Niewidzialna wystawa, knajpy w ciemności i inne podobne miejsca
Back to Inne#21 tomecki
Dobry. Przyznam, że jakiś czas pracowałem na Niewidzialnej wystawie. Zanim co, poszedłem tam z rodzinką coby obadać o co w ogóle w tym wszystkim chodzi i mam z tej wizyty chyba ciekawy wniosek. Bardzo wielu niewidomym, zwłaszcza tym z nadopiekuńczą rodziną przydałaby się taka wycieczka, gdyż w ciemności totalnie odwracają się role. To my jesteśmy przewodnikami, pewnymi siebie osobami w przeciwieństwie do jeszcze niedawnych opiekunów, którzy tracą momentalnie wszelką pewność, inicjatywę, czują się zagubieni, trochę przestraszeni i szukają oparcia właśnie w niewidomym. Może to być przyczynek do dowartościowania niewidomego.
Inna rzecz to postrzeganie wszystkiego, co związane jest ze wzrokiem przez pryzmat edukacyjny. Niewidzialna wystawa czy inne knajpy mogą pełnić taką rolę, ale nie muszą. Ileś osób tam pójdzie żeby przeżyć coś ciekawego i tyle bez jakichś większych refleksji i to jest normalne. Aby faktycznie wyedukować trzebaby potwornej ilości kasy, jeszcze więcej czasu i ludzi, a tego nie ma i nie będzie. Nie mówiąc już o tym, że ile osób tyle ideałów postrzegania niewidomych.
#22 jamajka
Odwrócenie ról jest świetne.
#23 Bartek1
Noooo, ciekawe doświadczenie pewnie:d.
#24 Moonlight22
Ja byłam z klasą na niewidzialnej wystawie w Warszawie, jakoś na początku 2017. I kiedy przyszło do rozdzielenia się na grupy, to wszyscy chcieli mieć mnie w swojej :) W końcu dogadaliśmy się i było super. Wszyscy z mojej grupy byli usatysfakcjonowani.
#25 mucha
a jaki jest koszt tej niewidzialnej wystawy?
no moim zdaniem ogulnie to dobry pomysł jest ale knajpy to nie wiem sam
#26 tomecki
Niewidzialna to chyba 25 zł od łebka, niewidomi za free. Mogło to się zmienić, bo nie śledziłem tego od paru lat.
#27 mucha
ale mówimy na przykład otym jak bym hcial wziąć brata albo koleżankę
#28 jamajka
To ty nie płacisz, ona lub on chyba płaci. Czyli w sumie możecie się podzielić. :d
#29 mucha
aha dzięki za info
#30 iwkan
To może być ciekawe doświadczenie. Ale nawet nie trzeba takiej wystawy. Wystarczy, że zgaśnie światło. Pamiętam, jak moja mama się bała chodzić po ciemku. Jak jej chciałam pomóc, to i tak się bała, mimo tego że przecież wiedziała, że ja sobie radzę. Moja koleżanka w takiej sytuacji zaufała mi i ja ją doprowadziłam do wyjścia.
#31 majkmik1981
Jakiś rok temu w Poznaniu miałem przyjemność wybrać się, na coś podobnego ze znajomymi, i jako "mieszkaniec krainy ciemności", myślę sobie, że wydarzenie, jak wydarzenie. No tyle, że jak już było wspominane wiele razy,, doświadczenie dosyć trudne dla widzących.
W powyższym przypadku cennik był chyba sprawiedliwiej pomyślany, bo i jedna, i druga strona, coś tam płaciła.
Swoją drogą, zdarzyło mi się też zawitać (przypadkowo) na niewidzialną ulicę. Tak, tak, to parafraza niewidzialnej wystawy. I tu doświadczenia wyniesione, są trojakiego rodzaju. Jedno to oczywiste, że niewidomi z racji swojego bytu, nabyli umiejętności w poruszaniu się, po większości tego rodzaju „przygód” i radzą sobie wręcz „śpiewająco”.
Po drugie, też stwierdzenie dość retoryczne, że widzący po ciemku, radzą sobie znacznie słabiej, niż poprzednia jednostka bytowa. Ale jest też trzeci pkt. spostrzeżenia, że jak we wszystkim, dużo zależy od projektantów miast. Bo od chociażby taka Niewidzialna ulica. Przeniesiona z rzeczywistości, a w dwóch miejscach, latarnie stały na środku chodnika.
Inna sprawa, pewnie, to jest to, że nawet jeżeli są jakieś standardy miejskie, to są albo brutalnie pomijane, albo są w rzeczy samej nie doczytane, i wykonane, „jak zwykle”
#32 Mimi
"Nieidzialna" to moim zdaniem ciekawe doświadczenie empatyczne. Byłam tam z gronem znajomych z tyflopedagogów. Wiadomo, odjazdy były, bo towarzystwo bawiło się świetnie. :) A ile wrażeń i dyskusji jak już wzrok ozyskali po wyjściu zbudynku... :) Jedna z koleżanek zwróciła się do mnie: "Wiesz, zmęczyło mnie to niewidzenie. I nie chciałabym tak jak ty nigdy nie widzieć, bo wolę widzieć." No co, miała rację. :) Co do knajp, nie byłam. Ale był widzący kolega. Jakie miał wrażenia? Drogo, ciekawie, stresująco jak skurczybyk. Mówił: "Nie czułem co jem. Do ust z przejęcia ledwo trafiałem. Moje ubranie tego doświadczyło. Ekstremalnie, ale fajnie." :)
#33 misiek
To co, brak wzroku pozbawia smaku w jego mniemaniu? lol
-- (Mimi):
"Nieidzialna" to moim zdaniem ciekawe doświadczenie empatyczne. Byłam tam z gronem znajomych z tyflopedagogów. Wiadomo, odjazdy były, bo towarzystwo bawiło się świetnie. :) A ile wrażeń i dyskusji jak już wzrok ozyskali po wyjściu zbudynku... :) Jedna z koleżanek zwróciła się do mnie: "Wiesz, zmęczyło mnie to niewidzenie. I nie chciałabym tak jak ty nigdy nie widzieć, bo wolę widzieć." No co, miała rację. :) Co do knajp, nie byłam. Ale był widzący kolega. Jakie miał wrażenia? Drogo, ciekawie, stresująco jak skurczybyk. Mówił: "Nie czułem co jem. Do ust z przejęcia ledwo trafiałem. Moje ubranie tego doświadczyło. Ekstremalnie, ale fajnie." :)
--
#34 balteam
Nie, po prostu był bardzo zestresowany i nie zwracał uwagi co je pewnie:D
#35 misiek
Ano właśnie, zestresowany słowo klucz.
-- (balteam):
Nie, po prostu był bardzo zestresowany i nie zwracał uwagi co je pewnie:D
--
#36 Mimi
Tak było, Chłopaki. Dokładnie tak.
#37 Zuzler
Odświeżę wątek. Czy ktoś jeszcze oprócz tu wypowiadających się na ten temat miał doświadczenia z takim miejscem? Był ktoś może? Jakie wrażenia odniósł? A może ktoś poza mną próbował tam pracować?
#38 sanklip
Tak,
melduje się na stanowisku pracowniczym
Jakieś pytania? :)
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#39 Zuzler
W zasadzie mogłabyś od strony osoby, która jest poniekąd w centrum wydarzeń wypowiedzieć się na temat poruszony w pierwszym wpisie.
#40 sanklip
Ok.
Uważam,
że tak na prawdę każdy z takiego miejsca wyniesie to, co mu potrzebne.
Jeden poczuje się zagubiony, a po wyjściu będzie smutny przez następną godzinę - story of my life.
A drugi po rozmowie pewne rzeczy obczai,
zapozna i, będzie normalnie traktowwał.
Ludzi przez pandemię jest mniej,
ale są i reakcje są jak opisałam.
Tak na prawdę każdy patrzy na to inaczej.
Nie mamy do końca wpływu na puentę tej chistorii,
jaką jest zwiedzanie takich miejsc z ludźmi.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".