Przekręcanie nazwisk
Back to Integracja Eltenowiczów#1 Zuzler
Mam wątpliwośći, bo może ten wątek pasuje na "Integrację eltenowiczó", ale tematyka w domyśle przynajmniej moim, może być całkiem zabawna, więc spróbujmy z umieszczeniem go tutaj.
Ja już dla ludzi byłam Miler, raz nawet na umowie o dzieło, Miller, Michler, a moja rodzicielka jakoś nawet stała się raz Miklaszewską. To nie jest szczególnie zabawne, zwłaszcza, gdy babka z fundacji, wystawiającej umowę biega jak kot z pęcherzem i dopytuje współpracowników, co zrobić, ale czasem takie pomyłki to źródła sporej radości.
Raz np. pewna osoba na Teamtalku chciała zagadać do Paulinux:
Ty, Paulino... Popłoch czy jak ci tam...
Oj, nie zapomną tego ludzie chyba jeszcze długo. :)
To teraz Wasza kolej. Jak Was, znajomych czy kogo tam przekręcają? Może jakieś ciekawe anekdotki?
#2 johnson
Słodowski, Skłodkowski, Skłodowski. To przekręty angielskie. Jestem zaskoczony, że mam nawet jakieś powiązania z tą cudowną rodziną i jestem na tak wysokim poziomie.
#3 Snajper22
W urzętach czy w szkole zdarzało się nie rzadko, że zamiast pisać w dokumentach Orzel, to często było Orzeł. :-)
Cormac McCarthy, "Droga"
#4 denis333
Ja jestem ofiarą notorycznego przekręcania mojego nazwiska.
Wszelkie dzienisiewicze, dzienisławicze, i dzienisiowicze są na porządku dziennym. A najśmieszniejsze było to, jak kiedyś nasz nauczyciel sprawdzający obecność w klasie pozamieniał sobie końcówki dwóch osób, będących obok na liście w dzienniku. czyli defacto mnie i kolegi. Wyszło na to, że ja nazywałem się Dzieniszewski, a kolega dostał moją końcówkę nazwiska. Muszę przyznać, że było to dość zabawne ;)
#5 DJGraco
Może nie całkiem na temat, ale mi bardzo często przekręcają imię. Albo jestem Adrianem, albo sebastianem, albo Krystjanem.
#6 mara
Jak się przedstawiam urzędnikom, muszę akcentować m, bo inaczej rozumieją
Uran
zamiast
Uram
#7 sanklip
O.
Ja też nie raz tak mówiłam że np.
Widziałam Marka Urana :D
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#8 magmar Archived
W moim nazwisku zazwyczaj zjadają jedną sylabę.
#9 Paulinux
To u mnie jeszcze chyba tylko Gajos było
#10 johnson
Oooo widzę, że mamy aktorkę. Gdzie grałaś?
#11 Julitka
Hm, u mnie chyba najgorszym odlotem była "Julia Bartosiewicz", ale "Bartosik" jestem nazywana wręcz notorycznie, Bartoszewska chyba też się zdarzyło. No i Julia, Justyna, Judyta, Edyta, nawet Dorotka się trafiła. :)
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#12 denis333
yy. Skąd się komuś wzięła dorota? :P
#13 johnson
Co do imion jestem mylony z bratem Klaudiuszem. Nowości co do swoich nazwisk narazie nie zauważyłem.
#14 Paulinux
A to u mnie Patrycja i Karolina najczęściej
#15 DJGraco
No co patrycja, Karolina nwm co mają z Pauliną wspólnego, ale OK
#16 misiek
Ale znam kilka osób o twoim imieniu, które na ogół są Julkami.
-- (Julitka):
Hm, u mnie chyba najgorszym odlotem była "Julia Bartosiewicz", ale "Bartosik" jestem nazywana wręcz notorycznie, Bartoszewska chyba też się zdarzyło. No i Julia, Justyna, Judyta, Edyta, nawet Dorotka się trafiła. :)
--
#17 misiek
Ooo, powinnaś być dumna.
-- (Paulinux):
To u mnie jeszcze chyba tylko Gajos było
--
#18 Julitka
Tak, ja też czasem jestem. Ale nie nazywam się Julia. Takie imię mam, jakie mam, więc nie lubię, jak się je przekręca, nawet, jeżeli może chciałabym nazywać się Julia. :)
-- (misiek):
Ale znam kilka osób o twoim imieniu, które na ogół są Julkami.
-- (Julitka):
Hm, u mnie chyba najgorszym odlotem była "Julia Bartosiewicz", ale "Bartosik" jestem nazywana wręcz notorycznie, Bartoszewska chyba też się zdarzyło. No i Julia, Justyna, Judyta, Edyta, nawet Dorotka się trafiła. :)
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#19 vk
Moje nazwisko przekręcają na koniczuk a imię na Wiktor.
#20 Agata.d
Ja mam w miarę proste nazwisko, ale i tak jest przekręcane. Na jednym dyplomie mam napisane Denys, jeszcze gdzieś tam byłam Wenus, a w mojej szkole notorycznie mówiono na mnie Denis. albo Denisek,