EltenLink

Antylektóra, czyli książki, którym mówimy zdecydowane nie

Wróć do Literatura

#61 lwica

@Magmar, ja również nie czytałam Harrego pottera, i nie mam zamiaru.


Nawet jeśli jesteś aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzał szelest twoich skrzydeł. Autor nieznany.
2020-08-01 10:50

#62 Lowca_Androidow

Ja nie rozumiem w ogólekultowości żadnej z książek, Harry Pttera w wersji książkowej pewnie bym nie przeczytał, ale w wykonaniu Fronczewskiego wysłuchałem z przyjemnością, zrobił z tej książki ciekawąlekturę.


Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali i pomagali, wszystkim tym, z którymi miło się gawędziło i spędzało czas.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
2020-08-01 15:43

#63 magmar Konto zarchiwizowane

Lwico, wydawało mi się, że jestem dziwna.
Cieszę się, że mam sojuszniczkę.



2020-08-04 00:32

#64 camila

Gdyby ktoś chciał mnie terroryzować intelektualnie, mogłoby to być przeczytania całej trylogii 365 dni... Ja nie wiem jak moja matka potrafiła pochłonąć 3 części w 3 dni?


ENFP
2020-11-09 16:12

#65 Monte

Ja nie wiem, co wy macie do 'sagi Zmierzch". To fantastyczna książka. Nie mówię, żeby wszystko mi się w niej podobało, ale moce bohaterów już tak i narady rodzinne i walki. Tylko Bellę i Jacoba mogłabym wyrzucić, ale jak ona stała się wampirem to znormalniała.


Give me a sign.
2020-11-20 12:03

#66 camila

A idź... I ekranizacja i cała książka mogłaby pójść do kosza... Bella była jak zwykle panną w opresji, którą trzeba ratować, poza tym życie przez jakiś czas w jakimś chorym trójkącie, wpojenie się wilkołaka w małe dziecko xD i momentami ta książka była po prostu zapisana prosto, zbyt prostolinijnie. Moce bohaterów też były jakieś przewidywalne - jak byś wyrwała X-menów z komiksów... Efekty specjalne były takie denne i tanie, że żal było mi na to patrzeć, no ale w 2009 roku to była przecież taaka podjara :D


ENFP
Edytowano 2020-11-20 16:52

#67 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane

Powiem tak, Przeczytałem pierwsze cztery rozdziały z ciekawości i to mi wystarczyło. Potem, także z ciekawości przeczytałem te same rozdziały z części piątej (historia z jedynki opowiedziana przez Edwarda) i to już dało się jakoś przetrwać.



2020-11-23 19:26

#68 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane

Ale i tak uważam, że Potop jest gorszy!



2020-11-23 19:32

#69 camila

Co do nowego wspaniałego świata, przeczytałam to z takim WTF cały czas w myśli... Ostatnio czytałam też "dreamland" - i rzeczywiście, taka substancja pod nazwą handlową "soma" istnieje. Somą zdaje się narkotyzowano ludzi w "nowym wspaniałym świecie", a w "dreamland" gość opisywał cocktail popularny w latach 90 na opioidowych bibułkach - Xanax, Soma i oksykodon - grubo depresyjnie...

Szukając jakichś informacji na ten temat:
https://en.wikipedia.org/wiki/Carisoprodol - zdaje się, że to jakiś cholera wie... Miorelaksant? Z tolperyzonem chyba tego nie wolno porównywać... A z resztą...

Co do innych książek traktujących o narkotykach przebrnęłam tylko przez klasykę: "pamiętnik narkomanki", "My dzieci z dzworca zoo", "heroinę" - i tu znowu WTF, bo gość cały czas opisywał co mu się śni podczas noddingu, i dlaczego potem książka była pisana w formie żeńskiej? :O... Albo nie zrozumiałam przekazu, bo heroina tak nie miesza w głowie, by nagle stać się transem i myśleć o instytucji uczącej narkomanów jak brać, by nie mieć skręta... A może to mu się śniło w noddach? Ktoś pisał w swojej pracy bodajże magisterskiej, że opioidy mogą doprowadzić do psychozy i nawet jakoś to wytłumaczył... Może o to chodziło? Podchodziłam do tej książki bardzo zdawkowo i praktycznie, bo podczas noddingu można słyszeć i widzieć różne rzeczy, a jak się rozmawia z postaciami, których nie ma, to stan bliski przedawkowaniu :-D Próbowałam się z tym jakoś utożsamić i przypomniało mi się, jak słyszałam rzeczy, których nie było w półśnie, pisałam do ludzi, a nawet prowadziłam ambitne dialogi... książka, dość grubawa: "mistycy i narkomani" - wszędzie te opioidy i schematyczność... Bo co tu więcej pisać?
Heroinie Tomasza Piątka i morfinie Szczepana twardocha mówię stanowcze blee i nie... Można skończyć czytać ze strasznie zrytą głową.


ENFP
Edytowano 2020-11-23 19:51

#70 Elanor

Nigdy nie mówię, że czegoś nie przeczytam na przekór tym wszystkim, którzy się zachwycają, bo to odrobinę bez sensu.
"Zmierzchu" nie lubię, choć obiektywnie można stwierdzić, że świat przedstawiony miał potencjał. Z "Harrym Potterem" dorastałam i choć z perspektywy widzę wiele wad tej serii, mam do niej ogromny sentyment.
Na szczęście ostatnio nie przeczytałam książki tak złej, żeby musiała tu trafić. Chyba, że seria "Wybrani" Christi Daugherty, ale zdaje się, że o tym pisałam.



2020-12-01 17:06

#71 Monte

To ja to samo mogłabym powiedzieć o Spidermanie. On też ratował ludzi z opresji. A Bella była człowiekiem. Nie mówię, że nie miała wad, ale była człowiekiem. To wyglądało niestety tak, jakby wampiry były bardziej sprawne od ludzi, no ale walki były, miłość była, poza tym, autorka moim zdaniem chciała zrobić jakieś dramy. Ale to, że Bella nie umiała wybrać pomiędzy jednym a drugim facetem już było dziwne. Poza tym, ten głupi Jacob narzucał jej się i to też było głupie. A ona nie była konsekwentna. Powinna powiedzieć raz a dobrze, że jest z Edwardem i nie będzie angażować się w coś, co nie ma racji bytu. A jeżeli chodzi o to wpojenie to myślę, że chodziło po prostu o to, żeby Jacob miał kogoś bliskiego i tyle. Tam było napisane, że to całe wpojenie to nie jest zakochanie. Po prostu dla Jacoba córka Belli stała się kimś ważnym. Chciał ją chronić i chciał, żeby była szczęśliwa i tyle.


Give me a sign.
2020-12-03 19:15

#72 przemol

Ja stanowcze nie dał bym dwum pozycjom: Po pierwsze Bolesław Prus Anielka, gdyż mam z nią złe wspomnienia a mianowicie w szkole podstawowej wielka Pani tyflopedagog z Krakowa, jak ją żarobliwie można określić, podczas godzin indywidualnych przytargała w brajlu tom pierwszy tej książki i musiałem to czytać i na głos streszczać to, co przeczytałm. A nic z tej książki nie rozumiałem. Po drógie tytuł ten nie występuje w języku polskim, lecz istnieje lko w niemieckim. książka ta ma tytół "Grünschnabel" co można przetłumaczyć jako żułtodziób i opowiada o losach pewnej dziewczynki i jej problemach. Autorem jest szwajcarska pisarka Monica Kantieni. Książka a jest strasznie nudna a co najgorsze przerabialiśmy jąna i roku sudiów magisterskich. Ja zostałem z tej książki zwolnion, bo nie bło audiobooka, ale pozostali z mojego roku musieli ją przerabiać i strasznie na nią kleli jak szewc.



2020-12-12 15:52

#73 misiek

Nie do końca pamiętam Anielkę, ale nie wydaje mi się, by była w jakikolwiek sposób niezrozumiała. Pamiętam, że była smutna i dołująca, a to znaczy że chyba ją dokładnie zrozumiałem. I nie była to jakaś gruba księga z tego co pamiętam.


Chcesz być dilerem? Chcesz być bandytą? Mieć własny burdel, pasuje ci to. Chcesz mieć kopyto i wrogów jak Don Vito? Chcesz iść do puchy, do piachu i na co ci to.
Edytowano 2020-12-13 02:25

#74 daszekmdn


-- (dariusz.1991):
Ale i tak uważam, że Potop jest gorszy!

Mi się właśnie np podobał.--


Koniec kropka, idź do żłobka. A ze żłobka na ulicę, i pocałuj babę w cyce.
2020-12-26 08:02

#75 przemol

Stanowcze nie na chwilę obecną dałbym też granicy zofii nałkowskiej. Gdy sięgnę pamięcią do czasów szkolnych to Ja tej książki nie przeczytałem, a to dlatego, że nagranie audiobooka było tak schrzanione, że nic nie można było zrozumieć. O wersji brajlowskiej nie było wtedy mowy. Pamiętam, że przyszedłem wtedy do szkoły i nagle przerażenie bo usłyszałem, że granicę mamy przerabiać. Musiałem w tym wypadku polegać na streszczeniu, które mi przeczytano i tym, co omawialiśmy na lekcji. Tak więc z tą książką mam jak na razie też złe wspomnienia, ale może kiedyś do niej wrócę, albowiem znalazłem, w końcu, lepsze nagranie.



2021-01-02 11:40

#76 Zuzler

Nie wracaj. Ja naprawdę jestem niewybredną czytelniczką. POtrafiłam nawet "Dżumę" przeczytać nie wgłębiając się w filozoficzne przesłąnia, tylko jako powieść beletrystyczną i się jakoś udało. Ale "Granica" pod tym względem mnie zamordowała. Dotarłam do końca, ale z wielkim bólem.



2021-01-04 00:08

#77 Monte

Ferdydurke, o matko! Ten autor chyba coś brał, jak to pisał.


Give me a sign.
2021-01-04 00:12

#78 misiek

Mi tam się podoba hehe.
-- (Monte):
Ferdydurke, o matko! Ten autor chyba coś brał, jak to pisał.

--


Chcesz być dilerem? Chcesz być bandytą? Mieć własny burdel, pasuje ci to. Chcesz mieć kopyto i wrogów jak Don Vito? Chcesz iść do puchy, do piachu i na co ci to.
2021-01-04 02:38

#79 przemol

A mi średnio



2021-01-04 11:21

#80 Monte

No właśnie mi też tak średnio.


Give me a sign.
2021-01-04 11:30