Edukacja niewidomych
Back to W szkole i w pracy.#81 grzegorzm
a ja jak wyżej napisałem. Można się kłucić, ale to niewiele daje a tylko się czas marnuje.
#82 jamajka
Oczywiście, że dadzą, jak ktoś jest z Warszawy. Nie przesadzajmy z godzeniem w godność, ni wiem, może
to się zmienia, może kiedyś było inaczej, ale sorry. Jak ktoś jest w Laskach od jakiegoś czasu, kończy
18 w liceum i widać od razu, że jeszcze orientacji nie skończył, to nie dadzą. Ale jak zda egzamin, to
dadzą. A jak ktoś przyjeżdża z Warszawy, do studium, ewidentnie samodzielny, to nie powinno być z tym
żadnego problemu i nie powinni go nawet egzaminować. Zapytam koleżanki, która byłą w takiej sytuacji
i ci napiszę. A co do egzaminu, nikt nikogo nie chce obrażać, tylko po prostu zdarzali się ludzie
w liceum, którzy najpierw bardzo głośno krzyczeli, że umieją wszystko, a potem, jak przyszły gorsze warunki,
to trzeba ich było po lesie szukać. Ja nie mówię, że sprawdzanie dorosłych ludzi jest fajne i przyjemne,
ale wydaje mi się, że jak nie mamy żadnego problemu z poruszaniem, to lepiej przecierpieć.. hmm... przejść
po prostu, te pół godziny, niż wszczynać rebelię o papier, bo to chyba bez sensu i nie potrzebna strata
energii. Szczególnie, że to raczej kwestia ośrodka z internatem, dosyć jednak oddalonego od typowego
miasta, a nie to, że to tylko w Laskach tak działa.
PZDR
#83 gadaczka
Dzięki Jamajka, że zapytasz. Wiesz, wolę im oświadczenie napisać, że odpowiadam sama za siebie, chociaż
to oczywiste w przypadku pełnoletności, niż zdawać egzamin. Nikt raczej w taki sposób nie kontroluje
osób z innymi niepełnosprawnościami, albo pełnosprawnych. Każdy może zabłądzić. Mogę im napisać, że nie
będę oczekiwać od ośrodka pomocy podczas mojej nieobecności na jego terenie.
#84 jamajka
No dobrze, bardziej mi chodziło o to, że jeśli nawet by chcieli, to nie jest to takie permanentne i ciągłe
sprawdzanie, tylko raczej jdnorazowy epizod, ale wątpię, żeby sprawdzali ciebie.
#85 balteam
problem z samodzielnymi wyjściami jest nie tylko w Laskach. We Wrocławiu też nie można bez egzaminu wyjść, chociarz to jeszcze zależy od tego czy chcesz wyjść w tygoniu gdzieś, czy na weekend jedziesz do domu, jak ta druga obcja, to piszesz karteczkę, że na własną odpowiedzialność jedziesz czy coś takiego.
#86 grzegorzm
podejżewam, że w każdym ośrodkó jest podobnie.
#87 majkmik1981
No to teraz i ja się wypowiem,
Miałem przyjemność (raczej wątpliwą, do I klasy i II klasy szkoły podstawowej chodzić do masówki). Totalna poraszka. Miałem nauczycielke która miała ambicję nauczyć wszystkich czytać początkowych składanek wyrazowych i pisać czarnodrukiem. I nic nie dawało tłumaczenie że ten dzieciak się czytać nie nauczy w elementarzu czarnodrukowym choćby pani nie wiem co zrobiła. Poza tym po drugiej zmęczonej klasie w masówce tą samą drogę przechodziłem w Internacie. Nie wiem co to za gadanie:
(Problemem tego typu rozważań jest fakt, że raczej nie ma osób, które mogą obiektywnie spojrzeć na problem z każdej strony[...] ".
Potem w ośrodku już z internatem przejeździłem całą podstawówkę, zawodówkę i lod. Nie nażekam tu wreszcie miałem naukę na poziomie. Hm dla info pewnie co niektóych, napiszę że miałem okazję poznać te problemy o któych piszecie nie z jednej strony. Nawet nie z dwuch stron. Ja poznawałem to wszystko z trzech stron. Od strony niewidzenia, jakby widzenia innego no i poruszania się wózkiem. A no i zapomniałem gdy byłem w zsz i w lod to byłem w klasie z widzącymi, więc jeżeli już masówki to to w moim wypadku integracyjne. Bo w takich zwykłych to jak widać na powyższym obrazku pracują buce. Oni umieją generalnie uczyć ale pytanie zasadnicze kogo i czego?
#88 hryniek
CO do wychodzenia po 18-stce. To MOżna się burzyć, może to godzić w godność, ale... BYć może mają jakieś podstawy
by zatrzymywać. W końcu zawieramy między ośrodkiem umowę na ściśle określonych warunkach, ale tu powinie się wypowiedzieć
jakiś prawnik jak to jest. Z drugiej strony jest to zakłąd zamknięty, a przecież nie można pozwolić żeby
owieczki spuściły się ze smyczy i np. do kościółka nie poszły czy na inne bzdury, dlatego lepiej zakazać
całościowo, co by jeszcze większego buntu nie zrobić, a przynajmniej zrobić większą biurokrację, bo co
niektórzy może się rozmyślą.
A co do masówek: Nie mam niestety doświadczenia, podejrzewam jednakowoż, że jeżli są przeszkoleni ludzie
do nauki takich osób to można próbować, z dzieciarnią podstawókową i gimnazjalną, po likwidacji gimó
to się
i tak nie zmieni, bo to akurat przypada na ten wiek, gdzie te hormony zaczynają się buzować nic się nie
zrobi, technikum, a już studia... To ludzie w większości się stabilizują, często nawet pomagają sami
z siebie. Ja akurat studiowałem i u mnie problemem był brak doświadczenia osób mnie uczących, ale...
Ostatecznie dawało się radę, wlącznie z tworzeniem notacji na własne potrzeby. :P. ALe ten brak doświadczenia
ludzi też nie determinuje tego czy warto czy nie. TO już zależy od samych nauczycieli czy są otwarci
podiąć się czegoś takiego. Natrafiłęm na oba przypadki i nawet z pochodnymi, granicami i macieżami dawało się ostatecznie radę,
ale żeby dać radę trzeba dobrze trafić, a najlepiej tak jak Dawid zrobił od najmłodszych lat przyzwyczajać
się, bo im wcześniej
się zacznie z takimi rzeczami działać, tym łatwiej. Mózg z wiekiem niestety sztywnieje, robi się mniej
otwarty, próbuje działać wg. Wcześnej nabytych schematów, a bo ja tak to robiłem, a teraz muszę tak. I jak ja mam to teraz zrobić!
#89 hryniek
A co do edukacji ogólnie... TO ja nie chcę się wypowiadać. Teraz takich bzdur uczą, kolega Żywek popelnił
na ten temat wpis na blogu i po przeczytaniu go stwierdzam, że lepiej żeby w ogole nie uczyli niczego.
Zainteresowany samouk i tak więcej się nauczy niż szkoła potrafi zaoferować. Tyle.
#90 pajper
Odświeżam wątek.
Przeglądałem sobie wyniki ankiety Julitki i... zdziwiła mnie jedna odpowiedź.
Pozwolę sobie ją tutaj zacytować.
Pytanie brzmiało:
A jakie wady ma uczęszczanie do tego typu szkoły
Odpowiedź: Brak materiałów, często ulgowe traktowanie, poczucie wyobcowania, wieczna walka o wyrównanie poziomu, wysokie wymagania.
Z brakiem materiałów muszę się zgodzić, także niestety z poczuciem wyobcowania.
Dziwią mnie natomiast pozostałe odpowiedzi.
Po pierwsze, wydają się sprzeczne, ale po kolei.
Znam kilka osób niewidomych, które ukończyły szkołe masową. Nigdy nie słyszałem jednak, by były w jakiś sposób ulgowo traktowane.
Może są wypadki, o których nie wiem, jeśli tak to mnie oświećcie, ale dla mnie to właśnie w szkołach specjalnych bywa ulgowe traktowanie, oczywiście zależy jeszcze od szkoły.
Inna sprawa to przepychanie z klasy do klasy osób nieuczących się.
Ale to nie jest związane z niepełnosprawnością.
To standardowa praktyka dotykająca, niestety, szkół, które nie chcą mieć powtarzających uczniów.
Sam byłem świadkiem takiej przepychanki kilkukrotnie, dotyczącej widzących.
Natomiast, nie wiem, jak pogodzić ulgę z wysokimi wymaganiami.
Dla mnie wysokie wymagania oznaczają brak ulgi, choć jest to moim zdaniem akurat dobra cecha.
Tak mnie ta odpowiedź zdziwiła.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#91 grzegorzm
Co do ulgowego traktowania. Owszem jest coś takiego. Tobie dawidzie może się to nie zdarzyło, ale ja
widziałem osoby, które przychodziły ze szkół masowych i zwyczajnie nie potrafiły się uczyć. Po jakimś
czasie się przyzwyczajały do tego, że coś trzeba robić i ocen nie dostaje sie za nic i dawały jakoś radę,
ale na początku to bywały problemy.
#92 jamajka
Dawidzie, nam się tylko tak wydaje, że to nie jest związane z niepełnosprawnością. ZNaczy owszem, masz
rację, widzących też się przepycha, ale niewidomych znacznie częściej. I to właśnie nie w specjalnych.
To o czym mówisz w specjlanych, to raczej większa pomoc w różnych rzeczach, w masowych tego nie ma. ALe
szkoła masowa często traktuje ulgowo, jeśli chodzi o naukę. Nie znam przypadku, żeby ktoś niewidomy nie
przeszedł z klasy do klasy z powodu nauki w szkołąch masowych, a w chociażby Laskach znam z pięć takich
osób w samych moich rocznikach. A w masowych serio im się często nie chce. Ty bardzo dobrze trafiłeś
na szkołę, ale takich szkół jest niezmiernie mało. Tak dobrych znaczy.
#93 cinkciarzpl
Prawda. Powiem więcej, zdarza się to czasem nawet na niektórych uczelniach.
#94 hryniek
Aż ja skusiłęm się wypelnić tą ankietę.
#95 lwica
To prawda. Ale zależy jaką jest się osobą. Mi ludzie mówią że powinnam się cieszyć, że mnie nauczyciele
czasami ulgowo traktują. A ja tego nie lubię, jeśli moge coś zrobić to chce to zrobić w pełni. Jak mi
nauczyciel mówi że się mam mniej nauczyć to zawsze mówie, że się naucze tyle co inni. Chociaż wiadomo,
że np z geografi położenia państw na mapie nie napisze. To ich nazwy i stolice moge. I ja tak zawsze
wymyślam. Żeby mieć jak najmniej ullg. Prawde mówiąc to czasem lubie mieć trudniej niż inni.
#96 daszekmdn
Co do państw na mapie możesz zawsze zakupić mapy braillowskie na własną rękę. Są takie i nawet da się z nich jakoś korzystać. :)
@Pajper: Nie do końca się zgodzę, że są sprzeczne.
Ulgowe traktowanie nie koniecznie musi sprzeczać się z wysokim poziomem.
#97 grzegorzm
no te obecne mapy to pozostawiają wiele do rzyczenia.
#98 lwica
No ja posiadam. Ale państw i stolic to bym na tym nie wzkazywała.
#99 grzegorzm
ja nie dawałem rady z tego korzystać bo jakoś mi się palce do tego przylepiały.
#100 Lowca_Androidow
@grzegorzm to dar kieszonkowców hehe
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.