Po pierwsze, nie byłam i nie jestem ubezwłasnowolniona. A sytuacja tak się złożyła, że tak się stało, że jakiś czas w takim domu mieszkałam po śmierci mamy. I po drugie nie musi być człowiek ubezwłasnowolniony, by był w domu opieki społecznej, choć w niektórych wypadkach i tak bywa.

To według Pani mogą zabrać dorosłego faceta do domu pomocy społecznej bez jego zgody? No chyba nie. Może kiedyś tak było.

Ale nigdzie tu nie padło sformułowanie "bez jego zgody".

O ja pierdolę... Zamiast wypisywać głupoty proszę zaznajom się z tematem przyjmowania do DPSów. Nawet ja mogłabym iść do DPSu gdybym porozmawiała z ludźmi z punktu metadonowego. Mogę te informacje zebrać za ciebie w piątek dokładnie, jeśli to przekracza twe możliwości. Można sobie wyobrazić zaznajomienie z tematem, bo przestrzegano mnie między innymi, by niezaetykietowane buteleczki trzymać przy sobie jeśli korzystam z noclegowni dla bezdomnych / z DPSów...
Jeśli ktoś jest zakłopotany - napisałam post, który ma tyle samo sensu co ten twój poprzedni. Mamy tyle możliwości, a ludzie nadal nie potrafią wyszukiwać informacji...

Ja z tobą rozmowy nie zacząłem, ale skoro nie potrafisz normalnie rozmawiać to ja kończę.

Jak na razie to Ty nie potrafisz normalnie rozmawiać, bo masz dziwne uprzedzenia do DPS-ów. Twoje informacje też są trochę przestarzałe.

Fragment z odpowiedzią z internetu
DPS-y mogą być dla: osób w podeszłym wieku, osób przewlekle somatycznie chorych, osób przewlekle psychicznie chorych, dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie, dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie, osób niepełnosprawnych fizycznie, a także osób uzależnionych od alkoholu.7 maj 2021

A widzisz jaka to sama w sobie zbieranina: niewidomy, niepełnosprawny intelektualnie, człowiek na wózku, osoba starsza i alkoholik? Czy to się może skończyć dobrze?

A co to ma do rzeczy? :O

Tak, może. Ostatecznie lepiej, żeby wylądowali tam, niż pod mostem
-- (misiek):
A widzisz jaka to sama w sobie zbieranina: niewidomy, niepełnosprawny intelektualnie, człowiek na wózku, osoba starsza i alkoholik? Czy to się może skończyć dobrze?

--

No iwłaśnie, co to właściwie ma do rzeczy?

Ok, przyjąłem. Nic niema do rzeczy i wszystko fajnie. Tyle, że ja przykładowo mieszkałem z alkoholikiem i wiem z czym to się wiąże.

I nadal nie ma to nic do rzeczy.