Brak wzroku a zatrudnienie
Back to W szkole i w pracy.#121 biedrona333
oni dokładnie mi nie mówili co toma być słyszałam, że ma być
#122 balteam
Co do terminali dotykowych, miały być jakieś na to nakładki czy coś.
Dużo rozwiązań może sięciekawych znaleźć, ale jak niewidomi zaczną w tym czymś się pojawiać, czyli jak dużo niewidomych zacznie narzekać na terminale, to większa szansa na znalezienie rozwiązania, chociażby płacenie przez odcisk palca w telefonie.
To tylko przykład, ale tak czy tak często można znaleźć jakieś rozwiązania, tylko są dla nas trudniejsze do wdrożenia.
Znam przynajmniej jedną osobę niewidomą,, która w Wawie otworzyła sobie własny gabinet i nie padł on do tej pory, więc źle nie jest, ale to nie znaczy, że wszyscy tak mogą zrobić oczywiście.
Tak czy tak, jak już bym skończył ten masarz, to bym szukał nawet tych dostępnych kursów bez ukończonych studiów, albo najpierw spytał ludzi, którzy studiują, czy warto i jakie są wady i zalety.
#123 Julitka
W dzisiejszej Polsce oprogramowanie staje się raczej coraz mniej dostępne, niż coraz bardziej.
-- (MarOlk):
Nie biadolić tylko patrzeć trzeźwo na sytuację. A różnica między niedostępnym sprzętem, a oprogramowaniem jest taka, że (przynajmniej teoretycznie) oprogramowanie może stać się bardziej dostępne w nowszych wersjach lub może istnieć jakaś alternatywa. Niedostępny sprzęt jest i będzie martwym, nieużywalnym klocem.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#124 camila
Ta sytuacja z niewidomymi masażystami przypomina mi właśnie - taką samą sytuację, bardzo patową dla techników farmacji, o których wspomniano. Ileż to protestów było, że technicy mają trochę bardzo związane ręce, bo są szczebelek niżej. Co z tego, że staż zawodowy musi być dłuższy? Pani lub pan magister siedzą w papiurkach o wiele częściej niż w pokoiku przygotowując leki na zamówienie czy podając alkoholikowi paczkę relanium i chlorprotiksen na sen przy odstawianiiu. Bo tak - paczki relanium i chlorprotiksenu na sen. nie poda technik, tylko magister. O to też technicy walczyli lub nadal walczą, by mogli podawać leki z grup przeróżnych, lub oznaczone u nas na receptach RPW.
Ja rozumiem to, że jak się nie da, to się nie da. Uwielbiam swoją pracę, do szczęścia brakowałoby mi 5,5 roku i fajnej pracy magisterskiej na farmacji, ale jest co jest. Niby mogłabym potem jakimś cudem na przykład zostać na uczelni i wykładać, ale ale - nie chcę sobie psuć 5,5 roku życia tylko po to, żeby sobie coś udowodnić. Wy martwicie się o geometrię w matematyce... A chemia w brajlu? Ktoś coś takiego robiłby na uniwerku jakimkolwiek? materiały i laborki stałyby się wrogiem numer 1. Myślicie, że ci wszyscy niewidomi, którzy startowali na AGH żeby studiować ukochany kierunek ścisły rezygnowali, bo są tępi? Nie! Po prostu brakowało materiałów. Przykro mi. Po głębokim przemyśleniu wszelkich za i przeciw - od spraw tak prozaicznych jak podręczniki do chemii, której jest tam od chuja i jeszcze trochę, po rzeczy tak kuriozalne jak praktyka zawodowa. Gdzie ja się pytam i w jaki sposób? Jeśli wymyślam to poinformuję jeszcze, że szanowni adaptujący z "prężnie" działających BONów przy uczelniach mają problemy z materiałami na kierunki humanistyczne. :DD Ale wszyscy i tak będą mówić - taak oczywiście. Materiały zrobimy, współpracujemy z wykładowcami...
Kiedyś puściłam sobie do poduszki wykładzik z chemii analitycznej. Co z tego, że powtarza się podstawowo-licealny materiał z małym rozszerzeniem jak nawet w ośrodkach przejście przez ten przedmiot było u wielu osób na zasadzie formalnej? Podręcznik z prawdziwego zdarzenia w braillu mało kto widział... Nauczyciel tylko stał przy tablicy i próbował wytłumaczyć pojęcia czasem - apstrakcyjne dla przeciętnego niewidomego. Taka podstawowa pierdoła jak wzór strukturalny, nie sumaryczny. Jak przypomnę sobie mgliście jak zapisywać to w braillu, to można ochujeć. Jak wygląda praktyka? Każdy by widział. Widzieliście niewidomego pracującego z mikroskopem (w moim przypadku bardzo słabo widzacego), a przeprowadzającego reakcje z aptekarską dokładnością? Pokory nauczył mnie dopiero metkatynon - serio. Nie rzucałabym się tak bardzo i nie psioczyła, gdyby nie sytuacja taka: stoję przy stole, przede mną jest miska z wodą i lodem, bo reakcja przebiegać ma w niskiej temperaturze. Wystarczy tylko parę naście sekund by cała praca poszła w pierun, na przykład przez chwilowe wyjęcie naczynia z produktem wyjściowym. Mogłam się przekonać, że praktyka czyni mistrza, ale nie tyczy się to wszystkiego.
Z żalem musiałam odrzucić ten przedziwny pomysł i trochę moja egzystencja mnie uwiera z tego powodu, jak Lindę z fizjoterapią.
Dziękuję za uwagę i naprawdę rozumiem, że jeśli coś w dużym stopniu jest nieosiągalne (fizjoterapia), to niewidomy tego nie zrobi. Mamy ograniczenia i nie można w przedziwne sposoby zaklinać rzeczywistości. Kto mnie zna to - pewnie wie, że jestem bardzo daleka od przemyśleń, że ostatecznie się nie da.
#125 tomecki
Ok, ale zastanawiam się czy w fizjo musi być dokładnie tak samo jak w przypadku farmacji, bo jeśli we Francji coś jest to może jakoś się da. Nie twierdzę, że zawsze i wszędzie, bo się na tym nie znam, ale chodzi mi głównie o to, że trudno porównywać dwa jakiekolwiek kierunki studiów albo nawet historie dwóch różnych ludzi.
#126 camila
Nie wiem. Zainteresowani tematem muszą popytać we Francji / Włoszech, ale polska mentalność jest taka, że narzekają wszyscy - nie tylko niewidomi, i są oporni na zmiany. Nieważne czy ślepy byłby prymusem na roku i dostawał stypendium rektorskie / inne rok w rok, to już widzę te kolejki pracodawców walczących o niego.
#127 skrzypenka
Mieszkamy w Polsce, Polaczki i jeśli się wypowiadamy moi mili na jakiś temat, to znamy go, rawda? Anie, gadamy bez sensu. Nie?
No, więc jeśli studia by się dało zrobić, nawet ze znajmościami, to jest jeszcze Krajowa izba fizjoterapii, słyszałeś Grzegorzu o czymś takim? No, bo się wypowiadacie o tych studiach, Julitka próbuje w mawiać coś, co jest niemożliwe,, bo taka pojętna jest jak widać, w temacie i zna rynek fizjoterapeutów i masażystów od podszewki, nie mając takowego wykształcenia.
No, więc jest ta krajowa izba fizjoterapeutów i ta izba, po ukończeniu studiów, daje wam prawo do wykonywania zawodu i nadaje wam numer taki zawodowy. Jeszcze, by być pełnorpawnym fizjoetrapeutą, to trzeba sobie zdać egzamin, fep, czyli fizjoterapeutyczny egzamin państwowy.
A kto z tej całej izby weźmie za niewidomego odpowiedzialność? Co z tego, że sobie ten, czy tamten, z bólem skończył studia, jak nie ma zdanego fepu i numeru od izby? Czekam na konstruktywne odpowiedzi, anie, pitolenie. Bo pierdzielicie farmazony, a Kat, Papierek i Marolk wam mówią, że niewidomy nie może zostać fizjoterapeutą.
-- (grzegorzm):
Właśnie mi o to trochę we wszystkich wpisach chodziło, że w sumie urzytkowniczkaSkrzypeńka nie po pytała jak ludzie to studjują tylko założyła, że się nie da i już, warto czasem po rozmawiać z ludźmi, którzy to jakoś zrobili i podjąć decyzję czy gra warta świeczki czy nie?
-- (Julitka):
Więc lepiej tu siedzieć i biadolić? Tzn. każdy pobiadolić może, ja to często robię, ale moje najpopularniejsze oprogramowanie na rynku do tłumaczenia, Trados, dostępne nie jest w ogóle. W 90% biurach mnie nie przyjmą z jego względu. Ale ja tego tak nie zostawię! Dopiero, jak się przekonam, że głową muru nie przebiję, wrócę tutaj i swoje napisze.
--
--
#128 skrzypenka
Bo Kat się wypowiada konstruktywnie, zna rynek pracy, ja też, a wy gadacie, że się da, to ilu mamy niewidomych fizjo ze zdanym takim egzaminem?
Czekam, chcę wiedzieć.
Nie iinteresuje mnie Francja, Włochy, mieszkam w Polsce.
Nikt nie zatrudni w przychodni niewidomego.
#129 skrzypenka
Jaki to jest rozwój w zawodzie, że ponoć 1 skończył? Jeśli jest możliwość, to ponoć 1 skończył, to jaki to rozwój?
Zadzwoncie do dziesięciu przychodni i dajcie znać, która przymie niewidomego fizjoterapeutę.
#130 skrzypenka
Problem jest taki, że nie macie konstruktywnych argumentów, waszym argumentem jest tylko, "bo ktoś zrobił, ktoś jeden, bo się da, bo ponoć coś, ktoś i kiedyś". Taka prawda, ale nikt tutaj praktycznie nie podał sensownych argumentów, przeciwko moim.
#131 tomecki
Trochę to dziwne, co piszesz. Albo inaczej, dziwne jest to jak piszesz. Tak na logikę wydaje mi się, że jeśli ktoś daje nadzieję, że da się to zrobić to chyba powinno to raczej podnosić na duchu niż powodować reakcje obronne. Teraz to. 0trochę brzmi jakbyś bardzo chciała aby nie było to możliwe, a jeśli komuś się udało to oby jakieś szachrajstwo tu nastąpiło. Wszystko tylko niech tego się nie da zrobić. Podejrzewam, że nie o to Ci chodzi, ale troszeczkę to tak wygląda.
#132 MarOlk
Nadzieja jest matką... i tu sobie dopisz
#133 MarOlk
Czyli oprócz obiektywnych przeszkód dochodzi jeszcze piekiełkowopolski czynnik czyli sitwa broniąca dostępu do zawoduaby czasami sobie konkurencji nie narobić... Cytując: No, więc jest ta krajowa izba fizjoterapeutów i ta izba, po ukończeniu studiów, daje wam prawo do wykonywania zawodu i nadaje wam numer taki zawodowy. Jeszcze, by być pełnorpawnym fizjoetrapeutą, to trzeba sobie zdać egzamin, fep, czyli fizjoterapeutyczny egzamin państwowy.
A kto z tej całej izby weźmie za niewidomego odpowiedzialność? Co z tego, że sobie ten, czy tamten, z bólem skończył studia, jak nie ma zdanego fepu i numeru od izby?
#134 Kat
I tu jest pies pogrzebany. Mam znajomego, który jest mocno niedowidzący i tę fizjo skończył, ale o ile wiem to robił chyba 2 podejścia, wiem, że za pierwszym razem poległ, później zrobił masaż i znów wrócił do fizjo , ale sam mówił ile nerwów go to kosztowało.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#135 skrzypenka
Otóż to.
yli oprócz oobiektywnych przeszkód dochodzi jeszcze piekiełkowopolski czynnik czyli sitwa broniąca dostępu do zawoduaby czasami sobie konkurencji nie narobić... Cytując: No, więc jest ta krajowa izba fizjoterapeutów i ta izba, po ukończeniu studiów, daje wam prawo do wykonywania zawodu i nadaje wam numer taki zawodowy. Jeszcze, by być pełnorpawnym fizjoetrapeutą, to trzeba sobie zdać egzamin, fep, czyli fizjoterapeutyczny egzamin państwowy.
A kto z tej całej izby weźmie za niewidomego odpowiedzialność? Co z tego, że sobie ten, czy tamten, z bólem skończył studia, jak nie ma zdanego fepu i numeru od izby?
--
#136 skrzypenka
Może nie ujęłam to w takie słowa, jakie powinnam, formuła nie ta. Tylko wiesz, jakiem am wrażenie? Pokrzepiające jest to, gdy przyjdzie kilku niewidomych i powie mi, "przetarliśmy szlaki, zdaliśmy te egzaminy, powiemy wam, jak to zrobić". No, a ilu takich znasz? Znasz w cholerę niewidomych masażystów, a fizjoterapeutę, jeśli w ogóle, to jednego. O to mi chodzi, że pokrzepiające jest nie to, że się udało jednemu i teraz będzie się mądrował, że wy inni idźcie do lamusa, bo ja, jeden, dałem radę. Tylko podnosi na duchu to, że ich b byłoby kilku, którzy spokojnie przeszli egzamin, o którym pisałam i spokojnie mogliby pomóc innym przecierać te szlaki. No, jeszcze jedno, żeby rynek pracy takich zatrudniał, bo nie zatrudnia niewidomych fizjoterapeutów. Tak się składa, że szukałam pracy nie w jednej przychodni, nawet jako masażystka, babeczka mi powiedziała, że jej nie zależy na egfektywnym masażu, tylko na tym, żeby tem masażysta podłączał solux, to się da zrobić, ale żeby jeszcze robił prądy i był w wielu miejscach prawie jednocześnie tak, jak robią to osoby widzące. Przecież chcę, by się dało, ale się nie da, jestem jak najbardziej za tym, by jeśli się da, ktoś nam tę ścieżkę otworzył.
A takie gadanie, że Włosi i Francuzi mają, a czy wymacaliście ten ich rynek? Przetrząsaliście ich realia i to, jak im się tam żyje?
No nie, więc nakręca mnie, że ktoś, kiedyś i komuś za granicą. Przcież nie przeprowadzę się do Włoch, no ludzie.
-- (tomecki):
Trochę to dziwne, co piszesz. Albo inaczej, dziwne jest to jak piszesz. Tak na logikę wydaje mi się, że jeśli ktoś daje nadzieję, że da się to zrobić to chyba powinno to raczej podnosić na duchu niż powodować reakcje obronne. Teraz to. 0trochę brzmi jakbyś bardzo chciała aby nie było to możliwe, a jeśli komuś się udało to oby jakieś szachrajstwo tu nastąpiło. Wszystko tylko niech tego się nie da zrobić. Podejrzewam, że nie o to Ci chodzi, ale troszeczkę to tak wygląda.
--
#137 camila
Nikt ci nie mówi, że masz się wyprowadzać - tylko by jedynie choć z ludzkiej ciekawości zapytać - przynajmniej ja tak ci powiem bez mówienia, że ty jesteś taka czy inna. To wszystko.
#138 grzegorzm
Do dziś nie odniosłaś się dla czego nie pytasz o to na facebooku gdzie możesz uzyskać więcej informacji.
#139 Kat
No dobrze, ja spytałam, ale pewnie na jakieś odpowiedzi trzeba będzie chwilę zaczekać.
Mogę się też założyć, że połowa wypowiadających się to będą osoby niedowidzące, mimo, iż zaznaczyłam w poście, żeby tego nie robiły.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#140 tomecki
Ale kiedyś ktoś musi być pierwszy. Szkoda, że na dzień dobry zakładasz, że będzie "się mądrował". Dzwoniłem do tej znajomej. Potwierdziła, że skończyła fizjoterapię, ale akurat trafiłem na moment, gdy była jeszcze w pracy więc nie gadaliśmy zbyt długo. Zadzwonię jeszcze i opytam co i jak.