Technikum Masażu - dlaczego tak, dlaczego nie?
Wróć do W szkole i w pracy.#61 Natalia2000
Wydaje mi się też, że nigdy nie wiadomo w jakie miejsce trafimy po szkole, i osobiście wolałabym znać odrobinę więcej technik pracy, ale niekoniecznie od razu fizjoterapeutycznych, tylko w zakresie masażu, nigdy niestety nie wiemy na jaki rodzaj pacjentów trafimy, i jakimi technikami będziemy musieli pracować, jasne, że podczas praktyki każdy i tak wyrobi sobie swoją technikę pracy na podbudowie tego co wyniusł ze szkoły, ale od czegoś trzeba zacząć , i naprawdę wolę znać więcej, bo wtedy jestem elastyczna, mogę z tym pacjentem wykorzystać jedną technikę, z drógim w razie potrzeby inną, i oczywiście łączyć techniki.
#62 Natalia2000
Jasne, rozumiem.
#63 grzegorzm
Tak jeśli chodźi o łączenie technik to jest plus jeśli zna się różne masaże, ale jeszcze jedna wada, która mi się nasuwa to taka, że znam kilka osób, które po kilku latach pracy w masażu mają tej pracy dość bo to jednak ciężka praca i czasem nudna jeśli miejsce pracy oferuje wiele masaży relaksacyjnych i ludzie przychodzą nie wiadomo czego oczekując na te masaże.
#64 Natalia2000
Ooo, takich opini nie słyszałam, że nudna, ale no rozumiem, dobrze, że się dzielisz .
#65 Julitka
@Natalia Mogłabyś odnosić się do posta, który masz na myśli? Jest taka opcja "Odpowiedz z cytatem", skrót Ctrl+D.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#66 mustafa
Ale masaż izometryczny bazuje na klasyku. Techniki się nie zmieniają tylko sposób.
Shantal, może i większości nie, ale nisza jest do zagospodarowania, bo i tak shantal to jednorazowa akcja. Uczysz mamę jak robić go dziecku, bo chodzi przecież o kontakt mamy z maluszkiem, a tutaj można już popłynąć w ogólnie pracę mam z maluszkami i wszystkie te związane z tym tematy jak karmienie piersią, chustonoszenie i inne modne ostatnio tematy.
-- (grzegorzm):
-ylko, że Ten program należało by przeorganizować. Po co tłuc segmentarny, wirowy,kostkami lodu, Ktoś powie, że niewiadomo co może się przydać, tylko większości osób nie przyda się np. masaż shantala czy izometryczny. Teraz w wielu miejscach ludzie jednak idą na masaż leczniczy, relaksacyjny i jego pokrewne. Tak mi się wydaje.(Natalia2000):
Najbliższe widzę jest mi zdanie Grzegorza, i powiem Ci, jestem kilka miesięcy przed dyplomem , i tak, mamy zajęcia z takich masaży o jakich mówisz, mamy przedmiot taki jak masaż prozdrowotny, na którym w programie mamy, oraz omawiane i pokazywane takie techniki pracy jak, praca z blizną, masaż kobiety w ciąży, po cesarskim cięciu i w połogu, po porodzie, masaż Schantalla, opracowanie blizn, masaże przyżądowe, masaż bańką chińską, gorącymi kamieniami,
Na pracowni i teorii omawiamy i wykonujemy takie masaże jak, masaż klasyczny, masaż izometryczny, masaż tensegracyjny, drenaż limfatyczny, masaż w jednostkach chorobowych, masaż segmentarny, masaż leczniczy, masaż medyczny, pamiętam też, że mieliśmy masaż wirowy, masaż kostkami lodu, i sądzę, że coś się jeszcze znajdzie, plus masaż sportowy,.
Czy to jest małe zaplecze i mało możliwości pracy z pacjentem? no moim zdaniem niee, ta fizjoterapia naprawdę nie jest potrzebna.
--
--
#67 Kat
Oczywiście, że tak, a masaż Shantala jak najbardziej się w to wpasowuje, do tego jeszcze jakiś kurs z chusty i mamy fajny zakres działania. Wiem, że na pewno jest jedna niewidoma mama, która chustowanie ogarnęła i jest doradczynią w tym temacie.
-- (mustafa):
Ale masaż izometryczny bazuje na klasyku. Techniki się nie zmieniają tylko sposób.
Shantal, może i większości nie, ale nisza jest do zagospodarowania, bo i tak shantal to jednorazowa akcja. Uczysz mamę jak robić go dziecku, bo chodzi przecież o kontakt mamy z maluszkiem, a tutaj można już popłynąć w ogólnie pracę mam z maluszkami i wszystkie te związane z tym tematy jak karmienie piersią, chustonoszenie i inne modne ostatnio tematy.
-- (grzegorzm):
-ylko, że Ten program należało by przeorganizować. Po co tłuc segmentarny, wirowy,kostkami lodu, Ktoś powie, że niewiadomo co może się przydać, tylko większości osób nie przyda się np. masaż shantala czy izometryczny. Teraz w wielu miejscach ludzie jednak idą na masaż leczniczy, relaksacyjny i jego pokrewne. Tak mi się wydaje.(Natalia2000):
Najbliższe widzę jest mi zdanie Grzegorza, i powiem Ci, jestem kilka miesięcy przed dyplomem , i tak, mamy zajęcia z takich masaży o jakich mówisz, mamy przedmiot taki jak masaż prozdrowotny, na którym w programie mamy, oraz omawiane i pokazywane takie techniki pracy jak, praca z blizną, masaż kobiety w ciąży, po cesarskim cięciu i w połogu, po porodzie, masaż Schantalla, opracowanie blizn, masaże przyżądowe, masaż bańką chińską, gorącymi kamieniami,
Na pracowni i teorii omawiamy i wykonujemy takie masaże jak, masaż klasyczny, masaż izometryczny, masaż tensegracyjny, drenaż limfatyczny, masaż w jednostkach chorobowych, masaż segmentarny, masaż leczniczy, masaż medyczny, pamiętam też, że mieliśmy masaż wirowy, masaż kostkami lodu, i sądzę, że coś się jeszcze znajdzie, plus masaż sportowy,.
Czy to jest małe zaplecze i mało możliwości pracy z pacjentem? no moim zdaniem niee, ta fizjoterapia naprawdę nie jest potrzebna.
--
--
--
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#68 mustafa
Totalny of top się robi, ale może ktoś w tym znajdzie nisze dla siebie więc kolejny temat sprawie maluszków to odpieluszkowywanie.
I niech mi nikt nie mówi że shantal bezużyteczny. Jak pisałem, dla większości nie, ale fajny pomost na rozszerzenie działalności dla zainteresowanych. Ogarnąć kilka tematów dodatkowo i już można się wyróżnić.
#69 grzegorzm
-ak, ale to chodzi o całość społeczeństwa a nie o niszę, którą można zagospodarować. Tak jak pisałem, zawsze trzeba mieć na siebie pomysł i idąc do technikum trzeba się z tym liczyć.T (mustafa):
Ale masaż izometryczny bazuje na klasyku. Techniki się nie zmieniają tylko sposób.
Shantal, może i większości nie, ale nisza jest do zagospodarowania, bo i tak shantal to jednorazowa akcja. Uczysz mamę jak robić go dziecku, bo chodzi przecież o kontakt mamy z maluszkiem, a tutaj można już popłynąć w ogólnie pracę mam z maluszkami i wszystkie te związane z tym tematy jak karmienie piersią, chustonoszenie i inne modne ostatnio tematy.
-- (grzegorzm):
-ylko, że Ten program należało by przeorganizować. Po co tłuc segmentarny, wirowy,kostkami lodu, Ktoś powie, że niewiadomo co może się przydać, tylko większości osób nie przyda się np. masaż shantala czy izometryczny. Teraz w wielu miejscach ludzie jednak idą na masaż leczniczy, relaksacyjny i jego pokrewne. Tak mi się wydaje.(Natalia2000):
Najbliższe widzę jest mi zdanie Grzegorza, i powiem Ci, jestem kilka miesięcy przed dyplomem , i tak, mamy zajęcia z takich masaży o jakich mówisz, mamy przedmiot taki jak masaż prozdrowotny, na którym w programie mamy, oraz omawiane i pokazywane takie techniki pracy jak, praca z blizną, masaż kobiety w ciąży, po cesarskim cięciu i w połogu, po porodzie, masaż Schantalla, opracowanie blizn, masaże przyżądowe, masaż bańką chińską, gorącymi kamieniami,
Na pracowni i teorii omawiamy i wykonujemy takie masaże jak, masaż klasyczny, masaż izometryczny, masaż tensegracyjny, drenaż limfatyczny, masaż w jednostkach chorobowych, masaż segmentarny, masaż leczniczy, masaż medyczny, pamiętam też, że mieliśmy masaż wirowy, masaż kostkami lodu, i sądzę, że coś się jeszcze znajdzie, plus masaż sportowy,.
Czy to jest małe zaplecze i mało możliwości pracy z pacjentem? no moim zdaniem niee, ta fizjoterapia naprawdę nie jest potrzebna.
--
--
--
#70 mustafa
Nie, nie chodzi. Piszesz o tym, że uczą nie przydatnych rzeczy. Shantal to u mnie był 1 może 2 wykłady. Większości się nie przyda, ale jeżeli o nim nie usłyszą to mogą nigdy się nie dowiedzieć, że coś takiego istnieje. Trzeba liznąć różnych rzeczy, żeby zbudować plan na siebie. Gdyby uczyli tylko tych wg ciebie przydatnych rzeczy, to możnaby to zamknąć w jednym semestrze tylko wszyscy by umieli to samo i nie byłoby czym się wyróżniać.
#71 RAFKIW
Nie jestem takim wspaniałym pisażem, jak moja przedmówczyni, ale swoim sumptem postaram się odnieść do tego, co poniżej.
-- (Zuzler):
DObrze, to ja podam parę informacji i kwestii, które niejednokrotnie niewidomi masażyści i absolwenci szkół masażu przy mnie dyskutowali, a które tu się jeszcze nie pojawiły, a praktykujących masażystów lub osoby, które już ukończyły szkołę masażu, ale nie mogły znaleźć pracy w zawodzie prosiłabym o ich wyjaśnienie, uzupełnienie czy sprostowanie.
1. W szkołach dla niewidomych naucza się rzeczy, które nie są potrzebne, korzysta się z przestarzałych materiałów i nieaktualizowanej wiedzy. Poza tym zakres nauki jest mocno ograniczony. Tłucze się przede wszystkim masaż klasyczny i leczniczy, a wymagania dla osoby pracującej w zawodzie często wykraczają poza to.
Prawda jest taka, że kończąc szkołę musisz nadal się dokształcać, bo jeśli tego nie zrobisz, to nie masz startu.
2. Jedną z sensowniejszych dróg po szkole masażu jest własna działalność gospodarcza, jednak absolwenci ośrodków często nie są po prostu przygotowani merytorycznie i psychicznie na taki skok na głęboką wodę. Nie są też często świadomi, że o utrzymanie takiego biznesu trzeba mocno walczyć z fizjoterapeutami i dużo wyżej wykwalifikowaną konkurencją,
również tą bez studiów, ale z całym wachlarzem ukończonych kosztownych kursów doszkalających. Albo właśnie są świadomi i dlatego się nie chcą kopać z koniem.
Tutaj chyba słowem klucz są wspomniani fizjoterapeuci, którzy skoro już się wyuczyli, to traktują masażystów, jak zło konieczne.
Taki to nie ma myśleć tylko ma robić to wszystko, co mu fizjoterapeuta każe.
Teraz kilka słów, które często słyszę od mojej żony, która jest masażystką, ale przede wszystkim fizjoterapeutką, no i było nie było sporo widzi.
Ona już od wejścia widzi postawę wchodzącegopacjenta i dzięki temu już na starcie wie, co z nim robić. Niewidomy tego niezrobi. Niewidomy nie po mierzy różnych kątów, odchyleń od normy itp.
Niewidomy nie zaobserwuje zmieniającego się odczynu skóry no i koronny argument. Fizjoterapeuta podejdzie do pacjenta kompleksowo a nie tylko samym masażem.
Oczywiście nie wszystko pamiętam, bo już jakiś czas w zawodzie nie jestem, ale to też były główne argumenty, przez które teraz robię zupełnie coś innego a skoro mówi to żona niewidomego masażysty sama mająca problemy ze wzrokiem, to pozostaje mi mieć nadzieję, że życie nie zmusi mnie do tego, abym musiał do tego zawodu wracać.
3. Możliwości rozwoju dla technika masażysty są ograniczone. Można co prawda studiować fizjoterapię, ale na wielu uczelniach w Polsce niewidomych na ten kierunek się nie przyjmuje. Znane są wypadki osób, które to osiągnęły, a nawet ukończyły studia, obroniły pracę i znalazły zatrudnienie w zawodzie, jednak są to pojedyncze wypadki w skali kraju na przestrzeni lat.
To jest to, o czym pisałem wyżej. Jeśli jakiś technik masażysta się realizuje, to albo robi już to tak długo, że wyrobił sobie tak zwaną markę, albo zainwestował mnóstwo pieniędzy, żeby się dokształcić, albo widzi, tylko widzi wtedy, kiedy jest mu to na rękę.
4. Praca masażysty to tak naprawdę nic przyjemnego - płaca minimalna w budżetówce, w prywatnym gabinecie jak się uda, na dodatkowych zleceniach co prawda można sporo dorobić, ale co się nastoisz, naschylasz, ciężko napracujesz w bynajmniej nie komfortowych warunkach, to ci nikt nie odbierze.
Teraz mam dużo przyjemniejszą pracę a zarabiam więcej, niż zarabiałem, kiedy masowałem o reszcie nie wspomnę.
5. Prozaiczne, a jednak - do tego trzeba najzwyczajniej mieć predyspozycje, jak do każdego bardziej absorbującego zawodu, zwłaszcza związanego z pracą z ludźmi oraz takiego, w którym potencjalnie można komuś zrobić krzywdę nieumiejętnym działaniem.
Masażysta musi mieć mówiąc kolokwialnie twardą dupę. Jeśli lubisz ludzi i niestety wzbudzasz zaufanie, wówczas pacjenci traktują cię, jak taki konfesjonał, do którego można wrzucić dosłownie wszystko a co ty później z tym zrobisz, to już jest twój problem i paradoksalnie jeśli o ten zawód chodzi, to właśnie tych ludzi brakuje mi najbardziej.
Wybaczcie taką formę odpowiedzi, ale nigdy pisać nie umiałem i myślę, że głosowo mógł powiedzieć znacznie więcej i treściwiej.
--
#72 RAFKIW
Po pierwsze chodziłem z takimi do szkoły, po drugie krótki czas z takim pracowałem a po trzecie, to nawet wśród nas są masażyści z astmą, bądź epilepsją, a to główne przeciwskazania do wykonywania tego zawodu, także przykro mi droga Natalio, ale nie wiesz, o czym piszesz.
-- (Natalia2000):
hmm, nie znajdziesz masażysty ze sprzężeniem.
--
#73 RAFKIW
Natalio,
Szczerze życzę Tobie, żeby twoja ewentualna praca nie rozjechała się z warunkami, jakie masz w szkole, choć niestety wiem, że moje życzenie jest znacznie na wyrost i może nie powinenem tego pisać, bo wyjdę na zgoszkniałego, ale obawiam się, że weryfikacja twoich poglądów będzie bardzo bolesna.
-- (Natalia2000):
1. W szkołach dla niewidomych naucza się rzeczy, które nie są potrzebne, korzysta się z przestarzałych materiałów i nieaktualizowanej wiedzy. Poza tym zakres nauki jest mocno ograniczony. Tłucze się przede wszystkim masaż klasyczny i leczniczy, a wymagania dla osoby pracującej w zawodzie często wykraczają poza to.
Oooo, zdecydowanie widzę, że tak nie jest,
Przynajmniej u mnie w szkole,
Np., w żadnej innej szkole nie uczą masażu medycznego, u nas tak,
Zakres nauki, ostatnio jedna z fizjoterapeutek stwierdziła jak przedstawiłam jej zakres materiału jaki mamy, powiedziała, że to sporo,
A to, że sami masażyści potem działają tylko masażem klasycznym lub leczniczym to już kwestia moim zdaniem ich wyboru, nie tego, że żekomo nie uczono ich inaczej, bo zakres materiału jest szeroki.
Nauczyciele którzy mnie uczą cały czas się dokształcają, są czynnymi terapeutami, także jaki brak aktualizowanej wiedzy,
3 tak, ale jeśli można znaleźć pracę tylko jako technik masażysta, można mieć satysfakcję z tego, że się pomaga pacjentom, znam osoby które znalazły pracę, także od razu nie trzeba iść na tą fizjoterapię, masażysta ma też kwalifikacje potwierdzone dyplomem , że może pomagać pacjentom, i chwała za to.
4 4. Praca masażysty to tak naprawdę nic przyjemnego - płaca minimalna w budżetówce, w prywatnym gabinecie jak się uda, na dodatkowych zleceniach co prawda można sporo dorobić, ale co się nastoisz, naschylasz, ciężko napracujesz w bynajmniej
nie komfortowych warunkach, to ci nikt nie odbierze.
No cóż, jeśli tak cię uczyli, tak masz,
U mnie dba się o komfort pracy, dużą uwagę zwracają moi nauczyciele na ergonomię pracy, i to nie tylko w pozycji przy stole, ale również uczy się ergonomii wykonywania masażu, dba się o to.
Eugeniusz
1.: Po co mi masaż, skoro potem i tak fajnie iść na fizjo.
Tak, ale nie każdy chcę iść na tą nieszczęsną fizjoterapię.
Punkt 2.:
Masaż to robota dosyć absorbująca fizycznie, więc może dobrze, że na rok zgłoszą się 3 harde osoby niż 12, dowolnych, z których 7 będzie mieć jaskrę w postaci tej czy owej, i ostatecznie będzie to skutkowało tym, że jeszcze przed trzydziestką, z upragnionym dyplomem masażysty w ręce będą szukać pracy na słuchawce czy wprowadzaniu danych.
Po co tworzyć złudzenia?
Jak powiedziałam wyżej, są odpowiednie techniki , zarówno pracy manualnej masażysty, jak i stoły z regulowaną wysokością oraz krzesła, także wszystko zależy od tego jaką wiedzę taki uczeń zdobędzie od nauczycieli, ja akurat mam to szczęście, że uczona jestem pracy różnymi technikami, lżejszymi i mocniejszymi, także, nie moi drodzy, masaż nie musi być silnym bodźcem aby był skuteczny.
Co za tym idzie, nie, nie musisz być strasznie dopakowaną osobą żeby móc pracować w zawodzie, znam mnóstwo osób nawet i szczuplejszych i niższych ode mnie które normalnie pracują w zawodzie, także kolejny mit.
--
#74 RAFKIW
Dokładnie tak, nic dodać nic ująć a wspomniana już przeze mnie moja żona uczy właśnie Teorii masażu w takiej pseudo szkółce.
-- (Kat):
Mam wrażenie, że jaka szkoła by to nie była - niezależnie czy będzie to technikum, czy też szkoła policealna - problem jest jeden: zdaje się, że pod względem mentalnym tego typu placówki są do tyłu zapewniając młodych niewidomych/ niedowidzących, że tak, po masażu pracę znajdą, że masaż to jedyna słuszna droga, że każdy przyjmie ich do pracy z pocałowaniem ręki. To wszystko mogło mieć miejsce, ale kiedyś. Teraz przy ogromnym postępie technologicznym masaż nie jest tym, co niewidomy może robić, bo są alternatywy dla niego.
Nie wiem jak to aktualnie jest z programem, jakie zmiany nastąpiły, wszak edukację zakończyłam kilkanaście lat temu i zakładam, że sporo się zmieniło, ale czy faktycznie są to jakieś daleko idące zmiany? Cóż, nie wiem, nie mam czasu, żeby śledzić programy dla szkół policealnych. Pozwólcie, że nie wypowiem się o technikach masażu, bo pojęcie o nich mam raczej marne.
Co do szkół policealnych - fakty są takie, że teraz niemal w każdej przeciętnej mieścinie znajdziecie szkoły kształcące przyszłych techników masażystów, zazwyczaj proponowane przez nie kierunki majądość dziwaczne nazwy, np. biomasaż, masaż biomedyczny itd. Nie da się ukryć, że osoby kończące takie szkółki są konkurencją dla niewidomych masażystów. Spuszczę zasłonę milczenia na ich kompetencje i umiejętności, bo nie o tym tu mowa.
Ja też jestem zdania, że sam masaż, szczególnie, gdy chcemy wystartować z czymś swoim, to trochę mało. Jedyne wyjście, to kursy, kursy, kursy i jeszcze raz kursy. Fajnie, jeśli uda się trafić jakieś dofinansowanie z urzędu pracy, co się zdarza, ale na ogół musimy taki kurs opłacić własnym sumptem, co w wielu przypadkach nie jest tanią sprawą.
Z wielu kursów dyskwalifikuje nas brak dyplomu mgr fizjoterapii, są to w szczególności wszelkie szkolenia z zakresu terapii manualnej, PNF, NT Bobath, Voyta i nieważne, że można czegoś tam samemu się nauczyć.
Potwierdzam również, że fizjoterapeuci masować raczej nie lubią i nie chcą, inna sprawa, że tego masażu mają na studiach zaledwie jeden semestr, więc chyba nie muszę dodawać nic więcej.
Ciekawa też jestem na ile niewidomi masażyści zadbali o swoje interesy w rodzącym się w bólach stowarzyszeniu techników masażystów. Teraz możecie zapytać, dlaczego sama nie spróbuję zadbać o bądź co bądź nasze interesy? Z kilku powodów: po pierwsze: nie pracuję w zawodzie, a stowarzyszenie podobno ma wspierać czynnych zawodowo masażystów, po drugie - raczej nie będę już pracować jako masażystka, choć nie mówię, że nie, nigdy w ogóle. Po trzecie: nie wiem czy mam ochotę użerać się z twórcami tego stowarzyszenia, a tak po prawdzie to jakiś czas temu przestałam śledzić ich poczynania.
Co do fizjoterapii i niewidomych: powodzenia życzę tym, którym się udało, oby przetarli szlaki innym niewidomym, ale żeby za cudownie nie było, zgadzam się z Mustaffą, na fizykoterapii nie ma czasu na bawienie się w aplikacje, które mogłyby ułatwiać obsługę sprzętów. Wzrok też jest niezbędny do kontrolowania jak pacjent ćwiczy. Teoretycznie niewidomy fizjo mógłby prowadzić ćwiczenia indywidualne, choćby PNF i być może powinno się iść w tym kierunku. Wiem natomiast jedno, póki co nie istnieją wąskie specjalizacje w tym zawodzie. Owszem, można zrobić kursy np. na fizjo uroginekologicznego albo do pracy z dziećmi, ale jest to raczej nieformalny podział.
Chyba napisałam wszystko, co napisać chciałam w tym temacie i raczej nie mam nic do dodania na chwilę obecną.
--
#75 grzegorzm
-- (RAFKIW):
Zgadzam się z tym co mówisz w 100 procent.
Ja zaczynając masować myślałem, że po robię dodatkowe szkolenia i będę się rozwijał, ale prawda jest taka, że wszelkie poważniejsze szkolenia są piekielnie drogie i zwyczajnie pracując za najniższą krajową to się nie da. Dodatkowo, przynajmniej u mnie tak było. Ludzie często przychodzą na jakieś masaże relaksacyjne i wiedza z głowy ulatuje jeśli xchodzi o anatomię i tak dalej. W ogule jakoś tak albo ja się nie nauczyłem albo to rzeczywiście tak jest, że zakuwa się anatomię, ale niestety masuje się według zchematów i tej nabytej wiedzy w praktyce się w pracy później średnio wykorzystuje. Dlatego teraz jak masuję to głuwnie relaksacyjne masaże.Natalio,
Szczerze życzę Tobie, żeby twoja ewentualna praca nie rozjechała się z warunkami, jakie masz w szkole, choć niestety wiem, że moje życzenie jest znacznie na wyrost i może nie powinenem tego pisać, bo wyjdę na zgoszkniałego, ale obawiam się, że weryfikacja twoich poglądów będzie bardzo bolesna.
-- (Natalia2000):
1. W szkołach dla niewidomych naucza się rzeczy, które nie są potrzebne, korzysta się z przestarzałych materiałów i nieaktualizowanej wiedzy. Poza tym zakres nauki jest mocno ograniczony. Tłucze się przede wszystkim masaż klasyczny i leczniczy, a wymagania dla osoby pracującej w zawodzie często wykraczają poza to.
Oooo, zdecydowanie widzę, że tak nie jest,
Przynajmniej u mnie w szkole,
Np., w żadnej innej szkole nie uczą masażu medycznego, u nas tak,
Zakres nauki, ostatnio jedna z fizjoterapeutek stwierdziła jak przedstawiłam jej zakres materiału jaki mamy, powiedziała, że to sporo,
A to, że sami masażyści potem działają tylko masażem klasycznym lub leczniczym to już kwestia moim zdaniem ich wyboru, nie tego, że żekomo nie uczono ich inaczej, bo zakres materiału jest szeroki.
Nauczyciele którzy mnie uczą cały czas się dokształcają, są czynnymi terapeutami, także jaki brak aktualizowanej wiedzy,
3 tak, ale jeśli można znaleźć pracę tylko jako technik masażysta, można mieć satysfakcję z tego, że się pomaga pacjentom, znam osoby które znalazły pracę, także od razu nie trzeba iść na tą fizjoterapię, masażysta ma też kwalifikacje potwierdzone dyplomem , że może pomagać pacjentom, i chwała za to.
4 4. Praca masażysty to tak naprawdę nic przyjemnego - płaca minimalna w budżetówce, w prywatnym gabinecie jak się uda, na dodatkowych zleceniach co prawda można sporo dorobić, ale co się nastoisz, naschylasz, ciężko napracujesz w bynajmniej
nie komfortowych warunkach, to ci nikt nie odbierze.
No cóż, jeśli tak cię uczyli, tak masz,
U mnie dba się o komfort pracy, dużą uwagę zwracają moi nauczyciele na ergonomię pracy, i to nie tylko w pozycji przy stole, ale również uczy się ergonomii wykonywania masażu, dba się o to.
Eugeniusz
1.: Po co mi masaż, skoro potem i tak fajnie iść na fizjo.
Tak, ale nie każdy chcę iść na tą nieszczęsną fizjoterapię.
Punkt 2.:
Masaż to robota dosyć absorbująca fizycznie, więc może dobrze, że na rok zgłoszą się 3 harde osoby niż 12, dowolnych, z których 7 będzie mieć jaskrę w postaci tej czy owej, i ostatecznie będzie to skutkowało tym, że jeszcze przed trzydziestką, z upragnionym dyplomem masażysty w ręce będą szukać pracy na słuchawce czy wprowadzaniu danych.
Po co tworzyć złudzenia?
Jak powiedziałam wyżej, są odpowiednie techniki , zarówno pracy manualnej masażysty, jak i stoły z regulowaną wysokością oraz krzesła, także wszystko zależy od tego jaką wiedzę taki uczeń zdobędzie od nauczycieli, ja akurat mam to szczęście, że uczona jestem pracy różnymi technikami, lżejszymi i mocniejszymi, także, nie moi drodzy, masaż nie musi być silnym bodźcem aby był skuteczny.
Co za tym idzie, nie, nie musisz być strasznie dopakowaną osobą żeby móc pracować w zawodzie, znam mnóstwo osób nawet i szczuplejszych i niższych ode mnie które normalnie pracują w zawodzie, także kolejny mit.
--
--
#76 Kat
Oj znajdziesz, znajdziesz. Ja, astmatyczka się kłaniam, ale moja astma to jest generalnie pikuś, bo tę chorobę, to ma mnóstwo ludzi, w końcu nie za darmo zyskała miano choroby cywilizacyjnej. Za mojej kadencji natomiast uczniowie ze sprzężeniami się zdarzali, np. epilepsja, cukrzyca typu 1, choroby psychiczne o dość ciężkim przebiegu. Mam dodać coś więcej?
-- (Natalia2000):
hmm, nie znajdziesz masażysty ze sprzężeniem.
--
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#77 skrzypenka
a będzie, będzie, niestety.
--(RAFKIW):
Natalio,
Szczerze życzę Tobie, żeby twoja ewentualna praca nie rozjechała się z warunkami, jakie masz w szkole, choć niestety wiem, że moje życzenie jest znacznie na wyrost i może nie powinenem tego pisać, bo wyjdę na zgoszkniałego, ale obawiam się, że weryfikacja twoich poglądów będzie bardzo bolesna.
-- (Natalia2000):
1. W szkołach dla niewidomych naucza się rzeczy, które nie są potrzebne, korzysta się z przestarzałych materiałów i nieaktualizowanej wiedzy. Poza tym zakres nauki jest mocno ograniczony. Tłucze się przede wszystkim masaż klasyczny i leczniczy, a wymagania dla osoby pracującej w zawodzie często wykraczają poza to.
Oooo, zdecydowanie widzę, że tak nie jest,
Przynajmniej u mnie w szkole,
Np., w żadnej innej szkole nie uczą masażu medycznego, u nas tak,
Zakres nauki, ostatnio jedna z fizjoterapeutek stwierdziła jak przedstawiłam jej zakres materiału jaki mamy, powiedziała, że to sporo,
A to, że sami masażyści potem działają tylko masażem klasycznym lub leczniczym to już kwestia moim zdaniem ich wyboru, nie tego, że żekomo nie uczono ich inaczej, bo zakres materiału jest szeroki.
Nauczyciele którzy mnie uczą cały czas się dokształcają, są czynnymi terapeutami, także jaki brak aktualizowanej wiedzy,
3 tak, ale jeśli można znaleźć pracę tylko jako technik masażysta, można mieć satysfakcję z tego, że się pomaga pacjentom, znam osoby które znalazły pracę, także od razu nie trzeba iść na tą fizjoterapię, masażysta ma też kwalifikacje potwierdzone dyplomem , że może pomagać pacjentom, i chwała za to.
4 4. Praca masażysty to tak naprawdę nic przyjemnego - płaca minimalna w budżetówce, w prywatnym gabinecie jak się uda, na dodatkowych zleceniach co prawda można sporo dorobić, ale co się nastoisz, naschylasz, ciężko napracujesz w bynajmniej
nie komfortowych warunkach, to ci nikt nie odbierze.
No cóż, jeśli tak cię uczyli, tak masz,
U mnie dba się o komfort pracy, dużą uwagę zwracają moi nauczyciele na ergonomię pracy, i to nie tylko w pozycji przy stole, ale również uczy się ergonomii wykonywania masażu, dba się o to.
Eugeniusz
1.: Po co mi masaż, skoro potem i tak fajnie iść na fizjo.
Tak, ale nie każdy chcę iść na tą nieszczęsną fizjoterapię.
Punkt 2.:
Masaż to robota dosyć absorbująca fizycznie, więc może dobrze, że na rok zgłoszą się 3 harde osoby niż 12, dowolnych, z których 7 będzie mieć jaskrę w postaci tej czy owej, i ostatecznie będzie to skutkowało tym, że jeszcze przed trzydziestką, z upragnionym dyplomem masażysty w ręce będą szukać pracy na słuchawce czy wprowadzaniu danych.
Po co tworzyć złudzenia?
Jak powiedziałam wyżej, są odpowiednie techniki , zarówno pracy manualnej masażysty, jak i stoły z regulowaną wysokością oraz krzesła, także wszystko zależy od tego jaką wiedzę taki uczeń zdobędzie od nauczycieli, ja akurat mam to szczęście, że uczona jestem pracy różnymi technikami, lżejszymi i mocniejszymi, także, nie moi drodzy, masaż nie musi być silnym bodźcem aby był skuteczny.
Co za tym idzie, nie, nie musisz być strasznie dopakowaną osobą żeby móc pracować w zawodzie, znam mnóstwo osób nawet i szczuplejszych i niższych ode mnie które normalnie pracują w zawodzie, także kolejny mit.
--
--
#78 skrzypenka
zgadzam sie w zupełności.
-- (RAFKIW):
Nie jestem takim wspaniałym pisażem, jak moja przedmówczyni, ale swoim sumptem postaram się odnieść do tego, co poniżej.
-- (Zuzler):
DObrze, to ja podam parę informacji i kwestii, które niejednokrotnie niewidomi masażyści i absolwenci szkół masażu przy mnie dyskutowali, a które tu się jeszcze nie pojawiły, a praktykujących masażystów lub osoby, które już ukończyły szkołę masażu, ale nie mogły znaleźć pracy w zawodzie prosiłabym o ich wyjaśnienie, uzupełnienie czy sprostowanie.
1. W szkołach dla niewidomych naucza się rzeczy, które nie są potrzebne, korzysta się z przestarzałych materiałów i nieaktualizowanej wiedzy. Poza tym zakres nauki jest mocno ograniczony. Tłucze się przede wszystkim masaż klasyczny i leczniczy, a wymagania dla osoby pracującej w zawodzie często wykraczają poza to.
Prawda jest taka, że kończąc szkołę musisz nadal się dokształcać, bo jeśli tego nie zrobisz, to nie masz startu.
2. Jedną z sensowniejszych dróg po szkole masażu jest własna działalność gospodarcza, jednak absolwenci ośrodków często nie są po prostu przygotowani merytorycznie i psychicznie na taki skok na głęboką wodę. Nie są też często świadomi, że o utrzymanie takiego biznesu trzeba mocno walczyć z fizjoterapeutami i dużo wyżej wykwalifikowaną konkurencją,
również tą bez studiów, ale z całym wachlarzem ukończonych kosztownych kursów doszkalających. Albo właśnie są świadomi i dlatego się nie chcą kopać z koniem.
Tutaj chyba słowem klucz są wspomniani fizjoterapeuci, którzy skoro już się wyuczyli, to traktują masażystów, jak zło konieczne.
Taki to nie ma myśleć tylko ma robić to wszystko, co mu fizjoterapeuta każe.
Teraz kilka słów, które często słyszę od mojej żony, która jest masażystką, ale przede wszystkim fizjoterapeutką, no i było nie było sporo widzi.
Ona już od wejścia widzi postawę wchodzącegopacjenta i dzięki temu już na starcie wie, co z nim robić. Niewidomy tego niezrobi. Niewidomy nie po mierzy różnych kątów, odchyleń od normy itp.
Niewidomy nie zaobserwuje zmieniającego się odczynu skóry no i koronny argument. Fizjoterapeuta podejdzie do pacjenta kompleksowo a nie tylko samym masażem.
Oczywiście nie wszystko pamiętam, bo już jakiś czas w zawodzie nie jestem, ale to też były główne argumenty, przez które teraz robię zupełnie coś innego a skoro mówi to żona niewidomego masażysty sama mająca problemy ze wzrokiem, to pozostaje mi mieć nadzieję, że życie nie zmusi mnie do tego, abym musiał do tego zawodu wracać.
3. Możliwości rozwoju dla technika masażysty są ograniczone. Można co prawda studiować fizjoterapię, ale na wielu uczelniach w Polsce niewidomych na ten kierunek się nie przyjmuje. Znane są wypadki osób, które to osiągnęły, a nawet ukończyły studia, obroniły pracę i znalazły zatrudnienie w zawodzie, jednak są to pojedyncze wypadki w skali kraju na przestrzeni lat.
To jest to, o czym pisałem wyżej. Jeśli jakiś technik masażysta się realizuje, to albo robi już to tak długo, że wyrobił sobie tak zwaną markę, albo zainwestował mnóstwo pieniędzy, żeby się dokształcić, albo widzi, tylko widzi wtedy, kiedy jest mu to na rękę.
4. Praca masażysty to tak naprawdę nic przyjemnego - płaca minimalna w budżetówce, w prywatnym gabinecie jak się uda, na dodatkowych zleceniach co prawda można sporo dorobić, ale co się nastoisz, naschylasz, ciężko napracujesz w bynajmniej nie komfortowych warunkach, to ci nikt nie odbierze.
Teraz mam dużo przyjemniejszą pracę a zarabiam więcej, niż zarabiałem, kiedy masowałem o reszcie nie wspomnę.
5. Prozaiczne, a jednak - do tego trzeba najzwyczajniej mieć predyspozycje, jak do każdego bardziej absorbującego zawodu, zwłaszcza związanego z pracą z ludźmi oraz takiego, w którym potencjalnie można komuś zrobić krzywdę nieumiejętnym działaniem.
Masażysta musi mieć mówiąc kolokwialnie twardą dupę. Jeśli lubisz ludzi i niestety wzbudzasz zaufanie, wówczas pacjenci traktują cię, jak taki konfesjonał, do którego można wrzucić dosłownie wszystko a co ty później z tym zrobisz, to już jest twój problem i paradoksalnie jeśli o ten zawód chodzi, to właśnie tych ludzi brakuje mi najbardziej.
Wybaczcie taką formę odpowiedzi, ale nigdy pisać nie umiałem i myślę, że głosowo mógł powiedzieć znacznie więcej i treściwiej.
--
--
#79 Zuzler
@Skrzypeńka, a napiszesz coś od siebie? Jak sądzisz, dlaczego teraz młodzi nie idą tłumnie na masaż i jakie są realne możliwości dla niewidomych w tym zawodzie? Przez długi czas się tym zajmowałaś, więc na pewno masz jakieś zdanie na ten temat. :)
#80 Julitka
Dokładnie @Skrzypenka. Super byłoby wiedzieć! Jak to byłoby z Tobą po szkole? Czego brakowało? I w ogóle jaka była Twoja motywacja?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.