Brak wzroku a zatrudnienie
Wróć do W szkole i w pracy.#201 mustafa
Ale o czym wy gadacie.
Maszyny może i mogą być dostępne, na tynieckiej nadal są z przyciskami. Ale co z tego. Podłączasz komuś prondy i musisz kontrolować zabieg. Pacjent powie wam, że jest wszystko ok, że odczucia są wporządku, a tutaj chwila i można pacjęta przyjarać. Swoją drogą, ostatnio widziałem ogłoszenie niewidomego masażysty który wykonuje także prądy, soluksy i coś jeszcze.
Ciekawe jak to robi.
Masz na materacu pacjenta. Za pierwszym razem oczywiście pokazujesz mu jak wykonywać konkretne ćwiczenie, ale ani nie sprawdzisz, czy dobrze je powtarza, ani nie sprawdzisz czy nie wpadł na jakiś głupi pomysł i nie kombinuje tak, że w efekcie sobie szkodzi.
Nie mówiąc już o lawirowaniu między materacami, bo niestety, w publicznej służbie zdrowia na sali jest jednocześnie kilkanaście jak nie kilkadziesiąt osób na kilku fizjo.
#202 Numernabis
Może niektórzy myślą, że fizjoterapia to tyko masaż :)
#203 piecberg
Pełna zgoda. Podobnie z psychologią kliniczną i terapiami u niewidomego psychologa. Przykład pierwszy z brzegu. Często osoby molestowane seksualnie w dzieciństwie w rozmowie z terapeutą kłamią, zaprzeczają, że taka sytuacja miała miejsce. Okazuje się jednak, że ciało nie kłamie i każdy terapeuta obserwując rozmówcę doskonale wie, że ma do czynienia z ofiarą nadużyć seksualnych. Ruchy oczu, mięśni twarzy, mimika, sposób układania rąk, itd.
-- (mustafa):
Ale o czym wy gadacie.
Maszyny może i mogą być dostępne, na tynieckiej nadal są z przyciskami. Ale co z tego. Podłączasz komuś prondy i musisz kontrolować zabieg. Pacjent powie wam, że jest wszystko ok, że odczucia są wporządku, a tutaj chwila i można pacjęta przyjarać. Swoją drogą, ostatnio widziałem ogłoszenie niewidomego masażysty który wykonuje także prądy, soluksy i coś jeszcze.
Ciekawe jak to robi.
Masz na materacu pacjenta. Za pierwszym razem oczywiście pokazujesz mu jak wykonywać konkretne ćwiczenie, ale ani nie sprawdzisz, czy dobrze je powtarza, ani nie sprawdzisz czy nie wpadł na jakiś głupi pomysł i nie kombinuje tak, że w efekcie sobie szkodzi.
Nie mówiąc już o lawirowaniu między materacami, bo niestety, w publicznej służbie zdrowia na sali jest jednocześnie kilkanaście jak nie kilkadziesiąt osób na kilku fizjo.
--
#204 damianzegarek
100% zgoda. Cały czas próbuję i nie tylko ja to wytłumaczyć, ale to jak grochem o ścianę co do niektórych trafia i to smutne. Tylko ludzie błagam nie wynoście tego Waszego przekonania o byciu herosami do widzących, bo ktoś się kiedyś na tym ostro przejedzie.
-- (mustafa):
Ale o czym wy gadacie.
Maszyny może i mogą być dostępne, na tynieckiej nadal są z przyciskami. Ale co z tego. Podłączasz komuś prondy i musisz kontrolować zabieg. Pacjent powie wam, że jest wszystko ok, że odczucia są wporządku, a tutaj chwila i można pacjęta przyjarać. Swoją drogą, ostatnio widziałem ogłoszenie niewidomego masażysty który wykonuje także prądy, soluksy i coś jeszcze.
Ciekawe jak to robi.
Masz na materacu pacjenta. Za pierwszym razem oczywiście pokazujesz mu jak wykonywać konkretne ćwiczenie, ale ani nie sprawdzisz, czy dobrze je powtarza, ani nie sprawdzisz czy nie wpadł na jakiś głupi pomysł i nie kombinuje tak, że w efekcie sobie szkodzi.
Nie mówiąc już o lawirowaniu między materacami, bo niestety, w publicznej służbie zdrowia na sali jest jednocześnie kilkanaście jak nie kilkadziesiąt osób na kilku fizjo.
--
#205 damianzegarek
No i brawo Ty. Potwierdza się tylko to o czym piszę i pisałem i nie tylko z resztą ja. Trzeba było jej widzieć, żeby ogarnąć to jakoś tam wyobraźnią itd. I jedyne co jej zostaje to lans co mnie tak średnio przekonuje jak mam być szczery, żeby tracić 5 lat życia i tak mało z tego mieć w porównaniu do tego co bym miał mogąc w pełnym wymiarze wykorzystywać nabytą wiedzę i zgarniać odpowiednie do niej profity.
-- (tomecki):
Rozmawiałem jeszcze z tą znajomą po fizjo. Nie pamiętam czy to pisałem, ale stwierdziła, że jej było trochę łatwiej, bo kiedyś widziała. Kiedyś to znaczy do szóstego chyba roku życia. Na czym to łatwiej polegało niezbyt dokładnie określiła, ale jak stwierdziła, rzecz dotyczyła wyobraźni, czy raczej rodzaju wyobraźni. Podejrzewam, że tu chodzi o wyobraźnię przestrzenną, ale nie wiem tego dokładnie. Stwierdziła też, że materiałów dużo i wszystko razem jest mocno ciężkie do zrobienia, ale jakoś tam możliwe. Jeśli chodzi o sprzęty to twierdzi, że z punktu widzenia teorii i możliwości zdania nie musi to być największy problem. Ważniejsze jest to aby wiedzieć co do czego służy i chociażby zdalnie powiedzieć komuś co dokładnie ma wcisnąć, jak ustawić, gdzie i co podłączyć, jakie wartości powinny pojawić się na wyświetlaczu itd. Taka instrukcja obsługi w głowie, bo teoretycznie możnaby dopuścić do tego, że taki człowiek ma kogoś drugiego tylko do wciskania guziczków. Jest to mało realne, ale teoretycznie możliwe np. we własnym gabinecie, gdzie można sobie dyktować warunki.
Zapytałem czy w związku z tym był sens studiowania czegoś takiego, skoro to wszystko raczej mocno teoretyczne założenia i dostałem odpowiedź, że owszem, bo w przypadku nawet standardowych masazy wiedza z zakresu fizjoterapii no i papierek odpowiedni dodają parę punktów do lansu i pewnie profesjonalizmu. Innymi słowy można studiować fizjo nie po to aby zostać przyjętym jako fizjoterapeuta tylko po to aby świadczyć lepsze usługi w zakresie masażu i być w zgodzie z zasadą, że aby niewidomy był jakoś tam konkurencyjny na rynku musi być lepszy od widzących. Lepszym masażystą raczej zostać trudno, ale ludzie po fizjo raczej idą do odpowiednich gabinetów, bo zapewne zarobki lepsze i w ogóle fajniej więc dla nas zostaje może i niezbyt sprawiedliwe, ale jednak stanowisko, które teoretycznie możnaby zdobyć z niższym wykształceniem, ale sami wiecie jak to wygląda. Taki fizjoterapeuta na etacie masażysty może mieć jakieś szanse na zatrudnienie.
--
#206 damianzegarek
Słodki Jezu a w czym tu zachowywać obiektywizm? W faktach? W realiach? W rzeczywistości? Mam zakłamywać rzeczywistość tak jak Wy to robicie tylko dlatego, że tak Wam akurat pasuje do narracji? Sory, ale nie, bo sumienie mi na to nie pozwala, żeby okłamywać ludzi. Poczytaj wpisy powyżej Tomka i Kamila i przemyśl sprawę.
-- (Zuzler):
Mam nieodparte wrażenie, że starasz się we wszystkim, co mogłoby przemawiać na korzyść teorii, że może, podkreślam: może się da, znaleźć jakieś ale. OK, możesz sobie być negatywnie nastawiony do tego, ale szkoda, że jednak nie zachowujesz w tej kwestii więcej obiektywizmu, przynajmniej do momentu, w którym się Twoje słowa nie potwierdzą. Bo w praktyce miałeś już kontakt z kimś, kto studiował powiedzmy rok czy 3, a potem to rzucił, bo nie mógł dac sobie rady lub studia ukończył, był wszędzie ulgowo traktowany i dopychany kolanem, a potem i tak nie znalazł pracy, bo nie dałby rady? Dobrze, mówisz, że Tobie naocznie pokazano, że się nie da. Pytanie więc brzmi, ile faktycznie widzieli/widzą Ci, którzy próbowali/ują i dlaczego ktoś uznał, że jednak mogą.
--
#207 Monia01
Czyli jak ktoś coś próbuje zrobić i/lub zachęca do tego, żeby coś jednak próbować, to źle, tak? Bo robi z siebieherosa?
🇺🇦 🇵🇱
#208 Krzycha
Zachęcać do tego, żeby ktoś zamiast poprawiać ludziom stan zdrowia w rzeczywistości go pogarszał? Niejednokrotnie byłam świadkiem, jak osobom widzącym zdarzało się poparzyć pacjenta, a co dopiero osobie niewidomej. Robić można dużo, ale tam, gdzie to ma sens, a nie udowadniać coś ludzkości za wszelką cenę ze szkodą dna niej i dla siebie tak naprawdę.
#209 damianzegarek
Słuchajcie róbcie sobie co tam chcecie. Wasza wola. Tylko miejcie potem cywilną odwagę wziąć na klatę, jeżeli nagadacie komuś, że się da pomimo wielu argumentów, że się nie da i to konstruktywnych jasnych wysnutych z własnych, a nie cudzych doświadczeń i okażę się, że jednak mieliśmy my rację i ktoś przyjdzie do Was z słusznymi pretensjami. Pisać Moniko można wszystko według przysłowia, że papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie, ale udowodnij to o czym piszesz, a to na Was piszących, że się tak wszystko da spoczywa ciężar dowodu, bo ani ja, ani koleżanki i koledzy racjonalnie myślący o tym nikomu nigdy by tak nie powiedzieli z czystym sumieniem. I na tym zakończę, bo nie ma sensu bawić się z Wami w taką moim zdaniem bezprzedmiotową dyskusję. Przecież Wy wiecie lepiej i tylu ludzi znacie i w ogóle... Wybacz, ale nie da się inaczej pisać niż właśnie tak z ironią. Nabieram tylko pewności, że Wy po prostu macie problem ze ślepotą i na siłę chcecie robić wszystko pomimo tego, że się nie da. No to powodzenia, ale ja się pod tym nie podpisuje. Wolę pozostać uczciwym w obec siebie i ludzi.
#210 tomecki
Co do zasadności takich studiów w kontekście późniejszej ścieżki zawodowej to chyba trudno tu cokolwiek oceniać, bo jak już niejednokrotnie tu pisano, niewidomym masażystom jest bardzo trudno i warto uświadomić, że w razie czego jest taka droga do ewentualnej poprawy sytuacji na rynku. Droga cholernie trudna i w jakimś sensie pewnie niesprawiedliwa, ale chyba warto wiedzieć, że po pierwsze jeśli ktoś chce faktycznie masować to musi się przygotować na dużo większy włożony trud, a po drugie, że ten trud nie musi, chociaż może czymś tam zaprocentować.
Łatwo pisać, że to bez sensu, ale alternatywy są takie se. Albo renta, która jak do tej pory jest niezbyt fajna albo robota w rodzaju przeszukiwania baz danych, gdzie zapewne jest już kolejka chętnych.
#211 mustafa
Nie, ale brak wzroku powoduje, że możesz zrobić krzywdę pacjentowi.
-- (Monia01):
Czyli jak ktoś coś próbuje zrobić i/lub zachęca do tego, żeby coś jednak próbować, to źle, tak? Bo robi z siebieherosa?
--
#212 mustafa
Dokładnie.
Jak masz do obsłużenia w ciągu dnia 60 osób, siłom rzeczy nie jesteś w stanie wszystkiego przypilnować, co dopiero jak nie widzisz.
-- (Krzycha):
Zachęcać do tego, żeby ktoś zamiast poprawiać ludziom stan zdrowia w rzeczywistości go pogarszał? Niejednokrotnie byłam świadkiem, jak osobom widzącym zdarzało się poparzyć pacjenta, a co dopiero osobie niewidomej. Robić można dużo, ale tam, gdzie to ma sens, a nie udowadniać coś ludzkości za wszelką cenę ze szkodą dna niej i dla siebie tak naprawdę.
--
#213 mustafa
Ale nie mieszaj Tomek.
Masaż jeszcze jest dostępny dla nas, pod warunkiem, że rzeczywiście ktoś nie będzie wolał zatrudnić fizjo.
Ale masaż to nie fizjoterapia
-- (tomecki):
Co do zasadności takich studiów w kontekście późniejszej ścieżki zawodowej to chyba trudno tu cokolwiek oceniać, bo jak już niejednokrotnie tu pisano, niewidomym masażystom jest bardzo trudno i warto uświadomić, że w razie czego jest taka droga do ewentualnej poprawy sytuacji na rynku. Droga cholernie trudna i w jakimś sensie pewnie niesprawiedliwa, ale chyba warto wiedzieć, że po pierwsze jeśli ktoś chce faktycznie masować to musi się przygotować na dużo większy włożony trud, a po drugie, że ten trud nie musi, chociaż może czymś tam zaprocentować.
Łatwo pisać, że to bez sensu, ale alternatywy są takie se. Albo renta, która jak do tej pory jest niezbyt fajna albo robota w rodzaju przeszukiwania baz danych, gdzie zapewne jest już kolejka chętnych.
--
#214 grzegorzm
Tak jak pisałem,wychodźicie z tego, że fizjoterapia to tylko przychodnia a to nie tylko przychodnia, to prywatne gabinety ruwnież i jednak po wizjo jest większa szansa rozwoju jeśli komuś na tym zależy, pytanie jest jedno czy warto robić te studia i zdobyć wiedzę teoretyczną nie tylko z masażu i anatomii czy komuś wystarczy masaż i w tym kierunku robienie szkoleń moim zdaniem wybór należy pozostawić konkretnej jednostce. Jeśli ktoś pójdzie na studia to w międzyczasie o ile nie przed ich rozpoczęciem z orientuje się, że pewne urządzenia i sytuacje nie są dostępne chociażby ze względów bezpieczeństwa i przepychanki, że zawód niedostępny i tak dalej mają słaby sens bo zawsze znajdzie się ktoś kto te studia z robi i druga część powie, że co to za studia skoro z robione dzięki pomocy innych ludzi, ale moim zdaniem daje to o tyle doświadczenie, że właśnie ta wiedza teoretyczna jest dużo większa i później wykorzystanie jej w praktyce może być dobre.
#215 mustafa
Moim zdaniem się mylisz.
Nadal nie jesteś w stanie kontrolować pacjenta podczas ćwiczeń i zabiegów fizykalnych więc praktycznie po fizjo możesz jedynie masować. A akurat fizjo po studiach często mają dużo mniejsze pojęcie o masażu niż masażyści po szkole masażu.
-- (grzegorzm):
Tak jak pisałem,wychodźicie z tego, że fizjoterapia to tylko przychodnia a to nie tylko przychodnia, to prywatne gabinety ruwnież i jednak po wizjo jest większa szansa rozwoju jeśli komuś na tym zależy, pytanie jest jedno czy warto robić te studia i zdobyć wiedzę teoretyczną nie tylko z masażu i anatomii czy komuś wystarczy masaż i w tym kierunku robienie szkoleń moim zdaniem wybór należy pozostawić konkretnej jednostce. Jeśli ktoś pójdzie na studia to w międzyczasie o ile nie przed ich rozpoczęciem z orientuje się, że pewne urządzenia i sytuacje nie są dostępne chociażby ze względów bezpieczeństwa i przepychanki, że zawód niedostępny i tak dalej mają słaby sens bo zawsze znajdzie się ktoś kto te studia z robi i druga część powie, że co to za studia skoro z robione dzięki pomocy innych ludzi, ale moim zdaniem daje to o tyle doświadczenie, że właśnie ta wiedza teoretyczna jest dużo większa i później wykorzystanie jej w praktyce może być dobre.
--
#216 tomecki
Chodziło mi o to, że skoro jest ileś osób, które nie są zatrudniane na etacie masażysty mimo posiadania odpowiednich uprawnień to może jest to jakiś pomysł na większe szanse. Nie znam się na tym i można powiedzieć, sprzedaję jak kupiłem.
#217 mustafa
Na dwoje babka wróżyła.
Z drugiej strony fizjo z którymi w pracy rozmawiałem nie wspominają za dobrze praktyk z masażu.
Z innej KIF próbuje zagarnąć prawo do drenażu tylko dla fizjo, więc znów masażysta by miał mniej do roboty i znów słabiej opłacałoby się zatrudniać masażystów bez fizjo.
A to oczym mówisz, to też nie bardzo, bo co to za fizjo, co 90% rzeczy nie zrobi.
-- (tomecki):
Chodziło mi o to, że skoro jest ileś osób, które nie są zatrudniane na etacie masażysty mimo posiadania odpowiednich uprawnień to może jest to jakiś pomysł na większe szanse. Nie znam się na tym i można powiedzieć, sprzedaję jak kupiłem.
--
#218 pajper
Ciekaw jestem, kiedy pojawił się pierwszy niewidomy masażysta. Bo dla mnie stoimy w nieco analogicznym punkcie.
Przez wiele lat masaż był wymarzoną pracą dla niewidomych. Niestety rynek się zmienia i z tego co czytam, powoli ten zawód nam ucieka.
Tylko nie rozumiem, czemu w takim razie ciągle o tym się mówi, jak to źle, zamiast poszukać alternatywy. Ja wiem, że to trudne, wymaga wielkich zmian, także odpowiednich szkoleń.
Ale skoro ten zawód odchodzi, a o tym się mówi od lat, trzeba poszukać nowych nisz. A jestem przekonany, że jak dobrze poszukać, takie się znajdą.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#219 Monia01
Nooo, jeśli zachęcanie do zrobienia porządnego researchu i dopiero na jego podstawie określenie, czy studia podjąć czy nie jest dla Was równoznaczne z tym, że ktoś na pewno zrobi krzywdę pacjentowi, to faktycznie, nic nie róbcie
🇺🇦 🇵🇱
#220 tomecki
Może i nie zrobi, ale zawsze fizjo na etacie masażysty będzie miał jakiś argument, który może sprawić, że pracę jako masażysta dostanie. Zawsze to jednak przewaga tyle, że okupiona kilkoma latami dodatkowych, ponoć raczej ciężkich studiów więc nie każdemu musi to odpowiadać. Nie chcę przekonywać nikogo, że to super pomysł. To może jest, a może nie jest jakaś droga i może przeczyta to ktoś, kto właśnie zastanawia się nad tym czy iść w ten masaż czy nie i weźmie to pod uwagę.