Edukacja seksualna niewidomych plus 18
Wróć do W szkole i w pracy.#41 kacper
MMM, ale poezja, poczułem się jak na wdż, dzieki za odświeżenie wspomnień.
#42 kacper
Widzący zawsze będą mieli przewagę jeśli chodzi o poznawanie i przebieranie partnerów/ek. Srodowiska niewidomych i widzących zawsze będą trochę rozgraniczone. Nie oszukujmy się, kobieta ma potrzebę faceta któy da jej oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli będzie miała do wyboru pełnosprawnego i niepełnosprawnego to wiadomo co wybierze. Ne gadajcie mi o miłości, bo jeśli widoma wybierze niewidomego to albo jest mało atrakcyjna, albo z innych przyczyn jest samotna i nie ma alternatywy. Ja żadko spotkałem sytuacje nie ważne, związki, przyjaźnie, koleżeństwa, w których widząca osoba byłaby fairplay względem niewidomego, z czego niewidomy nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Dużo osób niepełnosprawnych nieświadomie godzi się na to, bo niechce być sam/sama, i chce należeć do tych zaradniejszych, mających większe możliwości, widzących.
#43 jamajka
Takich sytuacji jest mało, ale są. Zdarzają się, bo gdyby tak nie było, to by w ogóle nie było takich mieszanych par lub przyjaźni. A może par nie znam osobiście, ale przyjaźni znam sporo.
#44 kacper
ha, napomknąłem o kilku aspektach problemu, i jak mówisz "takich sytuacji" to nie bardzo wiem doczego to odnieść, bo w sumie do każdej z przezemnie wymienionych by pasowało.
#45 jamajka
Bo mówię, o każdych w sumie, chodziło mi o to, że nie zdarzają się pary, że widzący będzie z niewidomym w relacji fair.
#46 jamajka
ZNaczy oczywiście, żadziej będzie tak, że widząca będzie z niewidomym, a nie odwrotnie, wynika to chodziażby z tej potrzeby oparcia, o której mówiłeś. No ale nie mówiłabym tak, że już tu nie ma co mówić o miłości lub szczerej przyjaźni, bo na bank wykorzystują jakoś niepełnosprawność itd.
#47 kacper
To skoro nie fair, to po co w ogóle?
#48 jamajka
Czekaj, źle się wyraziłam. CHodziło mi o to, że ty powiedziałęś, że raczej zawsze są nie fair wobec nas. Ja miałam na myśli, że nie jest tak zawsze, bo znam szczere przyjaźnie osobiście i szczere związki z opowieści, bo nie znam osobiście ich. CHodziło mi o o, że to jednak możliwe i to nie dlatego, że ta widząca osoba nie miałą wyboru, tylko rzeczywiście chciała. :d
#49 kacper
Żeby była jasność, ja nie mówie o sytuacji kiedy potrzebujesz pomocy, np w przejściu przez ulicę, czy wiadomo, że raczej nikt normalny nie oszuka cię jak spytasz go ile pieniędzy mu dajesz, jeśli sam niepotrafisz odróżnić. Chodzi o pewien szacunek w relacjach, w tej chwili ciężko mi to nazwać.
#50 cinkciarzpl
Kacper, chyba wiem o co ci chodzi. Jest takie podświadome traktowanie osoby niewidomej jako takiej, która potrzebuje opieki, a zatem branie za niego większej odpowiedzialności niż trzeba, w związku z czym kuleje własne poczucie bezpieczeństwa.
#51 kacper
zcharakteryzowałeś mojego ojca :d
#52 jamajka
Nie nie, ja wiem, że chodzi o sytuację normalnej, prywatnej relacji międzyludzkiej, a nie pomocy, wiem o tym.
#53 cinkciarzpl
Jamajka, ale z kąd wiesz, jak w tej relacji czują się obie strony? Przecież nikt takich swoich najgłębszych myśli nie wypisuje na czole. Chyba że to np twoi bardzo dobrzy przyjaciele ale jedna ze stron może też coś ukrywać bo ty też nie widzisz, więc boi się ciebie urazić etc. Taki stosunek jednego do drugiego widać jak ktoś już z kimś mieszka. Pozmywam, bo będzie szybciej, ja poszukam tych biletów etc.
#54 jamajka
Ale w tym momencie nigdy nie można ufać nikomu w naszej sytuacji. Jeśli ja widzę przyjaźń między osobą niewidomą a widzącą i nie tyle chodzi mi o pomoc tej drugiej osobie, ale o tak dobre podejście do tematu, że i jedna i druga strona prawie o tym nie pamięta, to mam nadzieję, że to jednak jest możliwe. A jednak każda relacja, ale nasze w szczególności opierają się na zaufaniu również. W sensie, oczywiście, nie przysięgnę ci przed sądem, że ten ktoś nigdy, przynajmniej na początku, nie zastanawiał się jak mi pomóc, czy w ogóle pomagać, jak do mnie mówić. Jasne, że się zastanawiał. Ale jeśli ktoś jest twoim dobrym przyjacielem, to jesteś w stanie powiedzieć, że ty mu wierzysz, wiesz, że wszystko jest OK. I na tej zasadzie, jak ci nie udowodnie, że nie ma problemu, ty mi nie udowodnisz, ze jest. No chyba, że ktoś, np. w związku, nie widzi jakiegoś problemu, bo jest tak zauroczony tą osobą itd., no ale to dotyczy nie tylko problemów naszych relacji. Wtedy jasne, ktoś ci może zwrócić uwagę: ej, patrz, ale on / ona robi wobec ciebie tak i tak. ALe mówię, w przyjaźni, takiej prawdziwej, wedłóg mnie jest możliwe rozróżnić, kiedy ktoś zwraca uwagę, że nie widzisz, a kiedy nie zwraca. Tu by się musiałą wypowiedzieć osoba widząca, a trochę trudno mi o to akurat prosić. Ale, może kiedyś...
#55 jamajka
Ja wiem, o co ci chodzi, ja też uważam, że do takiego zaufania, o jakim mówię, to bardzo długo taka relacja dojrzewa, a jeśli nie długo, to przez jakieś doświadczenia typu wyjazd razem, albo ogólnie przebywanie dłużej. Rozumiem, że w większości przypadków możesz mieć rację, jeśli ludzie sobie o problemach nie mówią, no to ich nie widzą często. ALe nie zawsze musi tak być. Przynajmniej ja znam przypadki, kiedy nie jest. WIdziałam tych ludzi, widziałam, jak się zachowują, i to nawet łątwiej z zewnątrz czasami określić, niż będąc w tej relacji. CHoć tak w sumie, to ja ufam i mam nadzieję, że też moja przyjaźń z osobą widzącą opiera się na takim zaufaniu, że jakby chciała coś wiedzieć, o coś spytać, miała jakiś problem, to by mi powiedziałam. Mam nadzieję i ufam, a w sumie zrobić nic innego nie mogę, no nie?
#56 daszekmdn
Pierwszy raz chyba w tym wątku zabieram głos.
@Jamajka Niestety kwestia zauważania, że ktoś robi cos nie fer etc jest trudna. Często zauważamy, lecz nie chcemy zrywać kontaktów, nic zmieniać, bo nie chcemy zostać sami, bo ktoś jest dla nas ważny mimo wszystko, czegokolwiek by nie zrobił. Oczywiście, wyjaśnia się takie sprawy ale nawet jak zachodzi to daleko nie umiemy wylać wszystkiego co w nas siedzi.
#57 jamajka
Uwierz mi, że ja wiem. ALe ja się ogólnie po paru doświadczeniach nauczyłam, że jednak, nawet, jeśli to bardzo boli, to trzeba czasem się pogodzić z faktami dla własnego sumienia i dobrego samopoczucia później, więc staram się zwracać na to uwagę nie pod kątem czepiania się, tylko, jak mi coś nie pasuje, to mówię.
#58 kacper
Ja też, uważam że na swój sposób czyni to mnie wolnym :d
#59 jamajka
Dokładnie. Tych zaufanych ludzi nie będzie dużo, ale komuś jednak ufać na świecie trzeba.
#60 kacper
ufam, swoim wnioskom :d