Kto z ośrodka, ręka w górę!
Back to W szkole i w pracy.#1 tomecki
Tutaj chciałbym z kolei pogadać z tymi z was, którzy albo jeszcze się uczą albo skończyli się uczyć niedawno w ośrodkach. Chodzi mi o to, co się zmieniło od tzw "moich czasów" i w ogójak to tam teraz wygląda w praktyce, jednak z naciskiem właśnie na Teraz.
#2 balteam
No to ręka w górze, skończyłem się uczyć 3 lata temu, najpierw byłem w Laskach, potem we Wro, tylko no jakby jest pewien problem, nie wiem jak było w twoich czasach, także nie powiem ci co się zmieniło;P
Pewnie informatyka jest na wyższym poziomie, a przynajmniej są komputery bardziej dostępne i ludzie więcej rzeczy w necie mogą znaleźć, a nie muszą po bibliotekach chodzić.
#3 tomecki
A we Wro od kiedy? Jak wyglądała w obu miejscach edukacja dodatkowa tj. kółka przedmiotowe, jakieś harcerstwo, udział w ogólnodostępnych konkursach, olimpiadach, czy nadal w Laskach jest duuużo więcej niewidomych niż niedowidzących? Jak wygląda przeciętny dzień w internacie? jak jest z orieetacją przestrzenną, nauką tzw czynności życia codziennego, jak przygotowuje się ludzi na wyjście do standardowego społeczeństwa?
#4 Monia01
W ośrodku też byłam. ;) w gimnazjum.
🇺🇦 🇵🇱
#5 tomecki
Możesz powiedzieć, w któym i czemu nie zostałaś?
#6 balteam
We Wro byłem od 2014 r. do 2017.
W Laskach wcześniej.
Nauka orientacji moim zdaniem sporo lepsza w Laskach, więcej godzin na jedną osobę, dużo więcej, chociaż teraz podobno się w Laskach pogorszyło i jest mniej.
We Wro jest jakiś zespół muzyczny, który coś robi, ale to nie moja działka, także więcej ci nie powiem.
Sportowo we Wro lepiej niż w Laskach, są trenerzy od różnych dyscyplin.
Jednak basen lepszy w Laskach, chociażby dlatego, że jest tam trener Madej, który się na tym zna, we Wro oficjalnie chyba żadnej sekcji pływackiej nie ma.
Teraz też we Wro są jakieś projekty z unni, które umożliwiają udział w dodatkowych godzinach z angielskiego.
We Wro jest dużo mniej niewidomych od niedowidzących i matematyka lepiej uczona w Laskach, więcej tam jest różnych specjalistycznych rzeczy.
No i mi wygodniej uczyło się z samymi niewidomymi matmy gdzie nie pisał nikt na tablicy.
Nauka czynności dnia codziennego lepsza w Laskach, chociaż teraz jakieś też we Wro są zajęcia z gotowania. Jednak całokształt samodzielnych zajęć, duży plus dla Lasek.
No i obie płcie są w jednym budynku we Wro co jest dużym plusem tym razem dla Wro.
#7 tomecki
Możesz powiedzieć czemu nie masóka? Tak w ogóle taka moja uwaga. Będę przytaczał różne argumenty przeciw lub za jakimś srodzajem nauki, ale proszę, nie odbierajcie tego jako atak na siebie.
Pewnie znasz osoby w podobnym wieku, które uczyły się w masówkach. Laptop, skaner, maszna z możliwością drukowania jest już od jakiegoś czasu. czemu nmie próbowałeś?
#8 balteam
Do Lasek poszedłem jak miałem z 5 czy 6 lat, jak już tam byłem to nie chciało mi się zmieniać szkoły na masową, ponieważ niektórzy mówili, że w masówkach jest gorzej, mam tu na myśli przykłady osób, które chodziły do Lasek, potem poszły do masówki i wróciły i miały problemy z nauką.
Ponadto kolega, który poszedł do liceum, co prawda sobie chwalił szkołę, ale mówił, że sporo dodatkowej pracy miał ze skanowaniem chociażby materiałów dla siebie i właśnie załatwianie rzeczy, które jakby w Laskach masz domyślnie, czyli inne pomoce naukowe typu mapy czy rysunki.
Do liceum poszedłem do Wro, ponieważ w showdowna się wkręciłem i to była jedyna motywacja.
A no i szkoła, które jestblisko mojego domu rodzinnego przynajmniej wg moich rodziców, była by gorsza, bo nauczyciele niespecjalnie by mi pomagali. mam na myśli np. wytłumaczenie trudnego zagadnienia po lekcjach czy coś w tym stylu. Czy by tak było, siłą rzeczy nie wiem, bo nie testowałem tej szkoły.
#9 tomecki
Nie wiem czy poszedłeś na studia, może do pracy, jednak tam już nie ma, że tyflopedagodzy itd. Czy myślisz, że ośrodki mogłyby zrobić coś, aby ułtawić ten tzw "start w życie"?
#10 balteam
Studiuję.
Powinni kłaść nacisk na uczenie informatyki, płynne obsługiwanie komputera, to kuleje i w Laskach i we Wro, męczenie od 1 klasy do 3 pisanie w Wordzie, od 4 do 6 w sumie nie wiele więcej. Jeśli by tak skutecznie uczył ktoś innego przedmiotu, to w 6 lat przerobił byś np. 2 lata historii.
Na pewno nacisk powinien być kładziony na orinetację przestrzenną. Chyba też na uczenie na orientacji jak korzystać z nawigacji w telefonie i jakiegoś mobilempk.
#11 tomecki
A nie miałeś problemów z odnalezieniem się na studiach, negocjacjami z państwem profesorstwem?
Mówiłeś, że we Wro była tablica. Jak ta w ogóle było dla niewidomych? czytali z tej tablicy? kto czytał? jak z podręcznikami? na czym pisałeś? Czy notatki były dyktowane czy każdy sobie notował co chciał?
#12 balteam
Ja na studiach mam lajtowo, w sensie są rzeczy, z którymi nie do końca mogę się dogadać, ale nie mam takich sytuacji, że z każdym profesorem wszystko muszę oddzielnie ustalać i oni jeszcze ustalają różnie np. zdawanie egzaminów. Jest bióro do osób niepełnosprawnych czy jakoś tak i przez te biór załatwiam większość spraw, po prostu są regulacje, któe mówią, że np. mogę zaliczać przedmiot ustnie itd.
Pisanie na tablicy wyglądało tak, że po prostu na 9 osób w klasie 2 nie widziało, reszta niedowidzący i widzieli co jest na tablicy, pani tłumaczyła co jest na niej, ale no, nie było to idealne dla niewidomych.
#13 balteam
No i dogadywanie sięz profesorstwem, to chyba tutaj szkoła dużo nie zrobi, na niektórych studiach trafisz na osoby, które nie robią ci ze wszystkiego problemu, a jednocześnie normalnie wymagają, a na innych odwrotnie i coś pomiędzy tymi dwoma opcjami.
#14 sanklip
Hej,
to i ja łapkę w górę podniosę!
Uczę się w Łodzi, bo stąd jestem.
Uczęszczam do SOSW nr. 6 przy ul. Dziewanny.
Jak z nauką?
Nie źle,
podręczniki brailowskie i mapy,
rysunki są.
Na miejscu mamy też drukarkę do papieru puchnącego,
więc na bierząco,
jak czegoś nie ma,
to można braki uzupełnić.
Jak z orientacją?
Uczą,
ale nic ponad podstawy,
czyli osoba sprzężona,
która jest intelektualnie sprawna,
ale uczy się pewnych rzeczy inaczej,
niż zakładają przysłowiowe mądre książki,
nauczy się nie wiele.
Przeciętny dzień w internacie?
Ja nie przebywam stale,
ale pare godzin dziennie mi się zdarza być.
Rano na pewno sprawdzany jest porządek w pokojach.
Jest pewna osoba,
która integruje towarzysko na siłę i wtrąca się,
ale to jak wszędzie.
O dalsze szczegóły dot. Internatu,
pytać użytkowniczkę
paulinabuczynska98,
bo ona przebywa na co dzień.
Informatyka też na niskim poziomie,
jak wszędzie pisanie w wordzie,
excel i trochę html.
Pani, która nas uczyła,
nie miała do mnie cierpliwości,
więc tymbardziej.
Oczywiście pozytywnie też bywa,
np. Wychowawcę w LO miałam spoko.
Obiady kiedyś były nawet dobre,
teraz nie chodzę więc nie wiem,
ale ludzie nie narzekają raczej.
Na pewno super zrobiona jest pracownia masażu,
kompleksowa nauka więc to się chwali.
Ja uczę się w policealnej,
technik administracji.
Ucząca nas pani
jest w tym temacie świerzynką,
więc często razem dochodzimy technicznie do pewnych rzeczy,
typu słynny kodeks w pdf.
podsumowując:
Ogólnie nie jest mi źle,
bo mam przy sobie kilka osób zaufanych,
w liceum było gorzej.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#15 misiek
Czyli przez 12 lat, czyli od momentu kiedy na zawsze opuściłem Sos nr 6 na Dziewanny niewiele się zmieniło. Ogólnie dobrze wspominam tą szkołę, po za małymi wyjątkami.
#16 tomecki
Uczyłaś się tam przez cały czas czy był jakiś epizod w szkole masowej lub integracji? Możesz rozwinąć czemu było gorzej?
#17 sanklip
Uczyłam i nadal się uczę jedynie w tym ośrodku,
ale wiem też jak funkcjonują inne,
przynajmniej jeśli chodzi o życie codzienne.
Spędzało się z teatrem weekendy cyklicznie przez 1,5roku
prowadząc warsztaty
i grając wspólny spektakl.
W liceum było gorzej
z relacjami koleżeńskimi.
Teraz jest lepiej,
bo mamy swoją mini ekipę :D
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#18 tomecki
Jak to z tym teatrem było? to jakaś inicjatywa nauczycielska? kogoś z uczniów? ktoś przyjechał i zrobił? Jak było z uczestnictwem w różnych olimpiadach, konkursach itd? no i moje koronne pytanie, czemu nie integracja lub masówka? Aah, żeby nie było, odwrotne pytanie będę zadawał tym, którzy wybrali tę drugą drogę.
#19 grzegorzm
Witajcie, ja uczyłem się cały czas w laskach. Moim zdaniem orientacja na poziomie dobrym. Nieraz nawet zbyt szczegółowo próbują uczyć niektórych rzeczy, ale ogólnie poziom dobry. Co do szkoły to myślę, że taki standard jeżeli chodzi o poziom nauczania.
Kończyłem Laski jakieś cztery lata temu. Wtedy z zajęciami poza szkolnymi było już słabo bo właściwie takich sportowych nie było. Najbardziej brakowało mi po ukończeniu szkoły takich umiejętności jak gotowanie, też nie uczyli robić zakupów w tym sensie, że ja przynajmniej nie miałem nigdy na orientacji takiego zadania żeby iść do sklepu z robić sobie zakupy i wrócić.
#20 Zuzler
Opuściłam Owińska dwa latka temu. Generalnie to chyba poproszę te pytania jeszcze raz :), odpowiem chętnie. Przerobiłam tam każdą szkołę oprócz zawodówki no i klas życia, no ale to tego... Chyba zrozumiałe. ;)