EltenLink

#101 Agata.d

No cośty, wanna? toż to luksus nie na takie mieszkanie. Jeśli już było tak jak mówisz, to prędzej prysznic jakiś wspólny był.


Nigdy nie można być pewnym, że to co już masz będzie Ci dane na zawsze, a pewne w życiu są tylko dwie rzeczy, śmierć i podatki.
2021-09-18 10:57

#102 tomecki

A może łazienka była wszędzie. Lejesz gdzie chcesz. Taki luksus.
Co do wynajmu i wyrzucenia to bardzo zależy od umowy. Generalnie mówi się, że prawo jest raczej po stronie no... tego, kto mieszka do tego stopnia, że bywają sytuacje, że nie płaci i nie ma jak wyrzucić, bo nie będzie miał gdzie mieszkać. Tu trzeba bardzo dobrze umowę sporządzić żeby nikt nikogo nie mógł w jajo zrobić.



2021-09-18 11:27

#103 Zuzler

Przede wszystkim jest coś takiego jak ustawa o prawach lokatowór. I tam są różne ciekawe zapisy, a to, np. że jeśli dochodzi do zerwania umowy, właściciel mieszkania zobowiązany jest wynaleźć wynajmującym mieszkanie zastępcze w podobnej cenie i standardzie albo np. że nie ma nikt prawa eksmitować wynajmujących w okresie od początku listopada do końca marca.



Edited 2021-09-18 11:31

#104 Zuzler

Więc to nie jest tak, że najmujący jest skazany tylko na łaskę i niełaskę właściciela mieszkania. Jak wygląda praktyka, to niestety bywa zupełnie inny problem, ale jeśli ma ktoś siłę i chęci na dochodzenie swojego, a my np. nie mieliśmy w sumie jednego i drugiego, to w razie co jest o co w sądzie ręce zahaczyć.



2021-09-18 11:35

#105 grzegorzm

Znam osobiście osobę, która nie mieszka w polsce więc mieszkanie, które tu miała postanowiła wynająć, opłaty zanie zobaczyła przez pierwszy miesiąc czy dwa a teraz dostaje jakieś 100 złoty i nie bardzo może coś z tym z robić, oczywiście wchodzi wto sąd i te sprawy,ale nie może sama tam wejść i powiedzieć lokatorom wynoha bo jeszcze za to może mandat prawdopodobnie dostać.



2021-09-18 11:41

#106 tomecki

Sama wejść nie może. Musi przez uprawnione organa.



2021-09-18 12:03

#107 djkrissu

No dobra! dość zgadywania. Napisałem, że Kemila była najbliżej ponieważ, łazienka była całkiem niedaleko. Otóż, Jak już pisałem mieszkanie samo w sobie nie pozwalało na instalację żadnych sanitariów, ani gazu, o prądzie nie wspominam. Gdzie była rzeczona łazienka? Pamiętacie schody i bujającą się poręcz?Jak weszło się już na to czwarte piętro, to na końcu tej poręczy na słupku służącym do tego żeby ta poręcz jakoś się kończyła i jakkolwiek była umocowana, przykręcona była umywalka wielkości mniej więcej 5cio litrowego garnka. Do tej umywalki przytwierdzono wątpliwej jakości baterię, z zimną wodą. Od i cała łazienka :D. Mógłbym wam teraz zadać z kolei pytanie, gdzie wobec tego była toaleta, ale ok, wszak nie o tym jest ten wątek, więc zdradzę wam od razu tajemnicę toalety. Otóż w każdym bloku, czy nowszej kamienicy, szafka z bezpiecznikami jest w jakiejś klatce schodowej na parterze. Tu jednak było inaczej i ta szafka z bezpiecznikami była na tymże czwartym piętrze. długo szukaliśmy toalety i niemogąc jej znaleźć, zapukaliśmy do moich potencjalnych nowych sąsiadów. wyobraźcie sobie, że toaleta znajdowała się za tą elektryczną szafką. Moje potencjalne mieszkanie znajdowało się naprzeciwko shodów, a więc wizawi mojej "łazienki" a toaleta po przeciwnej stronie i w taki o to sposób nie doprowadzono do mieszkania mediów, bo po pierwsze nie było jak, bo trzeba było prowadzić rury przez całą klatkę schodową, A co sprytniejsi wykupili sobie mieszkania wcześniej i te mieszkania znajdowały się ściana w ścianę z całym węzłem kanalizacyjnym więc ci co wykupili sobie mieszkania wcześniej, przekuli sobie tę ścianę i doprowadzili sobie rury bezpośrednio do mieszkania i toaletę na korytarzu za szafką mieli w głębokim poważaniu. Mieszkanie to, było największe bo miało aż 25 metrów kwadratowych. Kolejnego dnia, poszedłem do urzędu i zapytałem panią odpowiedzialną za ten teren, czy ja jej zdaniem wyglądam na żula? "O co panu chodzi"? Pokazałem jej te moje propozycje i zapytałem, czy ona się oriętuje w jakim stanie są te mieszkania. Na to ona odpowiedziała mi, że ona w ani jednym nie była. Pokazałem jej zdjęcia jakie zrobiliśmy, na co ona zapytała mnie: "A czego pan się spodziewał? przecież są to mieszkania socjalne, a więc o najniższym standarcie". Na co ja odpowiedziałem, że te mieszkania nie mają żadnego standartu i nadają się do tego, żeby jak pada śnieg, czy deszcz i jakiś bezdomny potrzebuje na jedną noc dachu, żeby się przekimać, to te mieszkania są odpowiednie, A czego oczekuję? Oczekuję, chociaż toalety w takim mieszkaniu, bo chyba pani nie wyobraża sobie, żebym ja, osoba niewidoma niemal, macał osikane deski w toalecie z której korzysta cała klatka, albo jeszcze niedaj boże je mył. Na co ta pani do mnie: "No cóż, nic panu na to nie poradzę innych lokali na dzień dzisiejszy nie mamy". I zwyczajnie mnie olała zajmując się już kimś innym. Na stole, zostawiła jednak moje propozycje mieszkaniowe. Podszedłem i nito tak od niechcenia zapytałem, czy mogę sobie tę karteczkę zabrać. Pani zajęta inną klientką odburknęła, że mogę, a ja zabierając moje propozycje, nito do siebie nito do kumpla powiedziałem: i dobrze przyda się do telewizji albo jakiejś gazety. W tym momencie pani nagle ożyła i tóż przed zamknięciem przeze mnie drzwi, zawołała: "Halo! Proszę pana! Proszę tutaj wrócić!". Cóż: Wróciłem z myślą, że będzie chciała zwrotu tej karteczki, cotom ją ze tego stołu wziął, ale nie. Ona do mnie: "No i co ja mam z panem zrobić"? A ja nic, kolega nic. Po jakichś kilku sekundach milczenia, powiedziała: "Proszę usiąść". To ja na to: Ale po co? myślę, że już wszystko jest jasne,nie macie mieszkań to ja spróbuję załatwić to po mojemu. może przez telewizję dowie się o tym prezydent Wrocławia i tam gdzie wy nie możecie to on będzie mógł? Na co ona: "Proszę siadać i napisać podanie, że pan rezygnuje z propozycji jakie pan dostał". Usiadłem, napisałem, a ściślej mówiąc, kolega za mnie napisał. dokument ten, skierowany był do kierownika urzędu mieszkaniowego. I po trzech miesiącach, przyszło pismo z jedną tylko prop[ozycją, na dodatek, z dopiskiem, że jak na tę propozycję też się nie zgodzę, wywalają mnie z listy. Po przydział i klucze kazali przyjść za tydzień, co niniejszym uczyniłem. Najpierw zdziwiła się moja mama jak zobaczyła lokalizację bo okazało się, że mieszkanie znajduje się niecałe 900 metrów od niej. Potem zdziwiłem się ja, bo kamienica w której jest to mieszkanie, nazewnątrz wygląda tak, jakby w nią piepsznęła jakaś bomba o dużej sile rażenia. Jeden bok kamienicy, wyglądał tak, jakby ktoś ją przerąbał od dachu aż do ziemi jakimś toporem.krótko mówiąc, z rzeczonego boku ziała ogromna dziura. No nic myślę sobie, ale mimo to, jacyś ludzie tutaj mieszkają nie? Wchodzimy do klatki schodowej i tu żadne zaskoczenie. Pleśniowy zapaszek starych murów itp. Jednak im wyżej tym widoki coraz lepsze. tóż przed moim ewentualnym mieszkaniem, to nawet ktoś pomalował ścianę na biało. W tym białym prostokącie znajdowały się drzwi do mojego wyczekanego mieszkania! Otwieram normalne choć w starym stylu drzwi, takie wiecie rodem z prlu i wchodzimy. Oglądaliście kiedyś chociaż jeden odcinek serialu z Katarzyną Dowbor, mój nowy dom, czy nasz nowy dom, czy coś takiego? Widzieliście jak te rodziny się cieszyły kiedy widziały swój zrujnowany dom w nowej odsłonie? Coś takiego na widok tego mieszkania mnie naszło. Słuchajcie! Mieszkanie zrobione w klatce z regipsu, Wymalowane już, Choć ja, i tak je pomalowałem po swojemu, wymieniłem na własny koszt listwy przypodłogowe, kupiłem meble do kuchni, bo do pokoju miałem te, które były u mamy i odpukać w niemalowane, nadal wypełniam tym razem co 3 lata ankiety, ale mam toaletę w mieszkaniu i żałuję, że wtedy nie powiedziałem, że wymagam toalety z łazienką, bo teraz może miałbym łazienkę od razu, a tak, musiałem sobie ją sam zrobić Wstawiając do wyznaczonego miejsca, które w protokole oznaczone było jako przedpokój, kabinę prysznicową, którą złożyć i podłączyć pomógł mi znajomy chydraulik mojego Św. pamięci ojca. Po czterech latach mojego mieszkania tutaj, przyszła do mnie komisja mieszkaniowa i jak zobaczyli kabinę, Kazali mi zrobić rysunek techniczny, bo jakoby nie zgadza im się to z protokołem. Ja mieszkanie odebrałem, bez łazienki, a tu zaistniała samowolka i łazienka jest. Powiedziałem kobitce z komisji, że chyba panią pogięło, że ja osoba niepełnosprawna, zrobię wam taki rysunek. Na co babka postała, pomyślała, po czym komisja bez słowa wyszła i do teraz się nie pokazała, a mieszkanko jest jak na te warunki zajebiste! I płynie z tego jeszcze jeden plus: Mam naprawdę zajebistych sąsiadów. Tyle imprez ile tu się już odbyło i sąsiedzi nie zareagowali ani jednym słowem, a powiem więcej, po jednej z imprez pomagali pompiuszowi i marchewie przełazić przez płot do taksówki o 3 nad ranem, bo pomylili wyjścia z bramy i chcieli wyjść przez prywatny teren, który był zagrodzony płotem. Tak więc, podsumowując, Nie jest tak źle jakby można było się spodziewać. Renta jest teraz wyższa, do tego mam 500+ i zasiłek w wysokości 215 pln i nie pracuję, bo mi się nie chce, a zatem nie pracuję z własnej woli i póki co, mieszkam tutaj już 7 i pół roku. mój czynsz, to 130 pln prąd z racji studia w domu 150 pln gaz 25 pln co razem daje nam jakieś 305 pln. Jak się tu wprowadzałem, czynsz wynosił 113 pln. Tak więc jak napisałem, jak się chce, to się da, tylko trzeba się zdecydować na ten pierwszy krok, że się wynosimy od rodziców. Tutaj muszę dodać też, że kucharz ze mnie jak z baletnicy ksiądz, więc korzystam z kateringu, a jeszcze mimo to mogę sobie od czasu do czasu pozwolić na jakieś moje fanaberie typu dwa magnetofony szpulowe i głodem nie przymieram. A zatem droga Elanor, do roboty i czas może zacząć się usamodzielniać! Dobrze ci radzą z tymi studiami. Ja się na tym nie znam, ale dopuki studiów doputy kasy. Ja nie studiuję, ale i ja jestem w innej sytuacji. Dość, że zdecydowałem się na wyprowadzkę od rodziców, którzy przez pierwsze 2 lata, nie omieszkiwali powtarzać mi przy byle okazji: "Zobaczysz, jeszcze do nas wrócisz z podkulonym ogonem". I co? jakoś ojca zwinęło z tego świata, matce też już niedaleko bo ma już 76 lat, a ja jakoś nie wracam. :P


Fiorda! to projekt dwójęzyczny, polsko-ukraiński. Fiorda, to "muzyka dla każdego o każdej porze nocy i dnia". Zapraszam do zapoznania się z tym projektem, a może znajdziesz tam coś dla siebie? http://dmsrv.pl:7181/fiorda Na razie pilot, w krótce audycje na żywo. strona projektu: http://fiorda.dmsrv.pl
2021-09-18 13:04

#108 Agata.d

Masakra. Moim zdaniem mieszkania socjalne powinny wyglądać inaczej. Ludzie jacy by nie byli powinni mieszkać w warunkach, w jakich mogą godnie egzystować, a takie mieszkania uwłaczają ludzkiej godności. Ja nie mówię, że na mieszkania socjalne powinno się wybierać bloki lub kamienice o wysokim standardzie, z trzema pokojami kuchnią i łazienką, ale nawet jeśli mamy mieszkanie jedno pokojowe, to moim zdaniem powinien być dostęp do pomieszczenia sanitarnego z prawdziwego zdarzenia. i uważam, że powinny pewne rzeczy uwzględniać. Jeśli o takie mieszkanie stara się rodzina z trójką dzieci to nie powinni się gnieździć na dwudziestu metrach kfadratowych, to nie porozumienie jakieś. Wszak nie wszyscy starający się o tego typu lokale należą do żulerni. Często są to po prostu biedni ludzie, których zwyczajnie nie stać na lepsze mieszkania. Jednak jakie takie warunki powinny spełniać. Nie chodzi wszak tylko o to, by mieć dach nad głową i łóżko do spania.


Nigdy nie można być pewnym, że to co już masz będzie Ci dane na zawsze, a pewne w życiu są tylko dwie rzeczy, śmierć i podatki.
2021-09-18 15:39

#109 mustafa

Co za porównanie. Chyba na prawdę nie wiesz o czym piszesz.
Wyobraź sobie sytuację, płacisz ratę kredytu przesz 10 lat, masz pracę, masz gdzie mieszkać jest spoko. Po tych 10 latach, rata kredytu idzie w górę, bo stopy procentowe zaczynają być realne. Teraz mimo, że masz nadal pracę, cały czas tą samą i raczej będziesz w niej pracować przez kolejne 10 lat. To i tak brakuje ci 2000 zł do rraty, nie mówiąc już o przeżyciu.

-- (Julitka):
Matko @Elanor, równie dobrze nie wychodź z domu, bo się, broń Boże, laska złamie albo się przewrócisz!
-- (Elanor):
Te długoterminowe perspektywy są trochę przerażające, bo obawiam się, że nie możemy być tak pewni stałej pracy jak osoby widzące niestety. Chyba będę się bała zrobić coś takiego.

--

--


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2021-09-18 16:00

#110 tomecki

Ciekaw jestem czy w ostatnich dwudziestu latach wydarzyło się cokolwiek, co spowodowałoby aż taki problem. Pomijam kwestie franka, bo generalnie kredyt w innej walucie niż narodowa to zawsze większe ryzyko.



2021-09-18 16:07

#111 mustafa

Sytuacja wygląda tak, że na początku tego wieku wciskali ludzią kit, że jaki ten kredyt we frankach nie jest zajebisty. Teraz są zerowe stopy procentowe, a inflacja jest 5,5%. Ludzie biorą kredyty na potengę, a jak oprocentowanie wróci do 6% - 8% to rata z 1500 zrobi się nagle 4500. Wnioski wyciągnij sam. A kiedyś wróci, bo takie są zasady ekonomi.
Jest w obu przypadkach pewna analogia, bankierzy zarobią, a biedny niewykształcony lód straci.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
Edited 2021-09-18 16:12

#112 tomecki

Mamy kredyt i zmiana stóp procentowych nigdy nie była nawet w połowie dotkliwa.



2021-09-18 16:14

#113 mustafa

Narazie, bo stopy od kilku lat regularnie spadają.
Prędzej czy później jednak to się zmieni. Na logikę, dlaczego bank miałby ci porzyczać kasę z zerowym oprocentowaniem, jak może na 6 lub 8%. Stopy są tak niskie, bo pis narobił takich długów, że gdyby podnieśli oprocentowanie, to sami mieliby jeszcze więcej do spłaty, a skoro teraz już jest to nie wykonalne, to wtedy byłaby Grecja lub Wenezuela. Ja mogę ci tylko doradzić, nadpłacaj kredyt ile tylko możesz. Czym więcej nadpłacisz, tym mniej odsetek naliczą w kolejnym miesiącu.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2021-09-18 16:19

#114 tomecki

Trochę przeceniasz te stopy procentowe. Podczas brania kredytu mieliśmy sumulację, a teraz jeszcze to sprawdziłem. Aby zaistniała sytuacja, o której mówisz, stopa musiałaby wzrosnąć do ponad dziesięciu procent. To oczywiście jest możliwe, ale dość rzadko wydarza się nagle i z reguły dotyka ileś rzeczy po za tym.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Bierzesz-dzis-kredyt-hipoteczny-Zobacz-jak-moga-zmienic-sie-raty-8016476.html



2021-09-18 16:27

#115 mustafa

Pamiętaj że jest jeszcze marża banku około 2% która też może wzrosnąć do 3.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2021-09-18 16:37

#116 Julitka

Mustafa, czy Ty chociaż raz możesz się nie czepiać, bo mam inne niż Twoje poglądy religijne? :p Owszem, wiem, o czym piszę, ponieważ osoby widzące często także tracą pracę "ot, tak, po prostu".
Owszem, nam to się może także zdarzyć, ale nie wyobrażam sobie, by osoba niewidoma, jeżeli już będzie chciała tę pracę sama znaleźć i jeżeli ją znajdzie, nagle, z dnia na dzień znalazła się na bruku.
Mam nadzieję, że zrozumieliście, o co mi chodzi.
-- (mustafa):
Co za porównanie. Chyba na prawdę nie wiesz o czym piszesz.
Wyobraź sobie sytuację, płacisz ratę kredytu przesz 10 lat, masz pracę, masz gdzie mieszkać jest spoko. Po tych 10 latach, rata kredytu idzie w górę, bo stopy procentowe zaczynają być realne. Teraz mimo, że masz nadal pracę, cały czas tą samą i raczej będziesz w niej pracować przez kolejne 10 lat. To i tak brakuje ci 2000 zł do rraty, nie mówiąc już o przeżyciu.

-- (Julitka):
Matko @Elanor, równie dobrze nie wychodź z domu, bo się, broń Boże, laska złamie albo się przewrócisz!
-- (Elanor):
Te długoterminowe perspektywy są trochę przerażające, bo obawiam się, że nie możemy być tak pewni stałej pracy jak osoby widzące niestety. Chyba będę się bała zrobić coś takiego.

--

--

--


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-09-18 23:24

#117 mustafa

Czy ty chociaż raz możesz nie mieszać swoich wierzeń w dyskusje, które ich nie dotyczą?
Zwisa mi, w co wierzysz, a ta dyskusja tego nie dotyczy.
Sprawa wygląda tak, że owszem, pracę można stracić z dnia na dzień, a niewidomi są jeszcze bardziej na to narażeni, bo jak pracodawca będzie miał wybór, to w pierwszej kolejności wywali ślepego.
-- (Julitka):
Mustafa, czy Ty chociaż raz możesz się nie czepiać, bo mam inne niż Twoje poglądy religijne? :p Owszem, wiem, o czym piszę, ponieważ osoby widzące często także tracą pracę "ot, tak, po prostu".
Owszem, nam to się może także zdarzyć, ale nie wyobrażam sobie, by osoba niewidoma, jeżeli już będzie chciała tę pracę sama znaleźć i jeżeli ją znajdzie, nagle, z dnia na dzień znalazła się na bruku.
Mam nadzieję, że zrozumieliście, o co mi chodzi.
-- (mustafa):
Co za porównanie. Chyba na prawdę nie wiesz o czym piszesz.
Wyobraź sobie sytuację, płacisz ratę kredytu przesz 10 lat, masz pracę, masz gdzie mieszkać jest spoko. Po tych 10 latach, rata kredytu idzie w górę, bo stopy procentowe zaczynają być realne. Teraz mimo, że masz nadal pracę, cały czas tą samą i raczej będziesz w niej pracować przez kolejne 10 lat. To i tak brakuje ci 2000 zł do rraty, nie mówiąc już o przeżyciu.

-- (Julitka):
Matko @Elanor, równie dobrze nie wychodź z domu, bo się, broń Boże, laska złamie albo się przewrócisz!
-- (Elanor):
Te długoterminowe perspektywy są trochę przerażające, bo obawiam się, że nie możemy być tak pewni stałej pracy jak osoby widzące niestety. Chyba będę się bała zrobić coś takiego.

--

--

--

--


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2021-09-18 23:35

#118 Zuzler

Proszę szanownych poprzedników o powściągnięcie zabójczych instynktów.



2021-09-18 23:41

#119 tomecki

Podsumowując wszystko kupno własnego jest wygodniejsze, bo można sobie dostosować wszystko pod siebie, a i taniej wyjdzie miesięcznie, jednak po pierwsze, trzeba mieć wkład własny no i jednak ryzyko większe.
Wynajem fajny, bo w razie przeprowadzki mniej papierkologii i pewnie w ogóle opłat, w razie czego można zrezygnować chociaż z reguły te umowy są podpisywane na jakiś tam dłuższy okres, ale pewnie da się, za to jak coś z agd niedostępne to możemy mieć problem.



2021-09-19 02:36

#120 misiek

No niekażdy ma tak fajnie, że ma wkład własny i obstawiam, że mało kto takowy posiada. I niekażdy dostanie sobie kredyt od tak.


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2021-09-19 02:41