Moja podopieczna nie zamierza się usamodzielnić
Wróć do Inne#81 magmar
No to Gadaczka będzie miała spokój, a dziewczyna doceni to co straciła, bo zabraknie jej "służącej" będzie musiała wykonać wysiłek żeby poszukać sobie następnej, a to trochę czasu zajmuje.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#82 Mimi
No i wolontariat - jak sama nazwa wskazuje - jest dobrowolny. Gadaczka może zrezygnować, ale ta dziewczyna może się nie przejąć i powiedzieć: Nie to nie - łaski bez... ;)
#83 magmar
Mimi wbrew pozorom ona się przejmie. Ona może powiedzieć nie to nie, ale w środku na pewno jakoś przeżyje zmianę sytuacji.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#84 Zuzler
Taaa, albo zadrze nochal i stwierdzi, że jej biednej niewidomej wszyscy kłody pod nogi rzucają i tyla.
#85 magmar
A to już jej problem.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#86 Mimi
Hm, ludzie często dostosowują rzeczywistość do swoich potrzeb i postrzegania. ;) Widzący też...
#87 Prof.Falkowicz
no mimi to jest prawda, atak wsumie to chciałem się zapytać lekko odchodząc od tematu wątku dlaczego koleżanka ma nick gadaczka? bo to mnie ciekawi
#88 Monia01
Obawiam się, że tu niewiele da się zrobić, a jeśli ktoś chciałby jednak zdziałać conieco, to musiałby wykazać się duuużą dozą cierpliwości. Bo jeśli ona naprawdę wierzy w to, że jakoniewidoma nic nie może, jest pokrzywdzona przez los i w ogóle taka bidna sierotka z niej, to ona jest przekonana, że tak naprawdę jest i że to jest święta prawda, a kto wie najwięcej o niej samej? Ona oczywiście. Trzeba byłoby ją przekonać do zmiany myślenia, az tym to już bardzo trudno jest niestety. Mogłaby nauczyć się czekogolwiek, jakiś podstawowych czynności, których jeszcze nie umie, ale musiałaby chcieć albo musieć, ale ani nie chce, ani nie musi.
🇺🇦 🇵🇱
#89 Zuzler
Dokładnie. Myślę, że ultimatum "albo robisz jak ja chcę, albo się żegnamy" nic nie da w tej kwestii.
Swoją drogą, ciekawi mnie logika i działanie tego podejścia. Z jednej strony osoba zachowuje się jak typowa ofiara bycia niewidomym kręcącym się w niewidomym sosie, a z drugiej nie ma i nie chce mieć z tym sosem nic wspólnego. Skoro tak się zachowuje, to zawsze musiano jej wpajać, że tak jest dobrze. Skoro nie chce mieć nic wspólnego z podobnymi osobami, to nie akceptuje swojego stanu. Skoro nie akceptuje swojego stanu, to co powoduje, że nic z tym nie robi? Niewiara w siebie i wygodnictwo? Jeśli wygodnictwo, to jednak jakąś częścią siebie akceptuje ten stan. I dalej: jeśli nie chce mieć nic wspólnego z innymi niewidomymi, to może też po prostu zdaje sobie sprawę, że tak jak ona niekoniecznie trzeba żyć. Jeśli tak, to znów: po prostu tak jej wygodnie. Skoro wygodnie, to akceptuje ten stan. No i tak w kółko.
#90 magmar
Radykalizm. Będzie musiałą choć raz w życiu podjąć odpowiedzialną decyzję.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#91 Mimi
Hm, pewnie od niej niewiele wymagano... Możliwe, że usuwano wszelkie trudności, nawet w najlepszej wierze. W Biblii powiedziano, aby wybierać "ciasną bramę" zamiast szerokiej.. Ale ludzie wolą łatwiejsze życie.. Czasem tak jest lepiej, czasem gorzej.. Tu chyba jest chęć życia po najmniejszej linii oporu... Ona nie chce sobie utrudniać, a wiemy, że jednak nawet drobnostki wymagają jakiegoś tam wysiłku. Samo się nic nie robi - oprócz bałaganu.. ;)
#92 magmar
Mimi dlatego trzeba jej coś uzmysłowić, dziewczyna powinna dostać ultimatum i to omna ma wybrać co dalej ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#93 tomecki
Dla niej może i nic się nie zmieni, ale Gadaczka znajdzie kogoś, z kim faktycznie można popracować więc efekt będzie pozytywny, a ta pani cóż... skoro nie chce to nie. Nic na siłę. Jeśli znajdzie kogoś, kto z nią chętnie będzie wszędzie chodził to i dobrze. Nie moje kwiaty. Jak chce być uzależniona od innych to niech se jest. Jak się ludziska na to godzą to hm... ok. Jedyne, co bym rzeczywiście zrobił to pogadał z rodzicami, bo oni mogą mieć przebimbane i to do nich przyprowadziłbym jakiegoś ogarniętego niewidomego. Niech oni zobaczą, że można i może przyjdzie na pannę kres lenistwa.
#94 Zuzler
Ten pomysł Tomeckiego popieram.
#95 Prof.Falkowicz
no ja też go popieram, ale tylko częściowo, a z drugiej strony ultimatum dla niej nie ma sensu bo wpoić jej to że tak jest dobrze mogli jej właśnie rodzice nie kto inny przypomnijcie sobie wątek gadaczki o nad opiekuńczości, jak to wygląda tym można skrzywdzić tak bardzo że aż boli
#96 Zuzler
Ale oni mogli to zrobić nieświadomie, skoro są sami nie bardzo na chodzie, to mogą być zmęczeni opiekowaniem się nią. Skąd wiesz, może z ulgą przyjęliby wiedzę, że tak być nie musi?
#97 Elanor
Tak się nieśmiało wtrącę...
Zawsze mnie w tym kontekście, zresztą nie tylko w tym, trochę wkurza wolontariat. Wolontariuszka, podopieczna, tu nie ma mowy o równości w relacji, a to jest jednak istotne, jeśli chce się nad czymś popracować. W liceum miałam taką o rok starszą koleżankę, wolontariuszkę chyba z urodzenia, która przez jakiś czas po mnie przychodziła i szłyśmy razem do szkoły, bo trasa zaliczała się wtedy do niebezpiecznych. Dziewczyna była miła, dało się z nią fajnie pogadać, ale z czasem, podświadomie tak ją znienawidziłam, że do tej pory nie chciałabym jej spotkać, choć zdaję sobie sprawę, że to absolutnie idiotyczne i, że sobie na to nie zasłużyła.
A dlaczego tak się stało? Bo nigdy nie miałam pewności, czy to koleżeńska przysługa, czy... wolontariat, a co za tym idzie, po prostu litość. Wyczuwałam jakieś protekcjonalne traktowanie mnie, jakieś takie... Nie wiem nawet, jak to opisać. No byłam podopieczną, po prostu, choć dziewczyna praktycznie w moim wieku.
Nieznoszę w wolontariacie tego braku równowagi; podopieczny tylko bierze ile wlezie, a wolontariusz daje. To nie są zdrowe relacje, zwłaszcza w przypadku osób w tym samym wieku. To poniekąd odcina drogę do koleżeństwa, do zawierania przyjaźni.
Gadaczko, to nie jest personalnie do Ciebie, nie chcę, żebyś to źle odebrała, bo motywacje ludzi są różne, ale z moich obserwacji wynika niestety, że osoby sprawne widzą relacje z niepełnosprawnymi wyłącznie jako wolontariat, wypruwanie sobie flaków, poświęcanie się i bycie za to podziwianym. Pod osłoną fałszywej skromności oczywiście. Wielu niepełnosprawnym ten stan rzeczy odpowiada. Lubią być podopiecznymi. I, prawdę mówiąc, właściwie nic mi do tego. Każdemu wedle potrzeb jego.
Ale mimo wszystko zastanawiam się czasami nad stopniem skomplikowania relacji w sytuacjach, gdy pewnych, wynikających z niepełnosprawności zależności nie da się uniknąć.
Koniec offtopu z mojej strony. :)
#98 Zuzler
Tak po prawdzie, to to nie jest offtop, to cenna uwaga jest
#99 gadaczka
Tak, to dotyczy omawianego tematu i może rzutować na podejmowanie przez kogoś samodzielności.
#100 Prof.Falkowicz
no tak tu macie rację zwłaszcza Ty elanor, ale ja się na festiwalach spotkałem z wolątariuszami którzy traktują nas na równi ze sobą a tu muszę się zapytać gadaczki czy ona też śpiewa? czy coś ją interesuje?bo może fajnie by było pójść w tym kierunku jej zainteresowańco gadaczko o tym myślisz?