EltenLink

Reforma ośrodków dla osób słabowidzących i niewidomych

Back to W szkole i w pracy.

#101 gadaczka

Może, ale nie musi tak być. Byłyby to ośrodki przystosowane, blisko miejsca zamieszkania. Nie wiemy ilu niewidomych sobie nie radzi w masówce, siedzi całymi dniami w domach po zakończeniu edukacji z uwagi na to, że ośrodki są daleko i rodzice nie zdecydowali się na rozłąkę.
-- (pajper):
Co do 50 ośrodków w kraju, jestem sceptyczny. To byłoby świetne rozwiązanie, naprawdę, tylko że niewidomych jest za mało. I wtedy tym bardziej zaostrzy się dołączanie do klas osób niepełnosprawnych intelektualnie itp.
To by miało sens tylko gdyby wszyscy niewidomid zaczęli chodzić do ośrodka. A ja tego nie uważam za dobre. Jeśli ludzie sobie radzą w masówce, całym sercem jestem za tym, by tam zostali.

--


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2021-05-11 13:39

#102 Julitka

Ja również w gimnazjum, jak już pisałam, miałam podobną sytuację, ale w liceum nie było o wiele lepiej - ludzie byli dla mnie życzliwi, ale na tym się skończyło. Nic poza tym.
A co do tych wymaganych godzin, to jest to bardzo dobry pomysł.
Tylko z kolei mam wrażenie, że to nie wina ośrodka, a państwa, więc dochodzimy do sedna. Bo skoro państwo nie przyznaje pieniędzy na orientację konkretnemu ośrodkowi, to orientacji nie będzie. No chyba, że to dyrekcja odpowiada za nieumiejętne dysponowanie funduszami.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-05-11 13:46

#103 magmar Archived

Jak chcecie uświadomić po kilkunastu latach siedzenia w getcie, że nie gryziecie?
Tak czy owak trzeba się z tym zmierzyć, uważam, że im wcześniej tym lepiej.
Ośrodki tak, już ewentualnie, dla osob z wieloma dysfunkcjami.



2021-05-11 13:53

#104 pajper

Nigdy nie byłem w ośrodku akurat. :P I uważam pisanie o "gettach" za przynajmniej niestosowne, jeśli nie obraźliwe.
Nie wiem, jak to jest wejść do środowiska widzących po ośrodku, bo nigdy tego nie przeżywałem. Znam jednak osoby, które jakoś wślizgnęły się w nie bez większych problemów. Oczywiście słyszałem też o przypadkach, gdy było to trudniejsze. Ale sprawa nie jest wcale tak czarno-biała.
Oczywiście jest to argument spory w dyskusji, mam na myśli integrację z widzącymi.


#StandWithUkraine

Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
2021-05-11 13:57

#105 gadaczka

Getta jak to nazwałaś to wogóle szerszy problem. Co prawda niewidomym może być ciężej po ośrodkach wyjść do świata widzących, ale niejednokrotnie nawet na tym portalu obserwujemy odwrotną sytuację. Osoby po masówkach, które nie miały tyle szczęścia i nie nie nawiązały trwałych kontaktów, czyli niestety większość ciągną do środowiska, do wspólnych wyjazdów, dyskusji, omówienia problemów. Znowu zwiększenie liczby ośrodków mogłoby w jakiejś części temu zaradzić: sporo uczniów mieszkałaby w rodzinnych domach, lub bywałaby w nich często. Niejednokrotnie więc miałaby kontakt z pełnosprawnym rodzeństwem. Po za tym mogliby uczęszczać na jakieś zajęcia dodatkowe w swoim mieście o ile rodzice byliby zaangażowani. No, ale bez tej cechy u rodziców w przypadku niepełnosprawnych dzieci nie ma mowy o czym kolwiek.


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2021-05-11 13:58

#106 Postukujacy

Z jakiegoś powodu skupiliśmy się tylko na samych niewidomych, a przecież w każdym ośrodku znajdą się osoby czy to z resztkami wzroku czy słabowidzące. Niekiedy w klasach to nawet niewidomych ze świecą szukać, i to własnie w ośrodkach dla niewidomych. Trudno zabronić komuś przyjścia do ośrodka albo wmawiać, że widzi gdy nie widzi. Słabowidzący trafiający do takich szkół zazwyczaj narzekają na zbyt szybkie tempo pracy w masówkach, co przy słabym wzroku nie pozwala nadążać za resztą grupy. Wzrok jednak mają i choć w ograniczonym stopniu, to posługują się nim na codzień. Słabowidzących też niewidomi intrygują i też zadają pytania, zwłaszcza na początku pobytu w ośrodkach. Szybciej przyzwyczajają się ze względu na charakter otoczenia: wszystkiego jest więcej, bardziej, łatwiej przełknąć. Co do integracji to w ocenie sytuacji powiedziałbym, że zależy. Nawet w ośrodkach swój do swego ciągnie i kto widzi będzie głównie do pozostałych widzących przystawał i z nimi trzymał. Oczywiście możemy się wszyscy lubić, kolegować i współpracować, ale ciężko to przeskoczyć. Coś w rodzaju instynktu stadnego :) I podobnie w masówce będzie: zależy jak kto wychowany, jaką ma wrażliwość na innych itd. Tak jak były tu przykłady o organizowanych imprezach. Zaprosić nie zaprosić? A przede wszystkim czy pomyślą o nie widomych. Wydaje mi się, że to już kwestia jednostkowa, nie tak od szkoły zależna. Skurczysyństwo spotkać może nas tu i tu, a bywa niestety, że u swoich jakoś bardziej. A może po prostu niespodziewalibyśmy się skurczysyństwa ze strony ziomków, wydawałoby się, co potrafi boleśniej dotknąć?


INFP
Edited 2021-05-11 15:26

#107 gadaczka

Owszem, nawet w autobiografi Bocelliego jest wzmianka, że gdy autor stracił ostatecznie wzrok w wieku chyba 12 lat przeszedł z grupy widzących do niewidomych, a uczył się on w placówce dedykowanej.


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2021-05-11 15:40

#108 darek1991 Archived

No proszę. Czyli jednak można było organizować takie grupy.
-- (gadaczka):
Owszem, nawet w autobiografi Bocelliego jest wzmianka, że gdy autor stracił ostatecznie wzrok w wieku chyba 12 lat przeszedł z grupy widzących do niewidomych, a uczył się on w placówce dedykowanej.

--



2021-05-11 16:46

#109 darek1991 Archived

I tu też pozostaje mi się z Tobą zgodzić.
Dobrym wyjściem byłoby powiedzmy przystosowanie 50 szkół w polsce do naszych potrzeb.
Oczywiście, bylibyśmy łączeni z innymi niepełnosprawnymi, ale skoro i tak jesteśmy, rozwiązanie wydaje się całkiem optymalne.-- (gadaczka):
Getta jak to nazwałaś to wogóle szerszy problem. Co prawda niewidomym może być ciężej po ośrodkach wyjść do świata widzących, ale niejednokrotnie nawet na tym portalu obserwujemy odwrotną sytuację. Osoby po masówkach, które nie miały tyle szczęścia i nie nie nawiązały trwałych kontaktów, czyli niestety większość ciągną do środowiska, do wspólnych wyjazdów, dyskusji, omówienia problemów. Znowu zwiększenie liczby ośrodków mogłoby w jakiejś części temu zaradzić: sporo uczniów mieszkałaby w rodzinnych domach, lub bywałaby w nich często. Niejednokrotnie więc miałaby kontakt z pełnosprawnym rodzeństwem. Po za tym mogliby uczęszczać na jakieś zajęcia dodatkowe w swoim mieście o ile rodzice byliby zaangażowani. No, ale bez tej cechy u rodziców w przypadku niepełnosprawnych dzieci nie ma mowy o czym kolwiek.

--



2021-05-11 16:48

#110 gadaczka

Nie, klasy były jedne, internat tak samo. To subiektywne stwierdzenie autora.
-- (darek1991):
No proszę. Czyli jednak można było organizować takie grupy.
-- (gadaczka):
Owszem, nawet w autobiografi Bocelliego jest wzmianka, że gdy autor stracił ostatecznie wzrok w wieku chyba 12 lat przeszedł z grupy widzących do niewidomych, a uczył się on w placówce dedykowanej.

--

--


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2021-05-11 17:07

#111 tomecki

Kilka kwestii:
mówiłaś, @Magmar, że orientację załatwiałaś sobie sama. Czy nie powinni tego zrobić rodzice, w dodatku w wieku możliwie wczesnym? pytam, bo absolutnie nie każdy po masówce sobie takie coś załatwi, bo np. jest totalnie zmieciony pod dywan chociażby przez hm... kochającą rodzinkę ciągle przypominającą jaki to on jest niepełnosprawny. Istnieje jakaś szansa, że w ośrodku jednak lekcje orientacji jakieś tam będą. Znam też przypadek człowieka, który owszem, miał taką orientację zapewnioną, ale uczył go niewidomy. Sposób myślenia rodziców był następujący: niewidomi najlepiej wiedzą jak to robić więc i dobrze nauczą. Nie wpadło tam nikomu do głowy, że trzeba chociażby pilnować czy laska nie wędruje na wysokość pierwszego piętra, nie ma jakichś problemów z osłanianiem którejś ze stron itd i skontroluje to wyłącznie osoba widząca.
Jeszcze inny przykład mam, można powiedzieć, we własnej rodzinie. Konkretnie teściom nie może się pomieścić w głowie, że w ogóle można niewidome dziecko dać do masówki i dziwią się wielce, że będziemy próbować nasze dzieci do standardowej szkoły.
Co do szkół jakoś tam przystosowanych to przecież coś takiego już jest i zwie się szkołą integracyjną, a jeśli chodzi o kilkadziesiąt ośrodków dla niewidomych to rzeczywiście w klasie byłaby jedna, może dwie osoby niewidome. Wiem to ze statystyk, o których już nie raz pisałem. Przypomnę tylko, że wg nich w całej Polsce jest w tej chwili nieco ponad dwustu niewidomych w wieku szkolnym lub przedszkolnym.
Ostatnią kwestią jest stanowisku użytkownika @Lwica. Rzecz w tym, że ci, którzy są na stanowisku, że ośrodki należy znieść w ogóle, niejako chcą decydować za wszystkich. Gdybyście stwierdzili chociażby, że mając dzieci zapisalibyście je do masówki albo, że dla was konkretnie ośrodek nie jest dobrym pomysłem to nie byłoby się czego czepiać. Wy jednak twierdzicie, że ośrodki nie są dobre dla nikogo. W takim przypadku ktokolwiek, kto w ośrodku jest, a zwłaszcza jeśli z własnej woli przeszedł z masówki do ośrodka tę koncepcję jeśli nie niszczy totalnie to przy najmniej bardzo mocno podważa jej wiarygodność, ponieważ z waszych wypowiedzi wynika, że lepiej wiecie, co jest dla niego dobre niż on sam, a takie pomysły z reguły kończyły się bardzo smutno dla wszystkich.



2021-05-11 17:16

#112 Julitka

@Tomecki "Wy" odnosi się do dwóch osób, które są rodzeństwem. Dwóch i pół, bo ta "trzecia" to nie wiem, jakie ma stanowisko. Bez urazy dla tego rodzeństwa, które szanuję. Więc raczej zróżnicowanych głosów z różnych punktów widzenia przeciw ośrodkom nie ma zbyt wielu. Także ten. :p


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-05-11 17:50

#113 magmar Archived

Tomecki do dlaczgeo nie posyłasz swojego dziecka do ośrodka?
Przecież oni tam tacy mondrzy i kształceni.
Ze mną sytuacja była inna acz jakoś analogiczna.
Pierwszy informatyk, z którym miałam szkolenie był widzący.
I t był błąd, dopiero doświadczenie nauczyło mnie, że lepiej z niewidomym pracować na tym polu, a orientacja?
Często używałeś słowa jakaś tam więc...
Ale trzeba przyznać rodzice mi pomagali.
Współpracowali ze szkołą itd.



2021-05-11 18:05

#114 tomecki

Jak to jest? pisze człowiek ileś razy to samo, a potem okazuje się, że niektórzy jakby w ogóle tego nie czytali. Dobra, ostatni raz piszę i racz to zapamiętać. Ośrodki są jakimś rozwiązaniem nie dla wszystkich niewidomych tylko dla tych, któzy z różnych powodó w domu mają duże problemy. Bo rodzice mają wywalone na ślepego, bo w pobliskich masówkach oporowy beton, bo dodatkowe sprzężenia. Zapamiętasz tym razem czy jeszcze kilka postów mam o tym samym pisać?



2021-05-11 18:55

#115 magmar Archived

Mam mgłę pocovidową więc... może być różnie.



2021-05-11 19:02

#116 magmar Archived

Dlaczego nie rozumiecie, że w tej sprawie jestem radykalna?

Uważam, że to o czym mówisz Tomecki powinno spaść na tyfloporadnictwo, psychologów i pedagogów szkolnych.
Oni są od tego nie ma co tworzyć zamkniętych bytów.



2021-05-11 19:07

#117 magmar Archived

Osoby zdrowe na umyśle wg mnie nie kwalifikują się do ośrodków.
Jak to będzie stystemowo usankcjonowane będzie mniej pola do nadużyć.
Ewentualnie osoby z dodatkową dysfunkcją, ale to naprwawdę w ostateczności.
TAKA JEST MOJA OPINIA.



2021-05-11 19:13

#118 tomecki

Skoro więc udzielasz się w tego typu dyskusjach to może gdzieś sobie zapisuj argumentację innych, bo rozmowa z kimś, kto co jakiś czas wkłada Ci w usta coś czego nigdy się nie powiedziało trochę jakby zniechęca do rozmowy. Przy najmniej mnie.



2021-05-11 19:20

#119 tomecki

Wszystko fajnie, ale psycholog szkolny, zwłaszcza gdzieś tam na głuchej wsi też nie zawsze to wszystko prawidłowo rozumie. Z restą, co tam psycholog. Jeden z warszawskich okulistów nie miał bladego pojęcia jak wypełnić druczek z PFRON odnośnie tych tam różnych parametrów widzenia i, jak sam stwierdził, do tej pory w ciągu trzydziestoleniej kariery, nie miał jeszcze pacjenta niewidomego. Przypominam centrum Warszawy. Jeśli okulista nie ma pojęcia o niewidomych to co dopiero mówić o nauczycielach w szkołach gdzieś tam na wiosce. No i zostaje kolejny wielki problem czyli niekompetencja rodziców, a tu w ogóle nie mam pomysłu co z tym zrobić, bo w ostatecznym rozrachunku to oni decydują o wszystkim. przy najmniej do pewnego momentu życia dziecka. Jeśli nie będą zainteresowani pogłębianiem wiedzy, bo sami wiedzą lepiej to pozamiatane. Centra poradnictwa, jakieś stowarzyszenia, programy i projekty nic nie dadzą, bo rodzic musi się do czegoś takiego zgłosić. Może jakimś rozwiązaniem byłby obowiązek uczestnictwa w jakichś warsztatach czy coś, ale to jest raczej nie do zrobienia.
Tak w ogóle liczba niewidomych bez sprzężeń maleje więc wcześniej czy później ośrodki czekają spore zmiany, ale jakie, tego nie wiem. W każdym razie jeśli są osoby sprawnie myślące, które świadomie i dobrowolnie wybrały ośrodek, a w dodatku jeśli nie zamierzają zmienić tej decyzji, osobiście bardzo przemyślałbym kwestie czy aby na pewno mam rację uważając, że wiem lepiej od nich, co dla nich dobre.



2021-05-11 19:33

#120 misiek

Tak, ale dawanie niewidomych bez żadnych dodatkowych sprzężeń do opóźnionych w rozwoju to mega słaby pomysł, czy to w szkole, czy w pokoju w internacie.
-- (magmar):
Jak chcecie uświadomić po kilkunastu latach siedzenia w getcie, że nie gryziecie?
Tak czy owak trzeba się z tym zmierzyć, uważam, że im wcześniej tym lepiej.
Ośrodki tak, już ewentualnie, dla osob z wieloma dysfunkcjami.

--


Chcesz być dilerem? Chcesz być bandytą? Mieć własny burdel, pasuje ci to. Chcesz mieć kopyto i wrogów jak Don Vito? Chcesz iść do puchy, do piachu i na co ci to.
2021-05-11 19:56