Ile warta jest mówiąca waga kuchenna?
Back to Inne#1 pajper
Cześć!
Po sukcesie druku 3d mocno rozważamy pójście za ciosem. I ciągle nam po głowie chodzi ta elektronika.
Budowanie funkcjonalnej elektroniki nie jest jednak tanie na małą skalę i szybko zorientowaliśmy się, że ceny, jakie nam wychodzą w obliczeniach, z trudem odpowiadają na rzeczywiste potrzeby.
Prywatnie jesteśmy w posiadaniu wagi kuchennej Vivienne. Obecnie kosztuje ona 860 zł. Mimo tej ceny, nie ukrywam, naprawdę się nam sprawdza.
Widziałem jednak dostępne wagi mówiące i za 300 zł. Nie wiem na ile są funkcjonalne i przydatne.
Złożyłem dzisiaj taki mały prototyp wagi i wygląda to, powiedzmy, obiecująco, przynajmniej pod kątem samej funkcjonalności.
Załóżmy więc, że mamy wagę kuchenną, ważącą do 5 kg z dokładnością do dwóch gramów. Waga posiada udźwiękowienie i ekran, a także funkcje takie jak tara i alert po uzyskaniu wybranej wagi.
Waga zasilana akumulatorem pozwalającym na kilka godzin pracy, ładowanym przez USB-C.
Ile waszym zdaniem taki sprzęt byłby wart? Przydałby się wam? Co jeszcze powinien posiadać?
Nie ukrywam, cena jaka mi wyszła jest wysoka. Nie jest to 860 zł, spokojnie, ale 200 też nie.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#2 Postukujacy
Mam wrażenie, że rodzimy producent, możliwość rozwoju o jakieś drobiazgi, ewentualne solidne wykonanie, mogłyby być tutaj przekonywające i przechyliły szalę wagi na tak dla takiego produktu.
#3 misiek
W lidlu za niecałą stówę były jak pamiętam.
#4 balteam
Dla mnie akurat czym taniej tym lepiej, więc jak znajdę coś za stówę, to kupię za stówę, nawet bez kilku funkcji.
Jak by sama gotowała, to bym kupił droższą.
Może po prostu trzeba znaleźćinny przydatny sprzęt, którego za bardzo na rynku nie ma?
#5 Julitka
Co Ty Misiek za głupoty gadasz, Lidl nigdy nie dawał kuchennych, zawsze łazienkowe. Już nie są po stówie i są online do kupienia cały czas, z tego, co wiem.
-- (misiek):
W lidlu za niecałą stówę były jak pamiętam.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#6 tomecki
U nas waga powinna przede wszystkim ważyć i chyba tyle. To nasze coś ma różne dodatki w rodzaju obliczania ilości rzeczy na zasadzie kładziesz jedno, sprawdza ile to to waży, potem kładziesz ileś i mówi, ile tego jest. Do tego waga rządana czyli wpisujesz, ile ma być, jest sobie dźwięk, który chyba im szybciej tym bliżej tej ustalonej wagi. Chyba nigdy nie skorzystaliśmy ani z jednego, ani z drugiego. Co w tym wszystkim jest drogie? bo może udałoby się stworzyć jakieś multi coś, służące nie tylko do ważenia jak np. czeski Mluvik, który w zależności, jaki czujnik się do tego podepnie, może mierzyć różności.
Może waga, która jest zegarkiem, minutnikiem, bazą do czujnika temperatury wystawianego za okno, a może i takiego do wbijania w mięcho w piekarniku. Wtedy nawet wyższa cena nie stanowiła problemu, jednak takie podejście zakłada, że dodatkowe akcesoria byłyby względnie tanie.
#7 MarOlk
Mam wrażenie, że patriotyzm lokalny tu nie wystarczy i cena jednak będzie głównym wyznacznikiem.Więc małoskalowe wykonywanie takiej elektroniki chyba mija się z celem. Co do mnie to mam taką wagę z GB, kupioną za jakieś nieduże funty, zabijcie, ale nie pamiętam za ile. Ma tylko ważenie i tarowanie i to mi całkowicie wystarczy.
#8 pajper
Tomecki, boję się, że w tym konkretnym przypadku lepsze jest wrogiem dobrego. Waga musi być prosta i niewielka, żeby ją nosić po kuchni i nie bać się pobrudzić sosem, a nie posiadać hiper zaawansowaną elektronikę.
Ale może to tylko moja opinia. :)
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#9 balteam
Myślę, że odporność takiej wagi w kuchni, kluczowa rzecz.
#10 pates
Ja bym nie dawał akumulatora tutaj, lepiej paluszki, bo czasem jest tak że bardzo będzie potrzebna a my akuratnie mamy naładowanej.
#11 Julitka
Też bym nie dawała akumulatora, to fakt. Lepsze paluszki. USB C na kilka godzin pracy? Nasza waga na pewno pracuje łącznie więcej, niż kilka. Takie USB C wyobrażasz sobie, jak idziesz wymienić, bo się wyrobiło z czasem? Niby gdzie? Do producenta, czyli do nas?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#12 misiek
Czasem jest tak, że będzie bardzo potrzebna a my nie mamy baterii jak ja przykładowo w tym momencie. Tylko akumulator
-- (pates):
Ja bym nie dawał akumulatora tutaj, lepiej paluszki, bo czasem jest tak że bardzo będzie potrzebna a my akuratnie mamy naładowanej.
--
#13 Zuzler
Jezu, baterie akumulatorkowe z funkcją naładowania USB. :D
#14 misiek
A niech i tak będzie.
#15 pates
Ehh chodzi po prostu o to żeby zawsze można było źródło zasilania podmienić, a nie żeby było tak że potrzebuję wagi, włączam, a tu aj aj aj nie naładowałem!
#16 misiek
Wolę ajjaaj nie naładowałem, niż ajjjajaj nie kupiłem baterii.
#17 Zuzler
A jak często Wy z tej wagi korzystacie, że to taki duży dylemat?
#18 Julitka
@Zuzler Kto, my? Dość często w sumie, raz na kilka dni. Tylko nie da się tego zmierzyć, bo czasem jest włączona godzinę, nawet dłużej, bo waży się dużo, a czasem kilka sekund, bo się odmierza gramy kawki. No i Vivienne ma minutnik, który jest błogosławieństwem w kuchennych sytuacjach. :)
-- (Zuzler):
A jak często Wy z tej wagi korzystacie, że to taki duży dylemat?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#19 Zuzler
No np. Wy.
#20 misiek
Widzisz, tylko baterie często gęsto potrafią się same z siebie rozładować, zwłaszcza właśnie gdy dłużej nie korzystamy.
-- (Zuzler):
A jak często Wy z tej wagi korzystacie, że to taki duży dylemat?
--