EltenLink

Świadczenia czy praca dla niepełnosprawnych?

Back to Środowisko niewidomych

#1221 papierek

Poza tym nie musi być tak wydajny, jak osoby widzące, bo sam sobie ustala klientów i deadline. A że jest się w stanie z tego utrzymać, to najwidoczniej jest na tyle wydajny, żeby przyjąć wystarczającą ilość zleceń.


po co mi sygnatura?
2022-06-19 21:54

#1222 tomecki

Masz rację, że dofinansowania bardzo dużo zmieniają w pracy in plus i teoretycznie jedna chwała czy to wyjdzie na renty czy na pracę, ale po mojemu różnica jest chociażby taka, że renta to wydanie pieniędzy tak poprostu żeby sobie człowiek mógł żyć i to wszystko. Nie oczekuje się żadnego, nawet symbolicznego zysku. Te pieniądze zostały wydane i tyle. Wróci co najwyżej podatek od żywności, którą ten człowiek kupił albo mieszkanie, w którym zamieszkał, jednak gdyby te same pieniądze wydano na człowieka, który chociażby symbolicznie, ale pracuje to otrzymamy może mało wart, ale jednak produkt, a prócz tego ten sam człowiek musi gdzieś mieszkać, coś jeść więc podatki i tak wrócą tyle, że do tego wszystkiego będzie jeszcze dodatek tego, co on tam stworzył. W moim przypadku chyba niecałe 200 audiobooków, które osobiście zrealizowałem.
Jasne, że przekrętów było, jest i pewnie będzie sporo, ale nie oszukujmy się. Nie byłoby ich tak wiele gdybyśmy my, szeregowi pracownicy nie zasilali tego typu firm jak np. niewidzialni czy jak oni się zwali. No przecież gdyby nie było komu pracować to interes by upadł, ale jakoś dziwnie znalazło się ponoć ponad trzystu ludzi, którzy świadomie w to weszli. Nie wiem czy wszyscy, ale znam na pewno kilka przypadków ludzi, którzy dokładnie wiedząc w czym dzieło zgodzili się na dostawanie chyba 500 zł za nic.



2022-06-20 00:00

#1223 lwica

O Essussssss, przebrnęłam przez całość. :D Zgadzam się całym sercem z tymi, którzy mówią, że powinno się zwiększać świadomość i dążyć do tego by pracodawcy hcieli nas zatrudniać, zamiast w nieskończoność podnosić świadczenia.


Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
2024-06-29 22:19

#1224 pioter998

ja jestem za podwyższaniem świadczeń i to nie tylko w przypadku niepełnosprawnych. przyjemniej się po prostu żyje, a pracować można dla PRZYJEMNOŚCI! ostatnie słowo poprzedniego zdania napisałem dużymi literami.


życie jest Piękne.
2024-07-02 21:55

#1225 mustafa

To poco w takim bądź razie w ogóle pracować?




Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2024-07-03 06:44

#1226 piter9521

Po to, żeby czuć się potrzebnym, żeby się rozwijać, żeby realizować swoje pasje.



2024-07-03 10:13

#1227 mustafa

Boże, skąd ty bierzesz takie bzdury. Serio dostaniesz 10 tysięcy socjalu i będziesz pracował, żeby czuć się potrzebnym? Będzie ci się w ogóle chciało wstać, skoro przelew i tak wleci na konto? Normalni ludzie wiedzą, że muszą iść spać wcześniej, żeby wstać do tej roboty, bo jak nie pójdą to nie będzie kasy i pod most. Jak przelew wleci tak czy siak, i to w takiej wysokości, to większość zapije maksymalnie po dwóch miesiącach i oleje robotę.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2024-07-03 10:51

#1228 tomecki

A skąd wziąć świadczenia? bo zdaje się, że pieniądze jakoś trzeba zdobyć i, poprawcie mnie, jeśli się mylę, zdobywają je zasadniczo ludzie właśnie pracując.



2024-07-03 11:46

#1229 Zuzler

Jest mnóstwo sposobów na poczucie się potrzebnym, nie będących pracą w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jest tez mnóstwo prac, których bardzo mało kto podejmie się dla czystej przyjemności.



2024-07-03 15:55

#1230 midzi

@Tomecki, zgadza się. Sęk tylko w tym, że osoby z niepełnosprawnością z reguły nie wypracowują sobie swojej pensji, a jest ona dofinansowana ze środków PFRON. Skąd biorą się środki PFRON? Biorą się z kar, które płacą pracodawcy, którzy osób z niepełnosprawnością nie zatrudniają. I coraz bardziej widać, że ten system kuleje. Po podniesieniu płacy minimalnej okazało się, że dofinansowania do wynagrodzeń osób z niepełnosprawnościami są zwyczajnie zbyt małe, bo pracodawcy OZN podnieśli protest. Powstała petycja, żeby te dofinansowania zwiększyć, bo w przeciwnym razie zaczną się zwolnienia. Dofinansowania zwiększono i dalej to jakoś się kręci. Natomiast fakt, że mimo dofinansowań pracownik z niepełnosprawnością z reguły nie zarabia nawet na swoje wynagrodzenie prowadzi do, przynajmniej w mojej ocenie, smutnych wniosków.



2024-07-03 16:06

#1231 Zuzler

Pytanie, ilu nie zarabia, a w ilu pracodawczych serduszkach odezwała się zwykła pazerność.



2024-07-03 16:39

#1232 mustafa

Bo to też jest chory system. I dawanie żywej gotówki niepełnosprawnym, i zachęcanie pracodawców do zatrudniania ich jest głupie. Renty jak już Są, to powinny być po prostu głodowe. Żeby to szło rzeczywiście na egzystencję, a nie na mikrofony binauralne, piąty laptop i Dziesiąty iPhone, papieroski, chipsiki, czy piwerko. W biblii napisali „Kto nie chce pracować, niechaj też nie je”, więc tym bardziej żadnej ekstrawagancji. Chcemy dawać to dajemy tylko tyle, żeby miał gdzie mieszkać i żeby nie umarł z głodu. Brutalne, ale nie. Względnie można pomyśleć, jak spłodzi czwórkę zdrowych dzieciaków, jakaś korzyść dla społeczeństwa z tego by była. A tutaj dajemy niewidomym renty, ci nie pracują, chleją, bo niewidomi bardzo często nadużywają alkoholu i potem płacimy im za lekarzy jak zdrowie się sypie. Patologia. Są jadłodajnie, jak głodny, niech idzie, niech go lub ją zwarzą, dadzą jedzenie o odpowiedniej kaloryce, butelkę wody, koniec, noclegownie też spoko, byle trzeźwy, wtedy byłaby to zachęta do pracowania, ale dla zainteresowanych, a nie dla pracodawców, bo przedsiębiorcy chcą mieć efekt, a nie, nie płacić kar. Dlaczego fundusz solidarnościowy jest pusty. Bo ktoś kto zarabia milion rocznie, nie jest głupi. Podatki płacą ludzie biedni, nie bogaci.

-- (midzi):
@Tomecki, zgadza się. Sęk tylko w tym, że osoby z niepełnosprawnością z reguły nie wypracowują sobie swojej pensji, a jest ona dofinansowana ze środków PFRON. Skąd biorą się środki PFRON? Biorą się z kar, które płacą pracodawcy, którzy osób z niepełnosprawnością nie zatrudniają. I coraz bardziej widać, że ten system kuleje. Po podniesieniu płacy minimalnej okazało się, że dofinansowania do wynagrodzeń osób z niepełnosprawnościami są zwyczajnie zbyt małe, bo pracodawcy OZN podnieśli protest. Powstała petycja, żeby te dofinansowania zwiększyć, bo w przeciwnym razie zaczną się zwolnienia. Dofinansowania zwiększono i dalej to jakoś się kręci. Natomiast fakt, że mimo dofinansowań pracownik z niepełnosprawnością z reguły nie zarabia nawet na swoje wynagrodzenie prowadzi do, przynajmniej w mojej ocenie, smutnych wniosków.

--


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2024-07-03 20:15

#1233 tomecki

Ale wiesz, w dużym mieście potrzeba zupełnie innych pieniędzy niż np. na wsi. A co z mieszkaniem? zakładamy, że z ręty nie wolno samemu mieszkać? a ze znajomymi? a w ogóle to w małym mieście czy w dużym, bo to też różnica.



2024-07-03 20:50

#1234 Zuzler

TO o czym mówisz mieliśmy przed wojną. Jakoś nie słyszałam o niewidomych, którzy by się wtedy wybijali szczególnie wysoko nad powierzchnię i mentalność ludzka to ni jedyny czynnik który na to wpływał.



2024-07-03 21:13

#1235 tomecki

Co do samej potrzeby pracy, zwrotu kosztów to temat jest dość rozbudowany. mnóstwo ludzi, którzy nie bardzo wierzą, że niewidomi są w stanie cokolwiek zrobić, brak woli tworzenia dostępnego oprogramowania, bo niby jak na tym zarobić, bardzo słaby system rehabilitacji społecznej, brak wiary wielu niewidomych w sensowność poszukiwania pracy, rzeczywistość projektowa generująca wiele średnio sensownych inicjatyw, brak miejsca, gdzie można poszukać informacji związanych z konkretnym stanowiskiem i pewnie coś się jeszcze znajdzie. Większe świadczenia to najprawdopodobniej odsuwanie w niewiadomą przyszłość rozwiązania któregokolwiek z powyższych problemów, mniej pracujących niewidomych więc mniej osób, od których można się czegokolwiek dowiedzieć, mniej zainteresowanych dostępnością rozwiązań kierowanych do firm więc i mniejsze parcie na to. Z drugiej strony świadczenia to owszem, plasterek na problem, ale plasterek, który można zastosować tu i teraz i trzymać latami powiększając w miarę potrzeb w dodatku plasterek ów nie wymaga większej głowologii. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie ile tej kasy i skąd ją wziąć, ewentualnie komu dać więcej, komu mniej. Swoją drogą nauczyciel wspomagający jest i bardzo dobrze, ale jakiegoś asystenta do pracy to już nie ma, a szkoda, bo chyba sporo jest stanowisk, które w zasadzie są dostępne, ale nie do końca. Np. można teoretycznie być sprzedawcą w jakimś sklepie specjalistycznym, gdzie trzeba często rozmawiać z klientem, pokazywać sprzęt, omawiać cechy, doradzać itd. Często jest to dostępne, ale jednak pewnych rzeczy nie przeskoczę. Gdyby był taki właśnie asystent, który być może obsługiwałby kasę lub nadzorował to, zdejmował pudełko i pewnie parę jeszcze rzeczy to można ogarnąć sporo rzeczy, a przy okazji zapewne pozbyć się przy najmniej części obaw pracodawców. To takie rozwiązanie na szybko. Być może nietrafione, ale podejrzewam, że można wymyślić dość sporo, ale z jakiegoś powodu większość chce bezpośrednio kasy. Skoro tak, no to po co się wysilać, robić cuda na kiju itd. Chceta kasy, macie i spadajcie.
A przy okazji z punktu widzenia państwa to pieniądze dane na świadczenia mogą się jakoś tam, częściowo zwrócić w formie podatków za żywność, mieszkanie i takie tam. Inna rzecz, że człowiek jeść musi więc niezależnie od wszystkiego do państwa wróci to samo tyle, że nie z kieszeni niewidomego tylko np. kogoś z jego rodziny. dopłaty do zatrudnienia prócz podatków mogą zaowocować konkretnym produktem, który ten niewidomy wykona. Oczywiście fikcyjnych stanowisk i równie fikcyjnych produktów nie brak, ale to chyba głównie kwestia tego braku wiary, że niewidomy jest w stanie cokolwiek zrobić. jeśli normalnie myślący człowiek mimo zapewnień z mojej strony, że daję radę pyta o to, gdzie idę, prowadzi mnie i takie tam to świadczy to o braku zaufania do tego, co mówię. Ostatecznie prawie nikt pełnosprawny takowej pomocy nie otrzymuje, a przy najmniej bez pytania lub wyraźnych znaków świadczących, że coś jest nie tak.



2024-07-03 21:34

#1236 mustafa

No tak, jeżeli niewidomy nie potrafi zdjąć sobie pudełka z półki to z czym do ludzi. Dobrze, że umie sobie papier toaletowy oderwać z rolki. Chyba, że też potrzebuje asystenta. Uczmy ludzi myślenia, że da się wszystko i niech szukają sposobu, a nie że to się da, bo ktoś wymyślił jak, a tego się nie da, bo nikomu się nie chciało pomyśleć. Później pojawiają się właśnie pytania o to jak się ślepy podciera i pytania, czy on liże papier, żeby wiedzieć, no i nie dziwne, że ludzie mają o nas mniemanie jakie mają. Nie wiem, ale w Niemczech zdaje się są domki w których sobie niewidomi mieszkają na etapie szkoły i niby jest tam opiekun, ale powinno być tak, że jak sobie nie zrobisz jedzenia to będziesz głodował, jak sobie nie upierzesz to będziesz śmierdział i nie dawać kasy, tylko znów podstawowe produkty kupić, dostarczyć im niech się uczą. To tak przyszło mi do głowy jako alternatywa do internatów, w którym dadzą pod nos i posprzątają. Oczywiście tego się nie dałoby zrobić, bo za jedzenie w internacie się płaciło, więc tutaj rodzice by powiedzieli dam kasę zamów Se, no ale. Jak pisałem, jedynym sposobem na zmuszenie ludzi do inicjatywy jest zabranie świadczeń. Jak nie musisz, to nie ruszysz tyłka i nawet nie będzie się chciało pomyśleć jak zrobić kawę, skoro można zamówić. Jestem przekonany, że rząd dobrze obserwuje na co wydajemy kasę, banki już śledzą ślad węglowy, skoro nas podglądają, to znów, dostajesz i przepijasz, zabieramy, damy temu który sra pod siebie i na pewno nie przepije. Oczywiście jestem przeciwnikiem inwigilacji, ale jestem też przeciwnikiem rozdawnictwa. Sposoby na lepszą redystrybucję środków są.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2024-07-04 10:37

#1237 tomecki

Jeśli mamy 10 takich samych pudełek, ale z inną zawartością np. ten sam sprzęt w różnych kolorach to sam tego nie zdejmie. Jeśli nawet każde pudełko jest inne, jednak takowych ma na pułkach 200 to raczej trudno będzie zapamiętac co jest w czym. Dodatkowo zdarza się, że firma X coś tam w opakowaniu zmieni co jakiś czas żeby nie było zbyt nudno i wtedy robi się jeszcze ciekawiej.



2024-07-04 10:44

#1238 grzegorzm

Ogólnie to stop rozdawnictwu tylko wtedy gdy rzeczywiście ta praca była by dostępna na wyciągnięcie ręki a tak nie jest. Trzeba się sporo na szukać żeby ją znaleźć a to trwa często dość długo, dodatkowo niema co się oszukiwać, że większość to praca za najniższą krajową, więc w obecnych czasach nie wystarczająco na życie w większym mieście. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak ludzie w takiej Warszawie egzystują, mowa o pełnosprawnych gdzie oboje zarabiali by najniższą krajową. Jeszcze bez dzieci to może się i da, ale plus dziecko to nie wiem.
-- (mustafa):
No tak, jeżeli niewidomy nie potrafi zdjąć sobie pudełka z półki to z czym do ludzi. Dobrze, że umie sobie papier toaletowy oderwać z rolki. Chyba, że też potrzebuje asystenta. Uczmy ludzi myślenia, że da się wszystko i niech szukają sposobu, a nie że to się da, bo ktoś wymyślił jak, a tego się nie da, bo nikomu się nie chciało pomyśleć. Później pojawiają się właśnie pytania o to jak się ślepy podciera i pytania, czy on liże papier, żeby wiedzieć, no i nie dziwne, że ludzie mają o nas mniemanie jakie mają. Nie wiem, ale w Niemczech zdaje się są domki w których sobie niewidomi mieszkają na etapie szkoły i niby jest tam opiekun, ale powinno być tak, że jak sobie nie zrobisz jedzenia to będziesz głodował, jak sobie nie upierzesz to będziesz śmierdział i nie dawać kasy, tylko znów podstawowe produkty kupić, dostarczyć im niech się uczą. To tak przyszło mi do głowy jako alternatywa do internatów, w którym dadzą pod nos i posprzątają. Oczywiście tego się nie dałoby zrobić, bo za jedzenie w internacie się płaciło, więc tutaj rodzice by powiedzieli dam kasę zamów Se, no ale. Jak pisałem, jedynym sposobem na zmuszenie ludzi do inicjatywy jest zabranie świadczeń. Jak nie musisz, to nie ruszysz tyłka i nawet nie będzie się chciało pomyśleć jak zrobić kawę, skoro można zamówić. Jestem przekonany, że rząd dobrze obserwuje na co wydajemy kasę, banki już śledzą ślad węglowy, skoro nas podglądają, to znów, dostajesz i przepijasz, zabieramy, damy temu który sra pod siebie i na pewno nie przepije. Oczywiście jestem przeciwnikiem inwigilacji, ale jestem też przeciwnikiem rozdawnictwa. Sposoby na lepszą redystrybucję środków są.

--



2024-07-04 11:05

#1239 Julitka

@Mustafa o ile generalnie podążam mniej więcej za Twoją ideą, to jednak przesadzasz. Bo tak się składa, że renta, na tym etapie, na jakim jesteśmy teraz, jest owszem, głodowa, przynajmniej dla ludzi mieszkających w większych miastach, bo niech nawet mieszkanie kosztuje 2000 zł miesięcznie. Zostaje Ci 500 na przeżycie. :D Z drugiej strony w maleńkich miasteczkach mieszkanie potrafi kosztować po 1000. Tyle że tam niewidomy raczej samodzielnie żyć nie będzie, bo tam ani komunikacji, ani perspektyw na pracę. W tym momencie bardziej poszkodowani są niewidomi, którzy próbują zaczynać żyć samodzielnie w wielkich miastach, szukają pracy lub świeżo ją zdobyli, niż osoby niewidome z małych miasteczek, które wynajmą mieszkanie, będą w nim siedzieć i robić nic, a jednak jakoś tam sobie samodzielnie przeżyją.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2024-07-04 12:28

#1240 damianzegarek

Jezu kochany... Ręce opadają na te bzdury, które wy tu wypisujecie... I najśmieszniejsze, że wypisują takie konfederackie brednie osoby, które same renty ciągną aż miło... Przecież jak tak wam źle z tymi rentami to nie jeden tu już pisał zrzeknijcie się rent i żyjcie jak pełnosprawni. Ja nie widzę problemu. A taki to niby wolnościowy ruch ta Konfederacja, a tu patrz, odbieranie wolności wyboru drugiemu człowiekowi...
A otóż Mustafo z tego co rozmawiam z wyborcami Konfederacji tu nie chodzi o to, żeby cokolwiek odbierać niepełnosprawnym, a bardziej o to, żeby pełnosprawne osoby siedzące na plusach za dziecioróbstwo się do niej garnęły.
I ja wiem, że wyborcom takich skrajności chodzi generalnie o sprywatyzowanie czego się tylko da co doprowadzi np. w służbie zdrowia do drożyzny niczym w USA, ale nawet tam masz programy stanowe ubezpieczające najsłabsze jednostki takie jak chociażby Medicare.
Oj przemawia przez Ciebie darwinista społeczny, przemawia... Przypuszczam, że za akcją T4 też byś był, gdybyś żył w tamtych czasach. Tylko ciekawe jakbyś to pogodził z własną również niepełnosprawnością...



2024-07-04 12:36