Edukacja niewidomych
Back to W szkole i w pracy.#141 pajper
@tomecki
Ja właśnie rozmawiałem z rodzicami, co dało niewiele, bo chociaż rozmowa była prowadzona w atmosferze pokojowej, ewidentnie zmieniła... w sumie nic nie zmieniła.
I to nie są odosobnione przypadki. W takich sytuacjach ośrodek dla mnie jest jedyną nadzieją.
Zaletą ośrodków jest także poznanie naszego środowiska i technik, sportów dla niewidomków.
I nie odbierajcie tych słów jako dyskredytację masówek. Ja sam w ośrodku nigdy się nie uczyłem i nie żałuję. Gdybym znów wybierał, nie zmieniłbym zdania.
Wiem jednak, że nie każdy jest stworzony do szkoły masowej.
Rodzice zawsze będą po stronie dziecka i zawsze ograniczali naszą samodzielność.
Kluczem jest tu pytanie czy ktoś będzie potrafił stwierdzić, że czas jednak się nauczyć pewnych rzeczy. To jest także kwestia nauczenia się myślenia perspektywicznego.
Gdybym ja nie chciał się uczyć orientacji przestrzennej, wychodzić na dwór, pomagać w domu, nawet robić herbaty... dziś prawdopodobnie bym tego wszystkiego nie umiał.
A jednak ośrodek wydaje mi się, w pewien sposób pokazuje, że warto się takich rzeczy uczyć.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#142 mucha
ja się uczyłem podstawówka i gimnazium w laskach przygotowanie było spoko nie powiem a a od technikum uczę się w integracyjnej i nie jest źle klasa może nie jest zgrana ale zawsze pomogą w internacie trafiłem na fajnych ludzi któży pomogą ale wiadomo to wszystko od człowieka zależy
#143 tomecki
No bo my nie mamy przygotowania do takich rozmó i nie zawsze się da. tu powinna być osoba po jakiejś, psychologii, tyflopodagogice, nie wiem, moze czymś jeszcze, ale takich rzeczy nie ma i fakt, w takich przypadkah niestety ośrodek będzie lepszy, jednak to niestety świadczy o tym, że rodzice robią straszną krzywdę, a nie, że ośrodki są super.
#144 mucha
nie powiedział bym że rodzice robią kszywdę często puszczając swoje dzieci do ośrodków sądzą że to jest szansa
#145 misiek
A ja będę mimowszystko za rodzicami, jacyby oni nie byli. I pomijam tu patologię. Jeśli cię kochają i są za tobą mimowszystko co by się nie działo i wiesz, że masz w nich oparcie to najważniejsze. I nieważne, że nie zawsze jest kolorowo, że z wychowaniem mogą być problemy. Ważne, że będą zawsze za tobą i wybaczą ci najgorsze świństwo. Rodziców ma się jednych i trzeba ich szanować mimowszystko, bo bez nich nawet na tym świecie by cie nie było. Nie wiem jak to jest w innych ośrodkach, ale jeśli chodzi o ten, do którego uczęszczałem w podstawówce to mieli generalnie w dupie czy ty coś umiesz i czy sobie poradzisz. Pokazali ci raz, może dwa takie podstawowe czynności i do widzenia- radź sobie sam. Jedyne czego mnie nauczyli do perfekcji to nakrywanie do stołu. Orjętację przestrzenną miałem od piątej klasy, od szustej po za szkołą. I co roku oczywiście inny nauczyciel i jego zasady.
#146 jamajka
No to słabo miałeś. W sensie, szkoda, że tak było. Nikt tu nie mówi, żeby rodziców nie szanować, tylko, że rzeczywiście przydały by się jakieś rozmowy z rodzicami osób niewidomych i to nie takie w poradni, którym chyba czasami ośrodki płacą za reklamę, tylko takie normalne, jak człowiek z człowiekiem. Bo często ci bardzo kochający rodzice, którzy wesprą wszystko, co by dziecko chciało, tak wspierając trzymają go w domu do trzydziestki i nie pozwalają wżątku ruszać.
#147 Zuzler
No hej, od tego są telefony, komputery itd, żeby się porozumiewać na duże odległości. 30 lat temu i tego nie było
#148 jamajka
A skonkretyzuj, do czego się odnosisz?
#149 misiek
Jamajka- akurat za rozmowami i uświadamianiem jestem całym sercem.
#150 jamajka
No wiem, nie wątpię. Pisałam do Zuzler, żeby konkretniej się zwróciła.
#151 Zuzler
No mi chodzi o to, że dzięki tej całej technologii nie ma takiego odcięcia od rodziny jak nawet nie 30, tylko choćby 15 czy 10 lat temu
#152 tomecki
telefony były, ale to nie zastąpi kontaktu bezporedniego,
#153 Zuzler
Nie zastąpi, ale ułatwia
#154 Zuzler
I z pewnością jest to prostsze do zrealizowania niż te ileś lat temu, nie trzeba iść do miejsca gdzie jest telefon, prawdopodobnie prosić, by ktoś wyraził uprzejmą zgodę na skorzystanie, rozmawiać przy ludziach, więc można sobie pozwolić na większą swobodę i szczerość
#155 misiek
Zuzwer- nigdy telefon czy komputer nie zastąpi więzi rodzinnych. I m.in z tego względu nie oddał bym dziecka do internatu.
#156 Zuzler
A czy ja to powiedziałam?
#157 Zuzler
I nie Zuzwer, tylko Zuzler
#158 misiek
Nie. Tylko piszę jak jest.
#159 Zuzler
Nie ma rodziców na wyciągnięcie ręki, to już lepszy rydz niż nic
#160 misiek
W sumie to nie ma nikogo po za opcymi mu ludźmi.