Świadczenia czy praca dla niepełnosprawnych?
Wróć do Środowisko niewidomych#101 Krzycha
Ja uważam, że jeśli ktoś jest z natury ambitny, to będzie dążył do rozwoju bez względu na warunki i renta, czy pensja niewiele ma tu do rzeczy.
Balteam i Mateusz, może będę teraz brutalna, ale jaki Wy macie wyznacznik? Jak czytam Wasze wypowiedzi, to odnoszę wrażenie, że szukacie jakiegoś idyllicznego rozwiązania, które pozwoli niewidomym funkcjonować na tym samym poziomie, co widzącym. Sorry, ale tak się nie da. Ślepy choćby się z kichał i obsiusiał, to zawsze w porównaniu do widzącego będzie tylko ślepym z mnóstwem dodatkowych problemów i ograniczeń, których często nie da się przewidzieć w teorii, a wychodzą dopiero w praktyce i dlatego właśnie zadawałam Wam pytania, bo dla mnie człowiek bez doświadczenia w danej kwestii nie jest wiarygodny. Odnośnie pracy zagranicą mógłby się chyba Piecberg wypowiedzieć..
#102 midzi
@Tomecki, no ja przecież napisałem, co proponuję. Świadczenia takie, żeby każdy był w stanie się z tego utrzymać a praca dla tych, którzy mają ku temu predyspozycje, możliwości. Chcesz pracować, konkuruj z innymi w pełni sprawnymi. Mnie po prostu nie przekonuje rehabilitacja przez pracę, praca ma dawać jakieś efekty i przynosić korzyść pracodawcy, bo pracodawca z reguły jest nastawiony na zysk, a w większości przypadków pracownik z niepełnosprawnością, jak sam zauważyłeś, będzie mniej wydajny.
#103 papierek
łowca, akurat mam pojęcie, jakie pracodawca musi spełnić wymagania, nawet wiem, o jakich konkretnie kwotach się rozmawia.
Krzycha, sztuka, żeby potrafić gromadzić doświadczenia własne i innych i wyciągać wnioski. A wnioski są takie, że na obecną chwilę z pracą dla osoby niewidomej jest bardzo słabo, ale zdolne jednostki mogą się wybić, albo takie, które ukończyły masaż. Ale drugi wniosek jest taki, że duży socjal i to nie tylko jeżeli chodzi o osoby niewidome powoduje to, że dana jednostka ma dużo mniejszą motywację do tego, żeby się rozwijać. Załużmy, że masz 3200 ręty. To po co pracować za 4000, skoro te 3200 ręty wystarcza?
No chyba, że miała byś pracę za 6000 to zupełnie inna rozmowa.
Ale znowu ilu niewidomych bęzie na tyle ogarniętych, żeby zarabiać te 6000?
Midzi, rehabilitacja przez pracę to i mnie nie przekonuje, ale rehabilitacja w celu podjęcia pracy już bardziej.
No i uświadamianie pracodawców przede wszystkim. Czasem serio wystarczy niewielki wysiłek, żeby dostosować stanowisko pracy dla osoby niewidomej i pracodawcy też powinni o tym wiedzieć. A nie już na samą wieść, że ktoś jest niewidomy pracodawca załamuje ręce, bo jak on obsłuży komputer, jak on obsłuży telefon i tak dalej.
Brak tej świadomości powoduje też właśnie to, że nikt nas nie chce zatrudniać, bo o czymś nie wie, a może przy niewielkim wysiłku dane stanowisko mogło by się okazać dostępne.
#104 papierek
Tak, krzycha, wolę szukać rozwiązań, niż wybierać najprostrzego wyjścia z sytuacji.
#105 midzi
@Papierek ja serio nie chcę wpadać w jakiś mentorski ton, bo nie o to chodzi, ale uwierz, że z tym dostosowywaniem stanowiska pracy to wcale nie jest taka prosta sprawa. Bardzo często jest tak, że niewidomy choćby jako pracownik biurowy to i byłby w stanie wykonać ileś tych rzeczy, ale jeden warunek, musiałby używać tego, tego, tego i jeszcze tego oprogramowania, bo ono jest dostępne, albo pozwala na efektywną pracę. A w danej firmie używa się akurat czegoś innego no i za chiny ludowe się tego nie zmieni. Wyjątki są 2: firma zaczyna działalność, albo pracownik na tyle pozytywnie zaskoczył pracodawcę, że poszli mu na rękę, znam przykłady zarówno jednej, jak i drugiej sytuacji. Ale serio, trzeba dobrej woli, świadomości i chęci po stronie pracodawcy, którego priorytetem chcemy, czy nie chcemy, nie jest dostosowywanie się do potrzeb pracownika, a profit.
#106 Krzycha
Mateusz, a skąd wiesz, że 3200 renty miałoby akurat komuś wystarczać i skąd pewność, że ten ktoś nie chciałby dodatkowo jeszcze pracować? Dlaczego zakładasz coś z góry? Zawód masażysty stuprocentowej gwarancji na zatrudnienie też nie daje.
#107 Kat
Z tym masażem to byłabym bardzo ostrożna jednak, a mam doświadczenie w szukaniu pracy w tym zawodzie. Pewnie, zawsze można iść na DG, ale sam masaż dzisiaj to trochę mało.
-- (papierek):
łowca, akurat mam pojęcie, jakie pracodawca musi spełnić wymagania, nawet wiem, o jakich konkretnie kwotach się rozmawia.
Krzycha, sztuka, żeby potrafić gromadzić doświadczenia własne i innych i wyciągać wnioski. A wnioski są takie, że na obecną chwilę z pracą dla osoby niewidomej jest bardzo słabo, ale zdolne jednostki mogą się wybić, albo takie, które ukończyły masaż. Ale drugi wniosek jest taki, że duży socjal i to nie tylko jeżeli chodzi o osoby niewidome powoduje to, że dana jednostka ma dużo mniejszą motywację do tego, żeby się rozwijać. Załużmy, że masz 3200 ręty. To po co pracować za 4000, skoro te 3200 ręty wystarcza?
No chyba, że miała byś pracę za 6000 to zupełnie inna rozmowa.
Ale znowu ilu niewidomych bęzie na tyle ogarniętych, żeby zarabiać te 6000?
Midzi, rehabilitacja przez pracę to i mnie nie przekonuje, ale rehabilitacja w celu podjęcia pracy już bardziej.
No i uświadamianie pracodawców przede wszystkim. Czasem serio wystarczy niewielki wysiłek, żeby dostosować stanowisko pracy dla osoby niewidomej i pracodawcy też powinni o tym wiedzieć. A nie już na samą wieść, że ktoś jest niewidomy pracodawca załamuje ręce, bo jak on obsłuży komputer, jak on obsłuży telefon i tak dalej.
Brak tej świadomości powoduje też właśnie to, że nikt nas nie chce zatrudniać, bo o czymś nie wie, a może przy niewielkim wysiłku dane stanowisko mogło by się okazać dostępne.
--
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#108 Kat
I o ile będzie posiadał środki na rozwój, bo wszelkie kursy itd. to jednak nie są tanie sprawy.
-- (Krzycha):
Ja uważam, że jeśli ktoś jest z natury ambitny, to będzie dążył do rozwoju bez względu na warunki i renta, czy pensja niewiele ma tu do rzeczy.
Balteam i Mateusz, może będę teraz brutalna, ale jaki Wy macie wyznacznik? Jak czytam Wasze wypowiedzi, to odnoszę wrażenie, że szukacie jakiegoś idyllicznego rozwiązania, które pozwoli niewidomym funkcjonować na tym samym poziomie, co widzącym. Sorry, ale tak się nie da. Ślepy choćby się z kichał i obsiusiał, to zawsze w porównaniu do widzącego będzie tylko ślepym z mnóstwem dodatkowych problemów i ograniczeń, których często nie da się przewidzieć w teorii, a wychodzą dopiero w praktyce i dlatego właśnie zadawałam Wam pytania, bo dla mnie człowiek bez doświadczenia w danej kwestii nie jest wiarygodny. Odnośnie pracy zagranicą mógłby się chyba Piecberg wypowiedzieć..
--
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#109 Krzycha
Mateusz, A może ktoś potrzebuje tej pensji i renty, bo nie ma swojego mieszkania, a chciałby kupić i planuje wziąć kredyt?
#110 pajper
Nie chciałem wypowiadać się w tym wątku, bo erystyki było tu bardzo, oj bardzo dużo, ale że ton się wyłagodził i padło wiele merytorycznych wpisów i popierających, i przeciwnych mojemu zdaniu, chyba mogę coś napisać.
Ja tu rozumiem i jedną, i drugą stronę, choć nie ukrywam, że bliższy jestem zdaniu balteama.
Pierwszym aspektem sprawy jest aspekt społeczny. Istnienie świadczeń zawsze powoduje w tzw. środowisku strach o ich odebranie. Jeśli pojawi się, załóżmy abstrakcyjnie, 3000 zł renty, będzie się z tego dało wyżyć, to osoby, które zaaspirują do wyższych zarobków, powiedzmy 6000 zł, zostaną przez pozostałych niewidomych po prostu kolokwialnie zdeptani w znanym już nam strachu "jak ludzie zobaczą, że umiemy, to nam renty zabiorą". To zjawisko niestety będzie tym narastać, im więcej można stracić.
Drugi aspekt dotyczy dodatków od PFRON. Pisałeś midzi, że nie powinno ich być. Rzeczywiście, ma to sporo efektów pozytywnych, zlikwiduje patozatrudnienia itd.
Weźmy jednak teraz, powiedzmy, pracownika biurowego, który siedzi, odbiera telefony i wypełnia dokumenty. Załóżmy, że firma używa dostępnego oprogramowania, a wydajność osoby A (sprawnej) i B (niepełnosprawnej) jest taka sama.
W tym wypadku dla pracodawcy jednak wygra osoba sprawna i to nie tylko ze względów na jakieś tam stereotypy, ale z najprostszej kalkulacji: taka osoba zwykle jest kierowcą i gdzieś tam podjedzie, nie ma problemów z nieczytelnymi dla OCR skanami, szybciej coś poda z tacy dokumentów, w razie czego gdzieś pójdzie.
Wiadomo, nie są to różnice uniemożliwiające prace, ale jednak są te argumenty i dla mnie jakieś dopłaty do etatów są jakimś odciążeniem tego problemu, nieco nas wyrównują w procesie rekrutacyjnym.
Realna konkurencja na rynku bez żadnych świadczeń i pomocy jest bardzo trudna, a nawet praktycznie niemożliwa, w tym układzie praca pozostałaby tylko dla samozatrudnionych i geniuszy. :)
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#111 midzi
@Pajper, te świadczenia nie wyrównują naszych szans. Te świadczenia czynią z nas pracowników za grosze. Tylko, jak na złość, z usług tych tanich pracowników mało kto chce skorzystać.
#112 pajper
Inaczej, na chwilę obecną tak to działa. Ale skoro zakładamy, ujmijmy to, raj w sprawie renty, to załóżmy też raj w sprawie świadczeń PFRON.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#113 midzi
Ale ja nie zakładam raju, ja zakładam zaspokojenie potrzeb jak największej ilości zainteresowanych. Tak, jak wspominałem, patologie będą miały miejsce wszędzie, pierwsza z brzegu, która przychodzi mi na myśl to łasa na pieniądze rodzina, która dodatkowy hajs w ilości dowolnej chętnie przytuli. Podkreślę raz jeszcze, idealnego rozwiązania nie ma, bo każdy jest inny, ma inne predyspozycje czy sytuację życiową.
#114 MarOlk
Moje trzy grosze. Z jeszcze innej strony tej pracy dostępnej dla nas niestety vbędzie coraz mniej, a to przez ogólny trend zastępowania pracy ludzi działaniem różnych algorytmów i bootów. Sam coraz częściej się spotykam z bootem zamiast fizycznego telemarketera chociażby. Nie dotyczy to tylko nas niewidomych, ale niestety wszystkich. W niedługim czasie bardzo dużo zawodów odejdzie do lamusa.
#115 Lowca_Androidow
Dokładnie, o pracęjestcoraz trudniej i to dlaosób zdrowych, automatyzacjawszędziesię wkrada, nawet do gabinetówmasażu i gdzie w tym wszystkim osobaniewidomajako samodzielny wydajny pracownik?
Papierek napisał:
Ale drugi wniosek jest taki, że duży socjal i to nie tylko jeżeli chodzi o osoby niewidome powoduje to, że dana jednostka ma dużo mniejszą motywację
i tu właśnie wkracza ambicja, chęć rozwijania się, chęć pracy i tego nie zastąpi żadna suma pieniędzy, o czym już pisałem ja i Krzycha.
Byłoteż tutaj przytoczone, że można by podnieść świadczenia na czas leczenia, czy w takim przypadku nie byłoby również nadużyć na szeroką skalę? Mnie osobiście się wydaje, że to dopiero byłby raj dowyciągania kasy.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#116 Elanor
To niechby już dali te większe renty, pozwalające się samodzielnie utrzymać; mam tu na myśli koszty samodzielnego mieszkania. Poszedłby człowiek na swoje i miałby przynajmniej jakieś warunki, żeby zająć się czymś, co w przyszłości mogłoby przynieść dochód. Tak przynajmniej jest w mojej sytuacji.
Kto by chciał, zająłby się czymś pożytecznym, kto nie, siedziałby sobie w domku przed komputerem i wszyscy byliby szczęśliwi.
W większości przypadków, dla przeciętnego pracodawcy nie wnosimy żadnej wartości dodanej, bez dofinansowania z PEFRONU.
Trzeba się pogodzić z faktem, że osoba niewidoma, żeby wykonywać jakąś mającą dla kogokolwiek sens pracę, musi być bardzo zdolna. Dla reszty zostają głównie nic niewnoszące zapchaj dziury. I naprawdę nie wiem, czy się to kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób da ugryźć.
#117 balteam
Tylko po pierwsze pytanie dla ilu widzących zostają też niespecjalnie interesujące zawody, po drugie w takiej pracy jeśli pracujemy, to też poznajemy nowe osoby, lbo musimy do tej pracy docierać, jednym słowem mamy więcej możliwości na rozwijanie tej samodzielności, a jak mamy kasę, rodziców, którzy pod kloszem nas trzymać będą, no to ciężko sięwyprowadzić jak jeszcze wiesz, że do żadnej pracy to cięraczej nie przyjmą, więc może faktycznie nic nie potrafisz i niech tam rodzice za ciebie wszystko robią.
Jeśli jakaś praca jest średnio interesująca, ale wnosi coś, a nie to są jakieś tabelki w excelu i dane do niczego, no to niewidomi też mogą pracować. Pamiętajcie, że renta z 500+ i najniższa krajowa to już całkiem ładna suma.
#118 Elanor
Ale ja nie mówię o tym, że ta praca ma być interesująca. A niech ona będzie jakakolwiek, byle by nie była zatrudnieniem niewidomego, dla samego faktu zatrudnienia niewidomego.
#119 balteam
Takie prace powinno się dużo bardziej ścigać, ale specjalnie tego chyba się ni robi, skoro przez ostatnich 7 lat słyszałem gdzieśo trzech takich pracach, a w ogóle się nimi nie interesowałem.
#120 papierek
no te wszystkie bazy danych i tak dalej to trochę niestety jest tak, że firma trudniąca się zatrudnianiem osób niepełnosprawnych. Śmiesznie to nawet brzmi.