Fakty i mity na temat szkół
Back to W szkole i w pracy.#81 balteam
Niektórzy wychowawcy przesadzali jak wszędzie z krzyczeniem, wrzaskami, ale w Laskach na pewno to nie była większość, niektórzy wychowawcy na prawdę bardzo dobre mieli podejście, nawet z imienia wymienię chociażby pana Ludwika Zasadę, który z własnej woli zachęcił mnie jak miałem z 10 lat do książek jeszcze bardziej, czytając mi książki różne o indianach.
Także jak wszędzie wychowawcy i lepsi i gorsi, rodzice też milion razy większości dzieciom nie tłumaczą tylko się wydrą, albo klapsa dadzą.
Tak czy tak, nie uważam aby było co tu dużo tłumaczyć apropo sprzątania, czasami trzeba dać stanowczy nakaz a nie tłumaczenie 5 lat dlaczego się kąpać trzeba czy coś.
#82 Elanor
@Baltim
Tu się zgadzam.
Choć muszę powiedzieć uczciwie, że przykład wyżywania się z Tynieckiej niestety mogłabym przytoczyć, aczkolwiek nie chodziło o sprzątanie.
#83 tomecki
Ale brak zrewalidowania może wystąpić po pobycie w internacie jak i w domu. Znam parę osób, które po internacie kompletnie nie odnajdują sie w rzeczywistości mimo, że byli uczenie pewnych czynności dnia codziennego. Niestety nikt nie mówił, że życie głównie zależy od nas i to my powinniśmy decydować o tym, co będzie dalej.
#84 Zuzler
Ej ludzie... I na co zzeszło z tematu, który zaproponowałam...
#85 jamajka
Nie mówię, że nie mają czegoś. Mówię, że widzący odruchowo wie, jak to zrobić, widzi, jak kto inny to robi. A znam niewidomych, którzy by serio na początku nie wiedzieli, jak się do czegokolwiek takiego zabrać, nie to, żeby im się robić nie chciało.
--Cytat (łysy):
Jejku- z takimi rzeczami to i widzący mają- coś, bo nie chcę tu powiedzieć że problem, bo to każdego indywidualna sprawa jak żyje. I chyba mi nie powiesz, że każdy facet chętnie sięga po odkurzacz, z resztą nawet, niektóre kobiety mają z tym problem, więc.
--Koniec cytatu
#86 jamajka
No właśnie tym się różniły internaty, bo nam pokazywali. :d
--Cytat (grzegorzm):
Tak w laskach też trzeba było odkurzyć, ale co z tego jak nikt nie pokazywał jak to trzeba dobrze z robić. Puźniej były takie sytuacje, że brało się odkurzacz i jak nie chciało się komuś odkurzyć to podłączał do prądu, niby włączał a tak na prawdę nie odkurzał i wychowawca i tak mówił, że jest dobrze sprzątnięte jak przyszedł sprawdźić.
--Koniec cytatu
#87 jamajka
Jasne, że nikt nie będzie tego robił tak często, jak tam każą, to akurat jest dość logiczne.
--Cytat (łysy):
Wy, coniektórzy chyba na prawdę nie wiecie jak mieszkają, coniektórzy widzący, i to rodziny z dziećmi. Mój pokój przy ich domu to raj czystości. Też nie lubię syfu w okół siebie, i zgodzę się, że np- naczynia po jedzeniu od razu wypadało by umyć, ale to że nie będę codziennie odkurzał jakoś mi nie przeszkadza. Zrobię to raz, czasami dwa w tygodniu i też jest dobrze. I tak mogę być z siebie dumny, w przeciwieństwie do innych facetów, bo u mnie nie ma np- porozpierdzielanych brudnych ciuchów po domu, brudnych skarpet pod łóżkiem, czy wywalających się naczyń ze zlewu. Niestety- widzę, że u cotrzeciego faceta to wszystko jest normą. Nawet jak byłem w internacie już jako dorosły człowiek takie zachowania u moich współtowarzyszy mnie irytowały na maxa, więc akurat to odkurzanie z tym co wyprawiają ludzie ze swoją higieną, i obyciem w okół siebie to mały pikuś. Dodam jeszcze, że nikt mnie specjalnie tego wszystkiego nie uczył, i jako wczesny nastolatek miałem na to wszystko wywalone, ale dorosłem i samo z siebie mi to zaczęło przeszkadzać.
--Koniec cytatu
#88 jamajka
Wracając do stereotypów, czy ktoś tu coś wie o ośrodku w Dąbrowie Górniczej? W sensie, słyszałam, że jest, słyszałam, że jest słabo dostosowany do czegokolwiek, ale w ogóle nie wiem, co tam jest i gdzie. :d
#89 misiek
Wychowawcy to powinni mieć przynajmniej raz w roku przeprowadzane szkolenia i testy psychologiczne, i jeśli ktoś się nie nadaje to won natychmiastowy z roboty. Właśnie przez takie traktowanie nie oddał bym dziecka do internatu. Ja nawet na moje psy nie wydzieram się tak, jak coniektórzy na te dzieciaki. Już nie wspomnę o tym, że coniektórzy stosowali pas, co ciekawe na te dzieciaki, które nie miały jak się obronić. Gdyby takie zachowanie trafiło na moje dziecko, to albo taka suka by tam pracowała ostatni dzień, albo moje dziecko pożegnało by się z tym ośrodkiem raz na zawsze, tylko z dziećmi jest taki problem, że złe sytuacje w zdecydowanej większości wolą skrywać i nikomu o tym nie mówić.
#90 denis333
Łysy. Ale niektórzy potrzebuja twardej reki. Niestety. Nigdy nie jestem i nie byłem za bezstresowym wychowaniem.
#91 misiek
Dziecko to nie Amstaff czy Pitbull, że do wychowania potrzebuje twardej ręki. Rozmowy i jeszcze raz rozmowy.
#92 denis333
nie każdy poprzez rozmowy jest w stanie dotrzeć. Uwierz mi.
#93 misiek
Nie będę się kłócił, ale takich zachowań nie popieram i w razie potraktowania w taki sposób mojego dziecka chyba bym tą budę rozniósł.
#94 balteam
Też nie byłem za bezstresowym wychowaniem, tzn bezklapsowym w skrócie, ale jednak się da, a w sumie jakby poszukać to i niewychowane dzieci bite mocno się znajdą, te lekko bite i te niebite, jak ktoś tylko bije no to poza nauczeniem dziecka unikania pewnych zachowań, przynajmniej przy rodzicach, to nic specjalnego się nie nauczy na dłuższą metę.
Bicie w internatach powinno być wyeliminowane, mi się nie zdarzyło aby ktoś mnie uderzył z wychowawców, kiedyś jedna siostra chyba kogoś uderzyła ale pewien nie jestem.
#95 nuno69
Dziecko prędzej czy później odda agresję. Ja brałem przykład z wychowawców jako szczeniak i też darłem ryja na wszystko co się rusza. Z tego naszczęście zostało mi wyzywyanie komputera, jak nie działa.
Inny przykład z Tynieckiej.
Siedzi w kiblu dwuch kolegów, jeden robi, co się w kiblu robi, drugi wychodzi.
Sprzątaczka wbija, widzi tego wychodzącego i papierek w kiblu. I taki tekst
"Znowu chuj niewychowany papiereek do kibla wrzucił. Ja tu kurwa mać nie będę pracować, do sanatorium jadę.". No i co? No i to. Kolega zrobił nagranie, poszedł do kierowniczki, a jako że to postkomuna jest to dostał jeszcze zjebę za nagrywanie. Fajnie, nie?
#96 tomecki
Sprawa jest prosta. Trudno przykładać odpowiednio dużą wagę do pojedynczych przypadków jeśli w grupie jest kilkanaście osób. Po za tym wychowawca ma swój etat, wynagrodzenie i wsio. Obowiązki następujące, zasady wypisane, prawa następujące, a dalej to już dobra wola człowieka, a z tym różnie bywa.
#97 grzegorzm
Ja w laskach nie spotkałem się z tym żeby, jakiś wychowawca darł ryja bez potrzeby na kogoś. Generalnie żeby jakiś krzyczał. Jeżeli były takie sytuacje to później z uśmiechem je wspominam.
#98 misiek
Pełna zgoda. Oni bili tylko tych z największej patologii, bo wiedzieli, że taki się nijak nie obroni, ani nie poskarży, bo po ewentualnej skardze jeszcze by w domu by wciry dostał. Jeśli ktoś w tej pracy robi tylko dla hajsu, to sorry, ale do łopaty wypierdzielać. Do tego trzeba mieć powołanie.
--Cytat (balteam):
Też nie byłem za bezstresowym wychowaniem, tzn bezklapsowym w skrócie, ale jednak się da, a w sumie jakby poszukać to i niewychowane dzieci bite mocno się znajdą, te lekko bite i te niebite, jak ktoś tylko bije no to poza nauczeniem dziecka unikania pewnych zachowań, przynajmniej przy rodzicach, to nic specjalnego się nie nauczy na dłuższą metę.
Bicie w internatach powinno być wyeliminowane, mi się nie zdarzyło aby ktoś mnie uderzył z wychowawców, kiedyś jedna siostra chyba kogoś uderzyła ale pewien nie jestem.
--Koniec cytatu
#99 papierek
łysy, nie wiem, kto cię wychowywał, jakie ty internaty widziałeś, ale opowiadasz o takich rzeczach, jak bicie przez wychowawców w internatach i to jeszcze tych z patologii co się ne bronią, z każdym twoim postem przeczytanym w tym wątku coraz większe mam wątpliwości czy ty mówisz dalej o internatach.
#100 Zuzler
W Dąbrowie Górniczej parę lat temu byłam. Powie tak: dużo przestrzeni, wszystkie korytarze kropka w kropkę takie same, dobre warunki mieszkalne. Sporo kasiorki w ten obecny budynek poszło. Jak chodzi o inne kwestie, to słyszałam cóś, że ta np 4 lata temu niewidomych/słabowidzących uczniów było dwódziestu paru. Bo kwestia jest taka, że to jest szkoła dla niepełnosprawnych, czyli, że to również po prostu szkoła specjalna. Tak mi mówiono. Jeśli jest tu ktoś z Dąbrowy i wie lepiej, chętnie dam się oświecić ;)