Antylektóra, czyli książki, którym mówimy zdecydowane nie
Back to Literatura#161 jamajka
Siedem paczek i chlebaczek! Cudowne to jest!
#162 tomecki
Wyniesione z domu, chociaż raczej w znaczeniu podróży z mnóstwem toreb, plecaków itp.
#163 camila
To jest tak: Źródło: Denis McQuail - "Teoria komunikowania masowego"
Schemat narracyjnej logiki romansu. Składa się ona z następujących elementów:
1. Tożsamość społeczna bohaterki zostaje zakwestionowana
2. Bohaterka wchodzi w konflikt z arystokratą
3. Arystokrata wykazuje ambiwalentny stosunek do bohaterki
4. Bohaterka interpretuje zachowanie bohatera jako dowód czysto seksualnego zainteresowania.
5. Bohaterka reaguje na zachowania bohatera gniewem i chłodem.
6. Bohater mści się, karząc bohaterkę
7. Bohaterka i bohater oddalają się od siebie fizycznie i/lub emocjonalnie.
8. Bohater traktuje bohaterkę z czułością.
9. Bohaterka ciepło odwzajemnia czułość bohatera.
10. Bohaterka zaczyna rozumieć ambiwalencję bohatera jako skutek wcześniej doznanej krzywdy.
11. Bohater oświadcza się/otwarcie wyznaje miłość/udowadnia niezłomne oddanie bohaterce w akcie najwyższej czułości.
12. Bohaterka reaguje seksualnie i emocjonalnie.
13. Bohaterka odzyskuje swoją tożsamość
#164 Zuzler
Oo, streszczenie Jane Eyre. :)
A tak poza tym, to po co to?
#165 markus1234
A ja z lektur wykreśliłbym Pinokia. Nie podobała mi się ta książka.
#166 wredny
faktycznie zbyt słodko i ten dydaktyczny smrodek
-- (markus1234):
A ja z lektur wykreśliłbym Pinokia. Nie podobała mi się ta książka.
--
#167 markus1234
Gorzej, że dali tego Pinokia w kanonie lektur. Bardziej mi się podobała lektura Oto jest Kasia.
#168 magmar Archived
Trudno porównać te dwie pozycje. Jak dla mnie bardziej dydaktyczna była "Sierotka Marysia" jeszcze przeczytana przez Kwiatkowską. wrrrrr.
Ta Pani nie powinna czytać literatury dziecięcej.
Dobra, bo narażę się niektórym. ANi słowa więcej hiehie.
-- (markus1234):
Gorzej, że dali tego Pinokia w kanonie lektur. Bardziej mi się podobała lektura Oto jest Kasia.
--
#169 magmar Archived
Wracając na moment do sierotki, jest w tej knidze coś wzbudzającego litość, wszystko wrecz krzyczy Ulitujże się czytelniku, toć ona sierota, i Kwiatkowska jeszcze podkręca atmosferę swoim nienaturalnym, płaczliwym falsecikiem.
Dobra, jest jeszcze coś.
Była sobie legenda o Św. Aleksym.
Pamiętacie to?
#170 Zuzler
Co do Kwiatkowskiej, to niestety się muszę zgodzić. Co do św. Aleksego, to z kolei ja akurat jestem w stanie chyba zrozumieć. No taki lajf, że te legendy o świętych są dydaktyzmem przeładowane do bólu i im święty bardziej cierpiący, tym lepiej. Z samą historią to się ni cholery nie zgadzam, bo nie widzę np. nic bohaterskiego i wspaniałego w braniu ślubu i wiązaniu kogoś przysięgami tylko po to, żeby sobie zaraz stwierdzić, że w sumie to "wiesz co, ja to jednak nie chcę, ale zostań cnotliwa i czysta do końca życia" i iść sobie w cholerę. Niemniej z tą akurat legendą wiąże się jedno wspomnienie. Mianowicie tłumaczenie czy może ułożenie jej w rymy było tak żałosne, że najpierw, gdy nauczycielka czytała nam na lekcji, połowa klasy zaczęła się uśmiechać, a gdy doszło do jakiegoś wyjątkowo "udanego" rymu gdzieś pod sam koniec, gdzie słowo "wziąć" rymowało się z drugim słowem "wziąć", po prostu zaczęliśmy się na głos śmiać.
#171 magmar Archived
Dlaczego on leżał pod tymi schodami?
#172 magmar Archived
Primo, skrzywdził tę kobietę, secundo nic nie zrobił dla drugiego człowieka, jeno se leżał.
Mogliby skupić się na żywotach innych świętych, żeby pokazać średniowieczne trendy
#173 Zuzler
No przecież to była taka asceza, że hej.
#174 magmar Archived
Tylko jaki sens?
#175 Zuzler
No pokazać, o co chodzi w tym średniowiecznym pojęciu ascezy. Jak by nie patrzeć, ta historia jest tak dla nas niezrozumiała i nielogiczna, że sporo mają do tłumaczenia. Zresztą akurat św. Aleksy to dość typowa dla tego wschodniego kręgu postac, tak jak dla zachodniego św. Franciszek. To, o ile wiem, tak, jakby zmienić w kanonie omawianie Prusa, który przecież polskiej literaturze mnóstwo dał na omawianie... No nie wiem, jakiegoś tam mało znaczącego pisarzyny z podobnego okresu.
#176 magmar Archived
Uważam, że Franciszek był bardziej znaczący.
#177 Zuzler
Dla naszego kręgu kulturowego.
#178 magmar Archived
No tak, jesteśmy w Polsce.
Czy poza legendą słyszałaś gdzieś o tym świętym?
#179 Zuzler
Nie wiem, jak się sprawa przedstawia u prawosławnych, nie zdziwię się, jeśli u nich jest on bardziej znany.
#180 Moonlight22
Tak się składa, że moją antypatią zostały obdarzone w większości lektury szkolne, gdyż dla siebie wybieram takie książki, żeby mi się podobały i jak jakaś mi się od początku nie podoba, po prostu ją porzucam, a kanon lektur jest dla mnie nie zrozumiały. Zatem:
"W pustyni i w puszczy", "Quo vadis", "Potopu" nawet nie zamierzam czytać, te rozwlekłe opisy Sienkiewicza mi się nie podobają, ale zostały mi polecone dwa mniej znane utwory Sienkiewicza, więc jak przeczytam, okaże się, czy one będą mi się podobać. Dalej: "Antygona", "Dzieje Tristana i Izoldy", "Legenda o świętym Aleksym", "Konrad Wallenrod", "Dziady część trzecia", "Dziady część czwarta", "Pan Tadeusz", "Kordian", "Skąpiec", "Świętoszek", ale nie pamiętam, co się w nim działo, przeczytałam, bo mieliśmy to omawiać, po czym się okazało, że omawialiśmy tylko "Skąpca", ale pamiętam, że mi się nie podobało. "Lalka" jest dla mnie już bardziej akceptowalna od tej romantycznej makulatury i gdyby było w niej mniej pieniędzy i żydów, jeszcze bardziej może by mi się podobała. "Powstanie 44" - według mnie bardzo rozwlekle napisane, aż za bardzo. Szczerze mówiąc, spodziewałam się po tej książce czegoś innego. "Gdzie jesteś, Leno?" - według mnie zakończenie zepsuło całą książkę, było zbyt proste.
"Nad niemnem" - dobrze, że polonistka pozwoliła nam obejrzeć film, który swoją drogą tak mnie zachwycił, że w 41 minucie przestałam słuchać. Ale byłam świadkiem, jak @lwica czytała książkę i stwierdzam, że nie wiem, jak przez kilka stron można opisywać trawę, księżyc albo wygląd kogoś, po czym i tak nie dowiadujemy się, jak ten ktoś ma na imię!
"Wesele" - jedyne, czego jestem względem tej książki pewna, to to, że to jest dramat!
"Chłopi - tom 1" - dobrze, że mieliśmy przeczytać ten jeden tom, bo całości raczej bym nie zdzierżyła, totalnie nie moje klimaty.
"Przedwiośnie" - po co to? Na co to? Wymieniłabym na np. "Lewa wolna" Mackiewicza.