Likwidacja ośrodków
Wróć do W szkole i w pracy.#221 darek1991 Konto zarchiwizowane
Zuzler, gdybyś była przekonana do swojej racji, napisałabyś, reszta się zaktualizowała, a nie, że nieco się mogła zaktualizować.
#222 Zuzler
Bo nie wiem którą resztę mamy omawiać. Dostosowanie materiałów np? No to już powiedziałam, że mnie nigdy nie spotkało ich niedostosowanie. Ani mnie, ani osób słabowidzących, z którymi się uczyłam. Języki? No niekoniecznie się zgodzę, że nie kładzie się na nie nacisku, bo jak najbardziej rozszerzony angielski i do tego niemiecki w liceum mieliśmy. Dwie koleżanki z mojej klasy poszły potem na studia językowe. Jedna dotrwałą do tej pory, druga zmieniła, ale nadal idzie w języki. Czyli poziom w szkole był wystarczający, by sobie mogły dać radę. Ja sama też dostałam się na tę filologię angielską, a to, że na niej nie wydoliłam jest bardziej jest po trosze winą niższego poziomu w szkole, niż wymagany, ale w większej części tego, że w szkole nie musiałam się wysilać aż tak, jak tam było trzeba.
#223 Zuzler
Nie mam tak dokładnych porównań z innymi ośrodkami, żeby móc autorytarnie oznajmić, że wszędzie jest dobrze, ale w Owińskach jakoś się to kula po prostu.
#224 papierek
W laskach też ten poziom nie jest zły, jeszcze zależy, na jakiego nauczyciela trafisz, ale to jakby tak jak w każdej szkole.
#225 misiek
W internacie może być wiele gorzej, niż w masówce. Tam nawet bywają przypadki gwałtów i nie wyssałem sobie tego z palca. Gdy jesteś dochodzący to masz ten plus, że w szkole możesz mieć różnie, chociaż ja jeszcze nie miałem najgorzej, ale po lekcjach wracasz do domu i wiesz, że jesteś na swoich śmieciach i czujesz się bespiecznie. W internacie jeśli cię skrzywdzi taki dewiant to żyjesz w ciągłym strachu i tak na prawdę nie wiesz co przyniesie nowy dzień w tym zasranym gećcie.
#226 magmar Konto zarchiwizowane
Właśnie oznajmiasz to autorytarnie.
Miałaś pewnie na myśli autorytatywnie, hie, hie.
Potwierdzam w internacie był przypadek molestowania.
#227 papierek
za to w masówkach wkładanie głowy do kibla obrosło w legendę, a poza tym internaty to nie tylko w ośrodkach dla niewidomych są
#228 darek1991 Konto zarchiwizowane
Aly tylko w ośrodkowych internatach panuje tak idiotyczny rygor i traktowanie pełnoletnich uczniów jak ośmioletnie dzieci.
#229 misiek
Problem jest tylko taki, że molestowanie na psychice zostanie ci do końca życia, a za głowę w kiblu, albo się kiedyś odegrasz, albo zapomnisz. I nie, tu niema żadnego usprawiedliwienia.
-- (papierek):
za to w masówkach wkładanie głowy do kibla obrosło w legendę, a poza tym internaty to nie tylko w ośrodkach dla niewidomych są
--
#230 magmar Konto zarchiwizowane
Powiem tak, nie znam ani jednej osoby niewidomej, ktorej włożono głowę do kibla w masówce, znasz kogoś takiego?
Za to mogę wymienić CI wiele patologii mających miejsce w masówkach choc by to molestowanie.
#231 balteam
Chodzi po po prostu o to, że jeśli zaczniemy wymieniać patologię i mówić, ze dlatego zlikwidujmy ośrodki, to połowę instytucji zlikwidować by trzeba, są inne sposoby na ich rozwiązywanie niż likwidacja.
Na pewno w niektórych ośrodkach są różnego rodzaju problemy,to nie jest zaskakujące.
#232 magmar Konto zarchiwizowane
Tak, tylko byłam w trzech masówkach, a nie poznałąm ani jednego przypadku z głową w kiblu, a patologii w ośrodku mogę wymienić CI naprawdę sporo.
I nie mówię o wyśmiewaniu się, bo i w masówce i w ośrodku można tego doświadczyć.
#233 balteam
No ja też ci mogę wymienić patologię, o której mi znajomi widzący mówili, albo chociażby artykuły gdzie były opisywane próby samobójcze, przypadki molestowania, wyśmiewania się z jakiegoś ucznia.
Możemy tak przerzucać się argumentami do końca świata, nawet mogę ci kilka argumentów z dziwnymi rzeczami w ośrodkach podsunąć, ale to wciąż nie oznacza, że ośrodki do likwidacji, zwłaszcza, że nie wszystkie problemy są dlatego, że to ośrodek dla niewidomych akurat.
#234 magmar Konto zarchiwizowane
Problem jest o tyle, że w takim ośrodku (szczególnie w internacie) dzieci nie mają się komu poskarżyć, bo rodzice są daleko. SYtuacja przypomina trochę domy dziecka.
Przez to wychowawcy są bardziej bezkarni.
Niestety większość wychowanków ośrodka mieszka w internatach.
#235 Julitka
Co do języków, poziom ich w ośrodku był tragiczny.
Niestety mój brat chodził do masówki, a i teraz mam do czynienia z co najmniej dwojgiem dzieci w klasach 4-6 w masówkach i nie widzę żadnej różnicy. Gdyby mój brat nie miał zajęć pozalekcyjnych, to by się z angielskiego nie rozwinął.
Co więcej, mam teraz do czynienia z dwoma licealistkami - jedną widzącą i jedną niewidomą, a także z klasami osób widzących i niewidomych w liceum i muszę powiedzieć, że poziom nie tyle zależy od szkoły, co od nauczyciela.
Ogólnie poziom angielskiego w polskim szkolnictwie, wgl sposób nauczania języków, woła wręcz o pomstę do nieba, ale bardzo dużo, nawet większość, zależy od zaangażowania nauczyciela.
No i od pracy własnej ucznia.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#236 misiek
Balteam, to powiedz proszę jak ty byś rozwiązał takie internatowe problemy jak: molestowanie, znęcaniesię nad innymi, kradzierze, znieważenia i totalne olewactwo problemu wychowawców?
#237 denis333
Mnie w tej dyskusji rozbraja jeden zasadniczy fakt. Na ośrodki narzekają osoby, które praktycznie nie miały z nimi doczynienia. Tacvy teoretycy powinni być z miejsca banowani za brak wiedzy i logiki.
Bo informacje z drugiej ręki na zasadzie, że ktoś tam coś mi powiedział, albo coś od kogoś słyszałem są z tak zwanej D.... wzięte i szerzą mocną dezinformację. Co tym bardziej powinno być tutaj zabronione.
#238 balteam
misiek, na pewno nie usuwając ośrodki, bo ten problem też występujewszkołach masowych.
Zwłaszcza, że przynajmniej mi nie jest wiadomo o tym, żeby molestowanie było w każdym ośrodku itd.
Równie dobrze spytaj nie jak bym rozwiązał molestowanie w szkołach czy znęcanie się równieśników na jedną osobą.
Wyjdźm od tego, że najpierw trzeba by sprawdzić różne problemy w ośrodkach, które tu zostały wymienione, na ile są faktycznie popularne.
Ja mogę powiedzieć tylko to co już powiedziałem, jak bym chodził do szkoły masowej i mieszkał dalej u siebie na wiosce, to od holery rzeczy bym się nie dowiedział, bo nauczyciele w szkole nieobeznani z tematem, sam w tym wieku powiezmy do 15 roku życia nie umiał bym dobrze poszukiwać informacji, a rodzicom teżby nikt nie powiedział co warto np dla mnie kupić z pomocy do nauki. Kto by mnie orientacji nauczył też nie wiem, wiem, że jak by się ktoś znalazł, to wszędzie rodzice by musieli mnie dowozić przynajmniej przez kilka ładnych lat podstawówki, no i do tego musieli by mi pomagać w lekcjach np. cośdrukować, przeczytać. Pytanie czy by mieli na to czas.
Dołóżmy do tego fakt, że sporo rodziców jest nadopiekuńczych i newidomy zostaje i siedzi w domu, na pewno nie każdemu trafią się spoko koledzy, wtedy po takiej szkole niewidomy nawet sam się nie przeprowadzi, bo podstaw w poruszaniu się nie zna.
Nie wierzę żeby przynajmniej połowa rodziców była nie nadpiekuńcza, a jak jesteś dzieckiem i każdy uczy ciebie, że ktoś ciewszędzie doprowadzi, to też nie jest to zaskakujące, że sam przestaraz sięw końcu starać o samodzielność.
#239 Zuzler
A popierają je osoby, które tam były, nie tylko takie wpatrzone w nie jak w święty obrazek.
#240 tomecki
Ośrodki i masówki są bardzo różne. masówek jest oczywiście więcej to i większa różnorodność występuje. Nie wszędzie w ośrodkach dają niewidomym kserówki, nie w każdej masówce niepełnosprawni są waleni równo. Problem w tym, że nie ma rozwiązania idealnego. Największy problem jak już pisałem jest wtedy, gdy niewidomy mieszka np. na wiosce i realnie ma do wyboru jedną masówkę, w której z jakichś powodów się dzieje źle. Wtedy, zwłaszcza gdy rodzice mają problemy z rozwiązaniem problemu, ośrodek, mimo wad, pozostaje jakąś alternatywą. W momencie jednak gdy rodzice są na prawdę ogarnięci i mają czas na ewentualne przepychanki, a zwłaszcza gdy w razie czego w sensownej odległości jest kilka szkół, warto spróbować jednak masówki lub szkoły integracyjnej. Mimo wszystko osobiście znam ludzi, którzy absolutnie nie poradziliby sobie z ewentualnymi problemami w masówkach.
Zupełnie inną sprawą jest fakt, że sporej części rodziców nawet nie przychodzi do głowy, że w ogóle można spróbować masówki, a ogromna część nauczycieli i wychowawców ośrodków tym bardziej upewnia ich w przekonaniu, że jedynom susznom drogom jest właśnie ośrodek i to faktycznie jest spory problem. Tak w ogóle przeważnie każdy chwali co jego. Kiedyś zrobiłem ankietę na ten temat, z której wyszło, że większość ludzi zna wady i zalety obu rozwiązań, a mimo to promuje taką szkołę, w której sami się uczyli. Niestety respondentów było cośkolwiek mało aby takie wyniki traktować poważnie, ale jakiś trop do przemyśleń to jest.