EltenLink

Internat. Co i jak?

Back to W szkole i w pracy.

#101 Zuzler

Hm... Niewidomy cukiernik... Przede wszystkim obawiam się, że by nie przyjęli go na kierunek, również w ośrodku, o ile w którymś tego zawodu uczą. W Owińskach jest kucharz i nigdy tam nie poszła osoba, która nie byłaby przynajmniej słabowidząca i sprawna fizycznie. To samo z tapicerem.



2019-10-01 00:17

#102 mucha

o to właśnie chodzi teoretycznie niewidomy mugł by zrobić proste czynności jako mechanik ale poprostu nie jesteśmy asz tak sprawni fizycznie



2019-10-01 00:18

#103 Elanor

@Zuzler
Taki zakład to Ci akurat mogę bez problemu znaleźć. Zresztą mojego taty wujek przez długie lata miał własny. Ale fakt, na pęczki tego nie ma i ilość osób, które mogą przyjąć też jest ograniczona.



2019-10-07 12:06

#104 jamajka

Nie czytałam całego wątku, odpowiem na pytania po prostu.
1.
Co z orientacją przestrzenną?
Ja bardzo słabo się poruszam.
Pomijając lepsze, lub gorsze relacje koleżeńskie,
które pewnie się nawiążą,
mogę liczyć na pomoc wychowawców?
Zawodzi też lekko sprawność manualna.
Koło siebie zrobię wszystko,
ale zajmuje mi to więcej czasu,
niż przeciętnej osobie tylko niewidomej.
Czy dam radę funkcjonować?
ODP:
Orientację jako takąbędziesz miała też jako zajęcia z ośrodka. W tym przypadku wiem, że tyfloinformatyka jest też w Laskach, tam polecam, bo orientacja na prawdę dobra tam jest. CO do ogarniania rzeczy wokół siebie, no cóż, nawet w zwyczajnym internacie znajdzie się ktoś, kto to robi wolniej, trzeba siępo prostu w tej kwestii dogadywać z ludźmi, z którymi będziesz mieszkać.
2.
Przeciętny dzień w takich internatach.
Jak wygląda czas po lekcjach?
Czy swobodnie możemy go sobie organizować?
Czy jeśli po godz 20 usiądę z kompem/odtwarzaczem mp3,
sprzęt zostanie mi skonfiskowany,
w trybie natychmiastowym?
Takie kostki ciekawostki słyszałam.
ODP:
CO do czasu zależy, co i kiedy robisz. Często są jakieś popołudniu zajęcia, ale to są zajęcia twoje, czyli np. wspomniana wcześniej orientacja. Jeśli ich nie masz, to generalnie robisz co chcesz, chyba, że jest jakiś ogólnointernatowy czas organizowany, jakaś uroczystość czy coś takiego.
Co do sprzętu, byłam w Laskach i Krakowie, więc tylko o tym mogę mówić, ale sprzętu mi nigdy nie zabrali. Jeśli już, to miałaś pewnie na myśli godzinę 22, nie 20. W Laskach teoretycznie kiedyś, w jednej grupie, mieli dziewczynom konfiskować sprzęty, ale o ile wiem to była specyficzna sytuacja, bo dziewczyny sięnotorycznie spóźniały do szkoły, obrywał za to internat, a one i tak słuchały muzyki do 3 w nocy. Inaczej wątpię. Tu w Karkowie teoretycznie bardziej zwracają na te sprzęty uwagę, ale kiedyś sobie siedziałam po 22 i nikt mi nic nie zabrał, zwłaszcza w policealnej.
3.
Co z relacjami rodzinnymi?
Pytam o normalną sytuacje w rodzinach oczywiście.
Relacje ulegają rozluźnieniu,
bo jednak krócej się w domu przebywa.
Ale czy wówczas,
rzeczywiście stajemy się dla siebie "obcy"?

ODP: Ja w ogóle nie zauważałam stawania się opcym. Myślę, że czasami wręcz przeciwnie, jak siętroszkę rzadziej widzicie, to zaczynacie sobie różne rzeczy opowiadać, możę nawet więcej, niż normalnie, no bo siłą rzeczy rodziców przy czymś nie było, albo ciebie.
4. Jest tu ktoś,
kto decyzje o zamieszkaniu w internacie podjął całkiem świadomie,
już w późniejszym wieku?
ODP: no w sumie ja, w Laskach byłam tylko raz w tygodniu w internacie, a poza tym miałam blisko do domu, a dopiero tutaj na prawdęmuszę nocować cały czas. Więc tak, podjęłam świadomą decyzję. Jedyne co, to popytałam ludzi, którzy jużtu byli, jak z pewnymi rzeczami jest.


rzeczy niemożliwe od ręki, cuda w przeciągu trzech dni.
2019-10-15 11:30

#105 Pitef

Byłem w internacie, i powiem tak. Poszedłem tam jako osoba pełnoletnia, z własnej inicjatywy ze względu na weekendowe projekty unijne i dość długi czas zajęć w tygodniu. Co i jak? No powiem wam w ten sposób: Byłem w internacie w Łodzi, na Dziewanny. Leki teoretycznie trzeba oddawać ale każdy wmiarę normalny- ogarnięty- bystry- nie wiem jak to nazwiecie trzymał sobie te leki w szafce czy szufladzie. Co do sprzętu, tak. Miałem kilka sytuacji ale tylko od jednego wychowawieca.Przed 12 w nocy narobił rabanu na cały pokój że jak nie wyłączę to mi odbierze lapka. Gość ma dość wojskowe podejście do zasad i no tak to wyglądało. Ja grzecznie z nim rozmawiam, mówię że mam do zrobienia jeszcze trochę pracy, a on do mnie że nie trzeba było tyle u dziewczyny siedzieć. Nie powinno go to obchodzić moim zdaniem. Kolejna sprawa- orjętacja w przestrzeni czy w internacie: No trzeba wiedzieć gdzie jest łazienka, kuchnia czy pralnia albo pokój wychowawieców. Ogulnie dla mnie nie stanowiło to najmniejszego problemu. To że ktoś dłóżej coś robi, może stanowić problem, bo obrywa cały pokój. Podam teoretyczną sytuację. Jest sobie 5- osobowy pokój 123, Wszyscy lokatorzy tegoż pokoju napisali oświadczenie iż zobowiązują się wstawać sami, bez ingerencji wychowawieca. Jeden się z tego wyłamie, wstanie później, czy będzie się grzebał z czynnościami porannymi i spóźni się do szkoły, automatycznie takie oświadczenie traci ważność, i jest to krzywdzące dla tych, którzy wstają sami, i chcą sobie dłużej pospać. Osobiście, nie. Nie polecam internatu, chyba że ktoś naprawde musi. Nie lubiłem tego, że całe mnustwo wychowawców wtrącało się w życie każdego z osobna. Kto z kim chodzi, gdzie kto idzie, i tak dalej. Mnie przyczaili z e-papierosem, i o to były grube afery ale to napiszę jak ktoś będzie chciał. Nie dawałem sobie wejść na głowę, i radzę każdemu kto planuje internat: Zorjętuj się człek w prawach i obowiązkach bo mimo iż ja byłem we wszystkim uświadomiony, byłem robiony w przysłowiowego Ch***a.


Sygnatura? A co to jest i do czego :D
2020-05-21 21:32

#106 misiek

Dokładnie tak, a jak zaczniesz się kłócić to wypad z baru. Odradzam tego reżimowego śmierdzącego syfu i jeszcze mam tysiące innych powodów, ale o tym pisałem wcześniej. Z relacji innych mieszkańców wiem, że pomimo lat dalej w tych gettach nie jest kolorowo. Wszyscy dobrzy ludzie omijajcie to dziadostwo szerokim łukiem.
-- (Pitef):
Byłem w internacie, i powiem tak. Poszedłem tam jako osoba pełnoletnia, z własnej inicjatywy ze względu na weekendowe projekty unijne i dość długi czas zajęć w tygodniu. Co i jak? No powiem wam w ten sposób: Byłem w internacie w Łodzi, na Dziewanny. Leki teoretycznie trzeba oddawać ale każdy wmiarę normalny- ogarnięty- bystry- nie wiem jak to nazwiecie trzymał sobie te leki w szafce czy szufladzie. Co do sprzętu, tak. Miałem kilka sytuacji ale tylko od jednego wychowawieca.Przed 12 w nocy narobił rabanu na cały pokój że jak nie wyłączę to mi odbierze lapka. Gość ma dość wojskowe podejście do zasad i no tak to wyglądało. Ja grzecznie z nim rozmawiam, mówię że mam do zrobienia jeszcze trochę pracy, a on do mnie że nie trzeba było tyle u dziewczyny siedzieć. Nie powinno go to obchodzić moim zdaniem. Kolejna sprawa- orjętacja w przestrzeni czy w internacie: No trzeba wiedzieć gdzie jest łazienka, kuchnia czy pralnia albo pokój wychowawieców. Ogulnie dla mnie nie stanowiło to najmniejszego problemu. To że ktoś dłóżej coś robi, może stanowić problem, bo obrywa cały pokój. Podam teoretyczną sytuację. Jest sobie 5- osobowy pokój 123, Wszyscy lokatorzy tegoż pokoju napisali oświadczenie iż zobowiązują się wstawać sami, bez ingerencji wychowawieca. Jeden się z tego wyłamie, wstanie później, czy będzie się grzebał z czynnościami porannymi i spóźni się do szkoły, automatycznie takie oświadczenie traci ważność, i jest to krzywdzące dla tych, którzy wstają sami, i chcą sobie dłużej pospać. Osobiście, nie. Nie polecam internatu, chyba że ktoś naprawde musi. Nie lubiłem tego, że całe mnustwo wychowawców wtrącało się w życie każdego z osobna. Kto z kim chodzi, gdzie kto idzie, i tak dalej. Mnie przyczaili z e-papierosem, i o to były grube afery ale to napiszę jak ktoś będzie chciał. Nie dawałem sobie wejść na głowę, i radzę każdemu kto planuje internat: Zorjętuj się człek w prawach i obowiązkach bo mimo iż ja byłem we wszystkim uświadomiony, byłem robiony w przysłowiowego Ch***a.

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2020-05-22 01:01

#107 Julitka

Z drugiej strony Internat raczej lepiej przygotuje do życia, niż bezpieczne, rodzinne gniazdko.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2020-05-22 10:38

#108 Zuzler

Internat, przede wszystkim, pozwala na pełne uczestnictwo w życiu ośrodka. Jeśli już się w nim jest, to czasem warto. Internat daje możliwość chodzenia na zajęcia, które nie raz są późno, np o 19, korzystanie z darmowej pomocy w odrabianiu lekcji, jeśli ktoś tego potrzebuje, bo również po to są wychowawcy i tzw. odrabianki.



2020-05-23 17:33

#109 misiek

Buhuehuehue, a to dobre.
-- (Julitka):
Z drugiej strony Internat raczej lepiej przygotuje do życia, niż bezpieczne, rodzinne gniazdko.

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2020-05-24 01:52

#110 tomecki

Różnie to bywa z tym przygotowaniem przez internat. Jeśli rodzice są ogarnięci to internat zaszkodzi. Jednak w sytuacji, gdy w domu niewidomy jest traktowany jak jedna, wielka tragedia to rzeczywiście internat może pomóc.
Tak po za wszystkim dużo zależy od wychowawców i z tym też różnie bywa. Są tacy, któzy coś próbują, uczą, wychodzą, organizują itp, jednak wszędzie można znaleźć ludzi, których celem jest dopilnować, żeby się jeden z drugim nie zabił, poszedł do szkoły, zjadł ile się należy, ewentualnie usiadł do lekcji. Od nauki jest szkoła, od wycierania nosa mamusia, a życia nauczy się potem albo kiedyś albo nigdy, wsio ryba.



2020-05-24 02:05

#111 daszekmdn

Generalnie powiedzcie mi, czy jak ktoś jest pełnoletni to się musi merdać o samodzielne?


Sygnatura to może być w sądzie. Sygnatura sprawy np. :P
2020-06-06 05:15

#112 Julitka

Niestety słyszałam, że tak.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2020-06-06 09:13

#113 Zuzler

Ja musiałam. I nawet opiekun prawny musiał mi podpisać, choć już pod niczyją opieką nie byłam. xd



2020-06-06 12:38

#114 misiek

No niestety, ale chyba może podpisać ci ktokolwiek, a przynajmniej dobrze by było, gdybyś na początku z kimś się pokazał i załatwił to z marszu. Mi podpisał brat i nikt nie robił problemu.
-- (daszekmdn):
Generalnie powiedzcie mi, czy jak ktoś jest pełnoletni to się musi merdać o samodzielne?

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2020-06-06 19:16

#115 sanklip

Zależy gdzie,
u nas nie muszą.
Trza tylko powiadomić,
że wypisujesz się do tej i tej godziny,
bo wychodzisz.

Tyle.


Sygnatura:

Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.


Heilung -
"Norupo".
2020-06-26 01:44

#116 mucha

no to to logiczne wszędzie tak jest nawet u widzących podajesz oriętacyjną godzinę powrotu ale u mnie czasami tego nie pilnowali



2020-07-07 21:36

#117 misiek

Tak, ale nie do ciężkiej Anielki pełnoletni.
-- (mucha):
no to to logiczne wszędzie tak jest nawet u widzących podajesz oriętacyjną godzinę powrotu ale u mnie czasami tego nie pilnowali

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2020-07-08 01:15

#118 mucha

pełnoletni też jak zapytają w internacie jak byłem wyjścia były do 21 dla nie letnich adla pełnoletnich do 22



2020-07-08 13:34

#119 misiek

Wiem i dlatego twierdzę, że to paranoja.
-- (mucha):
pełnoletni też jak zapytają w internacie jak byłem wyjścia były do 21 dla nie letnich adla pełnoletnich do 22

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2020-07-08 16:08

#120 Zuzler

No nie do końca, bo za pełnoletnich w pewnym stopniu oni też są odpowiedzialni. Idąc do internatu godzisz się z regulaminem, który mówi, że o tej czy tamtej porze masz być na miejscu. Jeśli Ci się to nie podoba, to wynajmij sobie pokój na własną rękę, bo taka jest właśnie specyfika internatu.



2020-07-08 23:03