Czego (nie) jesteśmy w stanie zrobić
Wróć do Środowisko niewidomych#81 monstricek
Używam laski. Dobrze znam się na technologiach. Potrafie połączyć tradycyjność z nowoczesnością. Nie akceptuje gdy ktoś nie próbuje zrozumieć różnych metod nawigacji i otrzymywania usług. Taki człowek może n.p. nie rozumieć po co mu dostawa jedzenia, bo sam może dotrzeć wszędzie, ale jak co do czego dojdzie, pierwszy, jak jóż pisał Koronowirus,. będzie dzwonił do ciebie z pytaniami, bo on, taki ogarnięty, siedzi w domu, bo koronka, a z dostawy nigdy nie korzystaę, nie chce nic szukać i potrzebuje twojej pomocy. Mój najlepszy przyjaciel jest taki, ale jóż mniej. Jak ja to postrzegam? rozumiem, że jeśli muszę szybko gdzieś dotrzeć, a trasy dobrze nie znam, to lepiej zamówie taksówkę, jeśli muszę coś wybrać, a to nie wymaga mojej obecności, zamuwie to przes internet, jeśli zrozumiem, że coś jest wygodniejsze i szybsze, nie będę udawać niezależnego oraz nie będę komplikowaę życia sobie i innym, ale zrobię to tak wygodnie i szybko dla siebie, jak i bezstresowo dla innych ... Mimo tego, postaram się nauczyć się potrzebnych tras, dowiedzić się o tym, co znajduje się wokół mojego mieszkania, wiedzieć, jakim transportem gdzie dojechać, bo stać się może wszystko. W swoim poprzednim poście pisałem tylko o tym, że aby być konkurencyjnymi na rynku pracy, musimy umieć robić wiele rzeczy, a umiejętność dotarcia do pracy, szybkiego rozwiązywania problemów itd. To jedna z kluczowych umiejętności. Nie ma znaczenia, jak to robimy, ważne jest, aby było szybkie i nie szkodziło innym.
#82 koronowirus
brawo ty!
#83 piecberg
Młodym niewidomym tak jak zresztą w ogóle młodym ludziom wydaje się, że świat leży u ich stóp i mogą wszystko. Niestety życie bardzo szybko zweryfikuje taką postawę. Ślepokurki kończą uczelnie a potem zimny prysznic bo rynek stawia twarde wymagania i okazuje się, że jesteśmy konkurencyjni ledwo na poziomie 18%, więc ślepowronki po studiach dostają pracę w instytucjach państwowych, zakładach pracy chronionej (telemarketing, itd), w fundacjach dla ułomnyś i właściwie na tym koniec. Moim zdaniem to się nie zmieni. Zmysł wzroku to 80% bodźców z otoczenia, jeśli jesteśmy pozbawieni tak potężnego narzędzia to sami odpowiedzcie sobie na pytanie jaka jest rzeczywistość. W krajach bogatych, lepiej rozwiniętych jest tak samo.
#84 Julitka
Skoro Ci to pasuje, ok. :)
-- (piecberg):
Młodym niewidomym tak jak zresztą w ogóle młodym ludziom wydaje się, że świat leży u ich stóp i mogą wszystko. Niestety życie bardzo szybko zweryfikuje taką postawę. Ślepokurki kończą uczelnie a potem zimny prysznic bo rynek stawia twarde wymagania i okazuje się, że jesteśmy konkurencyjni ledwo na poziomie 18%, więc ślepowronki po studiach dostają pracę w instytucjach państwowych, zakładach pracy chronionej (telemarketing, itd), w fundacjach dla ułomnyś i właściwie na tym koniec. Moim zdaniem to się nie zmieni. Zmysł wzroku to 80% bodźców z otoczenia, jeśli jesteśmy pozbawieni tak potężnego narzędzia to sami odpowiedzcie sobie na pytanie jaka jest rzeczywistość. W krajach bogatych, lepiej rozwiniętych jest tak samo.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#85 Julitka
Myślę też, że dlatego właśnie powstał wątek o zerwaniu ze środowiskiem. Czasem tak jest łatwiej. :)
-- (piecberg):
Młodym niewidomym tak jak zresztą w ogóle młodym ludziom wydaje się, że świat leży u ich stóp i mogą wszystko. Niestety życie bardzo szybko zweryfikuje taką postawę. Ślepokurki kończą uczelnie a potem zimny prysznic bo rynek stawia twarde wymagania i okazuje się, że jesteśmy konkurencyjni ledwo na poziomie 18%, więc ślepowronki po studiach dostają pracę w instytucjach państwowych, zakładach pracy chronionej (telemarketing, itd), w fundacjach dla ułomnyś i właściwie na tym koniec. Moim zdaniem to się nie zmieni. Zmysł wzroku to 80% bodźców z otoczenia, jeśli jesteśmy pozbawieni tak potężnego narzędzia to sami odpowiedzcie sobie na pytanie jaka jest rzeczywistość. W krajach bogatych, lepiej rozwiniętych jest tak samo.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#86 gadaczka
Jak idzisz związek z zerwaniem ze środowiskiem?
--Cytat (Julitka):
Myślę też, że dlatego właśnie powstał wątek o zerwaniu ze środowiskiem. Czasem tak jest łatwiej. :)
-- (piecberg):
Młodym niewidomym tak jak zresztą w ogóle młodym ludziom wydaje się, że świat leży u ich stóp i mogą wszystko. Niestety życie bardzo szybko zweryfikuje taką postawę. Ślepokurki kończą uczelnie a potem zimny prysznic bo rynek stawia twarde wymagania i okazuje się, że jesteśmy konkurencyjni ledwo na poziomie 18%, więc ślepowronki po studiach dostają pracę w instytucjach państwowych, zakładach pracy chronionej (telemarketing, itd), w fundacjach dla ułomnyś i właściwie na tym koniec. Moim zdaniem to się nie zmieni. Zmysł wzroku to 80% bodźców z otoczenia, jeśli jesteśmy pozbawieni tak potężnego narzędzia to sami odpowiedzcie sobie na pytanie jaka jest rzeczywistość. W krajach bogatych, lepiej rozwiniętych jest tak samo.
--
--Koniec cytatu
#87 Zuzler
Ja widzę np. taki, że bez oglądania się na środowisko można osiągnąć czasem znacznie więcej. Gdy wszyscy nie stoją nad głową i nie mówią, że niewidomy nie może tego i nie poradzi sobie z tamtym, a na owo nie ma co w ogóle liczyć, to kto wie czy próbując do skutku, nie da rady właśnie choćby dostać pracy na wolnym rynku tam, gdzie wszyscy niewidomi jęczeliby dawno,że na bank nie ma nawet co próbować.
#88 gadaczka
Wychodzi na to, że ten kontakt ze środowiskiem może yć albo przydatny, albo destrukcyjny - zależy jak się go wykorzysta. Z 1 strony może ono hamować i mówić, że się nie da, z 2 wygłaszać adekwatną opinię bez nadmiernego litowania się.
#89 magmar Konto zarchiwizowane
Trzeba iść za swoim rozumem, bo środowisko nie da CI na chleb.
Nie mówię, żeby negować opinie innych, ale nie zwalniać się z myślenia.
#90 Zuzler
W zasadzie tak Gadaczko.
#91 camila
Kontakt ze środowiskiem jest fajny, jak pojawiają się jakieś nowości, z których można skorzystać. Mówię cały czas, że szczególnie w internecie nic nie ginie i niestety jedni jadą po drugich, a grupy dla niewidomych to już w ogóle tragedia - szczególnie te towarzyskie. Wiem jedno, że uzewnętrzniać się słabo można, obojętnie z czym, bo jak ktoś z kimś jest, czy ktoś z kimś spał, czy ktoś kogoś obgaduje, czy ktoś coś sobie kupił - plota nie ma znaczenia. Od razu łyka ją pół Polski.
Ja jestem trochę pierdołowata i czasem robię niektóre rzeczy inaczej niż powinnam, przy czym jestem niemożliwie leniwa, choć podobno zdolna i nie wykorzystuję swojego "potencjału" jak powinnam. :D
Ale jak leniwy to i kreatywny. Ostatnio doszłam do wniosku, że zamawianie pudełeczek nie ma w sobie nic z "nieogarnięcia", czy "hańby", bo jak to? Kobita i gotować nie umie? A ekstrakcje chemiczne metodą DIY i wszelkie inne tricki potrafię zrobić... Taki jest zawsze ironiczny argument mojej mamy. ;)
Po co tu się spinać? Potrzeba matką wynalazków, podobno, więc do pełnego życia jest potrzebna i komunikatywność, i obycie z mozillą :D, i obycie z laską... To złożony czynnik jednak jest.
#92 Julitka
No i nie musiałam tego mówić wprost, bo Ty to zrobiłaś za mnie. :) Dzięki!
-- (Zuzler):
Ja widzę np. taki, że bez oglądania się na środowisko można osiągnąć czasem znacznie więcej. Gdy wszyscy nie stoją nad głową i nie mówią, że niewidomy nie może tego i nie poradzi sobie z tamtym, a na owo nie ma co w ogóle liczyć, to kto wie czy próbując do skutku, nie da rady właśnie choćby dostać pracy na wolnym rynku tam, gdzie wszyscy niewidomi jęczeliby dawno,że na bank nie ma nawet co próbować.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#93 Julitka
To nie do końca jest tak, że można "go źle wykorzystać". Niestety to zależy głównie od tego, na jakich ludzi się trafi. Jeżeli będą to ludzie, hm, odpowiedni, to się przyda. Ale miałam swego czasu krótko do czynienia z takim typem ludzi niewidomych, że gdybym z nimi pobyła trochę dłużej, to, hm, byłabym zupełnie inna.
-- (gadaczka):
Wychodzi na to, że ten kontakt ze środowiskiem może yć albo przydatny, albo destrukcyjny - zależy jak się go wykorzysta. Z 1 strony może ono hamować i mówić, że się nie da, z 2 wygłaszać adekwatną opinię bez nadmiernego litowania się.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#94 gadaczka
W jakim sensie ten kontakt mógłby cię zmienić na gorsze? Możesz śmiało napisać, bo przecież nie mówsz o kogo konkretnie chodzi.
--Cytat (Julitka):
To nie do końca jest tak, że można "go źle wykorzystać". Niestety to zależy głównie od tego, na jakich ludzi się trafi. Jeżeli będą to ludzie, hm, odpowiedni, to się przyda. Ale miałam swego czasu krótko do czynienia z takim typem ludzi niewidomych, że gdybym z nimi pobyła trochę dłużej, to, hm, byłabym zupełnie inna.
-- (gadaczka):
Wychodzi na to, że ten kontakt ze środowiskiem może yć albo przydatny, albo destrukcyjny - zależy jak się go wykorzysta. Z 1 strony może ono hamować i mówić, że się nie da, z 2 wygłaszać adekwatną opinię bez nadmiernego litowania się.
--
--Koniec cytatu
#95 Julitka
Osoby te były bardzo pesymistycznie nastawione zwłaszcza do rynku pracy. Były też może nie pierwszymi, ale jednymi z pierwszych ludzi, z którymi miałam do czynienia jako osoba w pełni świadoma w ramach tzw. środowiska. Pamiętam osobę, która twierdziła, że jej mąż tak czy siak nie powinien brać udziału w warsztatach kulinarnych, bo przecież niedawno stracił wzrok i tak czy siak niewiele w kuchni zrobi. Ona sama, to podkreślić należy, była niewidoma. Ich rezygnacja co do niewidomych w społeczeństwie, ich roli w życiu publicznym, aktywności zawodowej itp itd, była tak przytłaczająca, a ich stosunek do środków publicznych, dofinansowań itp był tak specyficzny, żeby nie powiedzieć słowa, które samo się nasuwa, że gdybym była z nimi choćby odrobinę dłużej, albo sama przyjęłabym ich postawę pt. "mi się i tak nic nie uda i dostanę pracę na słuchawce", albo załamałabym się nerwowo, co mogłoby być bardziej prawdopodobne z moim charakterem, bo ze spotkań z nimi wychodziłam bardzo przybita.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#96 gadaczka
Ehhh, rozumiem. A czy to była grupa skupiona wokół jakiejś organizacji? W jakim wieku oni byli?
#97 Julitka
Sporo ode mnie starsi. Więcej nie powiem z szacunku dla nich i dlatego, że są to naprawdę fajni ludzie.
-- (gadaczka):
Ehhh, rozumiem. A czy to była grupa skupiona wokół jakiejś organizacji? W jakim wieku oni byli?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#98 gadaczka
Luz, przecież knie pytam o konkretne osoby, lecz o postawę, która może wystąpić.
#99 grzegorzm
Uwaga nie mówię, żeby sugerować się pesymizmem innych niewidomych, ale prawda jest taka, że wiele osób, które znam kończy obecnie studia a po nich ląduje w tym etamie życia jak człowiek przed studiami, to nie oznacza że nie da się inaczej, ale jakiś procent osób tak ma, ale jestem pewien, że wiele osób pełnosprawnych też tak ma więc ciężko stwierdzić, że problemleży w niepełnosprawności.
#100 camila
Ja na przykłąd wyniosłam ze środowiska wiedzę, że mieszkanie jest trudno wynająć będąc niewidomym, a to trochę gowno prawda, jak spotkałam się z wynajmem dwóch mieszkań, i paru innych przez innych niewidomych. ja obecnie utrzymuję, że nie jestem w stanie radzić sobie z papierkową robotą, i komisje o rentę i pińćset plus mnie przerażają. Rentę mam do kwietnia po pięciu latach, a pińćset plus do maja.