Edukacja niewidomych
Back to W szkole i w pracy.#261 Julitka
A ja z kolei różnicę widziałam, nawet nie tyle w poziomie klasy, co w sposobie pracy tak uczniów, jak i nauczyciela.
-- (lwica):
Dużo tu kwestii, do których mogłabym się odnieść.
CO do łączenia w Laskach osób sprzężonych ze "zdrowymi", ja się nie spotkałam. ZNaczy czasem jest tak, że w danej klasie jest ktoś, kto radzi sobie sporo słabiej niż inni, ale zwykle ta osoba nie utrudnia jakoś wybitnie pracy reszcie.
Odrębną kwestią są zawodówki, bo tam teraz są już prawie same osoby ze sprzężeniami.
Co do kontaktu z ludźmi z Maksa, myślę że to zależy w dużej mierze od chęci.
Internat dziewcząt jest wspólny, z czego np. ja korzystam i chodzę na wolontariat do młodszych dziewczyn z tej szkoły.
Ze starszymi również zdarza mi się czasem spotkać, czy wypić kawę. :)
Co do edukacji generalnie, jak wszyscy wiedzą najpierw byłam w masóce, potem poszłam do ośrodka, i nie żałuję ani jednego ani drugiego.
Fakt, że w masówce było bardzo trudno pod kontem integracji i materiałów, ale też w wielu przypadkach musiałam opatentować sobie sposób na radzenie sobie z pewnymi rzeczami, co się bardzo przydaję.
DO ośrodka poszłam z kolei wtedy, gdy miałam już ukształtowane poglądy i generalnie wiedziałam czego chcę od życia.
Myślę, że jeśli do Lasek ktoś pójdzie jako dziecko, mogą narobić mu trochę bałaganu w głowie, bo niektórzy mają bardzo dziwne i skrajne teorie dotyczące wiary, choć na to chyba nie ma regóły, bo znam takich, którzy są tam od zawsze, a i tak nie poddali się systemowi. :)
W kwestii internatu, mnie np. wyszedł on na dobre, ale sporo zmienia to, że to była moja decyzja, i ja sama chciałam tam być, trochę po to, żeby nie być w domu, a trochę po to by podkręcić swoją samodzielność. Przyczyną dla której wybrałam ośrodek były też relacje międzyludzkie, wiedziałąm, że jak będzie trzeba to poradzę sobie w masówce, ale brałam też pod uwagę, że znowu może być tak, że przerwy będę spędzała sama, nie będę mogła uczestniczyć w wycieczkach, o przyjaźniach pozaszkolnych nie wspominając.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#262 Zuzler
Bo są osoby mające upośledzenie lekkie - u nas też bywało. (Wybaczcie niepoprawność polityczną, naprawdę wyleciało mi z głowy to ładne określenie.) Po prostu jak ktoś ma coś takiego na oreczeniu, to go do liceum nawet nie przyjmą, choćby po nim tego nie było widać.
#263 tomecki
A wiesz jak to teraz w podstawówce jest z tym łączeniem? niewidomych ponoć ubywa. Klasy są mniejsze, łączą czy nadal udaje się dziesięcioro per rocznik znaleźć?
#264 misiek
Od kiedy tak jest i czy tylko w Laskach? Ja sam w liceum w klasie miałem gostka, który tak średnio wiedział co się w okół niego dzieje, a z czynnościami w okół siebie nie było mowy. I znam kilka osób, nawet po tej zawodówce owińskowskiej, którzy potem poszli do liceum, zdali maturę i skończyli studia.
#265 grzegorzm
Po zawodówce to trochę osób szło do liceum i nie było z tym problemu, ale ogulnie to raczej osoby w tej szkole zawodowej były zwyczajnie słabsze.
-- (misiek):
Od kiedy tak jest i czy tylko w Laskach? Ja sam w liceum w klasie miałem gostka, który tak średnio wiedział co się w okół niego dzieje, a z czynnościami w okół siebie nie było mowy. I znam kilka osób, nawet po tej zawodówce owińskowskiej, którzy potem poszli do liceum, zdali maturę i skończyli studia.
--
#266 Monia01
Niepełnosprawność intelektualna w stopniu Lekkim, Zuzanno
-- (Zuzler):
Bo są osoby mające upośledzenie lekkie - u nas też bywało. (Wybaczcie niepoprawność polityczną, naprawdę wyleciało mi z głowy to ładne określenie.) Po prostu jak ktoś ma coś takiego na oreczeniu, to go do liceum nawet nie przyjmą, choćby po nim tego nie było widać.
--
🇺🇦 🇵🇱
#267 Zuzler
Ach, słusznie.
#268 mucha
akurat w Laskach każdego wciskali do tych zawodówek. Miałem taką sytuację, że akurat odchodziłem i nagle jakimś cudem znalazło się dla mnie miejsce w liceum tak że śmiech na sali puste krzesła. Poruszmy też taki problem, że te zawodówki to tylko coś aby robić a nie żeby to przydatne było
#269 lwica
Pytanie padło, czemu w zawodówce są tylko osoby ze sprzężeniami.
Zaprzeczyć muszę.
Przykładem jest choćby dziewczyna, która chodziła ze mną do klasy.
Miała spore możliwości, ale totalnie jej się nie chciało, a skoro nie robiła nic, to w końcu nie zdała. CO niestety nic nie zmieniło, bo powtarzała klasę i nadal nie robiła nic, do zawodówki przeniosła się z własnej woli i oceny ma dobre, bo że jest zdolna, to tam faktycznie niewiele ma do roboty.
#270 misiek
Nigdy tak nie było, że do zawodówki szły osoby ze sprzężeniami. Znowu jakieś stereotypy z dupy. Znam osoby po zawodówce, potem po liceum i po masażu na Królewskiej w Krakowie.
#271 tomecki
Chyba zależy gdzie, bo w Laskach z tego, co pamiętam to faktycznie zawodówka to była ta gorsza szkoła i faktycznie sporo tam pchali sprzężeń.
#272 Zuzler
W Owińskach takoż.
#273 misiek
No właśnie po Owińskach, ale jak słyszę jak w ośrodkach poziom spada na łeb na szyję to z drugiej strony się nie dziwię w sumie.
#274 Zuzler
ALe czy ja mówię, że do zawodówki tam pcha się tylko sprzężonych? Ośrodkowe wieczne dzieci też się zdarzały, tak jak niepewni, czy w liceum dadzą sobie radę i zwykli opierdalacze, którym się nie chciało niczego więcej.
#275 piecberg
Co się tak przejmujecie. Nadchodzi czas edukacji inkluzywnej, więc będą edukować każdego w ramach walki z dyskryminacją. Byle miał zachowane funkcje życiowe a niepełnosprawność intelektualna czy fizyczna nie będzie miała żadnego znaczenia, hehehehe. To będzie cywilizacja.
#276 Julitka
@Piecberg A Twój wpis tyyyle wnosi do dyskusji, że musiałam go czytać na dwa razy, żeby się nie zgubić hehehe. :D
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#277 djdenismusic
Sławojek jak zwykle mistrzu intelektu i erudycji. hehehehehehe. :D
#278 djdenismusic
A co do tematu wątku, we wrocku były dwa kierunki, na które pchały się sprzężenia.
Głównie zawodówka, ale był też taki twór jak tzw. Ulo, czyli ni mniej, ni więcej, jak liceum uzupełniające. Nie wiem, czy to to dalej istnieje, ale swego czasu była to całkiem liczna grupa uczniów.
#279 piecberg
Musiałem wnieść trochę głupawki, no.
#280 misiek
Teraz to nadchodzi nowa era, wszystko za nas będzie robić sztuczna inteligęcja, taka to bedzie edukacja.