Likwidacja ośrodków
Wróć do W szkole i w pracy.#501 mucha
a co do ośrodków taki nie dowidzący na pewno jest w stanie się więcej nauczyć bo nauczyciele automatycznie znają potrzeby takich ludzi
#502 magmar Konto zarchiwizowane
Dla nich powinny być inne ośrodki.
#503 mucha
nie wydaje mi się. Jeżeli chodzi o laski to byli widzący i niewidomi i żadnych nie korzystnych rzeczy nie zauważyłem
#504 magmar Konto zarchiwizowane
Jeżeli chodzi o szkoły masowe to byli widzący i niewidomi i żadnych niekorzystnych rzeczy nie zauważyłam.
#505 papierek
to słabo się rozglądałaś :P Zarówno jedno podejście jak i drugie ma pwne niekorzystne wpływy
#506 magmar Konto zarchiwizowane
A nie zauważyłeś, że to była parafraza? DObrze bez ironii, czy nie uważacie, że lepiej jeśli jednostka nauczy się zachowań w typowej grupie rówieśniczej na wcześniejszym etapie, by w późniejszym czasie nie bała się osób widzących, by w konsekwencji nie groziło jej ślepackie getto.
Czegoś tam nie zauważy, ale są kwestie w których to osoba niewidoma jest lepsza i to od niej zależy czy pomoże swoim rówieśnikom np. w wytłumaczeniu zagadnienia.
#507 Zuzler
No to nie lepiej w takim razie jednak pomieszać niewidomych chociaż ze słabowidzącymi?
#508 grzegorzm
Nie uważam, znaczy uważam,ale to jest takie pół na pół jak pisałem, jak trafisz do szkoły czy przedszkola i grupą będzie opiekowała się ogarnięta nauczycielka, która jakoś niewidome dziecko z jego ruwieśnikami po łączy, że tak powiem to ok, chociaż i tak jest spora szansa, że po jakimś czasie tym ruwieśnikom będzie odbijać i zacznąod ślepakuw jechać i takich innych. po za tym wspomniana nadgorliwość rodziców i problemy gotowe. Generalnie gdzieś powinien być złoty środek. Ja kilka lat temu będąc w ośrodku przez całą edukację poznałem kilka osób, które po przyjściu do lasek mało co potrafiły a uczyć to trzeba było je się na uczyć uczyć. Oczywiście integracja pewnie idzie w dobrą stronę albo i nie, tego nie wiem, ale wiem jedno, na pewno nie w małych miasteczkach. Mam wrażenie, że tu rozmawia się patrząc tylko na duże miasta.
-- (magmar):
A nie zauważyłeś, że to była parafraza? DObrze bez ironii, czy nie uważacie, że lepiej jeśli jednostka nauczy się zachowań w typowej grupie rówieśniczej na wcześniejszym etapie, by w późniejszym czasie nie bała się osób widzących, by w konsekwencji nie groziło jej ślepackie getto.
Czegoś tam nie zauważy, ale są kwestie w których to osoba niewidoma jest lepsza i to od niej zależy czy pomoże swoim rówieśnikom np. w wytłumaczeniu zagadnienia.
--
#509 darek1991 Konto zarchiwizowane
Zuzler, sama wiesz, że osoby słabowidzące z niewidomymi dogadują się ekhm tak sobie? Wiem, że generalizuję, ale nawet na polu integracji ten model jest wadliwy..
#510 grzegorzm
To bardzo generalizujesz, powiedział bym wręcz, że wymyślasz aby twoje było na wieszhu. Przez 18 lat chyba byłem w ośrodku i to działało dobrze, oczywiście nie bezbłędnie, ale dobrze. Były osoby, które wzrokpróbowały wykorzystywać do różnych celów, ale po jakimś czasie kończyły karierę jak nie było widać zmian i poprawy.
-- (darek1991):
Zuzler, sama wiesz, że osoby słabowidzące z niewidomymi dogadują się ekhm tak sobie? Wiem, że generalizuję, ale nawet na polu integracji ten model jest wadliwy..
--
#511 darek1991 Konto zarchiwizowane
I tu się nie zgodzimy Grzegorzu. Mam spore doświadczenie zarówno ze słabowidzącymi, jak i osobami pełnosprawnymi. Żeby nie doszło do niepotrzebnych interpretacji chciałbym wyjaśnić wcześniejszy wpis. Nie chodziło mi o nawiązywanie głębszych relacji, tylko o funkcjonowanie w jednej klasie, stołówce etc.
#512 grzegorzm
Na prawdę nie wiem o co chodzi, wiadomo,że zosobami z problemami ruchowymi pewnie inaczejsię funkcjonuje,ale w stołuwce za równo niewidomi jak i słabo widzący ogarniali wszystko, zależało to od stopnia zrechabilitowania, ale na ogół tak było. Za pytam czy chodziłeś do klasy z niewidomymi i słabo widzącymi?
-- (darek1991):
I tu się nie zgodzimy Grzegorzu. Mam spore doświadczenie zarówno ze słabowidzącymi, jak i osobami pełnosprawnymi. Żeby nie doszło do niepotrzebnych interpretacji chciałbym wyjaśnić wcześniejszy wpis. Nie chodziło mi o nawiązywanie głębszych relacji, tylko o funkcjonowanie w jednej klasie, stołówce etc.
--
#513 Julitka
Dariusz, chyba to Zuzler decyduje, czy "to" będzie dla niej lepsze. Boże, co za ocenianie z góry tu leci... Jak Cię lubię, tak teraz palnąłeś normalnie!
-- (darek1991):
Lepsze to niż potencjalny gwałt czy molestowanie. wiem, że to brutalnie brzmi ale tak sądzę.
-- (grzegorzm):
To właśnie o tym mówię, że to jest smutna rzeczywistość, braila może i cię na uczą, może i asystent będzie na lekcjach, ale kontakty z ruwieśnikami to kwestja jak się trafi.
-- (Zuzler):
Nie musiałam chodzić do szkoły, żeby tego doświadczyć. W środowisku lokalnym, z którym przecież powinnam się tak wspaniale integrować byłam ganiana jak zwierzak, wyśmiewana, dokuczano mi, nawet kamieniem w głowę oberwałam.
--
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#514 Julitka
Byłam jedyną osobą niewidomą w swojej klasie. A byłam w niej przez długi czas przewodniczącą i wspaniale dogadywałam się tam ze wszystkimi. Co więcej, większość ludzi w Łodzi wtedy była słabowidząca. Ba, mój ówczesny chłopak takoż. I ze wszystkimi się dogadywałam. Moja najlepsza przyjaciółka wtedy była słabowidząca...
I dogadywałam się tak samo dobrze ze słabowidzącymi, jak z widzącymi.
-- (grzegorzm):
To bardzo generalizujesz, powiedział bym wręcz, że wymyślasz aby twoje było na wieszhu. Przez 18 lat chyba byłem w ośrodku i to działało dobrze, oczywiście nie bezbłędnie, ale dobrze. Były osoby, które wzrokpróbowały wykorzystywać do różnych celów, ale po jakimś czasie kończyły karierę jak nie było widać zmian i poprawy.
-- (darek1991):
Zuzler, sama wiesz, że osoby słabowidzące z niewidomymi dogadują się ekhm tak sobie? Wiem, że generalizuję, ale nawet na polu integracji ten model jest wadliwy..
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#515 magmar Konto zarchiwizowane
No to skoro nie ma problemu w dogadywaniu się po co tworzyć getta?
#516 magmar Konto zarchiwizowane
Ośrodki to jest alternatywa, specjalistyczne pomoce, specjalne potrzeby, specjalna nauka, a tu się okazuje, że i tak orientacja stoi na różnym poziomie, że osoby niewidome i tak muszą się integrować, zwykle dorónując do słabowidzących. więc... jaka jest ich zasadność?
#517 balteam
Poto żebyś przeczytała cały wątek od początku i zauważyła, że nie ma idealnego rozwiązania, sporo osób uczących się w masówkach poszła by tą samądrogą, tak samo ci z ośrodków, część osób po masówkach potem i tak musi iść do ośrodków, bo nic nie umieją, albo się nie dogadują itd, a inni odwrotnie, z ośrodkó idą do masówek.
#518 darek1991 Konto zarchiwizowane
Julitko, wypowiadam się za siebie i doprecyzuję, żeby nikt nie miał wątpliwości. Dla mnie potencjalne odrzucenie przez rwieśników jest mniejszym złem niż potencjalny gwałt czy molestowanie. Dla mnie, podkreślam jeszcze raz.
#519 magmar Konto zarchiwizowane
Jest inny problem jak idziesz do masówki wiesz, że jesteś skazany/a na siebie, a w ośrodku wiele patologii dzieje się pod płaszczykiem rehabilitacji.
Uwaga, nie mówię o nauce samodzielności, ale o mobbingu, pokazywaniu kto ma władzę itd.
#520 Julitka
Ja się czasem zastanawiam, czy nie byłoby dla mnie dobrze, gdybym do gimnazjum lub liceum (chyba najlepiej do gimnazjum) poszła do Lasek lub ew. na Tyniecką. Po to, by nabrać większej niezależności i samodzielności.
Bo pomasówkowe błędy cierpię do dziś.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.