Nasze ulubione zabawki
Back to Integracja Eltenowiczów#161 pates
to o tym mówię
#162 misiek
No chyba nie, bo one były mięciutkie i chyba nie zakładało się ich na palec.
#163 pates
nie wszystkie się dało
#164 misiek
Chyba, że tak.
#165 daszekmdn
Jak o niszczenie rzeczy chodzi, to myśmy z kumplem w wieku 11 lat rozebrali walkmana. Nie działał, to poszedł na sprawdzenie jak wszystko wygląda wewnątrz. :D
Rozwalaliśmy wszystko co nam się nawinęło xD, pilota od wierzy, pamięć od PS2, dyskietkę, stary telefon komórkowy, stacjonarny, głośniki. Wszystko po to, aby zobaczyć jak wygląda wewnątrz.
Uuupsss.. Yy, głośniki akurat w 2018 chyba, bo się zjarały innemu znajomemu. Chyba jakieś Chińskie były i zbyt głośno coś odpalił pod wierzą.
Jeszcze dawno temu Discmana, bo znajomy chciał zobaczyć co tam jest, a ja się na tym znałem :D. Później miałem interaktywną szafkę w internacie, bo nakleiłem se guziki od tego odtwarzacza, były na takiej taśmie i se mogłem wciskać :O byłem chorrry :D.
Zbierałem te części z myślą, że coś się może przyda i wszystkich to wkurzało.
Z tamtego czasu została mi do teraz zawsze chęć radzenia sobie tym co mam i np z zepsutej karty dźwiękowej za 3 zł zrobiłem se wzmocnienie do karty sieciowej w stacjonarce, która nie ma anteny tak aby moje wi-fi odbierało. To na blogu opisałem.
#166 ewelinka
i jeszcze miałam piłkę, która śpiewała ole, ole, ole, nie damy się nie damy się. taką pluszową.
#167 misiek
Też tak mam do tej pory. I ja swego czasu zrobiłem lepszy numer, jak nie miałem nic pod ręką to skleiłem kable do głośników gumą do żucia. Gumę przykleiłem w miejsce gdzie powinna iść plastikowa wtyczka i grało? Jak najbardziej tak.
--Cytat (daszekmdn):
Jak o niszczenie rzeczy chodzi, to myśmy z kumplem w wieku 11 lat rozebrali walkmana. Nie działał, to poszedł na sprawdzenie jak wszystko wygląda wewnątrz. :D
Rozwalaliśmy wszystko co nam się nawinęło xD, pilota od wierzy, pamięć od PS2, dyskietkę, stary telefon komórkowy, stacjonarny, głośniki. Wszystko po to, aby zobaczyć jak wygląda wewnątrz.
Uuupsss.. Yy, głośniki akurat w 2018 chyba, bo się zjarały innemu znajomemu. Chyba jakieś Chińskie były i zbyt głośno coś odpalił pod wierzą.
Jeszcze dawno temu Discmana, bo znajomy chciał zobaczyć co tam jest, a ja się na tym znałem :D. Później miałem interaktywną szafkę w internacie, bo nakleiłem se guziki od tego odtwarzacza, były na takiej taśmie i se mogłem wciskać :O byłem chorrry :D.
Zbierałem te części z myślą, że coś się może przyda i wszystkich to wkurzało.
Z tamtego czasu została mi do teraz zawsze chęć radzenia sobie tym co mam i np z zepsutej karty dźwiękowej za 3 zł zrobiłem se wzmocnienie do karty sieciowej w stacjonarce, która nie ma anteny tak aby moje wi-fi odbierało. To na blogu opisałem.
--Koniec cytatu
#168 misiek
Tą piłeczkę to mam do tej pory, ale nie wiem czy jeszcze działa.
--Cytat (ewelinka):
i jeszcze miałam piłkę, która śpiewała ole, ole, ole, nie damy się nie damy się. taką pluszową.
--Koniec cytatu
#169 pates
ojj tak. Psucie czy rozbieranie było
#170 misiek
A co jest w discmanie: optyka, płyta główna i bezpieczniki.
#171 Adrian
Siema. Ja oczywiście bawiłem się pokemonami. Miałem też taką plastikową betoniarę na korbkę, do której wkładałem różne różności plastelinę, kasztany i robiłem beton. Za to teraz to są dopiero nie złe zabawki. Koleżanka przeglądała kiedyś gry planszowe i znalazła grę o nazwie kupa śmiechu. Polega to na tym, że wylatuje taka sztuczna kupa ze sztucznego kibelka i ten, kto ją złapie wygrywa. To tak w skrócie. Ciekawe czy jakieś dzieciaki wpadną na pomysł urządzenia takiej zabawy w realu.
#172 misiek
Masakra, kiedyś to chociaż dziwne zabawki zostawały natychmiast wycofywane. Nie wiem czym producenci się kierują wymyślając takie gówno dosłownie i w przenośni.
--Cytat (Adrian):
Siema. Ja oczywiście bawiłem się pokemonami. Miałem też taką plastikową betoniarę na korbkę, do której wkładałem różne różności plastelinę, kasztany i robiłem beton. Za to teraz to są dopiero nie złe zabawki. Koleżanka przeglądała kiedyś gry planszowe i znalazła grę o nazwie kupa śmiechu. Polega to na tym, że wylatuje taka sztuczna kupa ze sztucznego kibelka i ten, kto ją złapie wygrywa. To tak w skrócie. Ciekawe czy jakieś dzieciaki wpadną na pomysł urządzenia takiej zabawy w realu.
--Koniec cytatu
#173 pates
jak ta betoniarka działała?
#174 Dominiczkin
Wrócę jeszcze w takim razie do kwestii spinera. Mam 35 lat i posiadam spinera. Nie mierzyłem nigdy czasu jego kręcenia się po wprawieniu go w ruch obrotowy, ale ogólnie im jest cięższy to dłużej się kręci, bo tu działa siła bezwładu. Kupiłem go za 20 zł. No trochę przepłaciłęm, ale ogólnie mam go jeszcze. Noszę go cały czas przy sobie w saszetce i jak mi się zachce, to wszędzie się nim bawię, ale co do zabawek, to miałem zabawki, z którymi coś zawsze siędziało. Durnostojek nie lubiłem, bo nic z tym robić ciekawego nie można było, no a czy pamiętacie tiki-tiki? To były takie 2 kulki na sznurku, po środku był uchwyt i można było nawalać tymi kulkami i chodziło o to, żeby nawalać tym jak najdłużej się da. Raz zmierzyłem czas, to nawalałem tym 11 min. 10 sekund, a później już nie mierzyłem czasu.
#175 misiek
Też gdzieś mam spinnera. Rikitiki było z tych zabawek, co to są w gruncie rzeczy beznadziejne, ale coś w sobie mają, spinner z resztą też.
#176 misiek
I nie chodzę z nim na codzień.
#177 Dominiczkin
No dla mnie nie jest beznadziejne akurat, ale wciągające bardzo, ale tiki-tiki myślę, że wzmacnia sprawność w rękach, ale nie tą manualną.
#178 misiek
Jednak wolę zabawki bardziej funkcjonalne.
#179 misiek
Nawet głupie samochodziki po kilka złociszy typu resorak, niby pierdółka a ile więcej można z nimi zrobić wytężając wyobraźnie.
#180 johnson
Ooooo resoraków to miałem sporo. Najwięcej hyba Mercedesów, jakiegoś Fiata hyba, ze dwa Smarty, tylko hyba te for twoo, gdzieś hyba jakieś Lambo, Ferarkę albo VW Golf by się znalazł. Cofając się sporo postów to nie wiem, czy tego samego Garbusa nie mieliśmy, tylko na dachu jak kogut kawałek plastiku nie wyglądał. Ktoś mi mówił, że to bodajże szyberdach. Co do tych bączków, spinnerów podobały mi się takie. było sobie takie coś z przyciskiem i do tego kilka bączków różnej wielkości. Wkładało się tą hmmm wyżutnie, wkręcałeś to ręką i po blokadzie przycisk w ruch i potem jakiś czas delektowania się tym śmisznym dźwiękiem.