EltenLink

#1 Zuzler

Oto wątek dla niezadowolonych.
Skarżcie się, marudźcie, stękajcie i jęczcie.
Dopuszczalne jest także pomstowanie, wymyślanie i złorzeczenie, ale z umiarem, z umiarem proszę. :)



2025-01-06 16:21

#2 skrzypenka

Jestem chora. Zawsze się muszę zarazić, dosłownie zawsze, a tak mi nie jest na ręke chorowanie, ale nie, ja muszę być chora, a kurat wtedy, gdy nie mogę być chora.


Große Operndiva?
2025-01-03 10:30

#3 markus1234

Astma coś u mnie się zadomowiła w taki sposób, że nie chce mnie puścić. Nadal mam suchy kaszel. Dodatkowo od Nowego Roku codziennie musiałem przysypiać każdego dnia. Niby w nocy normalnie spałem, ale później w każdy dzień musiałem sobie drzemnąć. Mam nadzieję, że od jutra to drzemanie w dzień mi minie. A jeśli chodzi o dalsze kroki w sprawie astmatycznego suchego kaszlu, to w środę spróbuję pójść do pulmonologa, o ile będą wolne miejsca.



Edited 2025-01-06 21:14

#4 zywek

Hehe, z każdego się radośnie śmiałem, a mi teraz też się sen rozregulowuje tak, że albo śpię normalnie (Ale nie w moim przypadku) od 23 do 6 / 7 rano, albo śpię od 20 do 1 w nocy i potem nie ma spania.



2025-01-07 12:01

#5 Zuzler

Katar, mili państwo, jest zły. Zasnąć przez to się nie da, albo z człowieka cieknie, albo mu się wszystko zatyka, od smarkania w papierowy ręcznik wszystko się podrażnia, od przeczyszczania metodą na ząbek czosnku w nosie uszy zatykają się jeszze mocniej... No dupa, dupa i kamieni kupa. Dobrze, że to potrwa tylko kilka dni.



2025-01-07 13:59

#6 MarOlk

Szumy uszne od 1 stycznia też są wqurwiające, ale wolę je niż katar w sumie



2025-01-07 14:40

#7 MarOlk

Wylecz tego sukinsyna. Skuteczna jest jakaś pseudoefedryna. Przed zażyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu :P
-- (Zuzler):
Katar, mili państwo, jest zły. Zasnąć przez to się nie da, albo z człowieka cieknie, albo mu się wszystko zatyka, od smarkania w papierowy ręcznik wszystko się podrażnia, od przeczyszczania metodą na ząbek czosnku w nosie uszy zatykają się jeszze mocniej... No dupa, dupa i kamieni kupa. Dobrze, że to potrwa tylko kilka dni.

--



2025-01-07 14:45

#8 Zuzler

Próbowałam się z nią bawić, ale jakoś dziwnie robiło się tak, że zażywając syrop z tąże, lądowałam z gorączką w wyrze, odcięta od świata na 2-3 dni. Już w takim układzie wolę sobie być 5 dni użyteczna na 60% niż przez 3 wcale, a potem na 80.



2025-01-07 14:56

#9 MarOlk

A to dziwne w sumie...



2025-01-07 15:06

#10 skrzypenka

cirrus sobie kup.

-- (Zuzler):
Katar, mili państwo, jest zły. Zasnąć przez to się nie da, albo z człowieka cieknie, albo mu się wszystko zatyka, od smarkania w papierowy ręcznik wszystko się podrażnia, od przeczyszczania metodą na ząbek czosnku w nosie uszy zatykają się jeszze mocniej... No dupa, dupa i kamieni kupa. Dobrze, że to potrwa tylko kilka dni.

--


Große Operndiva?
2025-01-08 18:57

#11 Monte

Ja też miałam katar. I to na wyjeździe.


Give me a sign.
2025-01-15 16:55

#12 Monte

Całym sercem nienawidzę mieszkania na wsi. Wszystko jest utrudnione, jakiekolwiek załatwianie spraw, dojazd gdziekolwiek, kontakty z organizacjami pracującymi dla niepełnosprawnych, po prostu wszystko. Żeby załatwić cokolwiek, muszę prosić osoby trzecie o pomoc. Jak na razie jedyną opcją jest ta, której nienawidzę całym sercem, czyli ten cały pierniczony, godny pożałowania Związek Niewidomych, który stać wyłącznie na spotkanka starych bab popijających kawkę, objadających się ciastami i gadających o wszystkim, tylko nie o tym, co najważniejsze. Aha, mam jeszcze opcję asystencji osobistej, co jest super, bo dzięki temu mogę załatwić wiele spraw. Niestety, w tym roku nie będę tak jak w zeszłym, uczestniczyć w opiece wytchnieniowej, bo nie ma nikogo, kto mógłby przejąć to od poprzedniej asystentki. Rodzina też niestety nie pomaga, wręcz przeciwnie. Czuję się uwięziona, uzależniona psychicznie, moją jedyną nadzieją jest narzeczony. Przepraszam, że tak wylewam tu swoje żale, ale po prostu już nie wytrzymałam. Czuję się sfrustrowana, wściekła, nie wiem, co mam zrobić, jak działać, do kogo zwrócić się o pomoc. Ja po prostu chcę normalnie żyć, a nie pod okiem kogoś, kto kontroluje każdy mój krok, wyjazd, decyzję, komu bardziej zależy na pieniądzach, niż na moim zdrowiu psychicznym, komu nie podoba się nawet mój związek, kogo interesują tylko pieniądze, a nie mój komfort i moje zdrowie psychiczne. Bardzo przepraszam. Wiem, że już nieraz pisałam, że jak to ktoś kiedyś ujął "jest mi źle tak, jak jest", ale naprawdę nie wiem, co robić.


Give me a sign.
2025-01-15 17:29

#13 MarOlk

Prostych rad na to nie ma. Mimo wszystko trzymaj się.
-- (Monte):
Całym sercem nienawidzę mieszkania na wsi. Wszystko jest utrudnione, jakiekolwiek załatwianie spraw, dojazd gdziekolwiek, kontakty z organizacjami pracującymi dla niepełnosprawnych, po prostu wszystko. Żeby załatwić cokolwiek, muszę prosić osoby trzecie o pomoc. Jak na razie jedyną opcją jest ta, której nienawidzę całym sercem, czyli ten cały pierniczony, godny pożałowania Związek Niewidomych, który stać wyłącznie na spotkanka starych bab popijających kawkę, objadających się ciastami i gadających o wszystkim, tylko nie o tym, co najważniejsze. Aha, mam jeszcze opcję asystencji osobistej, co jest super, bo dzięki temu mogę załatwić wiele spraw. Niestety, w tym roku nie będę tak jak w zeszłym, uczestniczyć w opiece wytchnieniowej, bo nie ma nikogo, kto mógłby przejąć to od poprzedniej asystentki. Rodzina też niestety nie pomaga, wręcz przeciwnie. Czuję się uwięziona, uzależniona psychicznie, moją jedyną nadzieją jest narzeczony. Przepraszam, że tak wylewam tu swoje żale, ale po prostu już nie wytrzymałam. Czuję się sfrustrowana, wściekła, nie wiem, co mam zrobić, jak działać, do kogo zwrócić się o pomoc. Ja po prostu chcę normalnie żyć, a nie pod okiem kogoś, kto kontroluje każdy mój krok, wyjazd, decyzję, komu bardziej zależy na pieniądzach, niż na moim zdrowiu psychicznym, komu nie podoba się nawet mój związek, kogo interesują tylko pieniądze, a nie mój komfort i moje zdrowie psychiczne. Bardzo przepraszam. wiem, że już nieraz pisałam, że jak to ktoś kiedyś ujął "jest mi źle tak, jak jest", ale naprawdę nie wiem, co robić.

--



2025-01-15 17:54

#14 Natalia2000


Hmm, a nie możesz zamieszkać z narzeczonym?



2025-01-16 11:55

#15 Natalia2000

Niestety, większość z tego co wymieniłaś znam z autopsjii, w sensie, problemy mieszkania na wsi., Żadnej sensownej komunikacji miejskiej, tródno się dostać gdziekolwiek, dobrze, że na rodzinę mogę w pełni liczyć.



Edited 2025-01-16 11:57

#16 Monte

To nie wchodzi w grę z powodu wyznawanych przez nas obojga zasad. (Natalia2000):

Hmm, a nie możesz zamieszkać z narzeczonym?

--


Give me a sign.
2025-01-16 16:06

#17 zywek

Ja piernicze, albo zasady i się męczysz, albo... albo się nie męczysz. Można na siłę się dusić w domu, gdzie się nie ma zadnych możliwości, albo się wziąć, chwilę zastanowić i coś wymyślić, a nikt wam ne każe ze sobą już od razu spać. Ale co ja tam, szczeniak... się nie znam przecież.



2025-01-16 21:47

#18 papierek

Jak pisał poprzednik. Trzeba wybrać, zdrowie psychiczne czy zasady.


po co mi sygnatura?
2025-01-16 22:18

#19 tomecki

A jakaś Piwna czy coś? może na jakiś czas z jakąś koleżanką coś wynająć?



2025-01-17 02:13

#20 Monte

Nie chcę do Warszawy.


Give me a sign.
2025-01-17 18:46