Zabawne sytuacje związane z naszą dysfunkcją wzroku
Back to Środowisko niewidomych#321 Agata.d
Szkoda, że dopiero teraz na ten wątek natrafiłam, ale skoro się to stało, to dorzucę swoich kilka cegiełek. Sytuacja pierwsza. Poszłyśmy sobie kiedyś z koleżankami do sklepu, takiego supermarketu. Działo się to w zamieszchłych czasach, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, kończyłam gimnazjum bodajże. W sklepie były ze mną trzy koleżanki słabowidzące i jedna niewidoma oprócz mnie. Łazimy sobie po tym sklepie, wybieramy produkty i nagle ta niewidoma koleżanka wpada na jakąś babkę. Babka się oburza i zaczyna się wydzierać. Uważaj, jak łazisz! Drze się na moją koleżankę. Jedna z widzących dziewczyn tłumaczy jej, że ta dziewczyna nie widzi. A tamta na to odpowiada, to niech patrzy. Stało się to chitem roku, potem cały czas mówiłyśmy, niewidzisz, to patrz. Sytuacja druga. Stoję sobie na przystanku i czekam na tramwaj. Coś podjeżdża, wciskam magiczny pilocik, ale, że tramwaj na niego nie reaguje myślę sobie, że albo podjechał stary gruchot bez odpowiedniego oprogramowania, albo panu motorniczemu nie chciało się potwierdzić komendy. Podchodze więc do drzwi, żeby zapytać co to za tramwaj i nagle czuję, jak ktoś mnie łapie za bioderka i podnosi. Już się zastanawiam, czy bez ceremonialnie trzasnąć gościa w twarz, czy może wołać pomocy, gdy czuję, że ten ktoś usiłuje mnie wnieść do tramwaju. No wiec zaraz protestuje i pytam co to za tramwaj? Facet mi podaje numer. Wyjaśniłam mu, że to nie mój tramwaj i pouczyłam jak powinno się pomagać niewidomym, wyjaśmiając przy okazji, że nie należy nikogo podnosić, bo może to zostać źle odebrane.
#322 MarOlk
Już o tym na blogu kiedyś pisałem, a mianowicie o dialogu dwóch żulików na widok mnie przechodzącego przez przejście. Czzzekaj, pomoge ci. Zostaw go, on kurwa pewniej idzie, niż ty stoisz!
#323 dariusz.1991 Archived
Jakiś czas temu napisałem negatywną recenzję na temat pianisty, który w naszym kraju ma sporo entuzjastów. Wyraziłem się w sposób bardzo konstruktywny, choć przy tym dobitny i radykalny. Trzy godziny później przeczytałem na FB pod recenzją komentarz, Darek, przejrzyj na oczy. Po kilku minutach moderatorzy go zdjęli.
#324 Agata.d
Haha. Biedacy. Nie wiedzieli, że nie powinni, myśleli, że to tak nie powinno się mówić.
#325 kmicic92
A przepraszam że drąż, chodzi o film "Pianista"? A co ci się w nim nie podoba?
#326 MarOlk
Chodzi raczej o konkretnego muzyka, a nie film
#327 kmicic92
Aa ale z tym przejrzyj na oczy to dobre, ja bym tego nie usunął na ich miejscu przecież wiadomo, że tak się mówi.
#328 dariusz.1991 Archived
Chodzi o konkretnego pianistę a nie film.
#329 Agata.d
No my wiemy, że tak się mówi, ale oni już nie.
#330 kmicic92
Agata d taaak tak samo możesz trafić na nadgorliwego policjanta to równie dobrze na nadgorliwego moderatora d.
#331 Agata.d
Moja babcia dzisiaj mnie prosi, żebym jej podała krem do twarzy. Jako, że jest chora i nie bardzo może wstawać z łóżka, ma też kilka tych różnych smarowideł przynoszę jej jeden ze słoiczków i pytam, czy to ten. A babcia mi na to odpowiada. Na tym kremie pisze Celia. Weś i przeczytaj etykietki, może znajdziesz. No chętnie bym przeczytała, ale niestety kremów jeszcze nie obrajlawiają. :-D
#332 kmicic92
Dobre to trzeba było przynieść wszystkie.
#333 Agata.d
No niestety tego jest tyle, że nie dałabym rady, a przynajmniej nie na jeden ras. :-D Ale jakoś tam sobie poradziłyśmy. Babcia często zapomina, żem ślepa. Kiedyś mi kazała zapisywać recepte, a raczej nazwę leku i numer na kartce, ale zapisałam po prostu w notatniku w telefonie, a jeszcze innym razem szukałam białej filiżanki w niebieskie kwiatki. Dobrze, że kwiatki da się wyczuć to znalazłam. :-D
#334 kmicic92
Ta albo jak się pytasz ludzi gjak dojść gdzieś tam, no to skręci pan za tym czerwonym budynkiem hehe.
#335 piecberg
Kolega szedł z kijem i nagle na wysokości nóg łańcuch. Niewiele myśląc szybkim ruchem go przekroczył. Nagle wpadł w wykopany dół na coś miękkiego i słyszy: Ty skurrrwysynu! Okazało się, że spadł na plecy jakiegoś robotnika.
#336 Julitka
Zabawne może, ale świadczy o pewnym poziomie rozsądku kolegi. :p
-- (piecberg):
Kolega szedł z kijem i nagle na wysokości nóg łańcuch. Niewiele myśląc szybkim ruchem go przekroczył. Nagle wpadł w wykopany dół na coś miękkiego i słyszy: Ty skurrrwysynu! Okazało się, że spadł na plecy jakiegoś robotnika.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#337 piecberg
No chłopak taki nieostrożny, jak zawsze zresztą w jego przypadku.
#338 MonikaZarczuk
Sławciu, Twoja historia rozbawiła mnie najbardziej z całego tego wątku, ale najbardziej rozśmieszyła mnie reakcja pana robotnika. Spodziewałabym się, że powie au, co to, co pan tu robi, ale ty skurwysynu?
#339 Agata.d
Może myślał, że to jakiś kumpel mu na plecy spadł. 🙂
#340 Zuzler
Albo nic nie myślał w pierwszej chwili i zareagował instynktownie.