Czego słuchaliście w dzieciństwie?
Wróć do Muzyka#61 Monte
Jeśli chcesz, możemy na Prv pogadać, to wymienię ci wszystko.
#62 marcysia
To teraz czas na mnie. Słuchałam fasolek, majki jeżowskiej, Edyty Górniak, smerfnych hitów, rozśpiewanego przedszkola, piosenek z trzepaka.
#63 Krzysztof
A oto coś, na co natknąłem się dopiero teraz.
Cudowna piosenka dla dzieci, aż ciary przechodzą po korpusie.
https://www.youtube.com/watch?v=uK00agL55mQ
#64 Krzysztof
Ja od klasy 0 do 3 słuchałem Kelly Family, Anny Jantar i braci Golec.
Od czwartej klasy wpadła mi w ucho Abba i już tak zostało.
-- (Mimi):
Jakżeż mogłam nie wspomnieć o The Kelly Family?! To była suupermodna irlandzka muzyczna rodzina, gdy miałam kilka lat. Mnóstwo dziewczyn młodszych i starszych kochało się w Angelo. :)
--
#65 Krzysztof
A kto z was pamięta tę dziecięcą piosenkę?
https://www.youtube.com/watch?v=AsjuRNQ1mXI
#66 misiek
Rodzinka Kellych zawsze mnie irytowała swoim śpiewem, a właściwie skrzekiem.
#67 Krzysztof
A teraz ogólne pytanie: co sądzicie na temat wspomnień dzieciństwa przez pryzmat muzyki?
Czy życie dorosłych musi być aż takie poważne?
#68 Zuzler
A co ma piernik do wiatraka? I co to znaczy "aż takie"?
#69 magmar Konto zarchiwizowane
Krzysztof,Stwórz osobny wątek, by nie wprowadzać chaosu.
#70 Lipad
Zanim świadomie zacząłem słuchać to najpierw jakieś bajki moja ulubiona Pszczółka Maja, potem troche bajek z radio dzieciom, wówczas olbrzymie wrażenie zrobiły na mnie dwie bajki Historia żółtej ciżemki oraz Bracia Lwie serce, obie rzeczy w formie słuchowiskowej. Słuchałem też Supełka czy Zielonej Półnutki. Swego czasu nagrywałem bajki z radia i telewizji, Rumcajsa Pszczółke maje, i słuchowiska z radia dzieciom dwa zapadły mi szczególnie w pamięć, Roczniak o takim jelonku i Tajemnica granatowego zaółka troche współczesne o robotach, to było chyba tylko raz emitowane nigdy nie powtarzane. Potem znudziły mi się bajki i zacząłem jedynki radiowej słuchać piosenek tygodnia, w wieku 10 lat przyszedł czas na listę przebojów trujki, to kształtowało mój gust. A moim ulubionym polskim zespołem był Papadance, do dziś mam sentyment, jak wyszedł remastering płyt to mogłem się sprawdzić w tekstach, pamiętałem większość. Im starszy byłem zacząłem poznawać płyty różnych wykonawców, potem był bum na Depeche Mode do dziś są ze mną. A potem przyszedł czas na audycje Tomka Beksińskiego i bj mroczną muzykę, niekoniecznie łatwą w odbiorze. Do lat 80 mam dziś sentyment.
#71 wredny
o! to podobnie jak Ja witamy w klubie
-- (Lipad):
Zanim świadomie zacząłem słuchać to najpierw jakieś bajki moja ulubiona Pszczółka Maja, potem troche bajek z radio dzieciom, wówczas olbrzymie wrażenie zrobiły na mnie dwie bajki Historia żółtej ciżemki oraz Bracia Lwie serce, obie rzeczy w formie słuchowiskowej. Słuchałem też Supełka czy Zielonej Półnutki. Swego czasu nagrywałem bajki z radia i telewizji, Rumcajsa Pszczółke maje, i słuchowiska z radia dzieciom dwa zapadły mi szczególnie w pamięć, Roczniak o takim jelonku i Tajemnica granatowego zaółka troche współczesne o robotach, to było chyba tylko raz emitowane nigdy nie powtarzane. Potem znudziły mi się bajki i zacząłem jedynki radiowej słuchać piosenek tygodnia, w wieku 10 lat przyszedł czas na listę przebojów trujki, to kształtowało mój gust. A moim ulubionym polskim zespołem był Papadance, do dziś mam sentyment, jak wyszedł remastering płyt to mogłem się sprawdzić w tekstach, pamiętałem większość. Im starszy byłem zacząłem poznawać płyty różnych wykonawców, potem był bum na Depeche Mode do dziś są ze mną. A potem przyszedł czas na audycje Tomka Beksińskiego i bj mroczną muzykę, niekoniecznie łatwą w odbiorze. Do lat 80 mam dziś sentyment.
--
#72 Zuzler
Mając kilka lat słuchałam różnych tam pioseneczek dla dzieci, których wykonawców, poza niejaką bodajże Beatą Wróbel, nie pamiętam, ale nigdy nie miałam ochoty ich słuchać tak dla siebie. Leciały - dobrze, niech sobie matka puszcza, nie leciały - też dobrze, a może i lepiej, bo w sporej części ich albo tych konkretnych wykonać po prostu nie lubiłam, tylko nie chciało mi się wyrażać tego w jakiś zdecydowany sposób. Jedyna natomiast kaseta (no, tak, to był jedyny dostępny wtedy bez większego zachodu nośnik, który na dłuższą metę wytrzymałby starcie z moimi łapami :D), którą włączałam sobie sama, niczym nie przymuszona i w ogóle trzymałam, w przeciwieństwie do wszystkich innych muzyczek, w siatce na kasety z bajkami, to była taka składanka z kilkunastoma piosenkami Fasolek. Nie mam pojęcia, dlaczego mi się podobały. :D Ponadto mimowolnie słuchałam, acz też bez jakiegoś przejęcia, rockowych z przechyłami na hardrockowe utworów, którymi mój brat katował cały dom. Potem zaczęłam jeździć do szkoły z przewoźnikiem, który non stop czegoś słuchał, przez co, ze sporą zresztą dawką niechęci, musiałam przyzwyczaić się do repertuaru Zetki, RMF i Eski od roku 2005 mniej więcej. A ile debat i innych paskudztw na Tok FM i w Trójce się nasłuchałam... Brrr. A że już nie wspomnę, że czasem się kierowcy radio nudziło i włączał jakąś płytę z "Barką", "Abba ojcze" i "Chwalcie łąki umajone", względnie drugą, z której pamiętam jedynie utwór "Windą do nieba". Jakoś tak wyszło przy okazji, że się tej "Barki" i "Windą do nieba" nauczyłam na pamięć. :D
#73 Kuba999
No to tak, ja na początku muzyka dziecięca, najbardziej moją ulubioną to była jedna piosenka, od zespołu który się nazywało, bebe Lille, to była jakaś Halo dziadku, i jeszcze jakieś Połknęłam czekolady dwie, a teraz to po, sanach, bryzka, tylko to.
#74 misiek
Widać, słychać i czuć.