Czego (nie) jesteśmy w stanie zrobić
Back to Środowisko niewidomych#121 adelcia
otóś to. trafionew punkt.
-- (misiek):
A nawet jeśli taki rodzic powie, że możesz odejść i nie wracać to gdzie taki pujdzie? Pod most? Jeszcze bez pracy i perspektyw za co sobie ewentualne mieszkanie wynajmie? Może tylko przypomnę, że wynajęcie głupiej kawalerki w stanie takim sobie kosztuje miesięcznie 500 zł, a za co dalej żyć?
--
#122 magmar Archived
Tak, Tomecki, to bywa trudne.
Gra na emocjach w połączeniu z uzależnieniem.
-- (tomecki):
Też jestem za drugą opcją. Co do tego wyzwalania się to nie jest takie proste. Jesli coś Ci wmawiają przez pierwsze naście lat życia codziennie to na prawdę trudno jest się z tego wyzwolić. Z resztą często dochodzą do tego kwiatki w stylu "chcesz, to odejdź, ale możesz nie wracać". Kretynizm do kwadratu, a tak mówiących rodziców osobiście przetargałbym przez dowolny kanał ściekowy, ale takie dramaty są i zdecydowanie nie ułatwiają stanięcia na nogi.
#123 adelcia
kawalereczka w mojim 15000 mieśćie kośtuje nieraz około 300euro, i to często bez elektrziny, wody, itp.
no i jak się ma ręte 370? ehm?
-- (misiek):
Tylko o ironio- taka sytuacja jest już lepsza, pod tym względem że gdyby sam miał dysponować swoimi finansami to by nie przeżył- niema opcji, a skoro poprzedniczka pisze o jeszcze większej kwocie za wynajem niż ja to pozostaje mu raptem ok 500 zł, a jeszcze prucz życia trzeba opłacić inne rzeczy.
--Cytat (Kat):
Zgadza się Łysy, a bywa przecież i tak, że rozice trzymają "pieczę" nad finansami tego niewidomego.
--Koniec cytatu
--
#124 adelcia
ani stabilnego zatrudnienia, a też może ją właśćiciel wywalić
z mieszkania, bo tak.-- (dariusz.1991):
Tylko, że w takim KFC pracę da się podjąć na dobrą sprawę od ręki a w przypadku potencjalnego zwolnienia osoba niewidoma z dnia na dzień nie znajdzie stabilnego zatrudnienia.
--
#125 misiek
Za naukę lutowania i naprawę elektroniki oddał bym wiele, połączonej razem z mechaniką. Ja to jestem psuja i zawsze patrzę jak coś działa w sprzęcie. Proste rzeczy to i mi się czasem uda naprawić, czasem jeszcze bardziej popsuć :D
#126 dariusz.1991 Archived
Ogarnąć w pełni Usosa. I cieszę się, że nie ja pierwszy o tym piszę.
#127 pajper
Da się. Sporym kosztem, cierpliwością i poświęceniem, ale da się. :D
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#128 dariusz.1991 Archived
W ten sposób to wszystko się da :). I mówię bez ironii.
#129 Julitka
Da się, naprawdę. Fakt, dużo zależy od uniwersytetu, ale się da.
-- (dariusz.1991):
Ogarnąć w pełni Usosa. I cieszę się, że nie ja pierwszy o tym piszę.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#130 dariusz.1991 Archived
W takim razie za moich czasów się nie dało, a sytuacje, w których nie dochodziło do zapisu na podpięte zajęcia (bez pomocy oka) były normą. Jeżeli teraz coś ruszyło, to ekstra.
#131 jamajka
Było tu poruszone kilka fajnych tematów, to odpowiem, bo wróciłam akurat do wątku.
Po pierwsze, a propos tego, że czasem każdy przejaw dumy odbieramy, jako przytyk do siebie. Niestety jest to prawdą i niestety może to być nie tylko naszym problemem, ale też krzywdą dla tego, powiedzmy, że dumnego kogoś. Bo czasami, kiedy my mamy z czymśduży problem, ze zrobieniem jakiejśczynności, przejściem trasy, z czym kolwiek, to możemy odebrać jako przytyk wszystko. Nie tylko czyjąśdumę, ale też stwierdzenie faktu. Nie zliczę, ile razy zdarzyło mi się, że powiedziałam przy kimś, po prostu, w ramach odpowiedzi na pytanie, co u mnie, że gdzieśbyłam, cośzrobiłam... A potem usłyszałam o sobie w środowisku, że sięspecjalnie chwalę, że sięwywyższam. Ludzie, no miejcie litość, Duchem Świętym nikt nie jest, żeby wiedziec, z czym macie problem. Inna sprawa jest, jak ja wiem, wtedy sięmogę powstrzymać od pewnych informacji.
Co do taryfy ulgowej, problem jest tkai, że sporo osób widzących, np. w rodzinie, nei zdaje sobie sprawy, gdzie przebiega granica, bo po prostu nie wiedzą, co jest możliwe. Jeśli im nikt nie powie, jak pewne rzeczy zrobić, mogą po prostu nie wpaść na to, że możliwe jest dobrze posprzątać, bezpiecznie ugotować i odwrotnie. Pewnie, niektózy na to wpadnąsami. ALe niektórzy nie.
Druga rzecz, to właśnie, zyskanie samodzielności często musi sięwiązać z taką czy innąformą przeciwstawienia sięrodzinie. I jeśli chodzi tylko o jedną czy dwie poważne rozmowy, to OK. ALe jeśli ktoś ma sytuację, w której musi, czasem wręcz uciekając się do jakiegoś ukrywania, samodzielnie zorganizować sobie wyprowadzę na swoje, a znam takie sytuacje, to puki ktoś w takiej sytuacji nie był, nie powinien nawet zaczynać oceniać i dawać dobrych rad. Jasne, łatwo jest powiedzieć, mnie też, że tkaim niewidomym będzie lepiej. Że ich sytuacja w domu ejst chora. Że traktują ich tak i tak. ALe nigdy nie możemy być pewni, co i kiedy zrobilibyśmy na ich miejscu.
@koronowirus, tak jak nie ze wszystkimi twoimi opiniami sięzgadzam, tak twój wpis tutaj, bodajże 74, uważam za bardzo dobry. Powtórzę się, nie ze wszystkim sięzgodzę, ale lubię ten sposób wyrażania opinii.
Choć z drugiej strony zgodzę się z @balteam, że taki podział na nienowoczesnych dzieje się też wśród widzących.
Co do wynajem mieszkania, a czy ktoś miałproblem jeśli chodzi o psa przewodnika? Bo spotkałam się z twierdzeniem, że trudno znaleźć choćby w stolicy mieszkanie, które na spokojnie wynajmą nie dość, że niewidomemu, to z psem jeszcze.
#132 jamajka
Jeżeli cię to uspokoi, to nie tylko ty przejrzałeś na oczy, jeśli chodzi o tego człowieka, mnóstwo innych osób też. Chyba, że ja nie wiem o kogo chodzi, to też możliwe. Ale jeśli wiem, to uwierz mi, ten modlący się kościół jest baaaaardzo mały aktualnie. Dużo większy jest ten klnący.
-- (dariusz.1991):
A co do wywyższania się, Niestety, masz sporo racji. Ja na swojej drodze nigdy nie spotkałem autorytetu (mówię o osobach niewidomych) związanego z muzyką. Kiedyś spotkałem lokalnego, wrocławskiego góru, do którego całe lokalne środowisko się modli. Facet nie ma ani matury, ani żadnego wykształcenia muzycznego a ma się za Boga i z przyjemnością wyzywa swoich uczniów od k, ch itp... Do tego wszystkiego doszedł metodą po trupach do celu, niszcząc przy okazji wielu ludzi. I wiecie co jest najgorsze? KAżdy patrzy tylko na to, że on jest wielki, bo jako niewidomy do czegoś doszedł. A to, że pomiata wszystkimi na około? No cóż, trudno się mówi, żyje się dalej.
--
#133 camila
Odradzam też prób dawkowania - szczególnie opioidów w kroplach. Skończyłam trochę poobijana i ze zdartą skórą pod okiem z powodu napadu drgawkowego, już drugiego w mojej karierze związaengo akurat z tym opioidem i akurat w kroplach. To było w teorii ino 2 ml czyli 200 mg |:O
#134 biedrona333
-- (Julitka):
Ale niewidomi, często wychowywani tylko w domu, brali swoje przekonanie od ludzi, którzy ich wychowywali, nieprawdaż? Więc od rodziny. Mówię o sytuacji z przed tych 200 lat.
Takie to trochę kółko graniaste, czworokanciaste.
Teraz rodziny wmawiają niewidomym, że "tego i tego nie zrobisz", ale skąd to wiedzą?
Czy opierają się na swoim przekonaniu, że bez wzroku to żyć się nie da, czy patrzą też na innych niewidomych?
--też się nad tym zastanawiam podam przykład mój Tata jak NP chcę zagotować sobie wodę w czajniku, albo jak go proszę, żeby mnie nauczył gotować, to on twierdzi, że ja sobie nie poradzę, że on nie umie mnie nauczyć
#135 agnieszka Archived
Odpowiadając na pierwszy wpis, tak, niejednokrotnie niestety na tych forach. To częsta obecnie postawa i odchodzą stąd ludzie aktywni, szkoda. Niestety, gdy napiszę o swoich doświadczeniach i spostrzeżeniach to bardzo często mogę przeczytać: nie ma możliwości, by osoby widzące traktowały nas normalnie, lub powodzenia z tym, czy z tamtym. Uogólniam, ale takie wątki i tak są uogólniające, więc to takie moje wnioski :) Podobnie jak wypowiadałam się w dyskusji o szkołach, jakiś tu marazm, a biorąc pod uwagę sporo młodych trochę mnie to dziwi. W każdym razie dobrze, że jest miejsce, które odpowiada na te potrzeby, więc to nie jest ocena :)
#136 papierek
No tak, ale znowu my bazujemy na doświadczeniach swoich i wielu innych niewidomych. Nie można czarować życia, bo jednej osobie się udało. W sensie fajnie, niech będzie inspiracją dla innych, że innym też się może coś udać, ale nie popadajmy w skrajności. To tak, jakbym nagle oświadczył, że przechodzenie przez ulicę osób niewidomych jest łatwe, bo mi się udae i znam 10 innych osób, którzy mówią, że jest to łatwe, ale tak ogólnie wiadomo, że zawsze będzie to dla nas problemem.
#137 pajper
Ale czy to, że jesteśmy za nielikwidowaniem ośrodków, oznacza, że w jakikolwiek sposób negujemy możliwość życia z widzącymi?
To przecież dwie bardzo różne kwestie. Tak, nakładają się na siebie, ale...
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#138 agnieszka Archived
Każdy bazuje na swoich doświadczeniach i często innych znajomych, lecz tu jakby często wieje mi pesymizmem. No i właśnie, dlaczego czarowanie rzycia? O to mi chodzi, na Eltenie, w porównaniu do innych społecznościówek mam częściej takie odpowiedzi. Nic w tym złego, skoro jest potrzeba choćby wygadania się to dobrze, że jest gdzie. Taka moja odpowiedź na pytanie w tym wątku. Myślę, że zjawisko pt. nie da się, strasznie to ciężkie itd. niestety często jest na tym portalu. Przynajmniej wielokrotnie spotkałam się z takimi reakcjami na moje wpisy.
-- (papierek):
No tak, ale znowu my bazujemy na doświadczeniach swoich i wielu innych niewidomych. Nie można czarować życia, bo jednej osobie się udało. W sensie fajnie, niech będzie inspiracją dla innych, że innym też się może coś udać, ale nie popadajmy w skrajności. To tak, jakbym nagle oświadczył, że przechodzenie przez ulicę osób niewidomych jest łatwe, bo mi się udae i znam 10 innych osób, którzy mówią, że jest to łatwe, ale tak ogólnie wiadomo, że zawsze będzie to dla nas problemem.
--
#139 agnieszka Archived
To był tylko jakiś tam przykład, pierwszy z brzegu i właściwie są lepsze na ten wątek, ponieważ wielokrotnie spotkałam się z pesymistycznymi reakcjami, a nie pisałam o rzeczach niemożliwych, trudno dostępnych tak ogólnie patrząc.
-- (pajper):
Ale czy to, że jesteśmy za nielikwidowaniem ośrodków, oznacza, że w jakikolwiek sposób negujemy możliwość życia z widzącymi?
To przecież dwie bardzo różne kwestie. Tak, nakładają się na siebie, ale...
--
#140 balteam
No, jak dla mnie jeden z bardziej pesymistycznych wątków to ten o posiadaniu dzieci, więc zależy kto o czym myśli.