Działka rekreacyjna.
Back to W domu#21 Monia01
Łysy, zdziwiłbyś się, ile osób obgaduje na działkach :D
🇺🇦 🇵🇱
#22 Kat
obgadujący to chyba są wszędzie, ale na działce przynajmniej nie jest to tak prosto w oczy, bo dajmy na to na takim blokowym placu zabaw, gdzie na prawie każdej ławce siedzą starsze panie, które do tego jeszcze głośno rozmawiają to już staje się bardziej namacalne, a jeszcze te ich porady, a bo dziecko za cienko ubrane, a dlaczego nie ma czapki itd. itp.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#23 misiek
Moniamonia- wiem. Mam dwóch sąsiadów, z czego jeden w tym roku wyprowadza się na dobre. Czy mnie obgaduje? Nie wiem- może, po za tym że to straszny niechluj to nic do nich nie mam. Drudzy to jaskiniowcy mieszkający w tym miejscu dłużej niż my na swojej posesji. Im to dosłownie nic nie pasuje. Włączysz trochę głośniej muzykę i już jedzie do ciebie policja. Swoją drogą policja już tak się do nich przyzwyczaiła, że jak tylko wiedzą pod jaki adres mają przyjechać to już standardowo wypiszom połuczenie i dowidzenia, lub oleją wezwanie i wcale nie przyjadom. Całe szczęście odgrodzeni jesteśmy grubym płotem i nawet sobie dzieńdobry nie mówimy. Co do starszych pań przesiadujących cały dzień na ławeczce i komentujących nie swoje sprawy- pełna zgoda, aczkolwiek na wsi przynajmniej u mnie to zjawisko jest dużo mniej powszechne. Raz tylko miałem dziwną sytuację, że baba z wielkim Dogiem niemieckim chciała dzwonić po policję, tylko dlatego że w okół mnie biegał mój szczeniaczek bez smyczy, którą (trzymałem w ręce).
#24 magmar Archived
Nuno wiem o czym mówisz. O tej całej grzebaninie w ziemi. Mnie też to przeraża moi rodzice mają działkę, a ja tego nie ogarniam W sensie konkretnej pomocy im. Dobrze zjeść sobie ekologiczne warzywa, ale ja chyba teżnie zdecydowałabym się na działłkę.
#25 Zuzler
Z opowieści wiem, że jakieś kopanie grządek jak najbardziej jest w zasięgu, starczy wytyczyć sobie np sznurkami rozciągniętymi nad ziemią ich granice, a potem ewentualnie znieść fakt, że widzący wydziwiają nad ich nie do końca regularnym kształtem. Zbieranie owoców, co prawda w wiele wolniejszym tempie, niż u widzących, ale też jest wykonalne. Tylko z tym w sumie są czasem delikatne problemy. Zbierałam kiedyś borówki. Na mój gust były zarąbiste, wybierałam tylko te miękkie. A potem widzący zaczęli marudzić, że połowa to zielone. Serio, zielone? Ale za to, szczerze mówiąc, bardziej smakowały mi, niż te całkowicie dojrzałe, miały bardziej wyrazisty smak.
#26 daszekmdn
Hej hej, nie często Was tutaj na tej grupie odwiedzam, bo sam nic do zaoferowania nie mam, ale akurat w tym temacie mogę się wypowiedzieć :).
Jeśli sadzisz jakieś nasiona, polecam wysypywać na dłoń i bardzo uważać na odstęp podczas zsypywania.
Najlepiej rób jak ja, to co się da kupując na taśmie.
Taśmy te wyglądają tak, że co określony odstęp (Chyba zależy od tego co siejesz) znajdują się wbite w nie nasiona.
Takową taśmę należy po wykopaniu rowka włożyć do ziemi i lekko przysypać. Efekt gwarantowany bardziej niż sypanie na oko. :)
Ponadto polecam poogradzać sadzone rzeczy zbitymi z desek skrzynkami, płotkami, czymkolwiek po czym rozpoznasz, że tutaj właśnie są, aby ich nie podeptać. Im więcej różnych kombinacji fakturowych czy wysokościowych tym łatwiej, bo wiesz wówczas które to warzywo lub owoc. :)
Jeśli rozpoznajesz kwiaty czy liście danej sadząki, z wyrywaniem chwastów też poradzisz sobie znakomicie bo odszukasz każdynieporządany element.
Niewidomi radzą sobie ogólnie w odnajdywaniu takich rzeczy lepiej niż widzący, którym czasem coś umknie.
Problem możesz mieć niestety z podlewaniem, koszeniem trawy, grabieniem czy odpowiednim rozlokowaniem wizualnym drzew, krzewów czy warzyw i owoców.
#27 misiek
Nie mam, nie widziałem, ale z koszeniem można sobie poradzić w pewien sposób, mianowicie są kosiarki samokoszące, coś jak odkurzacze samosprzątające, które po odpowiednim ustawieniu mogą kosić co kilka godzin, jerzdżąc po ogródku. Jak ktoś wie coś więcej to miło będzie jak się podzieli.
#28 Zuzler
Sekatorkiem nteż bez przeszkód można się bawić. Choć jakiegoś obcinania całego krzaka to chyga lepiej nie ryzykować od razu, bo może wyjść tragedia.
#29 grzegorzm
owoce kiedyś się zbierało, jako, że mieszkałem na wsi a chciałem się zadzieciaka do czegoś przydać to było chociaż by zbieranie ziemniakuw czy zrywanie czereśni i innych owoców z drzewa.
#30 grzegorzm
myślę, że do koszenia trawy to raczej kosiarka samo kosząca bo koszenie zwykłą co kilka dni to masakra. Wiem coś o tym bo moi rodzice tak robią i nie chcą dać się przekonać żeby za instalować sobie taką cosama będzie co dziennie kosić i problem z głowy.
#31 Julitka
Taka samokosząca kosiarka też remedium nie jest, podobnie z resztą jak odkurzacze samojezdne. :p
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#32 Zuzler
Zastanawiam się jak by się tu sprawdziła nie kosiarka elektryczna, tylko mechaniczna, przecież takie na pewno są. Wtedy można by na pewno o wiele lepiej kontrolować co i jak się kosi.
#33 grzegorzm
PRZYNAJMNIEJ NIE TRZEBA CO TYDZIEŃ TRAWY KOSIĆ PRZEZ CAŁY DZIEŃ.
--Cytat (Julitka):
Taka samokosząca kosiarka też remedium nie jest, podobnie z resztą jak odkurzacze samojezdne. :p
--Koniec cytatu
#34 magmar Archived
Hmmm nie wiem czy komuś się przyda.
Jak odróżnić owoce?
Te dojrzałe są miękkie i łatwo odpadają z łodyżki.
Np. maliny, czy truskawki.
Jeśli owoc nie dojrzał jeszcze, wtedy jest twardy.
#35 Zuzler
Nowłaśnie jajo poleg na tym, że czasem owoce, które wydają się już dobre i smakują jak trzeba są jeszcze zielone.
#36 magmar Archived
Wiem, ale skoro smakują jak trzeba. Nigdy nie dostałam od tego bólubrzucha, więc tak czynię bez względu na kolor.
#37 Zuzler
Ja z działką mam tylko tyle do czynienia, żę rok temu pomagałam koledze, nawiasem mówiąc niewidomemu, zrywać jabłka i porozdeptywałam mu trochę winogron, rosnących pod jabłonką, :D a na działce własnego brata lubiłąm docinać ręcznie trawę, z którą kosiarka nie dawała rady.
#38 Zuzler
Ciekawi mnie, jak ten kolega z żoną ogarniać bedą rzeczoną działkę na własną rękę.
#39 pates
My mamy działkę i powiem tak. O ile liście grabić, czy podkosić trawnik, albo coś zasiać to nawet się da, to np, naprawy dachu w domku będą cięższe.
#40 magmar Archived
Zdecydowanie tak, ja się zastanawiam jak w przyszłości ogarnęłabym ten problem, bo potrzebuję mieć przestrzeń w mieście na dłuższą metę nie potrafiłabym żyć.