Niepełnosprawność a nadopiekuńczość
Back to Postawy otoczenia#101 jamajka
I tutaj właśnie tak jest i uważam, że mimo to, że niektórzy przesadzali z tym w Laskach, to nie ma być
domenącałego ośrodka. Z tym, że jednak trzeba pamiętać, że to ośrodek katolicki. No więc nic w tym dziwnego.
#102 zywek
Jakiej kuźwa piatej rano? Tak, bardzo pięknie ci olaf nagadał. Wierz sobie ludziom, którzy Ci gadają
takie głupoty to będziesz zimą chodził boso... Żałosne.
#103 misiek
Gościu- może trochę grzeczniej co? Ja tylko mówiłem co słyszałem i na tej podstawie wyraziłem swoje zdanie,
#104 misiek
a ty do mnie z buzią wyskakujesz. Weś się chłopie ogarnij. Jakoś koleżanka wyżej potrafiła to normalnie
#105 misiek
wytłumaczyć.
#106 zywek
GOściu, ale ileż można. Wychodzą tacy ludzie z ośrodka, co wszystko za darmo było. Tak naprawdę jedyne,
za co się tam płaci to obiady... 360 zł miesięcznie tzn. O ile jesteś przez cały miesiąc w internacie,
bo jak nie, to się tam odlicza tyle dni ile Cię nie było razy jakaś tam kwotę i płacisz mniej. A wychodzą
tacy ludzie, co mogli mieć basen, szkołę muzyczną, normalną szkołę, zajęcia z orientacji to wszystko
za darmo i jeszcze narzekają na to, że raz czy dwa razy musięli pójść do kościoła. No to po prostu nóż
się w kieszeni otwiera.
#107 misiek
Dobrze, ale nie ja narzekam tylko ci ludzie.
#108 grzegorzm
tak jak gdzieś wyżej na pisałem olafowi niema co wierzyć bo poprostó jest jak to ktoś napisał nie złe
ziułko. ja byłem w laskach i jakoś dałem sobie radę ze wszystkimi uroczystościami i tak dalej a nie jestem
osobą, która chętnie by uczestnicyla w mszach i tak dalej.
#109 misiek
Dobra- Olafa zostawmy już w spokoju, a ja się cieszę, że dałeś sobie radę.
#110 piter9521
To czas na mnie. Ja byłęm w Laskach i jestem zadowolony z tego wyboru, bo dzięki temu bardzo się usamodzielniłem, a przez to i zmobilizowałęm rodziców, aby wszystkiego za mnie nie robili. Tylko mnie denerwuje, że w naszym internacie olewają kwestie zajęć kulinarnych, bo nie umiem tyle gotować, co bym umiał po zajęciach, ale pewnie z czasem się nauczę. A co do religii, to od kilku lat w pełni świadomości podpisuję się regulamim i ktoś wyleciał, bo nie podpisał.
#111 papierek
Olaf jak to olaf, cięty na religie jak holera, wyolbrzymiał wszystko jak leci, a w praktyce miał ręty 700 zł, z czego płacił 350 za internat i resztę miał dla siebie, no ale... co tam. Jak było by aż tak mu źle, to w wieku 18 lat mógł sobie zawsze się legalnie wypisać, znaleźć pracę online, zacząć samodzielne życie, bez kościoła, bez religii.
#112 papierek
A teraz co do tematu. Ja akurat się bardzo buntowałem, nie dlatego, że moi rodzice jakoś specjalnie mnie trzymali tylko ze względu na mój buntowniczy charakter, pierwszy raz w wieku lat 16 sobie pojechałem do Wrocławia na weekend, a mieszkam w Wawie, pojechałem sam, bez przewodników itd pomimo wyraźnego i kategorycznego zakazu obu rodziców ale odniosło to jak najbardziej pozytywny skutek, to znaczy, skoro sobie poradziłeś, to znaczy, że dobrze zrobiłeś. :) ale żeby nie było, że jakoś bardzo jestem za buntowaniem się, tak dla ewentualnych czytelników. Jeżeli się buntować, to odpowiedzialnie i z klasą. I jeszcze raz argumentować, argumentować, argumentować. Moi rodzice nie zadzwonili do nikogo tylko dlatego, że krok po kroku im tłumaczyłem jak poradzę sobie w konkretnych sytuacjach. Że tu to włącze gps, że tu to mi ktoś pomoże, a tutaj to pojadę z tymi, a tu to sobie poradzę bo znam to miejsce i tak dalej.
#113 papierek
co tylko potwierdziło że ich obawy miały charakter typowo emocjonalny a nie racjonalny skoro ostatecznie dało się jakoś tam argumentami ich przekonać, chociaż wkurzeni byli nieziemsko przez dwa tygodnie. Ale jeszcze raz apeluję, nie polecam tego absolutnie nikomu, chyba, że zadając sobie pytania w stylu: A co wtedy, gdy? Będziemy potrafili znaleźć odpowiedzi. Efekt jest taki, że jak chce sobie poleceć samolotem do innego kraju, nie ma problemu. Jak chcę pojechać na weekend pograć w showdowna, nie ma problemu. Jak zacząłem studiować, mama raz pokazała mi trasę na uczelnię i dalej to już nie ma problemu. Teraz nawet więcej ode mnie wymagają niż mogę naprawdę zrobić co znowu jest deprymujące. Kedyś usłyszałem tekst, że idź tam do sklepu za rogiem i kup mi coś, to poległem normalnie i zapytałem się że właściwie o który sklep chodzi i właściwie to gdzie on jest? ;d. To były jeszcze czasy kiedy uczyłem się w Laskach, więc i za wielu sklepów w swojej rodzinnej dzielnicy nie znałem. hah.
#114 papierek
Co do internatów, laski to akurat nie zbyt dobry pomysł chyba, że religia jest dla nas jako rodziców ważnym elementem edukacji. Ale można olać religie, tak jak i ja zrobiłem i skupić się na tym, co laski mi mogą dać poza tym. Trzeba przyznać, że nie ma ośrodka, w którym lepiej by prowadzili oriętację przeztrzenną chociaż do ideału brakuje i koncentrują się na samodzielności też pewnie dlatego, że to ostatni bastion całkowicie niewidomych :). I powiem tak, ja akurat ucieszyłem się z faktu, że byłem w internacie zamiast w domu. Teraz po tylu latach, wracam z lasek do domu, bo i studiować trzeba i tak samotny to ja się dawno nie czułem. Te nieustanne przełamywanie barier ludzi dookoła mnie, na uczelni, jest męczące. To nie to, że stoje sobie sam, nikt mnie nie lubi, z nikim nie gadam a ludzie są źli bo ze mną nie gadają. Często stoję w grupce studentów i rozmawiam z nimi, ale jest te poczucie, że nie należę do ich grupki. Szczególnie jak pokazują sobie coś i się śmieją a ja jako jedny stoje jak ten debil. studenci to akurat ten fajny wiek, że nie chce się im mnie wyręczać bo no cóż - są statystycznymi studentami, leniwimi do tego jak ja :d, a z drugiej strony nikt mi nie odmówił pomocy jak zapytałem się o nią wprost. Ale samotność bardziej wynika z faktu, że bardzo trudno będzie mi tam znaleźć kogoś, kto się naprawdę ze mną zaprzyjaźni i będzie mnie traktował jako dobrego kumpla a nie jako niewidomego.
#115 cinkciarzpl
papierek, podzielam twoje doświadczenia. Niestety. Gadaczko, teoretycznie masz rację, ale Laski nie są szkołą prywatną, a w wielu sprawach są dobrzy. Ja nie uczęszczałem do tego ośrodka, ale powiem tyle. Ich dom przyjaciół pod dyrekcją pana W potrafi podnieść ciśnienie. O ile jeszcze tam ta osoba funkcjonuje.
#116 zywek
Oczywiście, że tak :D
#117 jamajka
To jest szkoła prywatna na prawach państwowej. Czyli program ten sam i ogólnei wszystko, ale jest własnością towarzystwa.
#118 cinkciarzpl
To z czego się toto utrzymuje? Biorą czesne?
#119 grzegorzm
Jakieś dofinansowania z Pefronu a reszta to nie wiem z czego. No może z kredytuw bo jakoś tak z tego co wiem to sytuacja finansowa w laskach nie za wesoła jest.
#120 papierek
ciągle mają zadłużenie, ale ciągle jakimś cudem trzymają się.