Czy ośrodki uczą samodzielności?
Back to W szkole i w pracy.#61 balteam
Spełniają funkcję nie gorzej niż szkoły przeciętne ogólnokształcące, z tym że szkół dla widzących do dupy też siętrochęznajdzie, zwłaszcza gdzieś w mniejszych miejscowościach. Np. w miejscu mojego zamieszkania rodzice nigdy by mnie nawt tam na próbę nie posłali. No i więcej wymaga zaangażowania rodziców posłanie dziecka do masówki, chociażby zabawa ze skanowaniem materiałów itd. W każdym razie jak dla mnie ośrodki jak i wszystko zawsze można poprawić, ale nie są beznadziejne.
#62 dariusz.1991 Archived
JEżeli dana szkoła masowa jest w jakiś sposób niesprzyjająca, rodzic zawsze może relatywnie szybko zareagować i przepisać dziecko do innej. W przypadku ośrodków taka reakcja jest utrudniona a biorąc pod uwagę brak kontroli zewnętrznych w tego rodzaju placówkach, wiele nieprawidłowości uchodzi bezkarnie a w skrajnych przypadkach uznaje się je za normę.
#63 misiek
Prawda, sam widziałem nie raz jak wychowanek dostał w ryj od wychowawcy. Bardziej wyżywali się na tych z nieciekawych rodzin. Co do innych raczej się pilnowali, ale też im się zdarzało w zapomnieniu. Gdyby obcy frajer uderzył moje dziecko to obciął bym mu tą łapę przy samej szyji.
-- (dariusz.1991):
JEżeli dana szkoła masowa jest w jakiś sposób niesprzyjająca, rodzic zawsze może relatywnie szybko zareagować i przepisać dziecko do innej. W przypadku ośrodków taka reakcja jest utrudniona a biorąc pod uwagę brak kontroli zewnętrznych w tego rodzaju placówkach, wiele nieprawidłowości uchodzi bezkarnie a w skrajnych przypadkach uznaje się je za normę.
--
#64 pajper
Popadacie w skrajności. Ja chciałbym świata, w którym ośrodki są niepotrzebne.
Zawsze widziałem to raczej jako niewidomych uczących się w swoich szkołach, może jakieś obozy, wyjazdy, na których mogą się poznać, wymienić doświadczenia, zadać pytania. Ale prawda jest, niestety, inna.
Nie byłem nigdy w ośrodku i obserwowałem wielu niewidomych kończących masówkę. I wcale nie wygląda tak kolorowo, jak się może wyglądać.
Są zalety, ale są i wady. Często pod wieloma względami żałuję, że do ośrodka nie chodziłem, pod innymi z kolei uważam to za największe szczęście mojego życia.
Każdy kij ma dwa końce.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#65 dariusz.1991 Archived
Skrajności mówisz? We Wrocławiu od ponad 30 lat działa taki oprawca. Fizycznie nikomu nic nie zrobił, ale psychicznie zniszczył wielu. Potem zatrudniał ludzi u siebie i kazał im z własnej kieszeni płacić składki. Nie muszę dodawać, że gnoił ich na każdym kroku mówiąc, że bez niego nic nie osiągną. Takie coś w masówce by nie przeszło.
#66 pajper
Nie przeczę. Ale w szkołach masowych też są takie sytuacje i reakcja wcale nie jest prostsza. Zwłaszcza w podstawówkach, gdzie w większości sytuacji dziecko i tak niczego nie powie, znam taki przypadek niestety, gdzie sprawa wyszła przypadkiem i po paru latach.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#67 denis333
@dariusz. Za dzieciaka chodziłem do ośrodka we Wrocławiu i nie zaznałem jakichś szczególnychprzykrości ze strony personelu. Wiadomo, że zdarzały się spięcia, jak to wszędzie bywa, ale kto się nie kłóci? :P
Poza tym akurat mówcie sobie co chcecie, ale ośrodki nad masówkami mają jedną, zasadniczą przewagę: W ośrodku większość materiału będzie dostosowana, a i nauczyciele w99% ma jakieś kfalifikacje. Niestety czarne owce zdarzają się wszędzie. Zarówno w masówkach jak i w zwykłej szkole. Moją siostrę przez parę lat uczył czynny narkoman. Sprawę próbowano zamieść pod dywan, i wszystko wyszło na jaw dopiero wówczas, jak chybaa pod wpływem gość zaatakował na lekcji jedną z uczennic. I co. W takim raziemamy nie chodzić do masówek? A może w ogóle przestańmy się uczyć. To unikniemy wszelkich przykrości związanych z przebywaniem w szkołach. :P
#68 pajper
Akurat paradoks jest taki, że kwestia materiałowa dla mnie jest bardzo niewielką zaletą ośrodka, a już zwłaszcza od pewnego etapu edukacji, czyli dawnego gimnazjum, a może nawet klasy 4.
Wiadomo, w nauczaniu wczesnoszkolnym potrzebowałem bardzo dużo wsparcia, wliczając w to mamę przepisującą mi autentycznie zadania i teksty z podręcznika, co oznaczało dla niej dziennie przynajmniej godzinę siedzenia przy klawiaturze.
Ale im późniejszy okres edukacji, tym sprawa się marginalizowała. W gimnazjum już tylko sporadycznie musiałem prosić o przeczytanie jakiegoś zadania domowego, co nawet jeśli miało miejsce, zajmowało może 15-20 minut dziennie.
W liceum chyba nie musiałem już tego robić ani razu, nie przypominam sobie w każdym razie.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#69 dariusz.1991 Archived
Denis, problem w tym, że osoba którą mam na myśli jest w środowisku postrzegana jako autorytet i często wzór do naśladowania. Co z tego, że okradła PFROn? Przecież wszyscy kradną. A to, że wielokrotnie poniża ludzi i notorycznie używa słw na k? Przecież to żaden problem. To mnie razi. Napisałeś o narkomanie, którego zachowanie zostało potępione. Fakt, trochę za późno, ale jednak potępione. Tu mamy przykład zbiorowego przyzwolenia na mobbing i gnojenie na potęgę.
#70 balteam
Dariusz, w d szkołach masowych też to się zdarza, więc to nie jest argument na jakąś mniejszą przydatność szkół dla niewidomych.
Myślę, że osoby, które są poniżej przeciętnej w nauce, w masówce mogą dużo bardziej być przepychane z klasy do klasy niż w ośrodkach.
#71 dariusz.1991 Archived
Mnie podwójnie razi, jeżeli niewidomy robi coś takiego drugiemu niewidomemu i potem kreuje się na altruistę.
#72 Zuzler
No fajnie, ale przecież ten człowiek mógłby równie dobrze być pracownikiem jakiegokolwiek innego miejsca, więc to nie jest argument akurat w tej sprawie.
#73 dariusz.1991 Archived
Wątpię,bo wspomniana osoba nie ma absolutnie żadnego wykształcenia poza średnim.
#74 dariusz.1991 Archived
Poza tym, ów człowiek naciągnął Pfron na kilkadziesiąt tysięcy i (nawet nie w białych rękawiczkach) wyłudzał składki od swoich pracowników. O tym wiedzą wszyscy w środowisku, a Pan nadal cieszy się poważaniem i autorytetem. Zuzler, powiedz mi, w której masówce by to przeszło?
#75 Zuzler
Nie znam, ale jeśli uważasz, że takie rzeczy tylko w ośrodku, to się mylisz. A firmy prywatne? A polityka, żeby daleko nie szukać? Ilu tam jest ludzi zajmujących stanowiska nieadekwatne do swojego wykształcenia i chapiących za to ciężką kasę?
#76 dariusz.1991 Archived
Zuzler, ale o politykach powszechnie się mówi mniej więcej to, co przed chwilą napisałaś. Tu mamy przykład człowieka skrajnie złego, który zamiast motywować, psychicznie zniszczył życie wielu osobom i zrobił to tak, że dla wielu jest bohaterem. Żeby mi nikt nie zarzucił, że odbiegam od tematu. Wątek dotyczy szeroko rozumianej samodzielności, a takie destrukcyjne postawy prędzej skłaniają do zamykania się na świat i egzystowania od socjalu do socjalu.
#77 Zuzler
Chodzi i o to, że tak samo mógłby byc pracownikiem ośrodka i tak robić, jak np Twoim szefem.
#78 dariusz.1991 Archived
W życiu nie zatrudniłbym się w takiej firmie. A gdybym miał na to dowody, sprawa zakończyłaby się w sądzie.
#79 Zuzler
Myślę sobie, że nie trudno znaleźć autorytety, których nikt nie podkopie, bo a. to kolega, b. po co sobie ręce brudzić.
#80 denis333
Daro. Ale z powodu jednego idioty nie można wrzucać wszystkich i wszystkiego do jednego wora. Zrozm to.