EltenLink

Likwidacja ośrodków

Wróć do W szkole i w pracy.

#521 darek1991 Konto zarchiwizowane

Julitko, czy możesz rozwinąć ten wpis?



2021-05-05 11:22

#522 Julitka

Myślę, że niewiele rozwijać trzeba.
W masówce orientacja była na poziomie wręcz zerowym. Wszędzie byłam wożona, doprowadzana etc. I nie ze złej woli rodziców - taka jest naturalna kolej rzeczy. Oni sami mnie zachęcali do poruszania się samodzielnego, ale po prostu nie było czasu, bo miałam bardzo napięty grafik (zajęcia od 8 do 21).
Znajomości też nie przetrwały próby czasu, ba - nie było ich prawie wcale. W liceum miałam koleżankę, ale po nim rozeszłyśmy się natychmiast, a owa relacja polegała na wzajemnej pomocy i wymianie usług. Było, minęło.
Nie podniosłam swoich kompetencji w zakresie sprzątania, gotowania, ba - nawet ubierania się bez żadnej pomocy (oczywiście chodzi o dobór ciuchów). Tutaj też nie było oporu ze strony rodziny, tylko brak czasu. No i przymusu. Bo ten przymus jednak dużo daje. Po prostu jest się samemu, samemu trzeba o siebie dbać i tyle.
I można by powiedzieć, że mogłam pójść do jakiegokolwiek internatu i efekt byłby podobny, ale czynnik pierwszy także gra dużą rolę.
Na in minus tego rozwiązania działałby poziom, który w szkole masowej był naprawdę wysoki. Jestem obiektywnie ciekawa, czy zdałabym maturę z matematyki lepiej niż zdałam (60% na podstawie) w ośrodku - tego nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że tu mogłoby być lepiej. Nie jestem też pewna, czy inne poszłyby mi dobrze i tutaj mocno wątpię, bo poziom naprawdę był wysoki, a ja mogłam wybrać sobie rozszerzenia, jakie chciałam, czego nigdy nie zapomnę.
Ale dostosowanie materiałów, brak brajla, mocno dawał się weznaki.
Dopiero w liceum nauczyciele zrozumieli, że trzeba mi handouty dawać w Wordzie, ew. w PDF-ie. W gimnazjum była z tym masakra.
Byłam też oskarżana przez kolegów z klasy o ściąganie i o przywileje, na których żeruję.
Nauczyciele byli spanikowani, bo byłam pierwszą niewidomą w szkole.
Rodzice zgłaszali zastrzeżenia co do traktowania mnie przez dzieci i nauczycieli.
O pewnych, nie o wszystkich rzeczach dowiedziałam się już po opuszczeniu szkoły, bo taktownie nawet mi o nich nie wspominano.
No i w Laskach mogłabym iść do organistówki, a żałuję, że akurat tej możliwości nie miałam.
Jednym słowem, nie żałuję mojej drogi, ale nie mogę wykluczyć, by ta druga była dobra.
-- (Julitka):
Ja się czasem zastanawiam, czy nie byłoby dla mnie dobrze, gdybym do gimnazjum lub liceum (chyba najlepiej do gimnazjum) poszła do Lasek lub ew. na Tyniecką. Po to, by nabrać większej niezależności i samodzielności.
Bo pomasówkowe błędy cierpię do dziś.

--


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-05-05 11:41

#523 papierek

magmar, co ty masz z tymi gettami?


po co mi sygnatura?
2021-05-05 11:46

#524 grzegorzm

Bardzo dobry wpis. Pokazuje,że w ośrodkach może idealnie nie jest, ale i masówka też ma swoje minusy, które dość mocno procentują nie korzystnie na dalsze życie.
-- (Julitka):
Myślę, że niewiele rozwijać trzeba.
W masówce orientacja była na poziomie wręcz zerowym. Wszędzie byłam wożona, doprowadzana etc. I nie ze złej woli rodziców - taka jest naturalna kolej rzeczy. Oni sami mnie zachęcali do poruszania się samodzielnego, ale po prostu nie było czasu, bo miałam bardzo napięty grafik (zajęcia od 8 do 21).
Znajomości też nie przetrwały próby czasu, ba - nie było ich prawie wcale. W liceum miałam koleżankę, ale po nim rozeszłyśmy się natychmiast, a owa relacja polegała na wzajemnej pomocy i wymianie usług. Było, minęło.
Nie podniosłam swoich kompetencji w zakresie sprzątania, gotowania, ba - nawet ubierania się bez żadnej pomocy (oczywiście chodzi o dobór ciuchów). Tutaj też nie było oporu ze strony rodziny, tylko brak czasu. No i przymusu. Bo ten przymus jednak dużo daje. Po prostu jest się samemu, samemu trzeba o siebie dbać i tyle.
I można by powiedzieć, że mogłam pójść do jakiegokolwiek internatu i efekt byłby podobny, ale czynnik pierwszy także gra dużą rolę.
Na in minus tego rozwiązania działałby poziom, który w szkole masowej był naprawdę wysoki. Jestem obiektywnie ciekawa, czy zdałabym maturę z matematyki lepiej niż zdałam (60% na podstawie) w ośrodku - tego nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że tu mogłoby być lepiej. Nie jestem też pewna, czy inne poszłyby mi dobrze i tutaj mocno wątpię, bo poziom naprawdę był wysoki, a ja mogłam wybrać sobie rozszerzenia, jakie chciałam, czego nigdy nie zapomnę.
Ale dostosowanie materiałów, brak brajla, mocno dawał się weznaki.
Dopiero w liceum nauczyciele zrozumieli, że trzeba mi handouty dawać w Wordzie, ew. w PDF-ie. W gimnazjum była z tym masakra.
Byłam też oskarżana przez kolegów z klasy o ściąganie i o przywileje, na których żeruję.
Nauczyciele byli spanikowani, bo byłam pierwszą niewidomą w szkole.
Rodzice zgłaszali zastrzeżenia co do traktowania mnie przez dzieci i nauczycieli.
O pewnych, nie o wszystkich rzeczach dowiedziałam się już po opuszczeniu szkoły, bo taktownie nawet mi o nich nie wspominano.
No i w Laskach mogłabym iść do organistówki, a żałuję, że akurat tej możliwości nie miałam.
Jednym słowem, nie żałuję mojej drogi, ale nie mogę wykluczyć, by ta druga była dobra.
-- (Julitka):
Ja się czasem zastanawiam, czy nie byłoby dla mnie dobrze, gdybym do gimnazjum lub liceum (chyba najlepiej do gimnazjum) poszła do Lasek lub ew. na Tyniecką. Po to, by nabrać większej niezależności i samodzielności.
Bo pomasówkowe błędy cierpię do dziś.

--

--



2021-05-05 11:47

#525 Julitka

Z kolei w ośrodku też mogłabym wymienić wiele wad, dla których stamtąd wtedy odeszłam.
Ale cenię też to, co mi dał, chociaż nawet nie bardzo lubię tam wracać. :p
I mogę wymienić imiona moich ówczesnych rówieśników i młodszych kolegów, którzy na tamtym etapie nie mogliby z różnych przyczyn pójść do masówek. Mogę też wymienić i takich, którzy zrobić to wręcz powinni, ba - zrobili to za moim przykładem.
Akurat to byli słabowidze, ale tacy z gatunku "hart".


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-05-05 11:54

#526 magmar Konto zarchiwizowane

Papierku.
Bo to są enklawy usytuowane zazwyczaj gdzieś daleko, albo na jakiejś wsi albo na peryferiach miasta.



2021-05-05 12:01

#527 grzegorzm

Matko jedyna, co wzwiązku z tym, że daleko? To ma sporo plusuw.
-- (magmar):
Papierku.
Bo to są enklawy usytuowane zazwyczaj gdzieś daleko, albo na jakiejś wsi albo na peryferiach miasta.


--



2021-05-05 12:03

#528 magmar Konto zarchiwizowane

To, że jest się wyizolowanym od świata, że żyję się w przysłowiowej szafie.
Uważasz, że to jest dobre?
Jeśli tak, dlaczego?



2021-05-05 12:05

#529 grzegorzm

Między innymi, że jak ja byłem młody to mieliśmy mnustwo sfoboty jeżeli chodzi o spędzanie czasu na wolnej przestrzeni, można się było wielu rzeczy na uczyć, takich jak jazda na rowerze czy łyżworolkach, różne aktywności były. To, że w krakowie szkoła jest jednym budynkiem i przynajmniej z tego co słyszałem, jeżeli ktoś nie ma możliwości wychodzenia na miasto to ciągle siedzi w internacie to takie fajne jest? nie wiem jak w innych ośrodkach. Bynajmniej moim zdaniem od izolowanie jeżeli już o takim mowa nie zależy od umiejscowienia ośrodka.
-- (magmar):
To, że jest się wyizolowanym od świata, że żyję się w przysłowiowej szafie.
Uważasz, że to jest dobre?
Jeśli tak, dlaczego?


--



2021-05-05 12:09

#530 Julitka

Z Lasek też łatwo jest wychodzić, bo ludzie to robią swobodnie. To, że czasem mają zbyt małą swobodę w tym zakresie, przynajmniej starsi, to już jest złe i powinno zostać zmienione. Ale to jest problem do reformy.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-05-05 12:13

#531 magmar Konto zarchiwizowane

1. Nie ja stworzyłam temat.
2. Nic nie poradzę, że moje stanowisko jest radykalne.
3. SUgerujecie, żeby podawać przykłady współczesne. Proszę bardzo jest trend by niepełnosprawni uczyli się systemem integracyjnym, by ich nie izolować.
Nawet na studiach pedagogicznych kształcących młodą kadrę kładzie się na to nacisk i powoli odchodzi się od tej formuły..
Oczywiście są wyjątki jak wszędzie, ale patrząc na rzecz globalnie ośrodki nie mają sensu.
My jesteśmy częścią społeczeństwa i powinniśmy wdrażać się w to jak najwcześniej, by ludzie się do nas przyzwyczajali i nie traktowali nas jak rarogów.



Edytowano 2021-05-05 12:40

#532 grzegorzm

Tak, tak jest trent, pitu pitu. Co z tego jak integracja i rodziny nie są na to gotowe, chyba,że teraz jest trend aby ksztaucić magistruw z niepełnosprawnościami, którzy po zjadali wszystkie rozumy a do sklepu nie potrafią pujść to spoko.
-- (magmar):
Nie nauczyli Cię różnicy między bynajmniej, a przynajmniej. Nie martw się to jest do nadrobienia nawet poza ośrodkiem, a co do meritum:
1. Nie ja stworzyłam temat.
2. Nic nie poradzę, że moje stanowisko jest radykalne.
3. SUgerujecie, żeby podawać przykłady współczesne. Proszę bardzo jest trend by niepełnosprawni uczyli się systemem integracyjnym, by ich nie izolować.
Nawet na studiach pedagogicznych kształcących młodą kadrę kładzie się na to nacisk i powoli odchodzi się od tej formuły..
Oczywiście są wyjątki jak wszędzie, ale patrząc na rzecz globalnie ośrodki nie mają sensu.
My jesteśmy częścią społeczeństwa i powinniśmy wdrażać się w to jak najwcześniej, by ludzie się do nas przyzwyczajali i nie traktowali nas jak rarogów.


--



2021-05-05 12:44

#533 darek1991 Konto zarchiwizowane

Grzegorzu, uwierz mi, że odsetek ludzi po ośrodkach którzy nie potrafią dojść do sklepu jest równie wysoki.



2021-05-05 12:48

#534 grzegorzm

Nie, nie ja teraz o integracji, wtedy w tym kierunku by to szło, zdajęsobie sprawę, że nie wszyscy po ośrodkach sobie radzą. Chodzi mi tylko o to, że nie ma u nas systemu, który by działał wspomagając integracje po za szkołą.
-- (darek1991):
Grzegorzu, uwierz mi, że odsetek ludzi po ośrodkach którzy nie potrafią dojść do sklepu jest równie wysoki.

--



2021-05-05 12:51

#535 magmar Konto zarchiwizowane

Lepiej w to zainwestować niż utrzymywać ośrodki.



2021-05-05 12:54

#536 magmar Konto zarchiwizowane

Właśnie idę do sklepu, uwaga, uwaga po masówce więc... chyba się da uśmiech.



2021-05-05 12:57

#537 grzegorzm

Aha, już to widzę, tak jak pisałem w małych miejscowościach, zakładam taką sytuację, ktoś mieszka w małym miasteczku, lub na wsi i super wydajny system gwarantuje mu zajęcia z orientacji, powiedzmy, że to działa, ale co z tego? to jest mimo wszystko małe miasteczko, pięć sklepów na krzysz i tak dalej, wyjście z takich miejscowości do więkrzego miasta na studia było by jeszcze trudniejsze niż jest teraz, tak mi się wydaje. Orientacja to jedno, a ogarnianie domu, kuchni i tak dalej to kolejne sprawy, które przy rodzicach to bywa nie wykonalne.
-- (magmar):
Lepiej w to zainwestować niż utrzymywać ośrodki.


--



2021-05-05 12:58

#538 grzegorzm

Powiedz w jakim mieście kończyłaś szkołę?
-- (magmar):
Właśnie idę do sklepu, uwaga, uwaga po masówce więc... chyba się da uśmiech.


--



2021-05-05 12:59

#539 magmar Konto zarchiwizowane

W mieście powiatowym około 30 tys.



2021-05-05 13:26

#540 grzegorzm

No, to nie takie małe, ale jak oceniam swoje miasto, też powiatowe to tam nie było by żadnych szans, na orientację a i podejście ludzi do niepełnosprawności jest inne niż w dużych miastach.
-- (magmar):
W mieście powiatowym około 30 tys.


--



2021-05-05 13:27