EltenLink

Niepełnosprawność a nadopiekuńczość

Back to Postawy otoczenia

#201 gadaczka

Przez tą nadopiekuńczość wielu niewidomych ma znacznie cięższy start w dorosłym życiu. Wiadomo, żeoprucz hamowania rozwoju takich osób przez ooczenie, dochodzi przyzwyczajenie, które jest 2 naturą człowieka. Zapraszam do grupy: ja ci to zrobię, ty sobie odpocznij, gdzie można o tym podyskutować. Oczywiście to nie edyna jej funkcja, przeznaczona jest ruwnież dla osób, tóre są młode i dopiero rozpoczynają samodzilność, ale chcę, żeby ruwnież starsi, którzy nie mieli okazji wziąć życia w swoje ręce odnaleźli się tam i skorzystali z doświadczeń innych.


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2019-07-16 10:35

#202 violinist Archived

powiem więcej, zabraniali czegokolwiek robienia po 22 mi to nawet laptopa konfiskowali i telefon na noc i oddawali dopiero po szkole albo przed lekcjami i mając dwadzieścia ileś tam lat tak mnie traktowano...



2019-07-18 02:19

#203 pawlink


--Cytat (gadaczka):
Na szczęście są niewidomi, którzy buntują się i nie pozwalają na nadopiekuńczą postawę.


--Koniec cytatu
Z tym buntowaniem się radzę postępować ostrożnie. Oczywiście należy starać się funkcjonować możliwie jak najbardziej samodzielnie i stawiać na swoim, ale próbować też zrozumieć, że postawy nadopiekuńcze mogą często wynikać z lęków rodziców o dzieci w ogólności, a niepełnosprawne w szczególności. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń, gdyż pamiętam jakie dzikie awantury zdarzało mi się toczyć jako nastolatkowi z niektórymi członkami rodziny (szczególnie przed samodzielnymi wyjazdami) i jak było to emocjonalnie obciążające dla wszystkich stron. Zresztą problem z różnymi obawami w pewnym stopniu pozostał do dziś, mimo że samodzielnie poruszać się potrafię całkiem nieźle i po dość skomplikowanych obszarach.
Ośrodki, powinny moim zdaniem kłaść większy nacisk na pracę edukacyjno-psychologiczną z rodziną ucznia (w kwestii orientacji, ale i ogólnie szerzej), bo istniejące w rodzinie bariery mogą często stanowić poważny problem w usamodzielnianiu.




2019-08-01 20:52

#204 gadaczka

Byćmoże bez twojego zbuntowania się nie poruszałbyś się obecnie dobrze.


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2019-08-04 21:51

#205 iwkan

A co jeslirodzina bedzie obstawac przy swoim? Wtedy i edukacja psychologiczna nie pomoze. U mnie tez byly dzikie awantury, az jednego razu po prostu ubralam sie i wyszlam. Zaskoczenie bylo totalne, alle skoro wrócilam bez problemów uspokoili sie i potem juz sprawa sie skonczyla. Odtad juz chodzilam i jezdzilam bez problemów. Fakt, ze juz wtedy bylam osoba dorosla.


Слава Україні! Sława Ukraini!
2019-08-05 03:27

#206 pawlink

Tak źle może by nie było, bo podstawy orientacji nabyłem w ośrodku i tam też miałem wewnętrzną i zewnętrzną motywację do samodzielnego poruszania się i pierwszych wyjazdów na miasto, ale fakt, że gdyby nie to, to problem mógłby być więkrzy.

--Cytat (gadaczka):
Byćmoże bez twojego zbuntowania się nie poruszałbyś się obecnie dobrze.

--Koniec cytatu



2019-08-05 22:32

#207 pawlink


@iwkan No właśnie gdyby to wsparcie było odpowiednio przeprowadzone to może by bardziej pomogło. Zdaję sobie też sprawę, że będą osoby odporne na jakiekolwiek zdroworozsądkowe argumenty. W każdym razie może nieco odciążyło by to rodzinę od zbędnych napięć, pomogło uzyskać niezależne spojrzenie z zewnątrz i skupić się niewidomemu na rozwijaniu potrzebnych umiejętności, a nie walce z własną rodziną.
Inna sprawa jak to dobrze zrobić. Z tym już trudniej, ale w ośrodkach są zatrudnieni tyflopedagodzy, psycholodzy, instruktorzy orientacji, są lata doświadczeń i praktyki.
--Cytat (iwkan):
A co jeslirodzina bedzie obstawac przy swoim? Wtedy i edukacja psychologiczna nie pomoze. U mnie tez byly dzikie awantury, az jednego razu po prostu ubralam sie i wyszlam. Zaskoczenie bylo totalne, alle skoro wrócilam bez problemów uspokoili sie i potem juz sprawa sie skonczyla. Odtad juz chodzilam i jezdzilam bez problemów. Fakt, ze juz wtedy bylam osoba dorosla.

--Koniec cytatu



2019-08-05 22:37

#208 lwica

Moja sytuacja jest taka, że rodzicielka z jednej strony uznaje, że wszystko powinnam robić, ale pokazywać i tłumaczyć jej się nie chcę, z drugiej jak chcę gdzieś sama wyjść czy coś, to potrafi robić problemy, ale jest co raz lepiej. Dzięki temu, że najpierw byłam w masówce musiałam pewne rzeczy ogarnąć, co pomogło mi poradzić sobie w ośrodku, chociaż czasami okazywało się że robię coś nie tak, jak powinnam, ale nie jest to szczególnie dziwne, bo większości tych rzeczy uczyłam się sama, i robiłam tak, jak myślałam. A, i nie do końca zgadzam się z twierdzeniem, że rodzice niewidomych częściej są nadopiekuńczy. Wydaje mi się, że to zależy od otoczenia, rodziców itd. Mam to "szczęście", że znam dużo ogarniętych niewidomych, i dużo bardzo niesamodzielnych widzących..


Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
2022-05-13 20:23

#209 Julitka

Wiesz, to że znasz ogarniętych niewidomych nie znaczy, że nie musieli przejść przez to, co Ty, a nawet więcej może.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2022-05-19 09:31

#210 kamil33

witam serdecznie, uważam że taka nadopiekunczość jest męcząca oraz krzywdząca, a co w sytuacji gdy do bycia niewidomym dochodzi jeszcze inna niepełnosprawność?