EltenLink

Asysta i podróże pociągami.

Back to W drodze

#121 damianzegarek

No to po to mamy język, żeby mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Spokojnie i rzeczowo określić swoje potrzeby lub ich brak i jestem pewien, że zostanie to zrozumiane w pełni. Do dzisiaj pamiętam panią konduktor jadącą ze mną pociągiem, która i na wstępie podróży i na końcu przeprowadzała ze mną zwyczajną towarzyską pogawędkę i nie zahaczała w ogóle o moją niepełnosprawność, więc można. I wszystko obyło się w fantastycznej atmosferze z uśmiechem. To też są ludzie co najważniejsze.
-- (Julitka):
Po ostatnich grandach są nadgorliwi i to nie jest ich wina, bo naprawdę, naprawdę się po prostu boją.
Ale jak ja słyszę, że zostaną ze mną na peronie do przyjścia osoby, która przyjść miała, bo "jeszcze wpadnę pod pociąg", mimo że nie zamawiałam asysty osobiście, a pociąg stał za mną, już nie mówiąc o prowadnicach i kropkach, no to...

--



2021-08-08 23:39

#122 Julitka

Damian, Ty mnie znasz i wiesz, chociaż trochę, jaka jestem; myślisz, że odburkiwałam tym ludziom i nie próbowałam tłumaczyć ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy? Nie dało się, wierz mi.
-- (damianzegarek):
No to po to mamy język, żeby mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Spokojnie i rzeczowo określić swoje potrzeby lub ich brak i jestem pewien, że zostanie to zrozumiane w pełni. Do dzisiaj pamiętam panią konduktor jadącą ze mną pociągiem, która i na wstępie podróży i na końcu przeprowadzała ze mną zwyczajną towarzyską pogawędkę i nie zahaczała w ogóle o moją niepełnosprawność, więc można. I wszystko obyło się w fantastycznej atmosferze z uśmiechem. To też są ludzie co najważniejsze.
-- (Julitka):
Po ostatnich grandach są nadgorliwi i to nie jest ich wina, bo naprawdę, naprawdę się po prostu boją.
Ale jak ja słyszę, że zostaną ze mną na peronie do przyjścia osoby, która przyjść miała, bo "jeszcze wpadnę pod pociąg", mimo że nie zamawiałam asysty osobiście, a pociąg stał za mną, już nie mówiąc o prowadnicach i kropkach, no to...

--

--


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-08-09 21:50

#123 damianzegarek

Może takie oporne egzemplarze Ci się trafiły. Ja zarówno dobrze wspominam podróże pociągami, jak i ochrony na dworcach dla przykładu w Warszawie, gdzie państwo, bo najpierw była pani, a potem reszta z nie rozpoczętej zmiany siedzieli ze mną do momentu przyjazdu pociągu i sobie gadaliśmy, czy w Krakowie, kiedy niestety pomyliłem bilety z racji na przebukowywanie (Nie dotyczy pociągu) i gdyby nie ochrona dworca i fajna postawa przewoźnika to nie wróciłbym do Łodzi i musiałbym kombinować hotel w Kraku. Nadal twierdzę, że to tylko ludzie, i jak to u ludzi jedni są super, a inni to mruki i gbury.
-- (Julitka):
Damian, Ty mnie znasz i wiesz, chociaż trochę, jaka jestem; myślisz, że odburkiwałam tym ludziom i nie próbowałam tłumaczyć ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy? Nie dało się, wierz mi.
-- (damianzegarek):
No to po to mamy język, żeby mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Spokojnie i rzeczowo określić swoje potrzeby lub ich brak i jestem pewien, że zostanie to zrozumiane w pełni. Do dzisiaj pamiętam panią konduktor jadącą ze mną pociągiem, która i na wstępie podróży i na końcu przeprowadzała ze mną zwyczajną towarzyską pogawędkę i nie zahaczała w ogóle o moją niepełnosprawność, więc można. I wszystko obyło się w fantastycznej atmosferze z uśmiechem. To też są ludzie co najważniejsze.
-- (Julitka):
Po ostatnich grandach są nadgorliwi i to nie jest ich wina, bo naprawdę, naprawdę się po prostu boją.
Ale jak ja słyszę, że zostaną ze mną na peronie do przyjścia osoby, która przyjść miała, bo "jeszcze wpadnę pod pociąg", mimo że nie zamawiałam asysty osobiście, a pociąg stał za mną, już nie mówiąc o prowadnicach i kropkach, no to...

--

--

--



2021-08-10 12:59

#124 Julitka

Praktycznie zawsze konduktorzy, z którymi mam do czynienia, są bardzo mili i zatroskani moim stanem, niestety aż za bardzo; naprawdę są przemili, ale nadgorliwi. I to nie są pojedyncze przypadki, chociaż ostatnio jest ich jakby mniej.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-08-11 14:04

#125 piter9521

Zgadzam się. Miałęm tak na przesiadce na zastępczą komunikację autobusową.
Pan musi usiąść przy kierowcy, tłumaczenie nic nie dało, że moge dalej usiąść.



2021-08-11 14:12

#126 damianzegarek

Myślę, że to niepotrzebne czepiactwo. Jak coś robią to źle, jak nie robią też źle. Ludzie, albo edukujmy na spokojnie, albo nie wiem, ale nie narzekajmy ciągle, bo wróci to stare co było i będą nas mieli zwyczajnie w dupie. Serio do tego chcecie doprowadzić takim jojczeniem?



2021-08-11 14:14

#127 Zuzler

ALe wiesz, z drugiej strony, Damianie, edukacja powinna raczej polegać na uczeniu racjonalnego myślenia, a nie załatwianiu wszystkiego za Ciebie. Albo jeszcze inaczej: na uczeniu ufania temu człowiekowi, któremu oni chcą pomóc, choćby w takiej głupiej sprawie, że on nie musi siedzieć koło kierowcy i nie chce stać 15 minut na zimnym peronie, tylko dlatego, że nie ma jeszcze kierownika pociągu, o którego pomoc zresztą ten człowiek nie prosił



2021-08-11 14:18

#128 Postukujacy

Tutaj myślę,że kierowca jest kimś w rodzaju dowódcy czy kapitana i to on bierze odpowiedzalność tak za pasażerów jak i za tych ze szczególnymi potrzebami. A przynajmniej powinien brać taką odpowiedzialność, na wypadek gdyby działo się coś nieprzewidzianego np. trzeba było opuścić pojazd. Nie mówię, by musowo odbierano niewidomemu czy innego niepełnosprawnemu człowiekowi możliwość zdecydowania gdzie usiądzie, ale miejsce blisko kierowcy jest moim zdaniem jak najbardziej wskazane właśnie z tych względów bezpieczeństwa. Na czas podróży to prowadzący pojazd bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo i nie należy utrudniać mu wykonywania pracy, dla dobra wsyzstkich.


INFP
2021-08-19 20:22

#129 papierek

dlatego ja się nie czepiam i nie utrudniam im zadania nawet, jak mają czasem dziwne żądania. Chcą se wołać konduktora, niech sobie wołają. Nie ma co też na siłę, za wszelką cenę udowadniać, jakim się jest hiper super samodzielnym.
Tak samo z siadaniem w autobusach. Czasem lepiej zająć miejsce niż stać i pokazać, że można, bo i ludziom mniej stoimy w przejściu, no i przy hamowaniu większa szansa, że wpadniemy na coś, na co nie powinniśmy bo nie zauważymy.


po co mi sygnatura?
2021-08-22 10:48

#130 Julitka

Jezu, Damian, czy Ty nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi? Ja ani się nie wyszarpuję panom, którzy się boją, że wpadnę pod pociąg, podczas gdy stoję na prowadnicy, ani nie staram się milczeć, gdy mnie szarpią za laskę. Co mam jeszcze robić?
To jest chyba to miejsce, żeby się powyżalać, skoro gdzie indziej faktycznie nie wolno/nie można/nie wypada...
Fakt jest taki, że są nadgorliwi.
Kolejny jest taki, że to nie z ich winy.
Wkurza to? No wkurza. Na wojnę z nimi pójdę? No nie!


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-08-26 11:01

#131 cinkciarzpl

A w sumie, to czemu nie iść? Tylko nie trzeba walić w nich, tylko wyrzej. No bo przecież nie jesteśmy upośledzeni umysłowo a znam na pewno jedną osobę, która przez idiotyczne procedury spóźniła się na mega ważne spotkanie.


____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
2021-08-27 14:08

#132 Zuzler

A ja, droga Julito, nie mam takich oporów. Ile można, do jasnej cholery, znosić ludzi, łamiących moją sferę prywatności i zachowujących się po prostu bezmyślnie i idiotycznie?



2021-08-27 14:27

#133 papierek

tylko zuzler zwróć uwagę, że czasem odniesiesz skutek odwrotny do zamierzonego.
albo uznają, że tym niewidomym to tak w sumie nie warto pomagać.
Albo on ci powie, że tak musi i też nie wygrasz nic.
W sensie, że warto czasem odpuścić, chyba, że twoja jakaś tam prywatnoć i osobista sfera naruszy się tak bardzo, że nie dasz już rady, ale i tak zawsze lepiej być mniej bojowym nastawionym do tych, co jednak chcą dobrze.


po co mi sygnatura?
2021-08-29 07:48

#134 Zuzler

Tylko, widzisz, jeśli ktoś się do ludzi czepia na ulicy, to akurat dobrze, jeśli przestanie to robić.



2021-08-29 09:20

#135 Julitka

Zgadzam się z Papierkiem. Oni muszą i już. I naprawdę chcą dobrze. Po co mam bruździć kolejnemu niewidomemu, któremu oni nie pomogą, bo uznają, że ślepi to gbury? Kiedyś konduktorka nieodpowiednio pomogła niewidomej pani w pociągu i potem przez parę miesięcy po opieprzu od PKP konduktorzy srali w gacie ze strachu. To nie jest takie czarnobiałe.
-- (papierek):
tylko zuzler zwróć uwagę, że czasem odniesiesz skutek odwrotny do zamierzonego.
albo uznają, że tym niewidomym to tak w sumie nie warto pomagać.
Albo on ci powie, że tak musi i też nie wygrasz nic.
W sensie, że warto czasem odpuścić, chyba, że twoja jakaś tam prywatnoć i osobista sfera naruszy się tak bardzo, że nie dasz już rady, ale i tak zawsze lepiej być mniej bojowym nastawionym do tych, co jednak chcą dobrze.

--


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
Edited 2021-09-06 11:09

#136 damianzegarek

Ooo, i to jest tego typu wpis do którego chciałem doprowadzić od samego początku Julita :) i dobrze, że pośrednio, ale się udało dojść do konsensusu. :)
-- (Julitka):
Zgadzam się z Papierkiem. Oni muszą i już. I naprawdę chcą dobrze. Po co mam bruździć kolejnemu niewidomemu, któremu oni nie pomogą, bo uznają, że ślepi to gbury? Kiedyś konduktorka nieodpowiednio pomogła niewidomej pani w pociągu i potem przez parę miesięcy po opieprzu od PKP konduktorzy srali w gacie ze strachu. To nie jest takie czarnobiałe.
-- (papierek):
tylko zuzler zwróć uwagę, że czasem odniesiesz skutek odwrotny do zamierzonego.
albo uznają, że tym niewidomym to tak w sumie nie warto pomagać.
Albo on ci powie, że tak musi i też nie wygrasz nic.
W sensie, że warto czasem odpuścić, chyba, że twoja jakaś tam prywatnoć i osobista sfera naruszy się tak bardzo, że nie dasz już rady, ale i tak zawsze lepiej być mniej bojowym nastawionym do tych, co jednak chcą dobrze.

--

--



2021-09-16 00:25

#137 Julitka

Ale z drugiej strony nie można też dać się traktować jak dziecko lub worek kartofli.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-09-16 10:18

#138 dariusz.1991 Archived

Ja dość często korzystam z asysty na dworcach, ponieważ zazwyczaj przemieszczam się z kilkoma plecakami. Zauważyłem, że personel dworca przeważnie kieruje niewidomych do windy, a nie np na ruchome czy zwykłe schody. Ja zawsze delikatnie uświadamiam, że mi to nie robi różnicy a schody pod pewnymi względami są (dla mnie) nawet wygodniejsze.



2021-09-16 11:15

#139 Monia01

Ja też bym tak robiła, a potem zobaczyłam, że są niewidomi, dla których jednak te schody mogą być przeszkodą, także... rozumiem


***
🇺🇦 🇵🇱
2021-09-16 11:23

#140 damianzegarek

Schody ruchome to jeszcze luz, ale te platformy to jest dla mnie koszmar. Zawsze mam wrażenie, że polecę do tyłu.



2021-09-16 20:03