Świadczenia czy praca dla niepełnosprawnych?
Wróć do Środowisko niewidomych#1441 pajper
O, mustafa, to jest słuszna uwaga niestety. Bo to w sumie znowu zamyka niewidomych w bańce kilku wybranych zawodów. Ale troszkę nie mam pomysłu innego jak to rozwiązać na razie.
Chyba że po prostu jakieś środki na przekwalifikowanie się pokrywające koszty kursu?
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#1442 Zuzler
Dawidzie, ja jestem całym serduszkiem za takim pomysłem, ale w dużo prozaiczniejszej formie - tu, widzisz, nie o przebranżowienie idzie, tylko często w ogóle o zdobycie jakiegokolwiek zawodu - dla ociemniałych, dla tych, którym zdrowie się sypie, dla tych, którzy po 30 wydobyli się z domowego zaisza i chcą iść na swoje, tylko ani dnia w pracy nie spędzili.
#1443 mustafa
Wtedy ktoś bardziej przedsiębiorczy zrobiłby sobie biznes ze szkolenia niewidomych za publiczne pieniądze, co notabene już się dzieje.
-- (pajper):
O, mustafa, to jest słuszna uwaga niestety. Bo to w sumie znowu zamyka niewidomych w bańce kilku wybranych zawodów. Ale troszkę nie mam pomysłu innego jak to rozwiązać na razie.
Chyba że po prostu jakieś środki na przekwalifikowanie się pokrywające koszty kursu?
--
#1444 pajper
Myślałem o tym, ale w sumie to nie do końca nasz problem.
Wiem, to nie takie proste, ale dlatego mamy kontakt jako niewidomi ze sobą, żeby doradzić właśnie gdzie NIE iść. :)
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#1445 mustafa
Zuzler, pytanie znów jaki zestaw umiejętności ma wyjściowo taka osoba. Choćby czy umie w ten komputer Word i przeglądarkę, czy umie angielski, albo inny język. Co z kursów, jak brakuje podstaw. Rozumiesz. Co z tego, że wyślesz analfabetę na kurs komputerowy, jak on nie umie czytać.
-- (Zuzler):
Dawidzie, ja jestem całym serduszkiem za takim pomysłem, ale w dużo prozaiczniejszej formie - tu, widzisz, nie o przebranżowienie idzie, tylko często w ogóle o zdobycie jakiegokolwiek zawodu - dla ociemniałych, dla tych, którym zdrowie się sypie, dla tych, którzy po 30 wydobyli się z domowego zaisza i chcą iść na swoje, tylko ani dnia w pracy nie spędzili.
--
#1446 mustafa
Trochę nasz, bo ja naprawdę jestem ser duchem za aktywacją tych niewidomków, żeby każdy realnie mógł jakąś t pracę mieć.
-- (pajper):
Myślałem o tym, ale w sumie to nie do końca nasz problem.
Wiem, to nie takie proste, ale dlatego mamy kontakt jako niewidomi ze sobą, żeby doradzić właśnie gdzie NIE iść. :)
--
#1447 Zuzler
Ci ludzie też kiedyś będą chcieli znaleźć pracę. Czy mają swoje dobre chęci nie podbudowane umiejętnościami samoobsługi czy społecznym niedopasowaniem rozbić o "nigdy więcej" instytucji, które mogłyby im pomóc?
-- (pajper):
Niestety z doświadczenia jako prowadzący kilku zajęć nie mogę się zgodzić.
Nie uważam siebie za doświadczonego prowadzącego, to raczej były przypadki mocno epizodyczne, ale nie zapomnę jak miałem nauczyć grupę kilkunastu niewidomych pewnych kwestii informatycznych. Nigdy więcej.
Rozmówki o jakiejś gierce której nawet nie znam, nieogarnięcie informatyczne poziom 1000, właściwie brak zwracania uwagi na cokolwiek...
To nie jest oczywiście reguła, ale takich sytuacji trzeba unikać, jeśli taki program ma zadziałać.
--
#1448 pajper
A tak swoją drogą to nas zawraca do starego tematu, który coś mi się kojarzy nawet tu na forum jest.
Kiedyś niewidomi robili szczotki, jeszcze masują, choć to powoli dogorywa.
A jakie są potencjalnie łatwe do nauczenia stanowiska dla osób niewidomych dzisiaj?
Ale jak macie przemyślenia, prośba, poszukajcie tego wątku co by tu nie robić offtopu. :D
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#1449 pajper
To wieczny problem edukacji, a u niewidomych wyraźny szczególnie.
Mamy 3 osoby bardzo zdolne, 12 przeciętnych i 5 mało zdolnych.
Walczyć o tych 5? Pomóc 12 jako grupie najpowszechniejszej? A może rozwijać talenty tych trzech, bo szanse i potencjał mają największe?
-- (Zuzler):
Ci ludzie też kiedyś będą chcieli znaleźć pracę. Czy mają swoje dobre chęci nie podbudowane umiejętnościami samoobsługi czy społecznym niedopasowaniem rozbić o "nigdy więcej" instytucji, które mogłyby im pomóc?
-- (pajper):
Niestety z doświadczenia jako prowadzący kilku zajęć nie mogę się zgodzić.
Nie uważam siebie za doświadczonego prowadzącego, to raczej były przypadki mocno epizodyczne, ale nie zapomnę jak miałem nauczyć grupę kilkunastu niewidomych pewnych kwestii informatycznych. Nigdy więcej.
Rozmówki o jakiejś gierce której nawet nie znam, nieogarnięcie informatyczne poziom 1000, właściwie brak zwracania uwagi na cokolwiek...
To nie jest oczywiście reguła, ale takich sytuacji trzeba unikać, jeśli taki program ma zadziałać.
--
--
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#1450 mustafa
Można być na przykład petsitterem.
Podobno stówkę za dobę, w gre wchodzi ewentualne wyprowadzenie na spacer, ale koty i króliki raczej nie wychodzą więc...
#1451 Zuzler
I tu, widzisz, całe na biało wchodzą te wszystkie fundacje oferujące kurs podstawowej obsługi tego i owego. I, niestety dla wielu z nieogarniętych ludzi, przysłowie "nie od razu Kraków zbudowano". Może brzmię, jakbym sama sobie przeczyła post za postem, problem w tym, że dziwnym trafem niekiedy nie to komuś pomaga zrobić wielki krok naprzód, co zdaniem specjalistów pomoże, a to, co komuś do gustu przypadnie. Także tak, jestem zdania, że jeśli ktoś, kto niczego nie ogarnia pójdzie n taki kurs, na którym uświadomi sobie tylko, jak mało umie, paradoksalnie dla niego może się to okazać zbawienne.
-- (mustafa):
Zuzler, pytanie znów jaki zestaw umiejętności ma wyjściowo taka osoba. Choćby czy umie w ten komputer Word i przeglądarkę, czy umie angielski, albo inny język. Co z kursów, jak brakuje podstaw. Rozumiesz. Co z tego, że wyślesz analfabetę na kurs komputerowy, jak on nie umie czytać.
-- (Zuzler):
Dawidzie, ja jestem całym serduszkiem za takim pomysłem, ale w dużo prozaiczniejszej formie - tu, widzisz, nie o przebranżowienie idzie, tylko często w ogóle o zdobycie jakiegokolwiek zawodu - dla ociemniałych, dla tych, którym zdrowie się sypie, dla tych, którzy po 30 wydobyli się z domowego zaisza i chcą iść na swoje, tylko ani dnia w pracy nie spędzili.
--
--
#1452 Zuzler
Uu, słoneczko, zapewniam Cię, że to o wiele zbyt mało, żeby po prostu wyprowadzić na spacer czy rzucić kawałek mięska do michy. Co, jeśli kot, którym masz się opiekować ma tendencje do spierdzielania pod nogami osoby wchodzącej do domu? Jak go złapiesz na klatce schodowej albo w ogrodzie? Co, jeśli zwierzak, którym masz się zajmować, ale jest zbyt płochy, by do Ciebie podejść na zabawę czy inne mizianki coś sobie zrobi, a Ty przez parę dni tego nie wykryjesz, bo nie widzisz? Zapewniam Cię, że spocone kociary, a to jest grupa najbardziej potrzebująca petsitterów dla kotów, dużo bardziej cenią sobie szczęście swoich pupilów od dobrostanu ludzi.
-- (mustafa):
Można być na przykład petsitterem.
Podobno stówkę za dobę, w gre wchodzi ewentualne wyprowadzenie na spacer, ale koty i króliki raczej nie wychodzą więc...
--
#1453 mustafa
Tej trójce. Sam już pisałeś o tym w innym kontekście, że często są nabory na jakieś starze albo inne formy bo trzeba wykazać zatrudnienie, jest 20 osób i mają zatrudnienie na miesiąc, a przecież korzystniej byłoby zatrudnić 3 lub 5 na rok, a potem może okaże się, że coś jednak z nich będzie i damy im szanse.
-- (pajper):
To wieczny problem edukacji, a u niewidomych wyraźny szczególnie.
Mamy 3 osoby bardzo zdolne, 12 przeciętnych i 5 mało zdolnych.
Walczyć o tych 5? Pomóc 12 jako grupie najpowszechniejszej? A może rozwijać talenty tych trzech, bo szanse i potencjał mają największe?
-- (Zuzler):
Ci ludzie też kiedyś będą chcieli znaleźć pracę. Czy mają swoje dobre chęci nie podbudowane umiejętnościami samoobsługi czy społecznym niedopasowaniem rozbić o "nigdy więcej" instytucji, które mogłyby im pomóc?
-- (pajper):
Niestety z doświadczenia jako prowadzący kilku zajęć nie mogę się zgodzić.
Nie uważam siebie za doświadczonego prowadzącego, to raczej były przypadki mocno epizodyczne, ale nie zapomnę jak miałem nauczyć grupę kilkunastu niewidomych pewnych kwestii informatycznych. Nigdy więcej.
Rozmówki o jakiejś gierce której nawet nie znam, nieogarnięcie informatyczne poziom 1000, właściwie brak zwracania uwagi na cokolwiek...
To nie jest oczywiście reguła, ale takich sytuacji trzeba unikać, jeśli taki program ma zadziałać.
--
--
--
#1454 mustafa
ejj, ale bez takich. Rozmawiamy jak ludzie, czy znowu zaczynamy żucanie kartoflami.
-- (Zuzler):
Uu, słoneczko, zapewniam Cię, że to o wiele zbyt mało, żeby po prostu wyprowadzić na spacer czy rzucić kawałek mięska do michy. Co, jeśli kot, którym masz się opiekować ma tendencje do spierdzielania pod nogami osoby wchodzącej do domu? Jak go złapiesz na klatce schodowej albo w ogrodzie? Co, jeśli zwierzak, którym masz się zajmować, ale jest zbyt płochy, by do Ciebie podejść na zabawę czy inne mizianki coś sobie zrobi, a Ty przez parę dni tego nie wykryjesz, bo nie widzisz? Zapewniam Cię, że spocone kociary, a to jest grupa najbardziej potrzebująca petsitterów dla kotów, dużo bardziej cenią sobie szczęście swoich pupilów od dobrostanu ludzi.
-- (mustafa):
Można być na przykład petsitterem.
Podobno stówkę za dobę, w gre wchodzi ewentualne wyprowadzenie na spacer, ale koty i króliki raczej nie wychodzą więc...
--
--
#1455 Zuzler
Ale o co Ci chodzi? Wykazuję jedynie, że bycie petsitterem to nie jest zbyt dostępny zawód, bo zwierzaka, niezależnie od gatunku, trzeba przede wszystkim obserwować i miec pod kontrolą, a to serio nie jest zbyt wykonalne, gdy zwierzak jest dla Ciebie obcy.
#1456 Zuzler
Ja bym postawiła na trójkę, bo prawdopodobnie starczy im pokazać gdzie i jak, a już oni sobie poradzą sami oraz na dwunastkę, bo jest ich dużo i jeśli któremuś serio zależy, to zepnie poślady i też się nauczy. Z piątką natomiast bym chyba pogadała od serca, zaproponowała, że mogę im dac zadania, które będą dla nich wartościowe i potrzebne, ale z ich stanem wiedzy najprawdopodobniej nie uda im się zrobić tego, co zakłada kurs.
#1457 grzegorzm
Nie potrzebuję namiaru i napisałem, że jak grupa jest spoko to ok, ale nigdy się niewie na jaką grupę się trafi a pieniądze wydane. Jakoś tak obawiam się, że mogło by się okazać, że na takim facebooku nie wiele osób kożystało z takich szkoleń celowanych w konkretny masaż, który w niewidomkowych gabinetach jest nie wykonywany, ale rzeczywiście pytać nie szkodzi.
-- (mustafa):
Ale wy mnożycie problemy. Wtedy używasz facebooka, grupa niewidomych ma 7000 członków. Pytasz, czy ktoś robił taki kurs, bierzesz namiary do osoby u której on był robiony i heja. Serio, widzący są otwarci na współpracę z niewidomymi, nie wszyscy, ale kurcze da się znaleźć takie osoby i nie jest to trudne. Chcesz taki namiar? Nie korzystałem, ale wiem gdzie uderzać. Skąd jesteś?
-- (grzegorzm):
Dodatkowo dostępność takich szkoleń. Co z tego, że są jak np. w masażu grupy potrafią być duże i nie zawsze prowadzący ma czas, umiejętności i ochotę na pokazywanie wszystkiego osobie niewidomej. Jeszcze jak grupa szkolących się jest spoko to można z ich pomocy zkorzystać, ale jak ludzie beznadziejni to może być słabo.
--
--
#1458 mustafa
Nadal mnożysz problemy. Nie da się, niewiadomo na kogo się trafi, grupa 7k ludzi, ale na pewno nikt wcześniej nie próbował. Kurcze, a jakby tak spróbować zmienić nastawienie. Nikt raczej kto osiągnął jakiś sukces w życiu raczej nie mówił, że się nie da. Z małymi sukcesami jest tak samo. Najpierw trzeba uwierzyć, że można i, że się da.
-- (grzegorzm):
Nie potrzebuję namiaru i napisałem, że jak grupa jest spoko to ok, ale nigdy się niewie na jaką grupę się trafi a pieniądze wydane. Jakoś tak obawiam się, że mogło by się okazać, że na takim facebooku nie wiele osób kożystało z takich szkoleń celowanych w konkretny masaż, który w niewidomkowych gabinetach jest nie wykonywany, ale rzeczywiście pytać nie szkodzi.
-- (mustafa):
Ale wy mnożycie problemy. Wtedy używasz facebooka, grupa niewidomych ma 7000 członków. Pytasz, czy ktoś robił taki kurs, bierzesz namiary do osoby u której on był robiony i heja. Serio, widzący są otwarci na współpracę z niewidomymi, nie wszyscy, ale kurcze da się znaleźć takie osoby i nie jest to trudne. Chcesz taki namiar? Nie korzystałem, ale wiem gdzie uderzać. Skąd jesteś?
-- (grzegorzm):
Dodatkowo dostępność takich szkoleń. Co z tego, że są jak np. w masażu grupy potrafią być duże i nie zawsze prowadzący ma czas, umiejętności i ochotę na pokazywanie wszystkiego osobie niewidomej. Jeszcze jak grupa szkolących się jest spoko to można z ich pomocy zkorzystać, ale jak ludzie beznadziejni to może być słabo.
--
--
--
#1459 Julitka
A może przenieście tę dyskusję do odpowiedniego wątku, co? Tam jej nie będzie (szkoda), a za to będzie tu. Też szkoda. ;)
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#1460 mustafa
Dyskusja jest w odpowiednim wątku. Kolega podał jako przykład jeden z problemów jaki niewidomi mogą napotkać na ścieżce zawodowej, ja podałem na niego rozwiązanie. Nie popadajmy Julita w paranoję. Temat masażu w tym wątku przewinął się pewnie kilka razy i ciężko się temu dziwić, bo jest to jedna z dość oczywistych opcji. A tak naprawdę rozwiązanie tyczy się wielu innych ścieżek zawodowych.
-- (Julitka):
A może przenieście tę dyskusję do odpowiedniego wątku, co? Tam jej nie będzie (szkoda), a za to będzie tu. Też szkoda. ;)
--