Lęki w dzieciństwie- czego najbardziej się baliście?
Wróć do Integracja Eltenowiczów#241 misiek
Mylisz pojęcia kolego. Dla audiofila, a już szczegulnie psychofanatyka to w jaki sposób muzyki słucham i na jakim sprzęcie to zbrodnia. Nie jestem audiofilem, a moja fantazja jeszcze nie wzięła góry nad muzyką.
-- (da_blindmasterz):
Co do lepszej jakości to raczej trudno mi będzie to zdobyć, ja nie jestem niestety audiofilem lecz zwykłym słuchaczem, wiem coś o tym, puszczałem hardstyle przy mojej koleżance, przyprowadziła psa, raczej mu się to nie spodoboało hahahaha w sumie się twojemu psu nie dziwię :xd, ja jako czterolatek też się takich brzmień bałem, jak mówiłem wcześniej, ale kiedyś trzeba było ruszyć dupę i się do tego przyzwyczaić no i teraz się jest fanatykiem hardstyle i hardcore :d
--
#242 Wiolinistka
Ooo jaki super wątek! Ja miałam identycznie jak Julitka z tym podnoszeniem stóp z ziemi, o matko! Do tej pory czasami mi mięśnie w ten sposób chcą działać, jak się przestraszę czegoś.
Bałam się wielu fragmentów bajek, często opisów rzeczy starych i brzydkich, np u naszej Helenki na blogu jest taka piosenka o lalce i tam jest taki opis. Nie wiem czy słyszeliście, ale jak pierwszy raz usłyszałam to zrobiło mi się gorąco, chociaż jestem starą babą i oczywiście dosłuchałam do konca, ale jak mi się to przypomni, to robi się tak nieprzyjemnie...
Ale ogólnie bardzo lubię stare rzeczy i np muzea, skanseny są mi bardzo bliskie. Zachwycam się tworami myśli ludzkiej, bardzo fascynują mnie historie tych przedmiotów i ich właścicieli. Opiekuję się też, z wyboru, tymi instytucjami zawodowo, pomagając im podnosić dostępność. Sama mam skrzypce, których opis mógłby mnie w dziecinstwie na pewno przestraszyć hehe, strasznie sponiewierane. A propos instrumentów, bałam się też organów, ale nie zawsze, tylko na koniec, jak organista przytrzymywał ten ostatni akord tak dłużej, niż powinien, miałam takie poczucie, że ten dźwięk nigdy się nie skonczy. Wyleczył mnie z tego skutecznie swego czasu chłopak - organista :))) Trochę też bałam się śpiewu alikwotowego, jak Sanklip, no i oczywiście motywów muzycznych, albo jakichś niepokojąco brzmiących słów, zazwyczaj opisowych, takich negatywnych.
Były też piosenki, wrzucę Wam dwie.
Nie byłam jakimś bardzo strachliwym dzieckiem, hehe napisało mi się straszliwym, ale jak tak piszę, to jednak trochę tego było.
Dla podrasowania wizerunku, autorytetu hehe, reklam nie, jingli nie,
żadnych sprzętów, nawet piły tarczowej i pralki nie :)
Wrzucam piosenki:
Tej do dziś nie lubię, ten początek jest jakiś makabryczny, jak już śpiewa Cohen, którego, swoją drogą, uwielbiam za teksty, za wszystko, to jest lepiej :D
Everybody knows
https://www.youtube.com/watch?v=Gxd23UVID7k
I druga Enyi - cursum perficio
Czasami włączam, ale mam taki respekt:D
Jest niezwykła, a ta nagła zmiana tempa i te napięcia, no, ciarki chodzą
https://www.youtube.com/watch?v=Hd_DuEU6Mvg
Dobra, konczymy, bo jestem sama w domu :D
#243 Wiolinistka
Hm, no i jeszcze charakterystycznych głosów, np chrapliwych, albo takich kiedy trudno jest rozróżnić płeć - panieneczko, ja pomogę. O Boże! Hehe,, nie boję się w znaczeniu strachu, ale podskakuję pod wpływem nagłego, nieprzyjemnego dźwięku blisko i robi mi się gorąco. Panieneczka się nie boi :D
#244 misiek
Czasem coś jest piękne, czasem okropne, czego tu się bać?
-- (Wiolinistka):
Ooo jaki super wątek! Ja miałam identycznie jak Julitka z tym podnoszeniem stóp z ziemi, o matko! Do tej pory czasami mi mięśnie w ten sposób chcą działać, jak się przestraszę czegoś.
Bałam się wielu fragmentów bajek, często opisów rzeczy starych i brzydkich, np u naszej Helenki na blogu jest taka piosenka o lalce i tam jest taki opis. Nie wiem czy słyszeliście, ale jak pierwszy raz usłyszałam to zrobiło mi się gorąco, chociaż jestem starą babą i oczywiście dosłuchałam do konca, ale jak mi się to przypomni, to robi się tak nieprzyjemnie...
Ale ogólnie bardzo lubię stare rzeczy i np muzea, skanseny są mi bardzo bliskie. Zachwycam się tworami myśli ludzkiej, bardzo fascynują mnie historie tych przedmiotów i ich właścicieli. Opiekuję się też, z wyboru, tymi instytucjami zawodowo, pomagając im podnosić dostępność. Sama mam skrzypce, których opis mógłby mnie w dziecinstwie na pewno przestraszyć hehe, strasznie sponiewierane. A propos instrumentów, bałam się też organów, ale nie zawsze, tylko na koniec, jak organista przytrzymywał ten ostatni akord tak dłużej, niż powinien, miałam takie poczucie, że ten dźwięk nigdy się nie skonczy. Wyleczył mnie z tego skutecznie swego czasu chłopak - organista :))) Trochę też bałam się śpiewu alikwotowego, jak Sanklip, no i oczywiście motywów muzycznych, albo jakichś niepokojąco brzmiących słów, zazwyczaj opisowych, takich negatywnych.
Były też piosenki, wrzucę Wam dwie.
Nie byłam jakimś bardzo strachliwym dzieckiem, hehe napisało mi się straszliwym, ale jak tak piszę, to jednak trochę tego było.
Dla podrasowania wizerunku, autorytetu hehe, reklam nie, jingli nie,
żadnych sprzętów, nawet piły tarczowej i pralki nie :)
Wrzucam piosenki:
Tej do dziś nie lubię, ten początek jest jakiś makabryczny, jak już śpiewa Cohen, którego, swoją drogą, uwielbiam za teksty, za wszystko, to jest lepiej :D
Everybody knows
https://www.youtube.com/watch?v=Gxd23UVID7k
I druga Enyi - cursum perficio
Czasami włączam, ale mam taki respekt:D
Jest niezwykła, a ta nagła zmiana tempa i te napięcia, no, ciarki chodzą
https://www.youtube.com/watch?v=Hd_DuEU6Mvg
Dobra, konczymy, bo jestem sama w domu :D
--
#245 misiek
Jak rozumiem nie lubisz Michaela Jacksona?
-- (Wiolinistka):
Hm, no i jeszcze charakterystycznych głosów, np chrapliwych, albo takich kiedy trudno jest rozróżnić płeć - panieneczko, ja pomogę. O Boże! Hehe,, nie boję się w znaczeniu strachu, ale podskakuję pod wpływem nagłego, nieprzyjemnego dźwięku blisko i robi mi się gorąco. Panieneczka się nie boi :D
--
#246 Wiolinistka
Hehe dziwne pytanie, zadaj je trzyletniemu dziecku :D
Nie da się uzasadnić takich lęków dziecięcych. Też miałeś swoje na pewno
-- (misiek):
Czasem coś jest piękne, czasem okropne, czego tu się bać?
-- (Wiolinistka):
Ooo jaki super wątek! Ja miałam identycznie jak Julitka z tym podnoszeniem stóp z ziemi, o matko! Do tej pory czasami mi mięśnie w ten sposób chcą działać, jak się przestraszę czegoś.
Bałam się wielu fragmentów bajek, często opisów rzeczy starych i brzydkich, np u naszej Helenki na blogu jest taka piosenka o lalce i tam jest taki opis. Nie wiem czy słyszeliście, ale jak pierwszy raz usłyszałam to zrobiło mi się gorąco, chociaż jestem starą babą i oczywiście dosłuchałam do konca, ale jak mi się to przypomni, to robi się tak nieprzyjemnie...
Ale ogólnie bardzo lubię stare rzeczy i np muzea, skanseny są mi bardzo bliskie. Zachwycam się tworami myśli ludzkiej, bardzo fascynują mnie historie tych przedmiotów i ich właścicieli. Opiekuję się też, z wyboru, tymi instytucjami zawodowo, pomagając im podnosić dostępność. Sama mam skrzypce, których opis mógłby mnie w dziecinstwie na pewno przestraszyć hehe, strasznie sponiewierane. A propos instrumentów, bałam się też organów, ale nie zawsze, tylko na koniec, jak organista przytrzymywał ten ostatni akord tak dłużej, niż powinien, miałam takie poczucie, że ten dźwięk nigdy się nie skonczy. Wyleczył mnie z tego skutecznie swego czasu chłopak - organista :))) Trochę też bałam się śpiewu alikwotowego, jak Sanklip, no i oczywiście motywów muzycznych, albo jakichś niepokojąco brzmiących słów, zazwyczaj opisowych, takich negatywnych.
Były też piosenki, wrzucę Wam dwie.
Nie byłam jakimś bardzo strachliwym dzieckiem, hehe napisało mi się straszliwym, ale jak tak piszę, to jednak trochę tego było.
Dla podrasowania wizerunku, autorytetu hehe, reklam nie, jingli nie,
żadnych sprzętów, nawet piły tarczowej i pralki nie :)
Wrzucam piosenki:
Tej do dziś nie lubię, ten początek jest jakiś makabryczny, jak już śpiewa Cohen, którego, swoją drogą, uwielbiam za teksty, za wszystko, to jest lepiej :D
Everybody knows
https://www.youtube.com/watch?v=Gxd23UVID7k
I druga Enyi - cursum perficio
Czasami włączam, ale mam taki respekt:D
Jest niezwykła, a ta nagła zmiana tempa i te napięcia, no, ciarki chodzą
https://www.youtube.com/watch?v=Hd_DuEU6Mvg
Dobra, konczymy, bo jestem sama w domu :D
--
--
#247 Wiolinistka
Nie przeszkadza mi
-- (misiek):
Jak rozumiem nie lubisz Michaela Jacksona?
-- (Wiolinistka):
Hm, no i jeszcze charakterystycznych głosów, np chrapliwych, albo takich kiedy trudno jest rozróżnić płeć - panieneczko, ja pomogę. O Boże! Hehe,, nie boję się w znaczeniu strachu, ale podskakuję pod wpływem nagłego, nieprzyjemnego dźwięku blisko i robi mi się gorąco. Panieneczka się nie boi :D
--
--
#248 misiek
Co do Cohena, to ten początek co najwyżej kojarzy mi się z jakimś tandetnym Discopolo z początku lat 90. Generalnie nie przepadam za Cohenem, to nie moja bajka. Akurat ten utwór Enyi nie należy do moich ulubionych, ale kojarzy mi się z filmami fantasy: czarodzieje, magia i te sprawy.
-- (Wiolinistka):
Ooo jaki super wątek! Ja miałam identycznie jak Julitka z tym podnoszeniem stóp z ziemi, o matko! Do tej pory czasami mi mięśnie w ten sposób chcą działać, jak się przestraszę czegoś.
Bałam się wielu fragmentów bajek, często opisów rzeczy starych i brzydkich, np u naszej Helenki na blogu jest taka piosenka o lalce i tam jest taki opis. Nie wiem czy słyszeliście, ale jak pierwszy raz usłyszałam to zrobiło mi się gorąco, chociaż jestem starą babą i oczywiście dosłuchałam do konca, ale jak mi się to przypomni, to robi się tak nieprzyjemnie...
Ale ogólnie bardzo lubię stare rzeczy i np muzea, skanseny są mi bardzo bliskie. Zachwycam się tworami myśli ludzkiej, bardzo fascynują mnie historie tych przedmiotów i ich właścicieli. Opiekuję się też, z wyboru, tymi instytucjami zawodowo, pomagając im podnosić dostępność. Sama mam skrzypce, których opis mógłby mnie w dziecinstwie na pewno przestraszyć hehe, strasznie sponiewierane. A propos instrumentów, bałam się też organów, ale nie zawsze, tylko na koniec, jak organista przytrzymywał ten ostatni akord tak dłużej, niż powinien, miałam takie poczucie, że ten dźwięk nigdy się nie skonczy. Wyleczył mnie z tego skutecznie swego czasu chłopak - organista :))) Trochę też bałam się śpiewu alikwotowego, jak Sanklip, no i oczywiście motywów muzycznych, albo jakichś niepokojąco brzmiących słów, zazwyczaj opisowych, takich negatywnych.
Były też piosenki, wrzucę Wam dwie.
Nie byłam jakimś bardzo strachliwym dzieckiem, hehe napisało mi się straszliwym, ale jak tak piszę, to jednak trochę tego było.
Dla podrasowania wizerunku, autorytetu hehe, reklam nie, jingli nie,
żadnych sprzętów, nawet piły tarczowej i pralki nie :)
Wrzucam piosenki:
Tej do dziś nie lubię, ten początek jest jakiś makabryczny, jak już śpiewa Cohen, którego, swoją drogą, uwielbiam za teksty, za wszystko, to jest lepiej :D
Everybody knows
https://www.youtube.com/watch?v=Gxd23UVID7k
I druga Enyi - cursum perficio
Czasami włączam, ale mam taki respekt:D
Jest niezwykła, a ta nagła zmiana tempa i te napięcia, no, ciarki chodzą
https://www.youtube.com/watch?v=Hd_DuEU6Mvg
Dobra, konczymy, bo jestem sama w domu :D
--
#249 misiek
Tak, ale czy akurat do przedmiotów, może do takiego grającego malutkiego kotka, ale akurat lęk przed wszelkimi kotami miałem gdzieś do 10 roku życia.
-- (Wiolinistka):
Hehe dziwne pytanie, zadaj je trzyletniemu dziecku :D
Nie da się uzasadnić takich lęków dziecięcych. Też miałeś swoje na pewno
-- (misiek):
Czasem coś jest piękne, czasem okropne, czego tu się bać?
-- (Wiolinistka):
Ooo jaki super wątek! Ja miałam identycznie jak Julitka z tym podnoszeniem stóp z ziemi, o matko! Do tej pory czasami mi mięśnie w ten sposób chcą działać, jak się przestraszę czegoś.
Bałam się wielu fragmentów bajek, często opisów rzeczy starych i brzydkich, np u naszej Helenki na blogu jest taka piosenka o lalce i tam jest taki opis. Nie wiem czy słyszeliście, ale jak pierwszy raz usłyszałam to zrobiło mi się gorąco, chociaż jestem starą babą i oczywiście dosłuchałam do konca, ale jak mi się to przypomni, to robi się tak nieprzyjemnie...
Ale ogólnie bardzo lubię stare rzeczy i np muzea, skanseny są mi bardzo bliskie. Zachwycam się tworami myśli ludzkiej, bardzo fascynują mnie historie tych przedmiotów i ich właścicieli. Opiekuję się też, z wyboru, tymi instytucjami zawodowo, pomagając im podnosić dostępność. Sama mam skrzypce, których opis mógłby mnie w dziecinstwie na pewno przestraszyć hehe, strasznie sponiewierane. A propos instrumentów, bałam się też organów, ale nie zawsze, tylko na koniec, jak organista przytrzymywał ten ostatni akord tak dłużej, niż powinien, miałam takie poczucie, że ten dźwięk nigdy się nie skonczy. Wyleczył mnie z tego skutecznie swego czasu chłopak - organista :))) Trochę też bałam się śpiewu alikwotowego, jak Sanklip, no i oczywiście motywów muzycznych, albo jakichś niepokojąco brzmiących słów, zazwyczaj opisowych, takich negatywnych.
Były też piosenki, wrzucę Wam dwie.
Nie byłam jakimś bardzo strachliwym dzieckiem, hehe napisało mi się straszliwym, ale jak tak piszę, to jednak trochę tego było.
Dla podrasowania wizerunku, autorytetu hehe, reklam nie, jingli nie,
żadnych sprzętów, nawet piły tarczowej i pralki nie :)
Wrzucam piosenki:
Tej do dziś nie lubię, ten początek jest jakiś makabryczny, jak już śpiewa Cohen, którego, swoją drogą, uwielbiam za teksty, za wszystko, to jest lepiej :D
Everybody knows
https://www.youtube.com/watch?v=Gxd23UVID7k
I druga Enyi - cursum perficio
Czasami włączam, ale mam taki respekt:D
Jest niezwykła, a ta nagła zmiana tempa i te napięcia, no, ciarki chodzą
https://www.youtube.com/watch?v=Hd_DuEU6Mvg
Dobra, konczymy, bo jestem sama w domu :D
--
--
--
#250 Wiolinistka
No, ja do opisów przedmiotów albo ludzi, takich właśnie bardzo brzydkich
#251 misiek
Tylko ciekawe z czego to wynika u ciebie?
-- (Wiolinistka):
No, ja do opisów przedmiotów albo ludzi, takich właśnie bardzo brzydkich
--
#252 Wiolinistka
Z wrodzonego poczucia piękna hehehe, nie mam pojęcia tak serio
#253 sylwinka
mnie w dzieciństwie straszyli że jak będę niegrzeczna to cyganka po mnie przyjdzie. I dydaktycznie któreś z rodziców w takich chwilach szło na zewnątrz i pukało w okno oj działało haha
#254 misiek
A co jest szybszego od Cygana z telewizorem? Jego brat z laptopem.
#255 Wiolinistka
Cyganie to często straszaki na dzieci - to okropne. Mnie babcia też tak straszyła, ale nietyle cyganką, ile tzw. babą zza Wisły :D
#256 Zuzler
Bałam się ognia czy raczej wyobrażeń, jakie myślenie o ogniu sprowadzało.
#257 patras
witajcie ja to się bałem, dźwięku z pegazusa mario bros game over.
#258 Agata.d
Mnie też cyganami straszono. Ja nigdy bym w ten sposób nie straszyła dziecka.
-- (sylwinka):
mnie w dzieciństwie straszyli że jak będę niegrzeczna to cyganka po mnie przyjdzie. I dydaktycznie któreś z rodziców w takich chwilach szło na zewnątrz i pukało w okno oj działało haha
--
#259 Agata.d
Też się ognia bałam, czy może raczej pożaru, kiedyś byłam dość blisko takowego i potem mi się po nocach śniło. Bałam się też, że moje mieszkanie zacznie się palić.
-- (Zuzler):
Bałam się ognia czy raczej wyobrażeń, jakie myślenie o ogniu sprowadzało.
--
#260 misiek
No nie dość, że stereotypy to jeszcze rasizm :XD
-- (Agata.d):
Mnie też cyganami straszono. Ja nigdy bym w ten sposób nie straszyła dziecka.
-- (sylwinka):
mnie w dzieciństwie straszyli że jak będę niegrzeczna to cyganka po mnie przyjdzie. I dydaktycznie któreś z rodziców w takich chwilach szło na zewnątrz i pukało w okno oj działało haha
--
--