EltenLink

Podziw czy infantylizacja niepełnosprawnych?

Back to Postawy otoczenia

#1 camila

hej hej.
Chciałabym opisać obrzydliwe wydarzenie, którego byłam członkiem na We love Trance w Poznaniu.
Dwójka niewidomych pojechała na imprezę. Po wejściu do klubu poszliśmy do szatni. Przesympatyczna kobieta oprowadziła nas po punktach pierwszej potrzeby: bar, palarnia, kibel, jedna, druga scena - wszystko ogarnięte. Na scenie drugiej nie było miejsca do siedzenia. Towarzysz wiedział, żę nie wytrzymam całej nocy na parkiecie z powodu bólu, więc przenieśliśmy się na główną, gdzie po 23 jakoś miał grać headliner.
Pijemy sobie browary, jeden za drugim, a tu podchodzi do nas on - jeden z głównych bohaterów wieczoru.
- Ja was podziwiam. I to "ja was podziwiam" było powtarzane średno co parę minut. Gość był trochę wstawiony. Dowiedziałam się z tego jego słowotoku, że ma żonę i dwójkę dzieci.
"Niewiarygodne!" - Krzyknął, kiedy wyszłam z kibla i dotknęłam od razu ramienia mojego współimprezowicza, by udać się znów to na główną scenę.
- "Jak ty to zrobiłaś, że od razu po wyjściu z toalety dotknęłaś ramienia swojego mężczyzny" i w ogóle "Kiedy ślub bierzecie"? - My już wkurwieni... On - męczył nas całą imprezę, i ciągle "Ja was podziwiam jak wy sobie radzicie. Ja bym nie potrafił". - Takie tam głupotki
Najgorsze chyba było na koniec, bo przyszedł drugi chłopak prawiący to samo - siedzę, chilluję sobie, pomimo chujowego nagłośnienia na scenie jest mi dobrze, bo alko się załadowało. Wyraźnie narusza moją przestrzeń, głaszcze po głowie, dotyka rąk moich i prawi mi komplementy - zdębiałam w tym momencie. Na końcu mnie pocałował i odszedł. No kurwa...
Do tej pory czuję się nieswojo jak to wspominam...
Spotkaliście się z czymś takim? Ja wielokrotnie, i nie mam pojęcia co z tym zrobić prócz daawania oczywistych sygnałów. W tym przypadku one prawie w ogóle nie działają.


ENFP
2022-04-11 10:37

#2 papierek

Dla mnie to nie nowość, że niepełnosprawność budzi w ludziach dziwne odruchy począwszy od odmładzania rozmówcy, poprzez podziw na naruszaniu granic osobistych kończąc.


po co mi sygnatura?
2022-04-11 10:44

#3 balteam

Jedyne rozwiązanie to chyba powiedzenie stanowczo, że się nie życzy takiego zachowania, ale generalnie na początku zawsze staram się spokojnie tłumaczyć. No, ale ja takich sytuacji mam dosyć mało, takich, któe mnie wkurzają, bo jak ktoś się nadziwić nie może jak sobie radzę, ale normalnie rozmawia, no to jestem w stanie przejść nad tym do porządku dziennego.


Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
2022-04-11 10:52

#4 papierek

Alkochol często wzmaga takie zachowania, to też jest faktem, z tym pocałowaniem to już pojechał po bandzie. :D


po co mi sygnatura?
2022-04-11 10:57

#5 cinkciarzpl

Standard niestety.


____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
2022-04-11 11:16

#6 MarOlk

Zdarzyło się raz, że kolesiowi się jakaś friendfaza włączyła i zaczął mnie skubany obejmować buzi dupci na Borysa Jelcyna.



2022-04-11 11:30

#7 camila

O matko :D :D


ENFP
2022-04-11 11:31

#8 MarOlk

Co ja poradzę, że jestem taki ładny hehe.



2022-04-11 11:32

#9 camila

Friendfaza to chyba dobre określenie. Mówił cały czas, że chyba żona złoży pozew o rozwód, bo cały czas z nami siedzi. Spotkaliśmy jego żonę i ona pytała nas czy on nam nie przeszkadza - tak normalnie, bez żadnych ten tegów. Zgodnie odpowiedziliśmy "nie", by przykrości nie robić. :D


ENFP
2022-04-11 11:34

#10 MarOlk

No widzisz, a trzeba było jasno i szczerze to by się nim żona zajęła.



2022-04-11 11:36

#11 camila

Eh - asertywność chyba wtedy padła, albo coś nam sie stało w głowy - w końcu woda rozmowna, to naprawdę woda rozmowna :d


ENFP
2022-04-11 11:37

#12 MarOlk

Tak bywa niestety. Niby nie chce się kogoś urazić, a czasami jedynym wyjściem jest staropolskie wać pan spierdalaj



2022-04-11 11:39

#13 tomecki

To też niestety pokazuje jak gruby jest mur, w który musimy wciąż i wciąż tłuc głową.



2022-04-11 14:09

#14 MarOlk

Wciąż i wciąż to może nie do końca, ale często, zdecydowanie zbyt często się myśli, że wszystko jest ok, a tu nagle wielkie jeb.



2022-04-11 14:20

#15 camila

I tak byłam cierpliwa, albo pomagało mi to, że trzeba było krzyczeć by ktoś coś zrozumiał. :D
Tyle pracy aktywistów, szkoleń, kampanii, i wszystko w piach.


ENFP
2022-04-11 14:26

#16 MarOlk

Bo jak ktoś kiedyś gdzieś tu pisal ludzie, przynajmniej niektórzy, nie chcą się dowiedzieć jak i co, lecz chcą potwierdzić swoje przypuszczenia i wyobrażenia.



2022-04-11 14:30

#17 misiek

Trzeba było trzepnąć pożądnego liścia. Ojj, wtedy by się dopiero zdziwił.
-- (camila):
hej hej.
Chciałabym opisać obrzydliwe wydarzenie, którego byłam członkiem na We love Trance w Poznaniu.
Dwójka niewidomych pojechała na imprezę. Po wejściu do klubu poszliśmy do szatni. Przesympatyczna kobieta oprowadziła nas po punktach pierwszej potrzeby: bar, palarnia, kibel, jedna, druga scena - wszystko ogarnięte. Na scenie drugiej nie było miejsca do siedzenia. Towarzysz wiedział, żę nie wytrzymam całej nocy na parkiecie z powodu bólu, więc przenieśliśmy się na główną, gdzie po 23 jakoś miał grać headliner.
Pijemy sobie browary, jeden za drugim, a tu podchodzi do nas on - jeden z głównych bohaterów wieczoru.
- Ja was podziwiam. I to "ja was podziwiam" było powtarzane średno co parę minut. Gość był trochę wstawiony. Dowiedziałam się z tego jego słowotoku, że ma żonę i dwójkę dzieci.
"Niewiarygodne!" - Krzyknął, kiedy wyszłam z kibla i dotknęłam od razu ramienia mojego współimprezowicza, by udać się znów to na główną scenę.
- "Jak ty to zrobiłaś, że od razu po wyjściu z toalety dotknęłaś ramienia swojego mężczyzny" i w ogóle "Kiedy ślub bierzecie"? - My już wkurwieni... On - męczył nas całą imprezę, i ciągle "Ja was podziwiam jak wy sobie radzicie. Ja bym nie potrafił". - Takie tam głupotki
Najgorsze chyba było na koniec, bo przyszedł drugi chłopak prawiący to samo - siedzę, chilluję sobie, pomimo chujowego nagłośnienia na scenie jest mi dobrze, bo alko się załadowało. Wyraźnie narusza moją przestrzeń, głaszcze po głowie, dotyka rąk moich i prawi mi komplementy - zdębiałam w tym momencie. Na końcu mnie pocałował i odszedł. No kurwa...
Do tej pory czuję się nieswojo jak to wspominam...
Spotkaliście się z czymś takim? Ja wielokrotnie, i nie mam pojęcia co z tym zrobić prócz daawania oczywistych sygnałów. W tym przypadku one prawie w ogóle nie działają.

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2022-04-11 16:38

#18 misiek

A ja tam lubię takich pijaniutkich, a za razem litościwych ziomeczków. Alko postawi tyle ile chcesz, a czasem to i nawet jedzonko. Miałem nawet przypadek, że taki chciał mi dać swój telefon, bo mi się spodobał. Znowu jeszcze inny za mych szczeniackich lat zabrał mnie na Jawce 350 na przejażdżkę po okolicy, a przy okazji do okolicznego spożywczaka. Mogłem sobie nakupować tyle słodyczy i Peepsi ile chciałem, oczywiście na jego koszt :D
-- (MarOlk):
Zdarzyło się raz, że kolesiowi się jakaś friendfaza włączyła i zaczął mnie skubany obejmować buzi dupci na Borysa Jelcyna.

--


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2022-04-11 16:45

#19 MarOlk

Na Jawie 350 to i ja bym się przejechał. Słodyczy można mi nie kupować :D



2022-04-11 17:08

#20 mucha

moim zdaniem to bardziej jest podziw. Miałem kilk sytuacji ale dało się przy nich normalnie po gadać. Ktś mnie pytał ja tłumaczyłem albo brat więc no ile ludzi tyle reakcji



2022-04-11 21:55