Apsurdy w Harrym Potterze.
Wróć do Literatura#321 Lowca_Androidow
Nie doczytałem wszystkich absurdów, ale o ile się nie mylę to Potter miał różdżkę 11 cali, to jest około 29 cm, a kiedy w swoim rodzinnym mieście szli z Hermioną na cmentarz to ściskał różdżkę w kieszeni dżinsów, ciekawe jak zmieścił ją w kieszeni :)
Jest też pewna nieścisłość, w ostatniej części, jak uciekli z ministerstwa z medalionem rozbili namiot niedaleko rzeki, w pewnym momencie usłyszeli głosy i użyli uszu dalekiego zasięgu i tam jest moment kiedy lektor czyta, że byli od nich około 5 metrów, a jest to o tyle dziwne, że w całej książce są podawane odległości w stopach i calach.
Zastanawiamnie również taka sytuacja, jak walczą ze śmierciożercami, któregoś unieskzodliwią, unieruchomią to dlaczego nie łamią im różdżki, aby całkowicie wyeliminować takiego z gry?
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#322 papierek
hm, to jego różdżka była dłuższa dwukrotnie od mojego samsunga galaxy s20, który mi z ledwością wchodzi do kieszeni dżinsów. xd.
#323 Lowca_Androidow
No właśnie, nie ma sposobu, aby taką różdżkę ściskał w kieszeni dżinsów :)
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#324 pates
Drobna sprawa, no ale.
W II omie powiedziane było, że Crabbe i Goyle mieli szorstkie głosy, w tomie VII że miękkie, jak na ich wygląd.
#325 jamajka
Jakby kombinować, to podrośli, nie? xd.
#326 pates
No niby tak, ale głos raczej idzie w stronę niższą że tak powiem, chyba, że to mutanci, DD
#327 Zuzler
A może wyglądali po prostu tak obmierźle, że nawet szorstki głos jak na nich był miękki?
#328 jamajka
O wysokości nic nie było, było obarwie głosu. ZNałam i przypadki takich aktorów, i po prostu ludzi osobiście znałam, którzy przed mutacją mieli głosy dość nieprzyjemne, a po mutacji to się zmieniło. Albo odwrotnie. :d
#329 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane
Nie wiem, czy ktoś o tym wspominał, ale wedle autorki jedzenie w świecie czarodziejskim było łatwo dostępne mimo biedy. Popatrzcie na drugą część. Harry, odwiedzając ulicę Pokątną widzi w skrytce Weasleów kilka monet w tym zaledwie jednego galeona. A przecież stół Weasleów jest cały czas zastawiony. Harry jest karmiony kilkoma dokładkami obiadu. Czyżby jedzenie (pomijając słodycze w miodowym królestwie) było za darmo? Tak to wygląda.
#330 rafalko112
Ja zauważyłem inny apsurd. Niby harry tak chce przyjaźnić się z ronem, a nigdy mu nie kupił prezentu Bożo-narodzeniowego. Tysiąc galeonów na wyjściową szatę się nie liczy. Zawsze w Boże narodzenie harry dostaje od przyjaciół mnustwo prezentów. Ja rozumiem, że nie może w wakacje, bo jest u dursleyów. Ale w hogvarcie dało by się coś takiego załatwić. Co wy o tym myślicie?
#331 jamajka
Kupował, tylko o tym nie yło mówione. Paręrazy było, że ROn mu np. dziękował za prezent urodzinowy czy coś, potem tego poszukam.
#332 Zuzler
Ale zauważ też Dariusz, że Weasleyowie mieli swoje gospodarstwo, ogród, chyba kury itp.
#333 pates
A więc czym karmili te kóry?
#334 Lowca_Androidow
Przecież nie musiał autor takich szczegółów podawać. Karmilije zapewne resztkami z kuchni.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#335 Zuzler
Na pewno robili to osobiście. Pani Weasley miała tę pozycję na swoi zegarze w 2 części, jeśli dobrze sobie przypominam.
#336 mustafa
Dopiero teraz znalazłem ten wontek więc odniosę się do kilku kfestji, które tutaj były poruszane. Niestety ciężko przeczytać wszystko na raz.
Po pierwsze Ron mógł zmienić tego misia w pająka, bo przecież dzieci też używają czarów nieświadomie, podobnie jak Harry spowodował, że znikła szyba w zoo. Wówczas nawet nie wiedział, że jest czarodziejem.
Po drugie.
W tomie czwartym rzeczywiście Syriusz powiedział, że tylko ta trójka i Dumbledore wie, że on jest animagiem, ale Snape o tym nie wiedział. Dowiedział się dopiero na końcu w tej Sali szpitalnej, bo psa nie rozpoznał, a jak Syriusz się przemienił powiedział „co on tu rogi”. Woldemord i Peeter może wiedzieli, ale w czwartej części jeszcze nikt nie wierzył w powrót Woldemorda więc było to bez znaczenia. Po trzecie radio nie było przecież na elektronikę, to był magiczny odpowiednik, to chyba ktoś pisał, ale na komunikację też były inne wynalazki jak na przykład te dwukierunkowe lusterka.
Najlepsi nauczyciele zabezpieczali kamień ale… cała sztuczka polegała na tym, żeby nie dało się dostać kamienia w pojedynkę. Sam Quirel nie umiał pokonać lustra, dzieciaki na pewno nie dałyby sobie rady z Trollem, to Hermiona pokonała diabelskie sidła, a Ron rozegrał partię szachów. Samodzielnie by tego nie zrobili.
Snape Miecz Gryffindora też Musiał przekazać mu w ten sposób, bo przecież Harry cały czas myślał, że to Snape odpowiada za śmierć Dumbledore, więc pewnie by go zaatakowali.
Co do tych instrukcji w podręczniku Snape’a, po prostu były lepsze, a nie że tamte były złe. To tak jak z przepisami na ciasto, Snape miał finezję, a inni korzystali z utartych szlaków.
#337 mustafa
Kupował, nie zawsze było to napisane ale w czwartej części na przykład dostał klubowy kapelusz Armat z Chudley.
--Cytat (rafalko112):
Ja zauważyłem inny apsurd. Niby harry tak chce przyjaźnić się z ronem, a nigdy mu nie kupił prezentu Bożo-narodzeniowego. Tysiąc galeonów na wyjściową szatę się nie liczy. Zawsze w Boże narodzenie harry dostaje od przyjaciół mnustwo prezentów. Ja rozumiem, że nie może w wakacje, bo jest u dursleyów. Ale w hogvarcie dało by się coś takiego załatwić. Co wy o tym myślicie?
--Koniec cytatu
#338 jamajka
Poza tym czemu ludzie tak ciągle mówią o tym,ę Harry nie kupował, a nikt nie mówi o tym, że Harry chciał czasami Ronowi coś kupować, a Ron się za to wkurzał. :d
#339 mustafa
Też prawda, na przykład te omnikulary.
#340 Elanor
Co do jedzenia i biedy. Znam sporo ludzi, u których z pieniędzmi raczej marnie, ale na brak jedzenia nie narzekają, bo mają własne gospodarstwo. Weasley'owie też mieli.
Odnośnie bazyliszka, wiem o co chodzi Annabeth. Tak, on musiał wyłazić i potem szybciutko do tych rur uciekać. Zastanawiam się, jak wyłaził. Może przez toalety w różnych miejscach? Innego wyjścia nie widzę.
Pozostanie niezauważonym mogło mu się udać. Gady są sprytne pod tym względem. Zdarza się, że ktoś nie zdaje sobie sprawy z obecności węża, dopóki go ten wąż nie ukąsi. Ponad to, są bardzo wyczulone na drgania, w ogóle ich zmysły działają nieco inaczej, więc to, że czekał na momenty, kiedy na korytarzu będzie jedynie jego ofiara jest bardzo możliwe.
I pozostaje jeszcze jedna kwestia. Jakby nie patrzeć, nie działał sam.