uzależnienie od telefonuw komurkowych.
Back to inne#21 misiek
Dwie najgorsze postawy jakie mogą być: tańczymy w okół dzieciaka jak nam zagra, pozwalamy i dajemy mu wszystko co chce, albo mamy go totalnie w dupie i niech radzi sobie sam.
#22 cinkciarzpl
Dokładnie. Znam przypadek bardziej hartkorowy. Młody nie chciał do szkoły, bo hory był i pierwszy dzień miał iść, to nieszedł wystarczyło narobić chałasu.
#23 pates
To jest tak z uzależnieniem jak u widzących, wg mnie.
#24 Zuzler
Bardzo ogólne pytanie w temacie zostało zadane. Bo co można myśleć o uzależnieniu? Jak każde chyba uzależnienie się od jakiegoś czynnika zewnętrznego, nie jest dobre.
#25 lwica
Niekoniecznie, myślę że nam mimo wszystko jest nieco łatwiej się uzależnić. Widzące dziecko wyjdzie na dwór itd, niewidomy, jeśli jest w masówce i ma nadopiekuńczych rodziców nie ma w ogóle dzieciństwa, a jego jedynymi oknami na świat są urządzenia.
#26 magmar Archived
Trzeba rozgraniczyć do czego nam teraz jest potrzebny telefon czy do pracy lub pomocy w żhycium czy tracimy na nim czas.
#27 pates
No to jest 1 z tych tematów, gdzie wg mnie dyskusję można sobie rozwlekać, a efekt będzie zerowy. Jak pisałem niewidomy, niesłyszący czy jeszcze inny jak każdy uzależnić od tego kawałka szkła się może tak samo, jak i widzący.
#28 magmar Archived
Efekt będzie jedynkowy bo wpadnie jedna pisanka.
#29 pates
@Lwica czy my możemy bardziej? Niee. Moim zdaniem nie, bo widzak raczej częściej na ekran zerka. Znam takich, co po wibracji już sięgają po telefon.
#30 Zuzler
My też możemy po wibracji sięgać po telefon. Mi się, przyznam, zdarza.
#31 papierek
Błagam, nie pisać postów tego typu, żeby tylko dostać pisankę. A wracając do tematu, widzący nawet mogą się uzależnić bardziej, bo mają dużo większą ilość treści, którą mogą konsumować.
-- (magmar):
Efekt będzie jedynkowy bo wpadnie jedna pisanka.
--
#32 MarOlk
Po zastanowieniu się może i masz rację...-- (lwica):
Niekonriecznie, myślę że nam mimo wszystko jest nieco łatwiej się uzależnić. Widzące dziecko wyjdzie na dwór itd, niewidomy, jeśli jest w masówce i ma nadopiekuńczych rodziców nie ma w ogóle dzieciństwa, a jego jedynymi oknami na świat są urządzenia.
--
#33 lwica
@Pates ja nie mówię, kto więćej później, tylko raczej jako dzieciaki. CHociaż fakt, że teraz coraz częściej rodzice dają telefon dla świętego spokoju. I tak, zgadzam się, że ten wątek ma średni sens, w sensie nie warto tego jakoś szczegółowo rozpatrywać, bo wzrok nie musi wcale mieć aż tak wiele do rzeczy.
#34 Zuzler
To mozę być argument, Papierku, ale nie do końca, bo każdy ma swoją wytrzymałość i wg niej filtruje sobie treści, które chce znać, i widzący, i my.
#35 pates
No właśnie o tym Papierku muwię. Niewidomy może i ma ciężej w dzieciństwie, ale nie zawsze. Za mych czasów dzieciństwa to się raczej latało po wsi.
#36 magmar Archived
wS====Wszystko zależy na początku od wychowania znam takie dzieciaki również widzące.
#37 papierek
Argument jak argument, jest tyle zmiennych, które definiują stopień uzależnienia, w tym i podatność na uzależnienia, a treści dla niewidomych jest też dużo, że wątpię, że wzrok aż tak tutaj coś zmienia, można znaleźć sobie argumenty w obie strony
-- (Zuzler):
To mozę być argument, Papierku, ale nie do końca, bo każdy ma swoją wytrzymałość i wg niej filtruje sobie treści, które chce znać, i widzący, i my.
--
#38 lwica
Tak tak, za moich też, tylko jednak po pierwsze teraz w ogóle "lata" mniej dzieci, a po drugie niewidomy ma mniejsze szanse, że mu na to pozwolą, bo to że my mieliśmy farta, nie znaczy że będzie miał go każdy. Cowięćej, znam słąbowidzów, którzy z domu sami wypuszczali nie byli, i do dziś nie robili pewnych rzeczy, które większość zna z dziecińśtwa.
#39 pates
No właśnie, i tutaj tkwi cały problem. Bo jak rodzice nie mają czasu to dadzą dla świętego spokoju ten telefon, byle tylko dzieciak nie latał obok.
#40 lwica
Niektórzy uznają, że to może mieć wartości edukacyjne...