Dlaczego nie wychodzimy poza środowisko?
Back to Środowisko niewidomych#121 magmar Archived
Np. prowadziłam kiedyś szkolenia tyflopedagogiczne z osobami, które mają w przyszłości zamiar uczyć osoby z dysfunkcją wzroku.
Było dużo praktyki.
Kto wie, czy o tym nie pomyślę, chociaż... zamierzałam swój kanał poświęcić [pczynaniom wokalnym.
Całkiem niegłupi pomysł mi podsunąłęś, Darku.
Tylko nie wiem jak ogarnę grafikę i nie wiem czy będzie mi się chciało, ale przynajmniej rozważę.
#122 magmar Archived
Dobrze, to teraz ja powiem Wam o pewnych ograniczeniach i obawach.
Nie wiem, czy moja działalność na Youtube wypali, nie to, że nie chcę, ale do każdego filmu musi być atrakcyjna grafika, skoro wychodzi się do widzących, trzeba spróbować sprostać ich potrzebom.
Takie usługi nie są tanie.
Nie mówię o wstawieniu tego samego zdjęcia do każdej piosenki, tylko o ożywieniu aspektu wizualnego.
To może być ten problem, trzeba mieć wokół życzliwych, pomocnych widzących.
Podam przykład Kantyleny, ona prowadzi bloga na wordpressie, ale ma człowieka, który jej to pozycjonuje itd. i oprócz treści, forma prezentuje się rónie atrakcyjnie.
Nie mówię, że jestto przeszkoda nie do pokonania, ale jednak przeszkoda, która nas trochę ogranicza. PIszę o tym w związku z tematem wątku.
#123 balteam
Ehhh i kto tu nie czyta ze zrozumieniem.
Tomecki jest przykładem, że możesz umieć wiele, a nie być odbieranym jak ham i na odwrót, możesz nic nie umieć i też być odbierany lub nie jak ham.
Co do blogów, skoro ktoś tworzy go tylko dla znajomych, to poco ma wychodzić z nim gdzieś w świat? Wśród widzących też dużo osób pisze blogi prawie że do szuflady, od holery blogów nie znajdziesz jak ich bardzo nie zechcesz znaleźć, tu jest tak samo.
Z resztą ktoś może chcieć stworzyć bloga dla niewidomych taki ala tyflopodcast, wtedy też mu do szcześcia nie jest potrzebne milion wyświetleń.
cytat: na youtubie niestety o osobach niewidomych samodzielnych, niezależnych od rodziców jest mniej niże zero.
a jeśli coś jest to ie otagowane, czyli nikt tego nie znajdzie.
i tu kolejną różnice widzę ja i baltim.
on zapewne napisze jak ktoś cce to znajdzie.
Mylisz się, mówię po prostu, że wśród widzących nie musisz się wysilać żeby też znaleźć wiele gównianej treści. No i dużo widzących też nie tworzy niewiadomo czego, tylko, że na 20000000 dorosłych Polaków w naszym kraju, wystarczy, że 1% coś nagra na youtubie, to już masz 200000 kanałów, z tego nawet kolejny 1% niech będzie sensowne, to masz wciąż 2000 ciekawych kanałów. Po prostu to co mówisz, nie odnosi się tylko do niewidomych, tylko do większości ludzi, że nie chcą się publicznie reklamować, co nie znaczy, że nie są w czymś dobrrzy.
Ty przedstawiasz postawę niewidomych, że znaczna większość nic nie umie, a jak umie to się nie preentuje, co nie odbiega po prostu znacznie od widzących, z tą różnicą że widzących więcej znajdzie pracę gdzie kolwiek, chociażby w maku co wymarzoną pracą nie jest.
#124 magmar Archived
Pomińmy kwestie osobnicze, i nie starajmy się usprawiedliwiać, że widzący także nie wychodzą, to do niczego nie doprowadzi. Wątek dotyczy NIEWIDOMYCH więc skupmy się na problemach tej populacji.
Blog to część większej całości, śpiewanie dla swoich, pisanie dla swoich, życie wśród swoich i o to Darkowi chodziło.
Dlaczego mam nie zaśpiewać dla swoich jak przewidują atrakcyjne nagrody finansowe, ale z drugiej strony jak jest jakaś ciekawa oferta również z udziałem osób widzących dlaczego mam w tym nie wziąć udziału. Przykładem jest np. wolontariackie czytanie dla dzieci.
Oprócz mnie byli sami studenci, wszyscy widzieli, ja byłam jedna. Trzeba było wytłumaczyć koordynatorce, że bardziej dostępny jest dla mnie plik
#125 balteam
Nie chodzi o usprawiedliwianie niewidomych, tylko o przypisywanie wszystkim działaniom odgórnie negatywnych przyczyn, nie tworzysz bloga dla wszystkich? Bo niewidomy tak w dużym skrócie.
#126 magmar Archived
Moje blogowe motywacje akurat nie są wyznacznikiem, jestem złym przykładem. A propos bloga, wrzucam niektóre wpisy na facebookową tematyczną grupę poświęconą muzyce, członkami są głównie osoby biorące udział w JTM.
Uważam, że merytorycznie nie odstaję od nich.
#127 papierek
Mylisz pojęcia. Tutaj dla nas jesteś, jak to ty się nazwałeś, niepokornym hamem, bo jest to społecznościówka i, przynajmniej momentami, tutaj dajesz/dawałeś tego dowód. Na portalu dla realizatorów, lektorów będziesz poprostu gościem, który się zna i umie, bo tam będą cię oceniali pod tym kontem. Chyba, że jednemu z drugim kurw nawciskasz, to też sobie zasłużysz na takie miano.
Pytasz, co was zmieniło? Może i praca, rodzina, to
często pozytywnie wpływa, ale średnio ma to coś z niewidomością, że tak powiem :P. W sensie, można być dorosłą, pracującą osobą i od czasu do czasu zajrzeć na eltena. A u widzących jest to samo, tylko nie elten, tylko no nie wiem, counter strike. Tylko, że jak niewidomy, to od razu dlatego, że tacy są niewidomi, a jak widzący, to dlatego, że jest nolife albo uzależniony. :P
To, że ci mówią osoby z poza środowiska, że inaczej sobie wyobrażały osobę niewidomą, cóż, pytanie brzmi, na czym bazowała ich wyobraźnia. Bo jak przeciętny kowalski zobaczy niewidomego, który sobie zapierdziela z tą laską niech będzie po tym parku, to też mało kto sobie wyobraża, że niewidomy wyjdzie sam z domu. :P
-- (koronowirus):
mmm mity stereotypy ?
zupełnie nie zgadzam sie z tbą tomecki że piszę ogólnikami stereotypami że nie ma tych sytuacji ludzi niewidomych o jakich napisałem.
dowód?
Tomasz bilecki taki z przed 10 lat na tt, a tomasz bilecki dziś.
i tak samo marchewka z przed 10 lat a dziś
nie chce podawać innych, ale ja i ty zmieniliśmy się nie do poznania.
a co nas w jakimś procencie zmieniło?
życie, rodzina, praca, czyli samodzielność i niezależność.
i to tez stereotypy, tylko też dalej są nie zmienialną prawdą, że praca rodzina równa się samodzielność, a nie dziewięćdziesiąt procent żcia na studia i eltena.
na facebooku napisałem ostatnio o pannach na wydaniu dziewczynach jakie obecnie są singielkami niewidomymi, żjącymi z mamuśkamo w toksycznych związkach.
i bez nazwisk bo nie ma to znaczeia, ale sam widziałem, byłem i w takim związku akurat w takim mając osiemnaście lat cz dziewiętnaście, ale widziałem innych mając lat już duużo więcej.
nie tomecki to nie są mity, jeśli osoby z poza środowiska mówią mi że inaczej wyobrażały sobie osobę niewidomą, że ja jestem inny, że robię coś więcej niżeli chodzenie z laską po dworcu parku i znam wszystkie drogi wrocławia.
zgadzam się też że blog na eltenie samo elten to już niewidomy iepełosprawny biedny buuu.
ale t mam szacunek do zdania że interfejs eltena jest psoty prosty i dla hobby blog tutaj ma sens.
jednak moje usługi ja promuję na facebooku, jak pisałem chcę zrobić kanał na youtube, z podcastami może i z obrazem, t dźwięku jak zostałem realizatorem, lektorem, jakie są moje poraszki upadki błędy.
na pewno zaproponuję ci wspólne zrobienie czegoś realizacyjnego na moim kanale, bo widzę sens takiego yotubuego facebookowego kanału osoby niewidomej.
i czasem nawe t chociaż żadko ktoś zapoda pytanie jaki kupić mikrofon compressor coś w pratyce o tym wiem, ty wiesz, więcej, warto dla świata coś fajnego zrobić i postaram się zrobić filmik nt dźiwięku serję takich z praktycznego słyszenia, takich kilku minutowych tutoriali bez pierdolamento o wykresach, bo kiedyś tak mnie dźwięku ty nauczyłeś, i nie tylko ty, a teraz ja na tym zarabiam, a mogę i ja kogoś teraz nauczyć w podobny sposób.
i wracając do tematu, właśnie wyjdę na zewnątrz.
a co do podziwiania nas przez widzących.
jeśli jest to litość, przesadzenie jest tego zbyt dużo i efektem woow jest zasada niewidomy a umie, iewidomy a żyje, faktycznie jest taki podziw nie wart nic.
ale jakiś czas temu zacząłem przyznawać się w branży lektorskiej że nie widze, rozmawiając telefonicznie ostatnio z naszą konkurencją że tak to nazwę realizatorem z innych audiobookowych wyczynów, cciałem gościa o coś zapytać, i opowiedziałem mu przy okazji o reaperze protoolsie jak my działamy jak ja radzę sobie jako lektor realizator jak ustawiam kompresję korekcje.
jak to jak tamto.
i dla was eltenowiczów jestem tpem chama niepokornego ale dla osób widzących z branży faktycznie kimś kogo podziwiają, bo jest za co.
wiecie za co?
za to, że mimo cholrnych trudności robię swoje, rozwijam sie i nie siadam na dupie z excelem.
że wreszcie robię to o czym marzyłem.
i oni widzący mają podane na tacy, ja i ty tomecki musimy się nachylić by to co oni mają na tacy, podnięść i zaadaptować do naszych produkcji.
więc wybaczcie ci, którzy tak strasznie nie chcą być podziwiani, to sbie nie bąćcie.
ale warto mieć szacunek do wytrwałości w osiągnięciach drugiej osoby.
ale zrozumie to tylko ktoś, kto jest dorosły a nie pełnoletni.
--
#128 piecberg
Co do przeglądów, konkursów dla niewidomych to swego rodzaju terapia zajęciowa, która też jest potrzebna. Jeśli chodzi o wyjście na zewnątrz jest to bardzo trudne i pewnie tak pozostanie. My niewidomi też reagujemy lękiem na innych niepełnosprawnych i średnio mamy ochotę przebywać w ich towarzystwie. Gdy spotykamy kogoś kto jest sprawny intelektualnie, ale z jakiegoś powodu ma poważne zaburzenie mowy i prawie bełkocze to dla naszego słuchu jest szok i co najchętniej robimy? Sam mózg podpowiada, że coś tu nietak i lepiej się wycofać. Odczuwamy lęk i dyskomfort. Dokładnie to samo odczuwają widzący w stosunku do nas. Dlatego mimo naszych usilnych starań, mamy gorszą pracę albo wcale, nie jesteśmy zapraszani na imprezy tylko dowiadujemy się o nich po fakcie, itd. Widzący chcą sobie oszczędzić widoku takich osób. Gdy nas obserwują widzą jak dziwnie się poruszamy mimowolnie wyciągając ręce do przodu, postawę mamy sztywną, gdy idziemy to jak lekko pijani bo niełatwo nam utrzymać kierunek, nie łapiemy kontaktu wzrokowego, nasza mimika jest bardzo uboga albo żadna, znikoma i pokraczna gestykulacja, nie ubieramy się gustownie, do tego blindyzmy, itd. Można wymieniać i wymieniać. Bardzo często gdy wychodzimy do ludzi dostajemy w łeb.
#129 misiek
No może pański mózg tak podpowiada. Znam mnustwo jąkających się i z innymi wadami wymowy osób i nie mam z tym najmniejszego problemu.
#130 grzegorzm
Podświadomie cośw tym może być.
#131 piecberg
-- (misiek):
No może pański mózg tak podpowiada. Znam mnustwo jąkających się i z innymi wadami wymowy osób i nie mam z tym najmniejszego problemu.
Możemy być po imieniu. Nie pisałem o konkretnych osobach tylko statystycznie rzecz biorąc. Taka jest natura. Prawdopodobnie w ten sposób chroni silne jednostki przed słabszymi jednocześnie tworząc z nich taką lokomotywę dla społeczeństwa.--
#132 dariusz.1991 Archived
To dla mnie nie jest problem.
Jak taka osoba nie obrazi się, jeżeli czasami poproszę, żeby coś powtórzyła bo nie zrozumiałem, to nie widzę powodów do obronnych reakcji.
-- (piecberg):
Co do przeglądów, konkursów dla niewidomych to swego rodzaju terapia zajęciowa, która też jest potrzebna. Jeśli chodzi o wyjście na zewnątrz jest to bardzo trudne i pewnie tak pozostanie. My niewidomi też reagujemy lękiem na innych niepełnosprawnych i średnio mamy ochotę przebywać w ich towarzystwie. Gdy spotykamy kogoś kto jest sprawny intelektualnie, ale z jakiegoś powodu ma poważne zaburzenie mowy i prawie bełkocze to dla naszego słuchu jest szok i co najchętniej robimy? Sam mózg podpowiada, że coś tu nietak i lepiej się wycofać. Odczuwamy lęk i dyskomfort. Dokładnie to samo odczuwają widzący w stosunku do nas. Dlatego mimo naszych usilnych starań, mamy gorszą pracę albo wcale, nie jesteśmy zapraszani na imprezy tylko dowiadujemy się o nich po fakcie, itd. Widzący chcą sobie oszczędzić widoku takich osób. Gdy nas obserwują widzą jak dziwnie się poruszamy mimowolnie wyciągając ręce do przodu, postawę mamy sztywną, gdy idziemy to jak lekko pijani bo niełatwo nam utrzymać kierunek, nie łapiemy kontaktu wzrokowego, nasza mimika jest bardzo uboga albo żadna, znikoma i pokraczna gestykulacja, nie ubieramy się gustownie, do tego blindyzmy, itd. Można wymieniać i wymieniać. Bardzo często gdy wychodzimy do ludzi dostajemy w łeb.
--
#133 magmar Archived
Sławku wiem co masz na myśli. Ja rozumiem tę drugą stronę, tych widzących.
Ich obawy, żeby nie urazić, nie zadać trudnych pytań.
A co do festiwali, to naprawdę zależy. Posłuchaj sobie festiwalu w Opolu dla niewidomych i porozmawiamy o tym czym jest terapia zajęciowa.
#134 papierek
Jak się czyta twoje wpisy to serio depresji można dostać. :P
Gdybym nie wiedział, że można inaczej i że jest wiele kontrprzykładów na twoje racje, to serio tylko bym siedział w domu i unikał widzących, żeby przypadkiem nie poczuli się niekomfortowo widząc mnie. :D
W sensie, z twoimi postami mam taki problem, że bardzo trafnie i poprawnie opisujesz pewne mechanizmy, o których ludzie boją się mówić, albo są bardziej naiwni i ich nie dostrzegają, z drugiej strony gdyby czytał to ktoś, kto nie ma własnego zdania na ten temat, to był by biedny. Bo tu nie integrować się, bo jest tak i tak, tu nie chodzić na kursy samoobrony, bo i tak niewidomy się nie obroni, a tu pracy nie szukać, bo na otwartym rynku nie mamy szans.
I ja wiem, jakie mechanizmy próbujesz nakreślać, ale sam rozumiesz, obraz wyłania się z tego straszny i nic najlepiej, tylko zamknąć się w domu. :D
Anyway znam niewidomego, który poszedł na studia, zaprzyjaźnił się ze swoimi i chodzi jakoś regularnie na imprezy, zaprszają go. A nie wygląda jakoś szczególnie, trapią go te wszystkie problemy, jakie wymieniłeś. A jednak jest tam chciany.
-- (piecberg):
Co do przeglądów, konkursów dla niewidomych to swego rodzaju terapia zajęciowa, która też jest potrzebna. Jeśli chodzi o wyjście na zewnątrz jest to bardzo trudne i pewnie tak pozostanie. My niewidomi też reagujemy lękiem na innych niepełnosprawnych i średnio mamy ochotę przebywać w ich towarzystwie. Gdy spotykamy kogoś kto jest sprawny intelektualnie, ale z jakiegoś powodu ma poważne zaburzenie mowy i prawie bełkocze to dla naszego słuchu jest szok i co najchętniej robimy? Sam mózg podpowiada, że coś tu nietak i lepiej się wycofać. Odczuwamy lęk i dyskomfort. Dokładnie to samo odczuwają widzący w stosunku do nas. Dlatego mimo naszych usilnych starań, mamy gorszą pracę albo wcale, nie jesteśmy zapraszani na imprezy tylko dowiadujemy się o nich po fakcie, itd. Widzący chcą sobie oszczędzić widoku takich osób. Gdy nas obserwują widzą jak dziwnie się poruszamy mimowolnie wyciągając ręce do przodu, postawę mamy sztywną, gdy idziemy to jak lekko pijani bo niełatwo nam utrzymać kierunek, nie łapiemy kontaktu wzrokowego, nasza mimika jest bardzo uboga albo żadna, znikoma i pokraczna gestykulacja, nie ubieramy się gustownie, do tego blindyzmy, itd. Można wymieniać i wymieniać. Bardzo często gdy wychodzimy do ludzi dostajemy w łeb.
--
#135 piecberg
Wolę realizm zamiast błędów optymizmu. Oczywiście sam nie jestem taki jak moje wpisy, ale staram się pokazać rzeczywistość taką jaka ona jest bez lukru. Za długo już żyję żeby kierować się głupim entuzjazmem i nie umieć odczytywać tego co między wierszami.
#136 papierek
Wybacz, ale moim zdaniem to nie jest pokazanie rzeczywistości, tylko jej pesymistyczna skrajność. Żyję pewnie połowę tego, co ty a już dostrzegam, że generalizacja całości zachowań i mechanizmów nie jest dobra.
#137 papierek
A optymizm napewno nie jest błędem.
#138 balteam
Jak już mówimy o mehanizmach, to właśnie drobne przeszacowanie naszych umiejętności pozwala się rozwijać, więc optymizm nie jest zły.
#139 piecberg
Błędny optymizm czyli założenie, że wszystko będzie dobrze.
#140 piecberg
Dobrym przykładem Powstanie Warszawskie. Zamiast realizmu błędny optymizm.