Likwidacja ośrodków
Wróć do W szkole i w pracy.#561 tomecki
Obawiam się, że co najmniej większość z absolutnych przeciwników ośrodka mogła nie spotkać się z takimi rzeczami i stąd taka postawa. Z drugiej strony należy pamiętać, że w ośrodkach będzie nadreprezentacja tego typu zjawisk, bo w takich przypadkach rodzice z reguły wolą wysłać dziecko do szkoły dedykowanej, bo przecież "tam wiedzą, co z nim robić". Ja też nie jestem zwolennikiem ośrodków, jednak jest na prawdę spora grupa rodziców, którzy totalnie nie ogarniają sytuacji i w takich przypadkach ośrodek to mniejsze zło.
#562 misiek
Grzegorzu i co z tego, że w tamtym wątku napisałem dużo postów? Sugerujesz mi, że kłamię albo przesadzam? Wierz mi, bardzo bym chciał. O nauce jazdy na rowerze, czy rolkach to pierwsze słyszę tutaj. Rower to w ośrodku widziałem tylko stacjonarny, a rolki mięli tylko ci co to je sobie z domu przywieźli i to sami widzący.
#563 magmar Konto zarchiwizowane
Tomecki, znam osoby po ośrodku, które wszędzie jeździły z mamusiami.
Gdyby ośrodek był dedykowany STRICTE osobom niewidomym, wtedy ewentualie miałoby to sens.
A tak na lekcjach używa się tablicy i tak niewidomy musi się jakoś dostosować i rónież występują podziały na tych bardziej i mniej sprawnych.
#564 magmar Konto zarchiwizowane
WIdziałąm też jak w ośrodku wyrzuca się pomoce edukacyjne dedykowane niewidomym listewki i piórniki do uczenia brajla, no bo komu to teraz potrzebne w ośrodku dla niewidomych.
Daje się książki brajlowskie tak tak głuchym, bo nie ma gdzie trzymać w bibliotece ośrodka dla niewidomych i są to kochani lata dwutysięczne.
#565 papierek
o innych się nie wypowiem, w laskach ma to sens, bo pomocy się nie wyrzuca, a wręcz ciągle używa, podręczniki, maszyny, braille sensy i tak dalej
#566 grzegorzm
Co ty bredzisz, jakie pisanie na tablicy? Jeżeli gdzieś tak jest i nie ma wsparcia dla niewidomych to rzeczywiście słabo.
-- (magmar):
Tomecki, znam osoby po ośrodku, które wszędzie jeździły z mamusiami.
Gdyby ośrodek był dedykowany STRICTE osobom niewidomym, wtedy ewentualie miałoby to sens.
A tak na lekcjach używa się tablicy i tak niewidomy musi się jakoś dostosować i rónież występują podziały na tych bardziej i mniej sprawnych.
--
#567 grzegorzm
Sugeruje tylko, że niektóre wpisy przytoczone w tym wontku ni jak mają się do tematu, owszem jazdana rowerze była, na rolkach to do końca szkoły jeździłem.
-- (misiek):
Grzegorzu i co z tego, że w tamtym wątku napisałem dużo postów? Sugerujesz mi, że kłamię albo przesadzam? Wierz mi, bardzo bym chciał. O nauce jazdy na rowerze, czy rolkach to pierwsze słyszę tutaj. Rower to w ośrodku widziałem tylko stacjonarny, a rolki mięli tylko ci co to je sobie z domu przywieźli i to sami widzący.
--
#568 tomecki
Nie generalizuj. W pewnych ośrodkach zapewne tak, ale niekoniecznie we wszystkich. Wiem o co najmniej trzech, w których albo takich praktyk nie ma, albo nie ma z tym problemu z jakiegoś powodu. To są Laski, Owińska i Tyniecka.
trochę podsumowując widzę, że każdy ośrodek jest inny, w dodatku każdy z tu obecnych ma inne zdanie na ten temat. Osobiście mocno zastanawiałbym się nad likwidacją czegoś, co nie jest przesadnie krytykowane przez przy najmniej część tych, którzy tam byli i wyszli na ludzi i mimo, że namawiam rodziców, których spotykam aby przy najmniej zastanowili się nad szkołą masową to niestety znam sytuacje, w których masówka byłaby wielkim problemem. Niedawno rozmawiałem z rodzicami chłopca ze spektrum autyzmu. Nie wiem jaka szkoła przyjmie niewidome dziecko z takim dodatkiem. W tym przypadku jest o tyle dobrze, że to Warszawa więc wybór spory, ale gdyby mieszkali w Pcimiu Dolnym, mógłby być z tym problem, a nie każdy przeprowadzi się do dużego miasta z powodu niepełnosprawności dziecka.
#569 darek1991 Konto zarchiwizowane
To teraz ja się wypowiem. Chodziłem przez 12 lat do szkoły masowej, jednak styczność z ośrodkami miałem ogromną. Po pierwsze, często jeden z nich odwiedzałem. Po drugie, wyjeżdżałem na różnego rodzaju obozy, turnussy etc i często spotykałem wychowawców właśnie z ośrodków. Moje pierwsze spostrzeżenie, niewidomi często są pozostawiani samym sobie przez specjalistów.
Przykład? Wycieczki do muzeów i wszelakie miejsca, w których niewidomy chce czegoś dotknąć. Podczas gdy w masówce wręcz na siłę mnie aktywizowano, na niektórych obozach musiałem sam się o to dopraszać. Kolejny przykład. Mimo, iż zdobyłem nagrodę w konkursie Kangur (rok 2003) kilka miesięcy później udowodniono mi dobitnie, że poza ośrodkiem nie nauczę się matematyki. Powiem tak. Jestem za likwidacją ośrodków, ponieważ tych patologii jest zbyt wiele i jakaś zawsze występuje w danej placówce. Tam, gdzie poziom jest wysoki, zmusza się ludzi do praktykowania wiary. Tam, gdzie sport stoi najlepiej, ogólny poziom nauczania jest zatrważający etc. To konkretnie mnie irytuje. Sama idea ośrodka jest dobra, ale trzebaby naprawdę dogłębnie zreformować każdy z nich, a w tej sytuacji (moim zdaniem) te pieniądze lepiej przeznaczyć na wdrażanie wszelakich udogodnień i procedór w szkołach masowych.
#570 balteam
Pełna zgoda, do tego zlikwidujmy masówki, bo też są patologie, ogólnie szkolnictwo, za dużo trzeba by reformować.
#571 papierek
No widzisz, tyle ludzi ile doświadczeń. Ja doświadczyłem czegoś zupełnie odwrotnego, to w ośrodku chciano mnie wręcz czasem na siłę zaktywizować, czy na wycieczkach, czy muzycznie, czy sportowo, czy naukowo. Jak zwiedzaliśmy, wszystko nam szczegółowo pokazywano, opowiadano
#572 darek1991 Konto zarchiwizowane
Balteam, za jakiś czas (teraz na chwilę wychodzę z domu) stworzę wątek o potencjalnej reformie ośrodków. Nie ma sprawy. Może wpadniecie na coś, czego osobiście sobie nie wyobrażam i mnie przekonacie.
#573 Zuzler
To teraz ja się odniosę. W Owińskach, mianowicie, wręcz przeciwnie. Czasem aż do przesady. Nie raz osoby, które miały atrakcje wycieczki w głębokim niepoważaniu były niemal zmuszane do merania wszystkiego co się da. Moja osobista niechęć do zwiedzania muzeów i kościołów wzrosłą w związku z tym bardzo mocno. :)
-- (darek1991):
To teraz ja się wypowiem. Chodziłem przez 12 lat do szkoły masowej, jednak styczność z ośrodkami miałem ogromną. Po pierwsze, często jeden z nich odwiedzałem. Po drugie, wyjeżdżałem na różnego rodzaju obozy, turnussy etc i często spotykałem wychowawców właśnie z ośrodków. Moje pierwsze spostrzeżenie, niewidomi często są pozostawiani samym sobie przez specjalistów.
Przykład? Wycieczki do muzeów i wszelakie miejsca, w których niewidomy chce czegoś dotknąć. Podczas gdy w masówce wręcz na siłę mnie aktywizowano, na niektórych obozach musiałem sam się o to dopraszać. Kolejny przykład. Mimo, iż zdobyłem nagrodę w konkursie Kangur (rok 2003) kilka miesięcy później udowodniono mi dobitnie, że poza ośrodkiem nie nauczę się matematyki. Powiem tak. Jestem za likwidacją ośrodków, ponieważ tych patologii jest zbyt wiele i jakaś zawsze występuje w danej placówce. Tam, gdzie poziom jest wysoki, zmusza się ludzi do praktykowania wiary. Tam, gdzie sport stoi najlepiej, ogólny poziom nauczania jest zatrważający etc. To konkretnie mnie irytuje. Sama idea ośrodka jest dobra, ale trzebaby naprawdę dogłębnie zreformować każdy z nich, a w tej sytuacji (moim zdaniem) te pieniądze lepiej przeznaczyć na wdrażanie wszelakich udogodnień i procedór w szkołach masowych.
--
#574 balteam
@Darek, średnio mi się chce coś wymyślać, bo nie planuję reformować ośrodków, tak samo jak i masówek, dziwne jest po prostu dla mnie to, że ktoś chce likwidować ośrodki, albo nawet masówki, bo ma takie doświadczenia, a nie inne, skoro dużo osób ma zupełnie inne zdanie.
#575 cinkciarzpl
Ktoś tutaj dotknął ciekawego tematu tego wyrywania sobie samodzielności, kontaktów z rodziną. Nie macie wrażenia, że trochę jest tak, że tak źle, a i tak nie zbyt dobrze? Ja np zauwarzyłem pewnego rodzaju wykalkulowanie u osób po internatach, taki chłód emocjonalny zrodzony z nieufności wobec ludzi. Oczywiście to tylko taka luźna obserwacja zjawiska dość trudnego do opisania słowami, ale choćby chęć życia jak najdalej od rodziny choć oczywiście uzasadniona i zrozumiana przeze mnie w pełni, no jakby jednak nie jest czymś do końca normalnym.
#576 Zuzler
U osób po masówkach, mających ciepła rodzinnego ogniska serdecznie dość tego nie ma?
#577 mucha
ile osób po liceach jedzie na studia jak najdalej. To właśnie jest zjawisko odcięcia się od rodziny i usamodzielnienia się
#578 Zuzler
Nie jest to przykłąd na t dyskusję idealny, bo dotyczy w znacznej mierze widzących.
#579 cinkciarzpl
Ale jednak kontakt jakiś tam utrzymują. Na pewno zdarza się to częściej, gdy w tzw. zdrowym domu coś jest nie tak. Po co wobec tego przyczyniać się do tego rodzaju problemów? Swoją drogą to ciekawy temat na research
#580 grzegorzm
Na przykład, jeśli przez część życia w domu było mówione, że nie dasz rady, albo, takie powątpiewanie to pozniej człowiek chce udowodnić, że jednak daje radę.
-- (cinkciarzpl):
Ale jednak kontakt jakiś tam utrzymują. Na pewno zdarza się to częściej, gdy w tzw. zdrowym domu coś jest nie tak. Po co wobec tego przyczyniać się do tego rodzaju problemów? Swoją drogą to ciekawy temat na research
--