Mieszkanie razem przed ślubem co sądzicie
Back to Związki i seks [18 plus]#101 tomecki
Jest pewna różnica. Jeśli coś postanowisz w obecności paru osób np. znajomych to trochę głupiej będzie Ci się z tego wycofać niż jak sobie gdzieś tam obiecasz w samotności. Coś trzeba będzie odkręcić i jest generalnie większa motywacja żeby dotrzymać tego, do czego się zobowiązałeś.
Co do kwestii tych przestępców to jest klasyczny, przepraszam, ale przypadek kompletnego niezrozumienia problemu. Rozgrzeszenie zadziała tylko wtedy, gdy ten tam jakiś faktycznie jest przekonany o tym, co mówi. Jeśli wypowiada słowa, ale w gruncie rzeczy ma na to wywalone to mimo formułek de facto wg. wiary rozgrzeszenie nie tylko nie ma miejsca, ale dokładany jest grzech kolejny.
Co do spowiedzi bez ślubu to trochę jakby iść nawalonym na terapię uzależnień. Jednym z warunków pdziałającej spowiedzi jest postanowienie poprawy. jeśli nadal chcesz żyć w związku no to, siłą rzeczy, tego warunku nie spełniasz.
#102 mustafa
Temat zatrudnienia niewidomych to argument akurat nie trafiony. I lepiej go nie rozwijać bo znowu się zrobi 1400 wpisów. Natomiast statystyki są takie, że 40% małżeństw się rozpada, a 80% rozwodów inicjują kobiety, co dla nas jeszcze bardziej zmniejsza atrakcyjność tego rozwiązania. Co jeżeli się jej odwidzi. Albo się "zakocha"?
-- (balteam):
czy byś w ogóle podejmował naukę skoro tylko 30% niewidomych, albo jakoś tak, jest zatrudnionych?
40% się rozwodzi w populacji, ale też na to różne czynniki wpływają, które można minimalizować.
--
#103 mustafa
No nie, bo jeżeli jesteś z kimś, to samo to jest jakąś deklaracją. Przecież prędzej czy później zaczynasz tą osobę przedstawiać swoim znajomym i zostawić kogoś po 8, 10, czy 12 latach jest tak samo głupio. Inna rzecz, że jeżeli jedynym argumentem za trwaniem relacji jest "co ludzie powiedzą", to trochę słabo.
-- (tomecki):
Jest pewna różnica. Jeśli coś postanowisz w obecności paru osób np. znajomych to trochę głupiej będzie Ci się z tego wycofać niż jak sobie gdzieś tam obiecasz w samotności. Coś trzeba będzie odkręcić i jest generalnie większa motywacja żeby dotrzymać tego, do czego się zobowiązałeś.
Co do kwestii tych przestępców to jest klasyczny, przepraszam, ale przypadek kompletnego niezrozumienia problemu. Rozgrzeszenie zadziała tylko wtedy, gdy ten tam jakiś faktycznie jest przekonany o tym, co mówi. Jeśli wypowiada słowa, ale w gruncie rzeczy ma na to wywalone to mimo formułek de facto wg. wiary rozgrzeszenie nie tylko nie ma miejsca, ale dokładany jest grzech kolejny.
Co do spowiedzi bez ślubu to trochę jakby iść nawalonym na terapię uzależnień. Jednym z warunków pdziałającej spowiedzi jest postanowienie poprawy. jeśli nadal chcesz żyć w związku no to, siłą rzeczy, tego warunku nie spełniasz.
--
#104 MarOlk
Redpillowo się trochę robi z tymi statystykami
-- (mustafa):
Temat zatrudnienia niewidomych to argument akurat nie trafiony. I lepiej go nie rozwijać bo znowu się zrobi 1400 wpisów. Natomiast statystyki są takie, że 40% małżeństw się rozpada, a 80% rozwodów inicjują kobiety, co dla nas jeszcze bardziej zmniejsza atrakcyjność tego rozwiązania. Co jeżeli się jej odwidzi. Albo się "zakocha"?
-- (balteam):
czy byś w ogóle podejmował naukę skoro tylko 30% niewidomych, albo jakoś tak, jest zatrudnionych?
40% się rozwodzi w populacji, ale też na to różne czynniki wpływają, które można minimalizować.
--
--
#105 mustafa
No i? Co w tym złego. Gadając o związkach, nie da się uniknąć czegoś takiego. Tym właśnie zajmóje się redpill. Gadaniem o relacjach. W innym wątku ktoś dobrze napisał. Tak czy siak trzeba sprawdzić przed ślubem, bo może się zdażyć, że będzie wpychanie krakowskiej słuchej do otworu wielkości pięciogroszówki. Wtedy będzie boleć nie tylko za pierwszym razem. Jak ktoś ma skrajnie feministyczne poglądy to niech też się wypowiada, bo czemu nie. Mi to nie przeszkadza.
-- (MarOlk):
Redpillowo się trochę robi z tymi statystykami
-- (mustafa):
Temat zatrudnienia niewidomych to argument akurat nie trafiony. I lepiej go nie rozwijać bo znowu się zrobi 1400 wpisów. Natomiast statystyki są takie, że 40% małżeństw się rozpada, a 80% rozwodów inicjują kobiety, co dla nas jeszcze bardziej zmniejsza atrakcyjność tego rozwiązania. Co jeżeli się jej odwidzi. Albo się "zakocha"?
-- (balteam):
czy byś w ogóle podejmował naukę skoro tylko 30% niewidomych, albo jakoś tak, jest zatrudnionych?
40% się rozwodzi w populacji, ale też na to różne czynniki wpływają, które można minimalizować.
--
--
--
#106 MarOlk
Ale ja nic nie mówię :P A red pill może zachowajmy na inny wątek
#107 Numernabis
Albo jesteś uczciwy i masz uczciwe zamiary i bierzesz swój związek na poważnie, jest to prawdziwa miłość to nie ma znaczenia czy składasz przysięgę przed świadkami czy bez świadków.
To raz, a dwa, złożyć przysięgę nieprawdziwą przed ołtarzem, a potem trwać w związku tlko po to by trwać bo tak wypada to jak podziękuję za taki związek, bo nie ma w takim związku miłości, nie ma prawdy i prędzej czy później się rozsypie.
Zaletą związku bez papierka jest jeszcze fakt, że mimo wszystko trzeba się nieco bardziej starać, bo właśnie nikogo nie trzyma papierek, w każdej chwili ona czy on może powiedzieć bye-bye.
Tak czy inaczej, jeśli ktoś ma uczciwe zamiary i naprawdę kocha to ne ma znaczenia czy przysięga przed ołtarzem czy w kawiarence czy w domu przywinie i świecach.-- (tomecki):
Jest pewna różnica. Jeśli coś postanowisz w obecności paru osób np. znajomych to trochę głupiej będzie Ci się z tego wycofać niż jak sobie gdzieś tam obiecasz w samotności. Coś trzeba będzie odkręcić i jest generalnie większa motywacja żeby dotrzymać tego, do czego się zobowiązałeś.
Co do kwestii tych przestępców to jest klasyczny, przepraszam, ale przypadek kompletnego niezrozumienia problemu. Rozgrzeszenie zadziała tylko wtedy, gdy ten tam jakiś faktycznie jest przekonany o tym, co mówi. Jeśli wypowiada słowa, ale w gruncie rzeczy ma na to wywalone to mimo formułek de facto wg. wiary rozgrzeszenie nie tylko nie ma miejsca, ale dokładany jest grzech kolejny.
Co do spowiedzi bez ślubu to trochę jakby iść nawalonym na terapię uzależnień. Jednym z warunków pdziałającej spowiedzi jest postanowienie poprawy. jeśli nadal chcesz żyć w związku no to, siłą rzeczy, tego warunku nie spełniasz.
--
#108 daszekmdn
A to ja sobie wrzucę kij w mrowisko bo czemu nie: A jaki macie w ogóle dowód na istnienie miłości?
Człowiek wywodzi się od tego od czego się wywodzi i ma nadal instynkty. Pytanie, czy po za instynktami coś więcej istnieje czy my sobie dorobiliśmy ideologię? Bo jak my sobie coś dorobiliśmy to ta cała dyskusja nie ma sensu.
#109 mucha
z papierkiem czy nie to nie ma znaczenia, w obu przypadkach wszystko może się zakończyć a gdy przestaje się dwoje kochać to nikt nie patrzy na to że przecież przysięgałem
#110 Zuzler
Dlaczego Wy wciąż nie bierzecie pod uwagę perspektywy ludzi wierzących? Dla nich przecież ma to głęboki sens.
#111 Numernabis
I ci wierzący biorą ślub, a potem trwają w nim, bo nie wypada stawać przeciw Bogu czy w związku nadal jest to gorące uczucie czy już dawno wygasło, nie rozwodzą się bo to grzech, kłócą się bo nie mogą ze sobą wytrzymać, ale co ludzie powiedzą, co na to kościół i sam Pan Bóg?
Chcą niech sobie biorą ślub, ale dlaczego dyskryminują tych, którzy nie chcą tego ślubu? A kościół niestety dyskryminuje takich ludzi. Znam znacznie gorsze przestępstwa, o wiele większy grzech ot choćby pedofilia zwłaszcza w kościele i taki się wyspowiada i otrzyma rozgrzeszenie, a żyjący bez ślubu nie są dopuszczeni do spowiedzi - jakieś kuriozum.
#112 mustafa
Dlaczego nie bierzemy pod uwagę perspektywy pedofilów, socjopatów, terrorystów, i wszystkich innych degeneratów? Dla nich też ma głęboki sens to co robią. To że miliony much jedzą gówno, nie oznacza, że jest smaczne, zdrowe i że też powinniśmy.
-- (Zuzler):
Dlaczego Wy wciąż nie bierzecie pod uwagi perspektywy ludzi wierzących? Dla nich przecież ma to głęboki sens.
--
#113 Numernabis
Co do przestępców, w jaki sposób taki ksiądz ma rozstrzygnąć czy spowiadający się przestępca jest przekonany o swojej winie i mówi szczrze? Ale mimo tego według jego oceny tak jest i daje rozgrzeszenie, a żyjącym bez ślubu nie, a przecież nie zawsze żyją bez ślubu bo tak chcą i nie chcą poprawy, co jeśli związek się rozpadł i postanowili się rozwieść, oczywiście kościół nie daje rozwodu, no chyba, że jesteś celebrytą i masz sporo kasy więc nadal pozostajesz według kościoła w związku ze swoim byłym partnerem i kolejnego ślubu kościelnego nie otrzymasz, bierzesz ślub cywilny, ale to nie wystarcza kościołowi, nadal żyjesz w grzechu i do spowiedzi nie zostajes dopuszczony.
Absurd.
Poza tym nade wszystko powinna być pod uwagę brana miłość, uczucie jakie się zawiązało między dwojgiem ludzi, a nie papierrek.
-- (tomecki):
Jest pewna różnica. Jeśli coś postanowisz w obecności paru osób np. znajomych to trochę głupiej będzie Ci się z tego wycofać niż jak sobie gdzieś tam obiecasz w samotności. Coś trzeba będzie odkręcić i jest generalnie większa motywacja żeby dotrzymać tego, do czego się zobowiązałeś.
Co do kwestii tych przestępców to jest klasyczny, przepraszam, ale przypadek kompletnego niezrozumienia problemu. Rozgrzeszenie zadziała tylko wtedy, gdy ten tam jakiś faktycznie jest przekonany o tym, co mówi. Jeśli wypowiada słowa, ale w gruncie rzeczy ma na to wywalone to mimo formułek de facto wg. wiary rozgrzeszenie nie tylko nie ma miejsca, ale dokładany jest grzech kolejny.
Co do spowiedzi bez ślubu to trochę jakby iść nawalonym na terapię uzależnień. Jednym z warunków pdziałającej spowiedzi jest postanowienie poprawy. jeśli nadal chcesz żyć w związku no to, siłą rzeczy, tego warunku nie spełniasz.
--
#114 balteam
ale w sumie jak ktoś popełnia wg wiary grzech ciężki, czyli żyje na kocią łapę, no to poco ma być dopuszczony do spowiedzi? No jakby się nie zgadzam wgl z takim podejściem kościoła, ale chyba wtedy bym miał wywalone, albo dołączył do wyznania, które nie ma z tym problemu.
@Mustafa, sam lubię statystykę, ale jak dla mnie ona nie jest wyznacznikiem czy mam brać ślub czy nie, bo tak patrząc to wgl poco wchodzić w jakiś związek, zwłaszcza w ten pierwszy, szansa, że ten pierwszy związek nam wytrwa więcej niż 10 lat, to pewnie z 5% nie jest.
no i jak się obawiasz rozwodu, to się przygotuj na niego np. podzielnością majątku.
Ja mogę powiedzieć tylko na swoim przykładzie, że wybrałem związek sformalizowany, bo po prostu on więcej znaczy. Jak ktoś kocha to sobie nie musi iść w taki formalny związek, no niby prawda, ale jak ktoś kogoś kocha, to z drugiej strony poco ma w niego nie iść, zwłaszcza jak zakłada, że wytrwają całe życie?
a nawt jeśli nie, to nie średniowiecze i można się rozwieść, ale jak ktoś zakłada, że raczej jego związek się nie uda, to na bank nie polecam ślubów, szkoda nerwów na rozwody.
#115 Numernabis
To wytłumacz mi jakim cudem wkościół rozgrzesza morderców, pedofili i innych zbrodniarzy, którzy popełniają znacznie gorsze grzechy. Ludzie żyjący bez ślubu kościelnego nie koniecznie żyją na kocią łapę, jak pisałem miewają ślub cywilny, ale tacy również nie są dopuszczani do spowiedzi czymże jest wobez morderstwa czy pedofili lub gwałtu życie nawet na kocią łapę?
To największa bzdura jaką można sobie wymyślić, czym się kieruje kościół wybaczając mordercy, gwałcicielowi kobiet czy dzieci stawiając ludzi żyjących w miłości i zgodnie z zasadami społecznymi poniżej tych zbrodniaży,.
#116 mustafa
Znaczy kk chyba może udzielić rozgrzeszenia, ale trzeba zaprzestać tego. 5 warunków dobrej spowiedzi czy jakoś tak. Tam było coś o mocnym postanowieniu po prawy i żalu za grzechy? Jak żyjesz sobie dalej na kocią łapę to nie spełniasz tych warunków.
#117 Numernabis
No to życzę powodzenia z KK, znam ludzi, którzy od kilku ładnych lat próbują dostać rozwód w KK, bo okazało się, że mąż znajomej ukrywał chorobę i teraz poznała innego, żyją już od kilku lat razem, kochają się, ale ślubu nie dostaną bo KK ne chce dać tej kobiecie rozwodu, nie, bo nie.
Z drugą znajomą pracuję, zostawiła poprzedniego męża bo był alkoholikiem, nic nie robił, nie leczył się, bił ją, odeszła, rozwód cywilny jak najbarziej, a już kościół nie chciał dać Jej rozwodu, KK również nie, żyją więc tylko ze ślubem cywilnym i spowiedzi ani jedno, ani drugie nie dostąpi.
Nawet kiedyś prosiła w szpitalu o spowiedź przed operacją to ksiądz odmówił jak się przyznała, że żyje bez ślubu kościelnego.
Ot i cały kościół.
Nie liczą się dla nich wartości ludzkie tylko papierwek i większe poważanie mają mordercy i pedofile oraz gwałciciele od kohających się ludzi.
#118 Zuzler
Co Ty masz z tymi mordercam... Chodzi o to, że jeśli ktoś taki żałuje szczerze za swoje czyny i szczerze postanawia zrobić wszystko, żeby się to nie powtórzyło, to wtedy dopiero ma prawo przystąpić do innych sakramentów z Komunią na czele. Jeśli ponadto szczerze żałuje, to największą karę i pokutę naznacza mu jego własne sumienie, bo z poczuciem winy za to, co zrobił, będzie żył do końca życia.
#119 Zuzler
Poza tym rozpierdala mnie, i naprawdę innego słowa znaleźć nie mogę, że najwięcej żulu i balu do kościoła mają ludzie, którzy jak widać nawet nie znają jego stanowiska w danej sprawie.
#120 Numernabis
Ale co mnie obchodzi, że jakiś psychopata żałuje, że zmasakrował i zamordował ileś istnień ludzkich i otrzymuje teraz rozgrzeszene, a ci, którzy żyją zgodnie z zasadami społecznymi, są uczciwymi ludźmi, kochają się, chodzą do kościoła, Oni i Ich dzieci i mają ślub cywilny, ale nie kościelny i ci są wykluczeni z możliwości spowiedzi.
A stanowisko znam i właśnie dlatego mie to rozpierdala.
Nie rozumiem też ataku na moją osobę, nie atakję wierzących i chcących brać ślub kościelny, to wybór każdego z osobna, tak jak i moje zdanie na temat mieszkania razem czy przeżycia wspólnie bez ślubu kościelnego, a nawet cywilnego, przy okazji nasunął się temat kościoła ijego podejścia do właśnie takich ludzi.
Nawet jeśli KK może udzielić i to w wyjątkowej sytuacji rozwodu, a wiadomo, że ta wyjątkowość polega najczęściej na kasie, a przykładem jest Jacek Kurski, który otrzymał unieważnienie ślubu po 24 latach współlnego małżeństwa... - nie potrzeba tutaj żadnego komentarza.
Mam prawo mieć takie, a nie inne zdanie, nie ubliżam tutaj nikomu personalnie, nikogo nie wskazuję, piszę jedynie moje zdanie i prowadzę dyskusję, a przy okazji jestem atakowany przez wierzących, bo nie podoba się im mój punkt widzenia. Ja nikogo nie zmuszam do odejścia od wiary i patrzenia na związek z pozycji niewierzącego nie rozumiem więc dlaczego ja mam się dostosować do wierzących i mieć ich punkt widzenia?