Fakty i mity na temat szkół
Back to W szkole i w pracy.#41 denis333
Hmm. No raczej nie powinno się jeść o 2 w nocy, a tym bardziej przyjmować zamówień do internatu. Gościu nam przez okno podawał :P
#42 cinkciarzpl
Denis o kurza twarz, to brzmi jak operacja pizza. :D
#43 Elanor
Pewnie miał facet ubaw, nie ma co. Kurczę, prawie jak dostarczanie czegoś nie do końca legalnego do więzienia.
#44 denis333
No właśnie nie zareagował jakoś specjalnie. Za to na drugi dzień mieliśmy co prawda spokojną, ale rozmowę z wychowawczynią grupy ;)
#45 tomecki
No to jak ja na Tynieckiej na studium byłem to nic takiego nie było. Trzeba było być o 22 w budynku, bo potem zamykali i były małe jaja żeby otworzyć no i trzeba było być w miarę cicho coby innych nie pobudzić. Inna rzecz, że mieszkaliśmy w innym internacie i tylko troje wychowawców było do nas oddelegowanych. Wcześniej było jeszcze ciekawiej, ale to było za czasów studium zaocznego zwyczajnie dawali na recepcji klucz od któregoś pokoju i tyle. Nie wiem, czy w ogóle byli jacyś wychowawcy dla nas, ale chyba nie. Trochę to dzałało jak hotel, czy akademik bardziej.
#46 misiek
Rozmowa za to, że byłeś głodny i kupiłeś sobie jedzenie- paranoja. Ja się cieszę, że w samą porę zrezygnowałem z internatu, i z takimi kretynkami nie miałem nic wspólnego.
#47 denis333
Nie no. Z jednej strony to zrozumiałe, bo jednak ja tam nie mam nic do zasad które musza być jakieś wszędzie. Inaczej był by swego rodzaju burdel. Naprawdę nie ma co przeginać w drugą stronę.
#48 balteam
Też dla mnie to nic dziwnego, że jak ktoś o drugiej w nocy zamawia jedzenie to potem wychowawcy się czepiają.
#49 tomecki
Ale pamiętam dość ciekawą sytuację. Poprosiłem pierwszą lepszą napotkaną wychowawczynię na Tynieckiej coby mi posłużyła okiem przy którymś rejestratorze audio. Biedna, tak się przestraszyła, bo stwierdziła, że ona nie rozumie tego, co tam jest napisane i nie wie o co chodzi. Ja na to spokojnie, że ja rozumiem i proszę tylko o przeczytanie. Ona nadal swoje, że ona nie wie o co tam chodzi i żebym poszedł do kogoś, kto powie mi o co tam chodzi. Wtedy już zaczął szlak mnie trafiać, bo dorosły byłem, a ona traktowała mnie jak jakiegoś debila. Nie pamiętam jak się sytuacja wyklarowała, ale wkurzony byłem jeszcze długo.
niby to taka śmieszna anegdotka, ale sumując to z tym, o czym się tu pisało ożna dojść do przykrego raczej wniosku, że nawet ludzie, którzy zajmują się niewidomymi nie zawsze traktują nas poważnie i to jest spory problem.
#50 papierek
co do tych ról społecznych, nikt w laskach tak tego nie uzasadniał, ale problem polegał na czymś innym. Nie na tym, że dziewczyny musiały to robić, tylko że były przypadki, że kazano robić pewne rzeczy przed szkołą, kiedy nie było na pewne rzeczy czasu, typu odkurzanie. Pomijam fakt, że spora część dziewczyn nie mogła zdążyć nie dlatego, że obowiązki tylko dlatego, że jadła śniadanie albo siedziała przy kawie godzinę, ale i tak to było chore, jakby odkurzyć nie można było po południu.
#51 papierek
w laskach bardzo kuleje traktowanie normalne par i ogólnie relacje damsko-męskie
#52 nuno69
No na Tynieckiej z tym zabieraniem laptopów to były jazdy, ale ja zawsze miałem na to wywalone, gorzej tylko jak mi się WIndows aktualizował. Rano budziłem się bez laptopa na szafce, i wszyscy mieli w dupie że idę do szkoły na 7:30
#53 misiek
Czy zrobiłeś komuś coś złego, że w nocy kupiłeś sobie jedzenie? Nie. Komuś od tego stała się krzywda, ktoś w jakiś sposób ucierpiał, został w ten sposób zabórzony czyjś spokój? Nie, więc o co chodzi? Jedyne do czego mogę się przyczepić, to do tego że- mogłeś sobie iść do bramy i odebrać jedzenie sam- a no tak, na noc wszystkie wyjścia są zamknięte, więc nie miałeś wyjścia.
--Cytat (denis333):
Nie no. Z jednej strony to zrozumiałe, bo jednak ja tam nie mam nic do zasad które musza być jakieś wszędzie. Inaczej był by swego rodzaju burdel. Naprawdę nie ma co przeginać w drugą stronę.
--Koniec cytatu
#54 Zuzler
Być w środku o 22! Och, jak ja zazdroszczę. W Owińskach wyjść można było z ośrodka do 20, wrócić było trzeba do 20.30, a ponadto po tejże godzinie trzeba było już się znajdować w grupie. Z tym, że oczywiście bardziej tyczyło się to internatu żeńskiego, bo na męskim wychowawcy z reguły mają na to wywalone.
#55 denis333
Łysy. Druga strona jest też taka, że oni w jakimś stopniu za nas odpowiadają. Więc pewne zasady po prostu muszą obowiązywać. I to akurat nie jest wymysł internatu, tylko głupich przepisów o takich że w oświacie. I albo się dostosowujesz, albo nie mieszkasz w internacie.
A kary za to jakiejś specjalnej nie mieliśmy, tym bardziej, że naszą grupą kierowała bardzo ogarnieta babka, więc tym bardziej skończyło się na dyskretnym zwróceniu uwagi.
#56 papierek
zgadzam się, że jakieś zasady muszą być i że przynoszenie jedzenia, tymbardziej jedzenie o 2 w nocy generalnie nie jest normalne, więc nie powiesz mi łysy, że zwrócenie uwagi w tym przypadku było nieuzasadnione. Krzywda się nikomu niby nie stała.
#57 misiek
Dobra- wybaczcie, ale ja byłem w takim internacie gdzie, coniektórzy nawet się czepiali o to że w nocy szedłeś się załatwić.
#58 mucha
jajestem teraz w internacie dla widzących to tesz mamy zasady takie jak dziewczyny u nas i my udziewczyn możemy być do 21 niepełnoletni mogą być po za terenem internatu do 21 pełnoletni do 22 przed 17 nie musimy informować że wyhodzimy po 17 musimy informować że wyhodzimy
#59 jamajka
To jest jeden problem, drugi, że rzeczywiście pewnych rzeczy w ogóle nie uczą chłopaków i zanim posypie się na mnie hejt, że o mój Boże kochany, przecież, przecież się sami nauczą itd., to zastanówcie się, czy na prawdę możecie, z ręką na sercu, powiedzieć, że wszyscy z waszego internatu są na tyle ogarnięci, żeby sobie przypomnieć: aha, no tak, fajnie by było umieć dobrze odkurzyć, czy tam te okna umyć czasem. Ja nie mówię, że w internacie dziewczyn było spoko pod tym względem i z Papierkiem się zgadzam tutaj w stu procentach, ale mimo wszystko, jak najbardziej popołudniu, ale jednak robić się powinno pewne rzeczy.
--Cytat (papierek):
co do tych ról społecznych, nikt w laskach tak tego nie uzasadniał, ale problem polegał na czymś innym. Nie na tym, że dziewczyny musiały to robić, tylko że były przypadki, że kazano robić pewne rzeczy przed szkołą, kiedy nie było na pewne rzeczy czasu, typu odkurzanie. Pomijam fakt, że spora część dziewczyn nie mogła zdążyć nie dlatego, że obowiązki tylko dlatego, że jadła śniadanie albo siedziała przy kawie godzinę, ale i tak to było chore, jakby odkurzyć nie można było po południu.
--Koniec cytatu
#60 misiek
Jejku- z takimi rzeczami to i widzący mają- coś, bo nie chcę tu powiedzieć że problem, bo to każdego indywidualna sprawa jak żyje. I chyba mi nie powiesz, że każdy facet chętnie sięga po odkurzacz, z resztą nawet, niektóre kobiety mają z tym problem, więc.