Wiecie, ja rozumiem, że system zarządza sam pamięcią i że mam nie przejmować się faktem, że przy braku uruchomionych okien mam zajęte 15/16 gb ramu, ale nie wtedy, kiedy zaczyna rzutować to na pracę systemu. Jak mogę skutecznie sprawdzić, która aplikacja powoduje problemy? Scenariusz jest taki, że nagle jest zajęte coraz więcej ramu, co ciekawe czasem spada, czasem rośnie, ale poziom pamięci wirtualnej też rośnie, aż w końcu w którymś momencie mam zaajęte 100% pamięci ram, Swap jest przepełniony, a windows zamiast zwalniać niby te zasoby, których on potrzebuje jako cahe czy cokolwiek innego, bo założyłem, że to jest to, to on sobie zaczyna wywalać wszystkie otwarte apki, co ma w pamięci, któe to natomiast zaczynają rzucać wyjątkami i błędami i zostaję z pełną pamięcią ram pomimo, że windows wszystko mi pozamykał, z niemożnością uruchomienia czegokolwiek, bo pamięć ram i swap są przepełnione i chyba jedynie nvda działa. xd. Nawet na pulpit przejść nie można, bo explorator się wywala. Zanim zapełnienie pamięci osiągnie apogeum, czasem uda mi się otworzyć managera zadań, żeby sprawdzić, która aplikacja powoduje problemy, ale kuźwa, nie widać absolutnie nic odbiegającego od normy. W końcu i managera wywala sypiąc wyjątkiem albo błędem, że aplikacja nie została poprawnie cośtam. No a pamięć ram cały czas pełna do full.
Ktoś wie, co mogę sprawdzić, albo jak sprawdzić, co powoduje problem, skoro żaden z procesów nie zdaje się być problemem?

I to tak samo powoli potrafi narastać, nawet jak sobie czytam książkę. Nie jest to hipoteza jakaś, ale często to się dzieje, jak mam chrome z messenger.com otwarty, ale w managerze chrome nie pokazuje dużo zajętego ramu, jakiś ułamek tego, co jest zajęte.

Powiedz mi tylko, czy masz Della?

Prawdopodobnie jest to wina jakiegoś sterownika, zacząłbym diagnozę od tego.

Był jakiś taki fajny program, który podesłał mi Miki, tylko kurde nie pamiętam, jak się z niego korzystało. Może nawiąż z nim kontakt, ewentualnie jak go znajdę i sobie przypomnę, to Ci powiem. W sensie program, a nie Mikiego :D
No ale ewentualnie jeszcze możesz pobawić się w próbę podmianki sterowników na generyki, proponuję zacząć od audio.

Tak, della, skąd wiedziałaś? :P

-- (Paulinux):
Powiedz mi tylko, czy masz Della?

--

Bo jestem wróżka Nuria. #RPG. A tak serio, jest jakiś dziki problem na linii NVDA i sterownik do dźwięku, który ma Dell. Jest poprawka w pul requeście, ale nie orientowałam się, czy jest już on wdrożony, a jeśli nawet, to najpewniej w alfy. Generalnie radziłabym podmienić audio na generyka. Wada będzie tego niestety taka, że nie będziesz miał stereo mixa i będziesz miał osobne urządzenia do słuchawek i głośników, chociaż to dla mnie akurat zaleta, ale na ogół wtedy wszystko będzie Ci śmigać. Możesz też sprawdzić na GH, czy przyjęli ten request, albo zwyczajnie zainstalować alfę i też sprawdzić, czy coś to daje.

Dzięki, posprawdzam. Ale to musiało się pojawić w nowszych wersjach nvda, bo wcześniej chyba tego problemu nie było, albo wystaraczająco restartowałem kompa, żeby tego niezauważyć.

W sumie to nie wiem, bo mam ten komputer od stycznia/lutego, ale już na początku wycinał mi takie numery, więc zależy co masz na myśli mówiąc o nowszycvh wersjach NVDA, bo najstarsza jaka mnie obejmowała to chyba 2020.4.

hm, ja mam od września, chyba, musiałem przeoczyć, albo był update do sterownika audio. Taak, był jakiś update.

A, no to już masz odpowiedź :)

Dzięki za pomoc, sprawdzę to. Kurcze, ale ciekawe, bo jak nic nie uruchamiam poza eltenem, to chyba wszystko jest dobrze.

ale chwila, jamam della w pracy, asusa w domu, hp w domu, wszędzie cieknie i menedżer zadań nic nie pokazuje, niezależnie, czy elten włączony czy nie. Wydaje się, jakby system nie sprzątał po własnych appkach, np. jak coś przeglądamna edge i robi się nagle 12 gigsów ramu zajętę i potem zamknę edge, to jest wolnego 11 gigsów, a gdzie reszta.

W sensie zajętego 11 gigsów.

nie elten a linia sterownik/nvda jest winna.
co interesujące robak ma parę wersji więc pytanie, czy pull request do nvda omoże wszystkim, docierają do mnie sygnały, że Windows 11 niweluje działanie zmiany w NVDA więc dla drivera wychodzi na podobnie więc nadal cieknie, tylko wolniej.

w przypadku najstarszych Delli, działa zarówno propobowana poprawka do NVDA (miałem to szczęście uczestnizyć w tuningowaniu konkretnych jej ustawień i parametrów), i tam też powinien zadziałać generyczny sterownik "urządzenie zgodne ze standardem audio HD.
Natomiast, niestety, zastosowanie sterownika generycznego w nowych delach może w losowych momentach przynieść opłakane skutki, i zostaniemy bez dźwięku lub z nieprzewidywalną jego konfiguracją.
Za sterowanie tym, co pójdzie na który Jack lub głośniki odpowiada tam soft od della, który robi to elektrycznie/elektronicznie, a windows tej zabawy nie umie.
zostaniemy więc z 5 czy 6 kopii urządzenia zgodnego ze standardem audio HD, a żadne z nich nie da dźwięku lub da nam tylko lewy, wbudowany głośnik.

Co fajniejsze, co restart urządzenie, które akurat do nas przemówi ma inny numerek w windowsie, bo karta jest niejako podłączana potem a nie od startu.
także w win 11 i nowych delach win 10 generyczny driver nie, i jeszcze raz nie, szczególnie dla Conexantów, realteków widocznych jako Realtek Audio nie HD audio, oraz urządzonek zawierających wewnątrz mikrofony typu MEMS i tzw. Intel Smart connect czy jakoś tak.

Ciekawe, których modeli to dotyczy i od czego zależy.
Na Dellu XPS 9500 nie miałem problemu na Win10 i nie mam na Win11.

A ja na Win11 nie mam żadnych problemów z generykami, na 10 też chyba nie było.

Ale co ma do teo nvda, skoro nvda sobie wysyła tekst do syntezatora? Chodzi o wybór urządzenia wyjściowego dla syntezatora mowy czy jak? Tylko w takim razie wszystkie aplikacje, które to umożliwiają, powinny powodować wyciek.
Zresztą nie chodzi na pewno o nvda, Kolega, który nie korzysta z gadacza też narzeka na wycieki.

I im więcej ramu masz tym bardziej cieknie. No ale ja się nie znam na sterownikach, na stacjonarnej MSI też tak miałem.

Bo chyba NVDA dla każdego stringu generuje osobne zdarzenie czy jakoś tak to było.