pytanie - jak poradzić sobie z pracodawcą
Wróć do W szkole i w pracy.#1 biedrona333
wiwitam chciałam się was spytać osoby niewidome czy pracuje ktoś z was może w urzędzie? jeśli tak to moje pytanie brzmi czy na począdku jak was zatrudniono, to wysłano was na jakieś szkolenia dotyczące waszej pracy? jak one przebiegały? czy mieliście kogoś, kto wam pomógł się wszystkiego nauczyć? czy sami ogarnialiście temat? ja zostałam zatrudniona w starostwie powiatowym, bo potrzebowali kogoś niepełnosprawnego, bo jak nie zatrudnią, to PEFRON kary im da i już na samym począdku dali mnie na dziennik podawczy, gdzie musiałam się przysłuchiwać jak rozmawia się z klijentami przez telefon problem w tym, że nie słyszałam, co klijent mówił jaką miał sprawę i prawie za każdym razem musiałam się pytać koleżanek, które niedość, że odbierały telefony, to jeszcze miały sporo roboty z innymi dokumentami i nie bardzo miały czas, żeby mi tłumaczyć nieraz zdarzało się, że przesiedziałam na dzienniku podawczym kompletnie nic nie robiąc.
Na dzień dzisiejszy sprawa ma się tak, że chodzę już rok do pracy, w której nie mam nic do roboty, tylko jakieś pojedyńcze telefony z działu pomocy prawnej na której się nie znam a jak już jakiś klijen6t zadzwoni w sprawie komunnikacji (bo ja dowiedziałam się, że mam pracować w dziale komunikacji)i jak ten klijent o co ś mnie spyta o co ja nie wiem, i ja potem pytam się mojego przełożonego o tę sprawę o którą klijent pytał, to spotykam się z pytaniem ze strony szefa a na szkoleniu byłaś?
Co ja mmam w takiej sytuacji zrobić?
#2 misiek
Iść na l4 jeśli to możliwe. Rozumiem, że żadnego szkolenia nawet nie było, a prezes ma podkładkę czyli twój podpis, że żekomo byłaś tak? Skoro on hamsko z tobą, to ty hamsko z nim. Jeśli masz taką możliwość to pogadaj z kim trzeba i może trafisz na odpowiedniego lekarza. Jeśli nie to cóż, pozostaje mi tylko współczuć a ty chyba nie będziesz mieć wyjścia i czekaj do końca umowy. Nie rozumiem tylko po co podpisywałaś papiery dotyczące szkoleń? Gdyby to była praca zdalna to jeszcze jestem w stanie to zrozumieć, bo w takiej sytuacji mogłem się uczyć na bierząco tego czego nie wiedziałem, ale w innym wypadku w życiu bym nie podpisał takiego czegoś.
-- (biedrona333):
wiwitam chciałam się was spytać osoby niewidome czy pracuje ktoś z was może w urzędzie? jeśli tak to moje pytanie brzmi czy na począdku jak was zatrudniono, to wysłano was na jakieś szkolenia dotyczące waszej pracy? jak one przebiegały? czy mieliście kogoś, kto wam pomógł się wszystkiego nauczyć? czy sami ogarnialiście temat? ja zostałam zatrudniona w starostwie powiatowym, bo potrzebowali kogoś niepełnosprawnego, bo jak nie zatrudnią, to PEFRON kary im da i już na samym począdku dali mnie na dziennik podawczy, gdzie musiałam się przysłuchiwać jak rozmawia się z klijentami przez telefon problem w tym, że nie słyszałam, co klijent mówił jaką miał sprawę i prawie za każdym razem musiałam się pytać koleżanek, które niedość, że odbierały telefony, to jeszcze miały sporo roboty z innymi dokumentami i nie bardzo miały czas, żeby mi tłumaczyć nieraz zdarzało się, że przesiedziałam na dzienniku podawczym kompletnie nic nie robiąc.
Na dzień dzisiejszy sprawa ma się tak, że chodzę już rok do pracy, w której nie mam nic do roboty, tylko jakieś pojedyńcze telefony z działu pomocy prawnej na której się nie znam a jak już jakiś klijen6t zadzwoni w sprawie komunnikacji (bo ja dowiedziałam się, że mam pracować w dziale komunikacji)i jak ten klijent o co ś mnie spyta o co ja nie wiem, i ja potem pytam się mojego przełożonego o tę sprawę o którą klijent pytał, to spotykam się z pytaniem ze strony szefa a na szkoleniu byłaś?
Co ja mmam w takiej sytuacji zrobić?
--
#3 Elanor
Nie no, bez jaj, przecież tak się do niczego nie dojdzie.
Spróbuj się gdzieś o te szkolenia dowiedzieć, bo w przeciwnym razie to będzie bez sensu.
#4 misiek
Ale jak on z koleżanką postompił? Skoro daje w umowie taki zapis to powinno być w jego gestji, by takie szkolenia załatwić.
-- (Elanor):
Nie no, bez jaj, przecież tak się do niczego nie dojdzie.
Spróbuj się gdzieś o te szkolenia dowiedzieć, bo w przeciwnym razie to będzie bez sensu.
--
#5 biedrona333
ja tylko umowę o pracę podpisywałam, a on sam mnie wysłał żebym poszła i ogarnęła wszystko, problem w tym, że ja nie wiedziałam co ja mam robić jakie działy obsługiwać szef na począdku powiedział mi,że mam chodzić po wszystkich działach i dowiadywać się czym się tam zajmują i zdobywać informacje byłam na trzech wydziałach i informacje zdobywałam, i to tyle a jeszcze klijenci się dziwili na dzienniku podawczym, co ta niewidoma robi w urzędzie
#6 Zuzler
Czyli wymaga od Ciebie wiedzy zdobytej na szkoleniu, którego Ci nie zrobił?
#7 biedrona333
tak mam sama posiąść tę wiedzę a najlepsze jest to, że wynajoł firmę, która ma rozbudować mi ten telefon do odbierania i łączenia klijentów do różnych działów część jest już zrobiona, ale dalsza jest w trakcie roboty, bo okazało się, że to, co do tej pory zrobili wymaga poprawek.
Ja na dzień dzisiejszy mam jakieś telefony do różnych działów zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne dla klijęta no i mam jeszcze z trudem wyproszone dokumenty które są potrzebne do spraw z zarejerstrowaniem auta, wydaniem dowodu twardego i inne
a kiedyś jak odebrałam telefon od klijenta który miał sprawę jak się ocoś spytałam koleżanki z którą przebywałam w pokoju to ta się na mnie wydarła, że byłam na dzienniku podawczym, że powinnam słuchać co się dzieje, ale jak tu słuchać, kiedy wokół pełno ludzi i okienka takie jak na poczcie i nawet rozmów telefonicznych się nie słyszy?
#8 misiek
I zrobiłaś wielki błąd. Najpierw mogłaś się wszystkiego dowiedzieć i umowę podpisać po szkoleniach, ewentualnie podpisać na okres próbny gdzie w tym czasie mogłabyś się szkolić i po tych kilku miesiącach zrezygnować, a tak to ty umowę podpisałaś w raz ze wszystkimi szkoleniami, on ma podkładkę że je przeszłaś, więc teraz jesteś pełnoprawnym pracownikiem i on może od ciebie wymagać wszystkiego co leży w twojej kompetencji, a jak będzie chciał może ci dać zwolnienie dyscyplinarne gdzie w naszym przypadku to gwóźdź do bezrobocia. Staraj się o to l4. Ja tu innej możliwości nie widzę niestety.
-- (biedrona333):
ja tylko umowę o pracę podpisywałam, a on sam mnie wysłał żebym poszła i ogarnęła wszystko, problem w tym, że ja nie wiedziałam co ja mam robić jakie działy obsługiwać szef na począdku powiedział mi,że mam chodzić po wszystkich działach i dowiadywać się czym się tam zajmują i zdobywać informacje byłam na trzech wydziałach i informacje zdobywałam, i to tyle a jeszcze klijenci się dziwili na dzienniku podawczym, co ta niewidoma robi w urzędzie
--
#9 Zuzler
No dobra, ok tylko co jej da L4? Wiecznie go mieć nie moża.
#10 misiek
Jak trafi dobrego lekarza może sobie przedłużać. W każdym razie patowa sytuacja i tu niema dobrego rozwiązania. Dlatego trzeba dokładnie czytać co podpisujemy i wszystkiego dokładnie się dowiadywać.
-- (Zuzler):
No dobra, ok tylko co jej da L4? Wiecznie go mieć nie moża.
--
#11 gadaczka
Ewentualnie jeżeli ci sytuacja na to pozwala sama się zwolnij i poszukaj czegoś innego. Masz pewność, że nie będziesz miała dyscyplinarki.
#12 Kat
Na L4 w nieskończoność być się nie da. Jedyne wyjście to poszukać innej pracy.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#13 misiek
Tylko pytanie czy może od tak sobie zerwać umowę i nie zostać ukaraną. Tego nie wiem, nigdy jeszcze sam się nie zwalniałem. Zostałem zwolniony raz, powiedzmy że polubownie, ale to mój były prezes tak zdecydował nie ja.
-- (gadaczka):
Ewentualnie jeżeli ci sytuacja na to pozwala sama się zwolnij i poszukaj czegoś innego. Masz pewność, że nie będziesz miała dyscyplinarki.
--
#14 Zuzler
No wiesz... Jak się uprzeć, to nawet można dyscyplinarę z winy pracodawcy ogarnąć:D
#15 Zuzler
Tylko z tego co ona pisze nie wynika, że sytuacja jest aż taka tragiczna, żeby się zaraz zwalniać. Może na początek warto wziąć jakiegoś mądrego znaleźć, umówić się z szefem na rozmowę, dogadać się, a ten trzeci niech za mediatora robi... Jest jeszcze inspekcja pracy...
#16 gadaczka
Jak pójdzie do inspecji pracy to nie ma już czego szukać w tej robocie.
#17 Zuzler
OK, ale może ktoś inny później już będzie miał lepiej? To jest ostateczność, ale zawsze jakaś opcja.
#18 gadaczka
Jasne, trzeba zgłaszać naruszenia, ale ze świadomością, że różowo w pracy nie będzie.
#19 Zuzler
Jak nie patrzeć, sytuacja, gdzie urząd, czyli instytucja użyteczności publicznej, jak rozumiem państwowa, traktuje tak pracownika, to jest bardzo słaba rzecz. Możę panu szefowi warto przypomnieć np, że mamy media, które chętnie wysłuchają koleżanki, jeśli nie uzyska od pracodawców pomocy?
#20 misiek
Mediator to dobry pomysł, tylko znajdź teraz człowieka, który się postawi i pujdzie za tobą. Ludzie tym bardziej nieznajomi nie chcą się wtrącać w nie swoje sprawy, po za tym w raz z nią ktoś też dostanie po dupie. Jeśli dobrze zrozumiałem, to z innymi pracownikami też ma niezawesoło.