Śpiewacie? Gracie?
Back to Integracja Eltenowiczów#21 lola
Witajcie, to i na mnie teraz czas. Gram na skrzypcach, w tym roku kończę pierwszy stopień szkoły muzycznej,
a śpiewać też uwielbiam.
#22 cinkciarzpl
Fortepian, skończony I stopień. Ale nie gram zbyt często.
#23 daszekmdn
Uczyłem się swego czasu grać na pianinie, ale to rzuciłem. Przez ponad pół roku wałkowaliśmy i ukończyliśmy 3 utwory. Chciałem więcej i chciałem tworzyć muzykę sam ale przez lata nie grania to wszystko się zatraciło.
Jak sobie teraz przy Midi usiąde to średnio mi wychodzi tworzenie bo się mylę po kilku akordach gdy coś swojego stworzyć chcę.
Gdybym miał klawiaturę taką jak fortepian może bym coś stworzył bo na zwykłej do komputera to mi tez tródniej bo klawiszy mi brakuje i może to tego wina.
Śpiewanie? Cuż... Nie umiem śpiewać, chociaż ktoś wciąż twierdzi że to potrafię. Fałszuję i taka jest prawda.
Czasem jednak sobie pośpiewam, nagram jakąś piosenkę :D najczęściej dla śmiechu bo na poważnie mija się z moim brakiem talentu :D ale rapowanie mi w miarę wychodzi i tu do sprawy podchodzę poważnie.
#24 cinkciarzpl
U mnie to jest inny problem, choć podobny do twojego. Od wielu lat nie miałem kontaktu z instrumentem,
ale w głowie sporo zostało. I często przychodzą mi rużne motywy, słyszę te brzmienia, wszystko. No tworzę
muzykę poprostu, od zawsze nawet w szkole tak miałem choć nikt się nie skapnoł, bo niewidomek był traktowany
ulgowo i nie musiał robić niektórych ćwiczeń. Ale gdy
bym miał to co mam czasem w głowie przelać na co kolwiek to cinszko by było. Przypuszczam że to brak instrumentu tak działa,
bo tu mamy teorię, w głowie też zazwyczaj wszystko dobrze brzmi, a fortepian czy cokolwiek by to fajnie
weryfikowały, choćby to czy głosy współbrzmią na prawdę.
#25 marcysia
gram coś na pianinie, flecie prostym i na gitarze i śpiewam w chórzei solo.
#26 Elanor
A ja żałuję, że nie chciałam jako dziecko uczyć się grać na pianinie, zwłaszcza, że u dziadka pianino
jest. Oj, bardzo żałuję. Na realizacji dźwięku miałam jakieś podstawy, ale wiek już chyba nie ten. Śpiewać
nie potrafię. Generalnie muzyczne beztalęcie ze mnie. :)
#27 sanklip
Witam!
To i na mnie przyszedł czas.
Gdy byłam młodsza grałam na keyboardzie,
choć grałam to zadużo powiedziane.
Traktowałam to poprostu jako ciekawe, nowe doświadczenie i swego rodzaju zabawę dźwiękami.
Co nie znaczy, że było tak źle dla pozostałych domowników, :D
bo z czasem nauczyłam się grać ze słuchu nawet sporo piosenek i niektóre kolędy.
Niestety, jakieś 3 lata temu keyboard uległ zniszczeniu.
No a ja, zapomniałam o grze,
ale tylko na jakiś czas,
Bo zainteresowanie instrumentami różnej maści i grą na nich niedawno powróciło
i to w dość intensywnej formie.
Szczególnym zainteresowaniem darzę instrumenty rzadko występujące u nas i te mniej popularne.
Bawię się drumlami - mam 2 rodzaje,
miałam też kalimbę a teraz myślę o zakupie didgeridoo,
albo wspomnianej tu już wcześniej melodyki.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#28 denis333
@sanklip ooo! Widze, że nie tylko ja jestem samoukiem jeśli chodzi o grę na instrumentach. Acz kolwiek ze mną to jest o tyle dziwnie, że ze słuchu jestem w stanie po dłuuuugich ćwiczeniach zagrać coś zwłaszcza na keyboardzie. Natomiast gdy przyszedł czas na bardziej profesjonalnej nauce gry na fortepianie, to poległem na całej linii. Później nie chciałem już do tego wracać.
#29 misiek
Ale bawisz się w djejkę, a to też dużo.
#30 denis333
Nooo coś tam umiem. Niestety tż wielu rzeczy ze względu na brak reflexu nie zdołałem ogarnąć. Naprzykład do dzisiaj nie wychodzi mi scratchowanie, chociaż tutaj jeszcze znajduję jednego winowajcę, w postaci zbyt małych jogów w mojej konsolce djskiej ;)
#31 misiek
Dobra- dobra, ale taki skromny to ty nie bądź. Słuchałem co potrafisz.
#32 denis333
Coś tam, nie znaczy dobrze i idealnie. A słucham cały czas djów w radiach typu technobase.fm i jeszcze im do pięt nie dorastam.
#33 jamajka
A ile oni mają praktyki? A kto gra idealnie? A, a, a,... w każdym razie Łysy ma rację. :d
#34 denis333
No ja tak w sumie już z 10 lat za deckami siedzę. Aczkolwiek zaczynałem od jakichś przestarzałych softów typu dss dj, i chodziło to jak chodziło. Łysy wie, bo słuchał moich mixów z 2009 ;)
#35 Zuzler
Przez w sumie roczek próbowałam na perkusji. Potem poszłam na studia i się skończyło, bo ani to gdzie, ani jak, ani kiedy... Od jakiegoś czasu zaczynam trochę marzyć, żeby wrócić do tego, bo wszak przyjemne doświadczenie to było. To uczucie radości, że robię coś sensownego, fajnego, coś, czego byle kto nie potrafi, coś, przy czym mogę się wyładować, odprężyć i może nawet czymś tam wykazać ciężko wywołać robiąc coś innego. Poza tym śpiewam w chórze, uwielbiam dorabiać drugie głosy do wszystkiego co uszłyszę. Nie śpiewam pięknie ani profesjonalnie, to takie hobby
#36 jamajka
Kurcze, a ja się zawsze zastanawiałam, jak o perkusji opowiedzieć, jak ująć w słowa, czemu na niej gram. Dzięki.
#37 Zuzler
Perkusja jest za... znaczy super. Choć przypuszczam, że gdybym wybrała dajmy na to klawisze, nie żałowałabym. Ale słysząc jak ktoś inny gra na sucho i tak pewniemiałabym ochotę może nie ugryźć się w tyłek, że tak nie umiem, ale żeby też tak móc
#38 tomecki
No to ja też tu cóś... Mój zasadniczy problem polega na tym, że gram na wielu instrumentach, ale raczej słabo tak więc jeśli mam coś nagrać zajmuje to potworne ilości czasu, bo chcę, żeby było to zrobione dobrze. Jeśli chodzi o instrumenty, to trąbka, forteklap, perkusja, gitara, flet poprzeczny no i prosty, mam didgeridoo, chociaż nie wiem czy można nazwać graniem wydobywanie dźwięków z tego czegoś :d, tak samo drumla i chyba tyle.
#39 sanklip
I jak ci idzie gra na didge?
Umiesz grać na oddechu kołowym/cyrkulacyjnym?
Samo wydobywanie dźwięków to może i grą nie można nazwać,
ale rytmy, które można robić za pomocą tegosz
już jak najbardziej.
Tu przykład
https://www.youtube.com/watch?v=oXBGZoBYaLY
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#40 tomecki
Oddech kołowy jakoś idzie, ale pewnie mogłoby być znacznie lepiej. Inna rzecz, że nie przykłądam wielkiego nabożeństwa do ćwiczenia i wyjmuję rurę raczej okazjonalnie.