Edukacja niewidomych
Wróć do W szkole i w pracy.#161 daszekmdn
I po pewnym czasie rodzina może też stać się obca i bliźsi mu będą znajomi.
#162 tomecki
Gdy chodziłem do Lasek w pierwszych latach był jeden telefon per piętro w internacie, potem z reguły jeden na grupę, ale wtedy spora część już swoje miała, ale i tak to raczej bardzo kiepska namiastka normalnego kontaktu.
#163 mucha
no i połaczenia drogie były teraz jest pod tym względem dużo lepiej każdy dzieciak teraz telefon ma tak że nie jest źle
#164 tomecki
Ale jak chcesz opiekować się dzieckiem przez telefon? to się zwyczajnie nie da się.
#165 jamajka
Oczywiście, żę to nie to samo, po prostu chodzi o to, że czasami lepiej ośrodek, niż bardzo zła integracja.
#166 tomecki
Jasne, tylko jakoś tak mi się wydaje, że sporo osób zakłąda, że ta integracja będzie zła.
#167 Monia01
O, i to jest problem. Jak dziecko do masówki/szkoły integracyjnej posłać, jak się z góry zakłada, że źle będzie? Bo uczniowie nie chcą kontaktu nawiązywać, bo niepomocni, bo nauczyciele czegoś nie wiedzą, bo tego nie ma i tamtego. A może by tak porozmawiać? Uczniowie inni nie zawsze wszystko wiedzą, ale przecież można im powiedzieć, porozmawiać można, zwłaszcz jak niewidomy starszy i dojrzały na tyle, żeby mieć tego świadomość.
Więcej pracy? Niezaprzeczalnie, ale widzący też mają przecież zapierdziel, a jak sie z nimi dogadać, to chętnie pomogą.
🇺🇦 🇵🇱
#168 pajper
Tyle, że znam ludzi, którzy byli w szkole masowej, a naprawdę moim zdaniem lepiej wyszliby po ośrodku.
My tutaj mówimy o ważnych sprawach, tj. rzeczywiście kontakt z rodziną chociażby to ważny argument za masówką.
Ale są ludzie, którzy najzwyczajniej do masówki się nie nadadzą czy to ze względu na rodziców, czy ich własne usposobienie, strach i tak dalej.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#169 Monia01
Tak, oczywiście, sama znam ludzi, którym masówka w połączeniu z nadopiekuńczymi rodzicami zrobiła krzywdę. Ale znam też takich, którym "zaszkodził" ośrodek.
🇺🇦 🇵🇱
#170 gadaczka
Chyba bardzo dobrą sytuacją jest, jak ośrodek znajduje się blisko miejsca zamieszkania. Dziecko mieszka z rodziną, a przy tym otrzymuje właściwą edukację.
#171 pajper
Nie zawsze Gadaczko.
Często tak, ale bywa też, że wtedy z kolei wybierany jest ośrodek bez rozważenia masówki.
Ja uważam, jak tomecki, że szkoła masowa jest, jeśli ktoś się do niej nadaje, lepszą opcją.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#172 gadaczka
Nie ma idealnego rozwiązania.
A co sądzicie o szkołach dla osób z różnymi niepełnosprawnościami? Z książki Hanny Pasterny dowiedziałam się, że w Belgii jest szkoła z klasami dla niewidomych i głuchych. Uczniowie uczą się oddzielnie, ale jak twierdzi autorka integracja po między nimi mocno kuleje.
#173 pajper
Dobre pytanie.
Ogólnie mam wrażenie, że integracja między ludźmi np. niewidomymi i głuchymi kuleje mimo, że często wrzuca nas się do jednego worka.
Ja znam osoby głuchonieme, ale także dwie.
Nie wydaje mi się jednak, by taka szkoła była dobrą opcją.
Chodzi po prostu o prostą rzecz.
Weźmy ośrodek w Laskach. Szkoła muzyczna, WF, każde zajęcia dostosowane, orientacja przestrzenna, brajl, biblioteka... i tak dalej. Oczywiście mówimy o pewnej idei, a jak to działa to już inna kwestia.
Szkoła podzielona między niewidomych a głuchych nie mogłaby być aż tak dostosowana do jednej grupy moim zdaniem.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#174 gadaczka
Zgadzam się. W przypadku niewidomych i głuchych jest problem z komunikacją.
#175 tomecki
Trzeba tylko pamiętać, że u siedmioletniego dziecka strach można jeszcze względnie łatwo pokonać i tu znowu dzień dobry rodzice i ewentualnie psycholog.
#176 jamajka
Moniu, ja wiem, że dużo osób zakłada, że będzie źle. Tak samo z resztą, jak dużo osób dużo rzeczy zakłada, co do ośrodków. Jeśli ty trafiłąś na integrację dobrze, to świetnie, serio. Ja trafiłam też dość dobrze, moja przyjaciółka trafiła wręcz znakomicie w pewnych kwestiach. Ale na prawdę, nie wszędzie tak jest, mało tego, to są raczej wyjątki na razie w tym kraju.
#177 grzegorzm
Ja nie znam osoby oprucz Dawida no i może jeszcze kogoś kogo teraz nie pamiętam kto na szkole masowej od podstawówki wyszedł dobrze. Co więcej znam osoby, które po innych szkołach niż Laski słabo generalnie ogarniają.
#178 tomecki
Ja znam kilka, ale większości nie ma na eltenie.
#179 misiek
Daszku- masz rację, tyle że takie sytuacje mają miejsce jeśli w domu nie masz żadnych wzorców. Wtedy faktycznie internat może być lepszą opcją, ale ja mówię tu o normalnych kochających się rodzinach. W takim przypadku żaden ośrodek nie zastąpi rodziców, chodźby był nie wiem jak super hiper dobry. Generalnie w tej kwestji zgadzam się z Tomeckim. Co do osób z innymi niepełnosprawnościami w takich ośrodkach- nie, w żadnym wypadku nie zgadzam się z tym. Kiedyś jedna głuchoniema dziewczyna i mająca prawdopodobnie coś z głową na korytarzu szarpnęła mnie za bety, przyparła do ściany i zaczęła w nią walić moją twarzą, przy okazji wybijając mi zęba. A za to jeszcze ja dostałem opierdziel, bo było mówione by dzieci nie wychodziły na tzw- duży korytarz. Są inne szkoły bardziej przystosowane do takich osób.
#180 Zuzler
A pewnie. Tylko dodanie magicznego słowa "specjalny" sporo niestety zmieniło w tej kwestii. Np ten ośrodek w Lublinie zrobił się ośrodkiem dla wszystkich. Jakiej tam nie ma dzieciak niepełnosprawności, może tam pójść. I niestety idzie