Jedzenie nożem i widelcem
Wróć do Życie codzienne niewidomych#141 misiek
I tak powinno być Agatko.
#142 mojsior
U mnie to jest tak, że idzie mi to straaasznie długo, z jakimiś rzeczami typu parówka kiełbasa czy kaszana problemu większego nie ma, bo to podłużne jest, gorzej się robi z mięsami.
Największy problem jaki z tym mam, to dość często kiedy kroję, mam wrażenie że już swoje odkroiłem i chcę to zjeść z widelcca, nagle się okazuje że nic nie mam na widelcu kiedy sobie palcem chcę sprawdzić o co chodzi, to się okazuje, że ten kawałek co go odkroiłem sobie jest lekko że tak powiem przylepiony do mięsa hehe czyli takie jedna szkubnięcie i odleci więc muszę drugi raz wbić tam widelec i przeciąć a w zasadzie odkroić, też często jest tak że se ukroje za duży kawałek i też go muszę na pół przeciąć.
Chciałbym nabyć w tym takiej wprawy żeby szło mi to szybciej, ale idzie mi to tak jak idzie.
Ja kroje tylko jakieś mięsne rzeczy, które tego wymagają bo inaczej się nie da, chba że jestem w domu, no to wtedy jem trochę no nie poludzku.
Co do parówek kiełbas, to zależy od sytuacji, jak byłem w interbudzie to wszelakie cienkie parówki, albo jakieś cienkie kiełbaski no to na widelec i gryziemy.
Jak jest normalna kiełbasa taka na ciepło to tylko noża używam jak jest z ziemniakami i cebula jest na niej, ale jak sama no to noż idzie w odstawkę.
Nie rozumiem czemu ludzie się tak męczą i samą kiełbasę czy parówkę kroją, no chyba że to ppoprostu lepiej wygląda.
#143 grzegorzm
Dla niewidomych krojenie, a raczej używanie noża majedną podstawowązaletę, mielonego owszem widząca osoba po kroi widelcem bo to nie problem, u nas nuż stanowi tak jak by oko, wiemy gdzie jest początek, gdzie koniec krojonej potrawy. Widelcem nie mówię, że się nie da, ale mi przynajmniej więcej czasu to zabiera, więc w zasadzie do wielu potraw noża używam, chociaż by do potraw, które krojenia nie wymagają, jakiś makaron z czymś i tym podobne.
#144 Agata.d
No jednak ładniej wygląda parówka pokrojona po kawałeczku niesiona do ust, niż wbita na widelec cała i gryziona z jednego końca.
-- (mojsior):
U mnie to jest tak, że idzie mi to straaasznie długo, z jakimiś rzeczami typu parówka kiełbasa czy kaszana problemu większego nie ma, bo to podłużne jest, gorzej się robi z mięsami.
Największy problem jaki z tym mam, to dość często kiedy kroję, mam wrażenie że już swoje odkroiłem i chcę to zjeść z widelcca, nagle się okazuje że nic nie mam na widelcu kiedy sobie palcem chcę sprawdzić o co chodzi, to się okazuje, że ten kawałek co go odkroiłem sobie jest lekko że tak powiem przylepiony do mięsa hehe czyli takie jedna szkubnięcie i odleci więc muszę drugi raz wbić tam widelec i przeciąć a w zasadzie odkroić, też często jest tak że se ukroje za duży kawałek i też go muszę na pół przeciąć.
Chciałbym nabyć w tym takiej wprawy żeby szło mi to szybciej, ale idzie mi to tak jak idzie.
Ja kroje tylko jakieś mięsne rzeczy, które tego wymagają bo inaczej się nie da, chba że jestem w domu, no to wtedy jem trochę no nie poludzku.
Co do parówek kiełbas, to zależy od sytuacji, jak byłem w interbudzie to wszelakie cienkie parówki, albo jakieś cienkie kiełbaski no to na widelec i gryziemy.
Jak jest normalna kiełbasa taka na ciepło to tylko noża używam jak jest z ziemniakami i cebula jest na niej, ale jak sama no to noż idzie w odstawkę.
Nie rozumiem czemu ludzie się tak męczą i samą kiełbasę czy parówkę kroją, no chyba że to ppoprostu lepiej wygląda.
--
#145 Zuzler
Zwłaszcza, jeśli na talerzu znajdują się też inne rzeczy, które je się widelcem.
#146 mojsior
Dzięki to mi wystarczy, może zmienie nawykibo fakt jak se to teraz wyobraże to może to źle wyglądać
-- (Agata.d):
No jednak ładniej wygląda parówka pokrojona po kawałeczku niesiona do ust, niż wbita na widelec cała i gryziona z jednego końca.
-- (mojsior):
U mnie to jest tak, że idzie mi to straaasznie długo, z jakimiś rzeczami typu parówka kiełbasa czy kaszana problemu większego nie ma, bo to podłużne jest, gorzej się robi z mięsami.
Największy problem jaki z tym mam, to dość często kiedy kroję, mam wrażenie że już swoje odkroiłem i chcę to zjeść z widelcca, nagle się okazuje że nic nie mam na widelcu kiedy sobie palcem chcę sprawdzić o co chodzi, to się okazuje, że ten kawałek co go odkroiłem sobie jest lekko że tak powiem przylepiony do mięsa hehe czyli takie jedna szkubnięcie i odleci więc muszę drugi raz wbić tam widelec i przeciąć a w zasadzie odkroić, też często jest tak że se ukroje za duży kawałek i też go muszę na pół przeciąć.
Chciałbym nabyć w tym takiej wprawy żeby szło mi to szybciej, ale idzie mi to tak jak idzie.
Ja kroje tylko jakieś mięsne rzeczy, które tego wymagają bo inaczej się nie da, chba że jestem w domu, no to wtedy jem trochę no nie poludzku.
Co do parówek kiełbas, to zależy od sytuacji, jak byłem w interbudzie to wszelakie cienkie parówki, albo jakieś cienkie kiełbaski no to na widelec i gryziemy.
Jak jest normalna kiełbasa taka na ciepło to tylko noża używam jak jest z ziemniakami i cebula jest na niej, ale jak sama no to noż idzie w odstawkę.
Nie rozumiem czemu ludzie się tak męczą i samą kiełbasę czy parówkę kroją, no chyba że to ppoprostu lepiej wygląda.
--
--
#147 Julitka
Ja mam podobny problem do Ciebie @Mojsior, tzn. nie ćwiczę, choć ćwiczyć powinnam. Np. w domu.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#148 mojsior
kwestia jest taka że tu trzeba wiedzieć czy się to dobrze robi, bo jak człowiek złe nawyki nabierze to potem ma całe życie problem .
Dobrze, że nie jestem z tym sam, bo już myślałem, że to ja robię coś bardzo źle.
A masz to uczucie coś w rodzaju tremy przed jedzeniem w restauracji, bo ja tak, zawsze jak wiem że będę jadł i do końca nie wiem co, to mam stresa na zasadzie o boże żebym tylko nie dał jakieś gafy, typu oby mi przy krojeniu nie wyleciało z talerza bo będzie na pewno siara, albo co gorsza będę myślał że kawałek się odkroił a podniosę widelec z wielkim kawałem czegoś co może hlupnąć sosem do okoła i obryzgać piękny obróz ufffffffff naprawdę nie lubię tego uczucia masakra mieć stresa przed żarciem no cuż trza się z tymi dwoma wynalazkami zwanymi nożem i widelcem polubić bardziej i na to nie ma rady.
,
#149 Zuzler
Może warto w takim razie poćwiczyć na sucho na czymś niejadalnym. Np. zrobić sobie imitację kotleta z plasteliny?
#150 mojsior
eeeee w sumie dobry pomysł
#151 Julitka
Nie, Mojsior, taka trema mnie omija. :) Ale ja sobie pomagam palcem, gdy trzeba. Podpytywałam i ponoć nie wygląda to tak obrzydliwie, by musieć na razie się tym martwić.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#152 Agata.d
Też raczej tak robie.
#153 lwica
Na szczęście nie mam żadnego problemu z krojeniem. :) Bardzo często używam też noża do rzeczy typu makaron z czymś, kasza itp, dużo wygodniej jest pomóc sobie nożem niż jeść to samym widelcem, a podobno nie wygląda to źle. :)
Ale gdy mam kotleta położonego na stercie ziemniaków/surówki, podobnie jak większość osób, które się tu wypowiadały, zdecydowanie nie czuje się komfortowo.
#154 daszekmdn
Najgorsze co może być to tępy nóż. Ostatnio mi się tak trafiło i szlak mnie trafił, wziąłem w końcu po prostu bez jakiegoś większego krojenia na widelec bo się nie dało xD.
#155 lwica
Tępy nóż w połączeniu z bardzo twardym żylastym schabem, to jest to. :D
#156 Zuzler
Nieee, polecam w połączeniu z karkówką w sosie, taką z niedorobionymi włóknami tłuszczopodobnymi.
#157 Agata.d
Żeberka są też ciężkie. Ja poraz pierwszy i chyba ostatni pokusiłam się o zamówienie ich sobie w pracy. Najłatwiej wziąć w łapę, ale w pracy nie wypadało, zwłaszcza, że były w sosie, a do dyspozycji miałam sztućce plastikowe. Połamałam je na nich xd.
#158 Numernabis
Nie ma czegoś takiego jak nie wypada.
Lepiej spaprać sobie palce niż wydziwiać nożem i mniejszy z tego tytułu obciach.
To tak jak jedzeni kurczaka, damulki jedzą widelcem, zamiast wziąć w rękę.
Rozumiem, kotlet i tu branie w rękę mogłoby być nie na miejscu, choć w przypadku niewidomych uważam za dopuszczalne, ale tu można pokusić się o jedzenie nożem bo to nie ucieka, nie trzeba nic rozrywać, ale takie potrawy jak żeberka, kurczak itp uważam, że śmiało możemy wciągać paluchami.
Aha, jak się komuś nie podoba i ma z tym problem patrząc na nas jak jemy palcami to niech się nie gapi.
#159 Pitef
My niestety nie mamy szansy zaobserwowania tego, co gdzie i jak wypada. W jednym miejscu ludzie wezmą w rękę, a w drugim, w garniturach i pod krawatem wszyscy będą męczyć się widelcami i norzami.
#160 Numernabis
I tu się mylisz, to znczy i może są takie miejsca, ale nigdy nie trafiłem, ale widziałem ludzi w garniturkach, panie w pięknych wyjściowych kreacjach jedzących kurczaka palcami, żeberka też rozrywali rękami, a potem wycierali palce w serwetki.
Poza tym jesteśmy niewidomi i nie musimy się w takich przypadkach do końca stosować do tych zasad, bo śmiem twierdzić, że więcej dziadostwa narobimy próbując dostosować się i jedząc nożem i widelcem niż jedząc palcami, tym bardziej, że nie musimy całych żeberek czy innego dania pakować do ust i rozgryzać, można rozrywać po kawałku. Ja nie widzę w tym nic niestosownego.