Nasze ulubione postacie literackie
Back to Literatura#1 Mimi
Porozmawiajmy o ulubionych postaciach literackich. Dlaczego akurat one? Niekoniecznie musimy się z nimi utożsamiać... :) O tym spektrum tematu czyli o utożsamianiu się z bohaterami książek, traktuje jeden z wcześniejszych wątków. :)
#2 Nowiczok
Tak na dzień dobry, na myśl przychodzi mi Dirk Pit z cyklu Clive’a Cusslera.
Lubię go za niesamowity luz w życiu.
#3 Mimi
Faktycznie, ciekawa postać. Moje dwie ulubione to panna Jane Marple stworzona przez Agathę Christie oraz Andrzej Wilmowski - ojciec Tomka wymyślonego przez Alfreda Szklarskiego. Panna Marple to pozornie zwykła staruszka. A dzięki logicznemu myśleniu wspaniale rozwiązuje zagadki detektywistyczne. Wilmowskiego lubię za ogromną erudycję, odwagę, stałość w uczuciach oraz życiową mądrość.
#4 Kat
Ja mam sporo postaci, które lubię i choć niektóre z nich strasznie mnie denerwują, to i tak mam dla nich sporo sympatii. Na pewno lubię Tyriona Lannistera, Daenerys Targaryen, Aryę Stark, Jon Snow też jest całkiem ok to z "Pieśni lodu i ognia". z "Igrzysk śmierci" lubię Haymitcha, Katniss też, mimo, iż mnie wkurza. Oj, długo mogłabym wymieniać, bo w każdej książce, którą dane było mi przeczytać mam taką postać, którą lubię. Na koniec dodam, że jeszcze lubię Duncana Idacho z "kronik Diuny".
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#5 Zuzler
To ja jakaś durna jestem, ale zazwyczaj nie ma postaci, które by mnie naprawdę denerwowały. Potrafię nawet wczuć się w klimat książki do tego stopnia, żę jeśli tam bohaterom coś grozi, też czuję niepokój nawet gdy już nie czytam, ale postacie przyjmuję takie, jakimi są i ich nie oceniam, tylko czekam co dalej.
#6 Mimi
Ooo, to znaczy, że się z nimi utożsamiasz. :) Faajnie. :)
#7 annabeth
Oo super, ja też mam tak jak @zuzler. U mnie jest trochę tych postaci, teraz będzie mi ciężko wymienić. Na pewno wszyscy strażnicy z zielonej mili oprucz Percy'ego, Eragon i Saphira z Eragona, Triss Merigold z wiedźmina i to na chwilę obecną tyle.
#8 skrzypenka
Wiadomo, Bellatriks Lestrange i Tarjei z Ludzi lodu, to chyba takie sztandarowe moje ulubione. :)
#9 skrzypenka
Jeszcze przypomniało mi się, bo ostatnio bardzo za nim zatęskniłam, lubię Wokulskiego. Tak, gdyby istniał, to bym za niego wyszła za mąż. :)
#10 Mimi
Również go lubię.
#11 jamajka
Hah, spoko w sumie był, rzeczywiście. Trochę stracił głowę, ale ogarnięty był.
#12 skrzypenka
Właśnie, był ogarnięty i jednocześnie był pozytywistą i romantykiem, a to bardzo mi się w nim podobało, te dwie sprzeczne natury.
#13 Mimi
A głowę stracił przez przedstawicielki naszej płci, Kochane Przedmówczynie...
#14 Kat
I to dla największego pustaka literatury. Przepraszam, ale dla mnie panna Łęcka była najzwyczajniej pusta, a Wokulskiemu nawet do pięt nie dorastała.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#15 Mimi
I tu jest właśnie jego dramat. Pewnie z panią Helenką byłoby mu bardziej po drodze...
#16 Monia01
Że też ja się w tym wątku nie wypowiedziałam :O
Jest wiele postaci, które z jakiegoś powodu lubię, niektóre musiałabym sobie pewnie przypomnieć. Ale na pewno lubię Tyriona Lannistera z "Pieśni lodu i ognia". To chyba moja ulubiona postać z całej serii. Jasne, Brandona też lubię, ale to w końcu dziecko. Mówię o książkach, bo serialu nie oglądałam.
Wokulski jest spoko, a Izabela... no cóż, nie przepadam za nią, ale nie oceniałabym jej tak surowo.
Bardzo lubię, skoro już lecimy klasykami, Hankę Borynową. Niesamowita postać i niesamowita przemiana. A Jagny mi jest szkoda, bo pewnie gdyby urodziła się w innym miejscu albo w innym czasie, mogłaby być artystką zgodnie z tym, co podpowiadała jej natura.
Nie wiem, co myśleć o Scarlett O\Harze, w końcu była głupia, w dodatku egoistycznie nastawiona... ale mam ją w pamięci za to, jak wytrwale dążyła do tego, czego pragnęła. Retta Butlera lubię za to, jak ją potraktował. :D I za to, że nie był bohaterem, że też był egoistą, ale jakimś takim lepszym. :D Nie utożsamiam się z żadną z tych postaci, nawet nie wiem czy je lubię tak naprawdę, a już z pewnością nie chciałabym mieć takich znajomych, ale doceniam to, jak zostały stworzone.
Z "Igrzysk śmierci", podobnie jak Kat, też lubię Haymitcha. A właśnie, Aryę Stark też lubię, ale nie tak jak Tyriona.
🇺🇦 🇵🇱
#17 Mimi
Scarlet to dziecię swojej epoki i sfery. Hanka - morowa babka.
#18 Kat
Nie no, Tyrion jest najlepszy w całej sadze. Poza tym do jednych z ciekawszych postaci, które lubię i nawet mnie nie irytowały należy Manon Czarnodzioba ze "Szklanego tronu".
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#19 skrzypenka
Ja tak się cieszę, że o Wokulskim tyle mówimy, bo na prawdę za panem zatęskniłam. No i jeśli chodzi o panią Izabelę to cóż, prowadziła pasorzytniczy tryb życia i nie miała kompletnie gustu muzycznego. No i tak, Kat, była najgorszym pustakiem literatury. Jeśli chodzi o sagę "pieśń lodu i ognia" to ukochałam sobie Catelyn Stark. Z "Igrzysk" Beetee'go uwielbiam. No i jeśli chodzi o egoistów to cóż, Baryka był egoistą
#20 Kat
Oh, nie jestem sama w poglądzie na Izabelę, jak miło. Catelyn Stark jednak nie lubię, jak dla mnie to zbyt wyniosła postać, ach, zapomniałam, że lubię książkową Daenerys, piszę tylko o książkowej, bo serialowa Danka podobno wariuje w którymś tam momencie, a ponieważ utknęłam na III sezonie serialu, to cóż, się wypowiadać nie będę. John Snow też jest spoko i Mance Ryder, no i oczywiście maester Aemon.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("